Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kassjopea

nie lubie rodziny mojego męża

Polecane posty

sa jak wloska mafia, duzo ich i robią straszny hałas nie mam nic przeciwko jakiejś konkretnej osobie (no dobra - szczerze to szwagierka mnie wkurza) ale wszyscy w kupie mnie drażnia np. wczoraj z okazji Wielkanocy bylo nas - policzyłam - 22 osoby przy stole!!! a to jeszcze nie byl komplet! dorosli pija i krzycza do siebie gwara, dzieci tez krzycza i biegaja pod nogami ja pochodze z malutkiej rodziny (ja, mama i siostra) i drazni mnie ten cały rozgardiasz pozatym ciagle musimy jeździc na rózne urodziny/imieniny/ chrzciny/wesela/rocznice, bo przy takiej ilości osób ciągle ktos cos obchodzi na prezenty wydajemy majątek no i prawie w ogole nie mozna w weekend odpocząc bo ciągle trzeba kogos odiwedzac zwariuję zaraz najgorsze jest ze od kiedy mieszkamy razem z mezem to oczukja od nas ze tez ich ciagle bedziemy z byle okazji zapraszac mamy w sumietylko 2 pokoje i mysle ze jak by w całym składzie wjechali na chate to by ją zdemolowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh wiem coś o tym
i współczuję, w mojej sytuacji (jeszcze nie mąż) chyba tylko mozna sie przyzwyczaić.. bo co innego..? masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to naprawde
rada!! nie dac sobie w kasze dmuchyc, nie lubisz wizyt-to nie zapraszaj, nie chcesz na wesele czy inna uroczystosc isc...twoja wola,nie idz, bedziesz najgorsza w rodzinie ,ale bedziesz miec spokoj, i w koncu beda cie bardziej respektowac:) napisz cos wiecej o nich, jaka gwara?? gdzie mieszkasz tam czy w Polsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalalalaaala
wcale nie musisz na kazde okazjie jezdzic ja tez tak mialam z rodzina mojego meza tzn oni sa fajni ale zawsze jakies imieniny urodziny wogole wszystko aby wiesz byla okazjia do picia i ja to zmnienilam jezdzimy z mezem sporadycznie i nikt sie nie gniewa poprostu kazdy spedza czas tak jak chce a nie tak jak inni chca badz soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkam w Poznaniu konkretnie, mówiąc gwara mam na mysli to jak sie do siebie odzywają mój mąz i jego bracia, uzywają takich wiejskich końcówek i mówia niegramatycznie bo uważają, ze to zabawne np. \"ale żym sie narobił\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety mój mąz jest obrazony gdy musze opuścic jakąś okazję, nawet z powodów służbowych :( pozatym bardzo lubie dzieci i ma już mnóstwo chrzesniaków teraz mamy problem bo zostal poproszony na kolejne chrzciny, a już wczesniej zostalismy zaproszeni da weekend do moich znajomych on chce się wykręcić, bo mów że chrzciny to chrzciny, ale ja sadze, ze skoro moim znajomi odezwali się jako pierwsi to nie bede teraz odwoływac on uważa, ze ja jestem \"nudna\" i dlatego nie lubię jak jest tyle osób a prawda jest taka, ze z tyloma sobie i tak nie pogadasz sensownie, jak wszyscy krzycza na raz lepiej mniejsze ale milsze grono

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja 111
Nie przejmuj się aż tak, gwar to jeszcze nic strasznego. Są rzeczy gorsze, jak hipokryzja i brak kultury tak totalny,że aż boli. W rodzinie nojego męża nie brakuje niestety rzadnej z tych rzeczy. Nie rób nic na siłę wszystkich i tak nie uszczęśliwisz! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też nie lubie rodziny
mojego partnera ale z zupełnie innych przyczyn :O są żurami i smierdzi u nich w domu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, ze sa gorsze problemy, ale akurat po swiętach to jestem z tym na świeżo i miałam ochotę sie pożalic :) tesciowa np jest dość zabawna ma 3 synowe, a np. jakwczoraj były tylko 2 z nas, bo trzecie pojechała do swojej rodziny, to powiedziała cos głupiego na jej temat przy mnie i co mam osbie myśleć: ze mnie lubi i czuje sie przy mnie swobodnie, ze tak palnęła, czy raczej, ze jak mnie nie ma to mnie tyłek obgada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja 111
Niestety wchodzenie w rodzinę męża nie jest wcale łatwe. Ja zmieniłam miejce zamieszkania. Moja rodzina została daleko, a rodzina męża... Nie potrafię się w tym odnaleźć. wszystko zależy od tego z kim ma się do czynienia. Wystarczy odrobina taktu i kultury, czasami jednak są to wygurowane wymagania. Wtedy trzeba wytyczyć granice, znaleźć kompromis, a czasem rąbnąć prosto z mostu, co leży ci na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kizelle
Znam ten ból. Ja tez nie lubie takich wielkim spędów rodzinnych ale moja tesciowa to juz ