Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiedząca

jak zakończyć związek,kiedy się go nadal kocha,jak sobie z tym poradzić?

Polecane posty

Gość wojtek ma w lazience rybiki
:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek ma w lazience rybiki
najzabawniejsze:D 1 srebrne obraczki 2pije piwo-pewnie alkoholik mialam to we wlasnym domu w dziecnstwie 3godz przed spotkaniem nie pali papierosow tak sie umowilismy 4urozmaicanie sobie seksu zeby sie nuda nie zakradla bo wtedy zdradzi z inna... 5filmy porno jak on moze wogole ogladac kobiece akty,ogladanie filow gdzie wystepuja urodziwe kobiety i awantury o to 6czy aby wszystko mowi,czy aby nic nie ukrywa ... 7pytania ktore koncza post:D az nie chce mi sie wierzyc ze to wszystko przeczytalam mam nadzieje ze to zart:D pozdrwaiam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek ma w lazience rybiki
faktycznie przyda ci sie pomoc ...ale psychologa jesli to nie zart!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem skad sie urwalas zagubiona, ale zyjesz w jakims wyimaginowanym swiecie! za duzo wymagasz od tego twojego faceta! trzymaj tak dalej a niedlugo sam z toba zerwie! wytlumacze ci kilka rzeczy: to normalne ze facet czasami wypija kilka piw albo nabrzdegoli sie na imprezie, silikonowe panienki z komedii nie sa zadnym zagrozeniem, nie powinien pisac co piec minut ze cos robi albo gdzies idzie, nie rob z niego pantoflarza! i z innymi dziewczynami moze gadac! jedyne co popieram to rzucenie palenia, mozesz wymagac zeby przy tobie nie palil i namawiac zeby z tym konczyl bo chodzi tu o jego zdrowie. wyluzuj troche z tymi pretensjami i sprawdz czy nie bedzie wam lzej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totnot
Witam. Przeczytałem ten temat i zauważyłem, że nie widzicie drogie Panie, że faceci są inni. Lub inaczej- inni ludzie są inni niż my sami. Jeżeli oceniasz kogoś swoją miarą i myślisz ze np. on idąc do baru bedzie zaczepial wszystkie dziwki - nie mozesz tego stwierdzić bez dowodu. Adorujemy inne dziewczyny - tak mamy. Jezeli tylko pogadamy chyba jest ok?? Inaczej gdy ustawimy sie na potajemne spotkanie w celu bzykania. Mam swoją dziewczynę już 3 lata, kocha mnie bardzo, ja ją też, lecz inaczej. 1. Nie lubie rzucać "kocham CIe" byle kiedy i każde wymuszenie ma odwrotny skutek do zamierzonego 2. Lubie spotykać sie ze znajomymi (też dziewczynami też czasem w 4 oczy). Oczywiście wole wybrac sie z Anią(moją dziewczyna) lecz gdy nie chce/ nie może to ide sam i bawie sie świetnie nie czując wyrzutów sumienia potem - bo niby dlaczego?? Chcesz siedzieć w domu to siedź, innym razem Ty bedziesz chciała wyjść, niekoniecznie ja będe napalony aby iść gdziekolwiek. 3. Czytanie intencji. Pod to podepnijmy np. szpiegostwo na gg. Jeżeli przeczyta rozmowe gdzie napisałem do innej że mi sie podoba wtedy nastepuje armagedon;D Może i dobrze, lecz ja działam stopień wyżej, ja np. szpieguje -wyciągając od kolezazniki informacje, lub podbudowuje ją moralnie. Nie mysląc nawet jak wsadzić jej kija między nogi - a miałem do tego milion okazji - wiec skoro nie zrobiłem tego wcześniej nie zrobie teraz. Jesli uważasz inaczej to upewnij sie, ze chce Cie zdradzić i dopiero kopnij mnie w dupe. Zauważyłem, że zmieniam osobę. ok- teraz pisze fajo facet przeciw zarzutom kobiet (oczywiście, niektóre zarzuty są włąściwe i należy gada kopnąć w dupę ale aby to zrobić wypada sie upewnić- UPEWNIĆ ZNACZY POSIĄŚĆ FAKTY MÓWIĄCE JEDNOZNACZNIE O INTENCJI LUB WYDARZENIU) Może mam kurewsko łatwe i puste koleżanki - czy to już koniec mojego kontaktu z nimi?? bo mam dziewczyne i mi nie wolno?? czego mi nie wolno to ja wiem. CZy Wy (Panie) wiecie czego byście chciały i dlaczego zabraniacie nam kontaktów? Skoro macie facetów, którzy o was nie dbają, trzymają tylko dla seksu, lub nie potrafią zaspokoić, nie spełniają oczekiwać itp. TO IM TO POWIEDZCIE. Spytajcie- DLACZEGO?? I JAK MOŻNA TO ZMIENIĆ. Same/sami pracujcie nad swoimi związkami a nie tylko szlochajcie w kącie i zapadajcie sie coraz bliżej upadku waszego/związku. Ale mi wielkie wypracowanie urosło;/ Już sam nie wiem co napisać bo temat jest ogromny. O ... jeszcze jedno. Np. jak już wiecie kocham moją dziewczynę, jednak czasem wole pograć w np. pasjansa na komputerze(przykład badziewnego zajecia) niz z nią pogada/ poprzytulać lub cokolwiek co tam ona chce. Dlaczego tak jest?? NIe wiem. Cały dzień moge z Nią robić wszystko - ale nie wtedy. PO prostu potrzebuje chwili sam ze swoimi klockami w pojedynke. Kończe, bo już bredzę pewnie - jednak morał powtórzę: ZBADAJ INTENCJE/FAKTY I POTEM OCENIAJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejwonka20
Czesc Wam. Mam 20 lat moj facet mial21..Bylo nam naprawde cudownie wszysdzie razem wychodzilismy mielismy duzo znajomych wspolne grille wyjazdy nad jezioro bylo naprawde bajkowo..caly czas powtarzalismy sobie jak bardzi sie kochamy nosil mnie na rekach kupowal kwiatki..bylam naprawde bardzo szczesliwa ..nigdy nie czulam takiego uczycia do nikogo..ale okazalo sie ze nic nie jest gwarancja jutra..ostatnio sie bardzo czesto klocilismy..zaczal mnie obrazac wyzywac bylo mi naprawde przykro ..wiele razy plakalam..jakis czas temu przyjechal do niego kolega zza granicy nie ial dla mnie czasu..mialam problem powiedialm mu o ozwodzie rodzicow pocieszal mnie..myslalam ze moge miec w nim wsparcie jednak sie mylilam..kiedy chcialam zeby do mnie przyjechal przytulil mnie..bylo mi bardzo zle..zostawil mnie..poszedl bawic sie na miasto z tym finlandczykiem..nie rozumial mnie ..mowil ze znowu zaczynam..stwierdzilam ze nie chce byc z kims takim..to nie jest facet z ktorym mozna spedzic cale zycie..pierwszy raz powiezialm o swoim prblemie zawsze widzial mnie usmiechnieta i zadowolona..on mial czesto zle dni zawsze go pocieszlam nie zstawilam go sam jak mial zly dzien..zawiodlam sie na nim..teraz zaluje ze cokolwiek wie..teraz kobiety sa niezalezne czesto zarabiaja wiecej od mezczyzn po co mamy wiec z nimi byc jak jie jestesmy uzaleznione od nich? ja tez go bardzo kocham wiem rozumiem Was dziewczyny ze uczucie jest bardzi silne..ja to samo nadal przezywam ale jestem straszna feministka ..jak widze ze facet nie potrafi kobiety docenic trzeba zakonczyc ten zwiazek..my chcemy mezczyzny ktory nas uspokoi przy ktorym bedziemy sie czyly docenione i wyjatkowe..przy ktorym bedziemy sie smiac i bedzie nas nosil na rekach..on ma byc naszym mezem glowa rodziny i ojcem naszych dzieci.. potrzebujemy wiec prawdziwego mezczyzny..ladna miska jesc nie daje..wiadomo musi byc chemia..ale co z tego jak macie przystojnego umiesnioneo faceta jak czujeciee sie zle..ja sie tak czulam..jestesmy piekne to y mamy biodra i biust..wiec głowa do góry..jeszcze poznamy kogos odpowiedniego..i pamietajcie nie dla psa kielbasa:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzelika18
Witam wszystkich. Jestem ze swoim chłopakiem prawie 2 lata...jest ode mnie 7 lat starszy. Na początku nie mogę powiedzieć, że nasz związek nie był udany- był...kochałam go do szaleństwa...jestem dziewczyną, która ma powodzenie. Zrezygnowałam jednak dla niego ze znajomych, z dyskotek, wypadów ze znajomymi itp. Na początku spotkania z nim wystarczały mi- jednak potem zaczęło mi przeszkadzać, ze np.nigdzie nie wychodzimy. Każdy weekend spędzaliśmy u niego w domu. A wiecie dlaczego? "Pojedziemy we dwoje na dyskoteke, i co ja bede tam robił- nudził się?" Taką odpowiedz ostatnio usłyszałam- zabolało mnie to. Czasami wychodzilismy gdzies na dyskoteke i wiecie co wtedy robił? Zostawiał mnie, szedł do swoich znajomych i nie intersował się mną wcle...oglądając sie i podniecając wtenczas innymi Bolało mnie to cholernie. Jednak wybaczałam. I co słyszałam "kocham Cie ,przepraszam, zmienie sie" dalej jednak robił to samo- Zawsze... Ostatnio zmieniłam się strasznie, zaczełam pisac z kolegami, umawiac sie na imprezy i co? Zaczeło sie strasznie psuc...jest teraz chamski, złosliwy itp Ale trwam, czekam, az wszystko samo sie wyjasni. nawet mogę się przyznac, że nadal go kocham(przezyłam z nim swoj pierwszy raz) zawsze na miescie oglada sie za innymi, oglada pornusy..ja mu chyba nie wystarczam...potrafił nawet wytykac mi wady w moim wygladzie, wspominac była,która zostawiła go 4 lata temu. Ostatnio spotkałam sie z pewnym chłopakiem, nie zdradzilam swojego Marka,nawet o tym nie pomyslałam, rozmawialismy tylko. Nie chce nikogo...chciałabym chyba zostac sama.Choc staram sie rozmawiac, Marek potafi odwrócić sie ode mnie i nie mowic nic przez 2 h Kiedy jestem z innymi ludzmi, czuje sie swietnie...przy nim czuje sie zerem, patrze tylko jak slini sie na inne. Wiem, ze jestem głupia, bedac z nim nadal, boje sie, nawet nie wiem czego... moze samotnosci... poradzcie, proszę! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szokoboom@interia.pl
Ależ wy jesteście nie dojrzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia 21
moze to uargumentujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaasaaama
Kurcze, no mam ten sam problem co Autorka... Kocham Go tak bardzo, ale non stop sie klocimy i to ZAWSZE z MOJEJ WINY! Moim zdaniem to sa jakie chore pomysly, bzdury, czepia sie praktycznie o byle glupote. I za kazdym razem robi potworna awanture oczywiscie przez sms ewentualnie dzwoni, ale niegdy nie chce sie spotkac i pogadac normalnie w 4 oczy jak dorosli ludzie. Za kazdym razem chce zerwac i mowi ze sie meczy w tym zwiazku i nie wie czy dalej tak chce zeby bylo. Mnie jest tak ciezko, czasem mam tego dosc, czuje sie uzalezniona od niego, zrezygnowalam z wielu rzeczy dla Niego, on ma przy mnie duzo swobody, praktycznie robi co chce i nigdy mu nie robie wyrzutow i nie pytam z kim, gdzie i po co jedzie. Staram sie mu ufac, ale on mnie nie ufa wcale chyba. Nie wiem co mam robic, na razie jest wszystko pieknie, ale tylko czekam az zrobie cos w JEGO mniemaniu zle i znowu bede plakac przez tydzien :(:(:(:( Pozdrawiam Dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nBasia
o jej ale nas duzo dziewczyny:( moj zwiazek sam pewnie dojdzie do autodestrukcji...mowi ze kocha, ja go tez, ale oboje sie ze soba meczymy i kazde liczy ze ta druga strona to zakonczy...jutro rozmowa przed nami, moze odwaze sie skonczyc i zaczac drugie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko skoro chcesza zakonczy
c, to NIE KOCHASZ I NIC O TYM NIE WIESZ! co za durny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati 23
Nie masz racji.. mozna kochac ale jezeli zwiazek niszczy nas..zle sie czujemy i nie dostajemy pod partnera tego czego pragniemy czulosci wsparcia zaufania .. trzeba sie zebrac i powiedziec to koniec.. przyjdzie czas ze w innych ramionach poczujemy siie szczesliwe .. ja bardzo kochalam kocham do tej pory i chcialabym bardzo aby on sie zmienil .. nie moge mysllec o nim bo cierpie ..ale to minie teraz poznanje kogos nowwego .. mimo to kocham michala ..ale rozsadek mowi mielismy wiele sznas wiele rozmawialismy mialo byc dobrze ..trudno ..wiecej sznas nie dam ..przejdzi to uczucie ..chce w o wierzyc .. tygodniami plakalam .. nie chce tego samego .. trzeba byc silnym ..dacie rade dziewczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róża róża
Pati23 jak długo podejmowałaś decyzję o odejściu ?? ile daliście sobie szans ?? Rozstaliście się w zgodzie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLady24
Mialam taki związek przez 3 lata, mieliśmy brac ślub, jednak nie byłam szczęśliwa. I miałam to samo, ze tylko gierki i gierki i kumple w pracy co powiedzieli to się liczyło, a moje zdanie nawet po uzgodnieniu czegoś to juz przestawało się liczyć..... Odszedl sam miesiąc przed ślubem, do dzisiaj nie wiem dlaczego tak naprawdę, jedyne co zapamiętałam to twierdził, że on potrzebuje wolności heh pewnie też za namowa kumpla tej wolności potrzebowal, a kumple później śmiali sięz niego za jego plecami :/ a z kolei teraz ja się z niego smieję...dlaczego? Ma dziewczynę a właściwie juz narzeczoną nową i ciekawe czy jej tez nie wywinie takiego numeru. Bo co innego jak chłopak zachowuje się dziwnie, a co innego jak ciągnie Mnie do spisania protokołu u księdza, sam zamawia zapowiedzi w mojej parafii, sam jedzie do swojej i ustala również zapowiedzi, a niecałe 2 tygodnie póxniej mnie porzuca heh no nic było minęło, żyje się dalej :-) Powodzenia i Laseczki pamiętajcie, że jak macie taki związek z rodzaju toksycznego, jak nie czujecie się szczęśliwe, jak uciekaja wam najlepsze lata zycia to uciekajcie od takich typów jak najszybciej. NIE BÓJCIE SIĘ SAMOTNOŚCI, bo to ze odejdziecie poboli, ale uwierzcie, że przestanie i spotkanie naprawdę kogos bardziej wartościowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati 23
do róża róża .. rozstawalam sie z nim prawie pół roku .. bardzo go kocham caly czas placze ..ale on sam stwierdził ze nie wie czy ze mna chce byc cale zycie jak sie poklocilismy .. to bez sensu .. nie czulam sie z nim atrakcyjna i szczesliwa .. nie mogę tak sie zachowywac ze na jego jedne slowo kocham juz mu wszytko wybaczam..bardzo chcialabym o nim zapomniec ..nie chce nawet juz o tym rozmawiac .. nie pomaga już nawet dobre wino:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati 23
ja chialam sie rozstac w zgodzie .. powoedzialam ze za 2 moze miesiace sie spotkamy pogadamy .. ze nie chce sie klocic obrazac.. ale on mnie tylko wyzwal i powedzial ze kasuje moje numeru zablokowal mnie na gadu.. wyrzucil moje rzeczy i niektore jak powedzial pochowa w szfie gleboko.. czasem czuje sie tak bardzo slaba i samotna ze chcialabym zeby mnie przytulil powoedzial ze bedzie juz miedzy nami dobrze...ze nie chce nikogo innego ale wiem wiem ze nie powinnam z nim byc..na razie trudno mi uwoerzyc ze bede szczesliwa..chce tylko jego..ale wiem i nie chce juz probowac zmienil sie i nie daje mi tego czego potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzały...
Wtrącę się w te Wasze-bez urazy-"babskie rozmowy... problem zawsze jest taki sam,bez względu na płeć... Mam 45 lat,dorosłe dzieci i jestem w związku z kobietą z ktorą mam 9-miesieczną córeczke. Mieszkamy od kilkunastu lat w Anglii i niedawno...przyechała do nas kuzynka mojej partnerki...i co??? ...zaiskrzyło!!! Kilka miesięcy wspólnego mieszkania,przebywania ze sobą 24-godziny na dobę,ukradkowe spojrzenia,gesty,niby przypadkowe musniecia,jej oczy,dotyk ,cala Ona,gdy na Nią patrzę...po prostu przepadłem... Moja partnerka oczywiście o niczym nie wie. Myślę,że najwyzszy czas nie tyle podjąć decyzję,bo tą już podjąłem,a właściwie podjęliśmy-aby zakończyć swój dotychczasowy związek. Wredny facet pomyślicie?! Nie !!! Po prostu facet,który znalazł to ,czego szukał całe swoje życie. Prawdziwej miłości... Kochamy się jak wariaci,jak małolaty,czuję ,że znowu mam 20 lat i że to ,to właśnie jest to. Że teraz znalazłem swoją drugą połówkę i nawet/czego zarzekałem się ,jak żaba błota/mógłbym się drugi raz w życiu ożenić. Czy to jest nienormalne??? Bardzo zależy mi na kobiecej ocenie całej tej sytuacji. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzały...
Pati!!! Jeżeli czujesz,że to nie On ,to zakończ to. Związek musi opierać się na zaufaniu i uczuciu a nie na przyzwyczajeniu. Za kilka lat obejrzysz się za siebie i bedziesz się z tego śmiać. Decyzja o rozstaniu jest zawsze trudna,ale życie mamy tylko jedno i nie warto go marnować na nieudane związki. Posłuchaj rsdy faceta,który ma za sobą dwa 10-letnie zwiazki 45 lat na karku. Uwierzysz że w tym wieku spotkałem miłość mojego życia??? Spadło to na mnie jak grom,przyszło samo i jestem zajebiście szczęśliwy. Rozstań się z Nim i nie szukaj na siłę nowej miłości,ona przyjdzie sama w najmniej oczekiwanym momencie ..i będzie...prawdziwa... Uwierz w to. Pozdrowionka dla Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka 78
Ludzie , jezeli czujecie ze to "nie to" to zerwijcie - nie narażajcie partnera na cierpienie !! Mój facet mnie zostawił ale zwodził mnie ponad pół roku , mówił ze ma jakies kryzysy (ale podobno nie dotyczyły mnie ) bał sie ze mna zerwac i niepotrzebnie trzymał mnie przy sobie ! okazywał mi uczucia wiec ja sie starałam zeby wszystko było ok a na sam koniec powiedział ze nie kocha mnie od dłuzszego czasu - nie ma nic ponizającego ! Rozstanie przeżyłam okropnie !!!! teraz on wreszcie jest wolny i korzysta z życia a ja nie moge sie pozbierac ! Szkoda ze mnie oszukiwał . Pisze zebyscie wiedzieli jak to jest z tej drugiej strony ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swisska
dojrzaly... chcesz zakonczyc zwiazek to zabieraj ze soba te swoje dzieci i ukladaj z kuzyneczka ciekawe czy bys nadal byl pelen zapalu??? Oczywiscie zadna kobiet sie na to nie zgodzi i nie zostawi swoich dzieci!!! Dla mnie jestes kompletnie NIEDOJRZALY!!! Mojego zwiazku nie ma od wczoraj, jestem kobieta i oczekuje milosci, czulosci a przede wszystkim szacunku. Roznilismy sie pod wieloma wzgledami ale wierzylam ze wiele tez nas laczy. Pomylilam sie po prostu. Serce mowi jedno rozum drugie. Jezeli lepiej mi jest samej niz przy nim to juz nie istnieje nasz zwiazek... Cos w sercu jeszcze boli ale przede mna przeciez cale zycie. Glowa do gory dziewczyny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo trudny temat
jestem w podobnej sytuacji. Bardzo kocham mojego partnera a on kocha mnie i z jednej strony jestesmy ze soba bardzo szczesliwi, jestesmy niby dobrana para, po prostu pasujemy do siebie, a z drugiej strony, ze wzgledu na nasze dosc skomplikowane charaktery, jestesmy ze soba bardzo nieszczesliwi. Dotychczas myslalam o nas, nie myslalam o sobie. Myslalam ze skoro sie kochamy to musimy byc razem i juz. Ale pewnego dnia pomyslalam o nas jako o odrebnych bytach, z ktorych kazdy jest nieszczesliwy. Pomyslalam tez o przyszlosci, dwuletni zwiazek wykonczyl mnie fizycznie i psychicznie a co dopiero mowic o kilku kolejnych latach. Bardzo mnie ten zwiazek zmienil i wcale nie jestem z tej zmiany zadowolona. Ale jak odejsc skoro ciagle jest milosc? Pomyslalam wiec, ze skoro nie rozumiem przyczyny nieporozumienia miedzy nami to przyjme kryterium: jestem nieszczesliwa=musze to zmienic=musze odejsc. Z drugiej strony, czy ktokolwiek na tym swiecie jest tak naprawde w 100% szczesliwy? Moze to jest tak ze cierpienie jest wpisane w nasze zycie i trzeba sie z tym pogodzic. Ale sa jednak pary, ktore nie przechodza takich jak my jazd. Nie maja tego typu rozterek, maja duzo lepiej. Pomyslalam ze pewnie spotkam jeszcze kogos z kim bede szczesliwsza i odeszlam, rozstalismy sie za porozumieniem stron. Ale okazuje sie ze jak juz sie rozstalismy to nie potrafimy wytrzymac bez siebie.....nie wiem po co to napisalam bo nie wnioslam chyba niczego nowego w dyskusje, poza tym ze wniosek nasuwa sie taki, ze ludzie wogole nie powinni laczyc sie w pary bo to jest zrodlem cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo trudny temat
i jeszcze: ludzie pisza nie martw sie, glowa do gory, spotkasz jeszcze tego jedynego i zapomnisz o tamtym, za pare lat bedziesz sie z tego smiala. Tak, ale to bardziej dotyczy mlodszych osob, ktore nie maja jeszcze wielu doswiadczen w zwiazkach z innymi. Ja jestem osoba po 30stce, i juz troche przezylam, troche widzialam. Wcale nie jest latwo w tym wieku poznac kogos nowego, lepszego. Wiele osob w tym przedziale wiekowym jest juz zajeta, albo jesli wolna, to maja jakies doswiadczenia, lepsze lub gorsze, ale takie ktore rzutuja na ich kontakty z nowo poznanymi. Tez, tak samo jak my maja czesto podejscie typu "juz nigdy wiecej nie chce tego czy tamtego". Naprawde wybor sie bardzo zaweza. Jedyna rada jaka moge dac to moze zeby skupic sie na tej drugiej osobie, zapytac ja jak ona czuje sie w tym zwiazku, jesli odpowie ze jest nieszczesliwa, to pozwolic jej odejsc, niech szuka szczescia gdzie indziej. Bedzie bolalo, ale przynajmniej my bedziemy miec satysfakcje ze byc moze dalysmy komus szanse na lepsze zycie. Ciezko mi o tym pisac bo mam to aktualnie na biezaco i sama sie miotam. To jest naprawde trudny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam super sposób na zerwanie
Tez byłam w takiej sytuacji, niby się kochamy, ale już nie jest tak jak kiedyś, jego nic nie obchodzi, cały dzień śpi, bo całą noc siedzi na kompie. Wiedziałam jednak że za bardzo oboje boimy się zerwania, zrywaliśmy wiele razy ale nastepnego dnia któreś z nas pękało i dzwoniło, przeproszało. Więc zrobiłam tak: Powiedziałam mu, że mam innego! Ze poznalam kogos na uczelni, nie zna go, spotykamy się od miesiąca. On wpadł w szał, wyszło z niego co najgorsze. Powiedział ze nie chce mnie znać. Potem było trochę ciężko, chcialam do niego zadzwonić przeprosić, ale nie odbierał (na szczęście). Więc teraz już nie jesteśmy razem, wszystko jest ok, znowu wychodzę ze znajomymi i jest super. Czasami potrzebny jest wstrząs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro kochasz to czemu konczyc
baby sa dziwne:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;l[
l;plp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wszystkim!! prosze prosze wiec nie jestem sama. bylam z chlopakiem ok 2lat. dosyc nieciekawy zwiazek... poznalismy sie,polubilismy,zamieszkalismy razem ...wszytsko super szybko... i jak wiecie w zyciu nie jest wszystko sielankowo,nie jestesmy idealni...zaczely przychodzic jak ja to mowie 'kamienie z zewnatrz- jego byle dziewczyny napisaly domnie zeby mnie ostrzec jakos ( 2dziewczyny sie zgadaly)...jakis tam schematy finansowe, porzucenie pracy, zazdrosc,kontrola...w koncu przemoc...jednym slowem jakas chora walka!! odchodzilam jakies 4 razy...teraz mi sie udalo znow...ale z czasem sie zobaczylismy...i heja,niby nic ale problem znow powstal...tworzyc cos dalej czy nie... On twierdzi ze kocha, a ja po wszystkich przezyciach juz po prostu temu nie ufam...ale serce jest jakies kurcze wolniejsze- tesknie,mimo wszystko, martwie sie o niego...po prostu ciezko mi jest go sobie odpuscic...i wez badz madry...2 kroki do przodu i potem 3 wstecz. I tak o.... dziele sie tym wszystkim tak dla przykladu...ze nie ma latwo... mam wrazenie ze jak juz sie podejmie decyzje raz to nalezy sie jej 3mac i nigdy nie patrzec wstecz...nie wazne jak boli! latwo powiedziec zwlaszcza gdy nie ma przyjaciol blisko czy rodziny...no ale mam taki wlasnie wniosek z wlasnych doswiadczen...i samotnosci nikt nie lubi ...wiadomo...nonicpowodzenia wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena88
Ja niestety jestem w sytuacji beznadziejnej... Jestem w 8 miesiącu ciąży... Z moim obecnym partnerem jestem od ponad roku. Zdecydowaliśmy się na dziecko, bo bardzo się kochaliśmy... Jeszcze parę miesięcy temu wiem, że on zrobiłby dla mnie i dla dziecka wszystko. On już ma syna z poprzedniego związku, który ma ponad 2 latka. Widzę z jaką miłością patrzy na swojego syna i wiem, że dla mojego dziecka nie jest w stanie poświęcić tyle ile poświęcił dla Stasia... Od jakiegoś czasu przestało nam sięukładać.Im bliżej porodu tym gorzej. Dziś mi powiedział, że już mnie nie kocha a ja mimo to nie wiem jak odejść.Kocham go nad życie i na samą myśl o tym, że mam być bez niego łzy cisną mi się do oczu... Co zrobić? Pomóżcie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro chcesz zakończyć to
NIE KOCHASZ. albo nie rozumiesz znaczenia tego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena88
Kocham i to bardzo, ale czy nabiorę szacunku do siebie gdy on mówi mi, że mnie nie kocha a dziecko w drodze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×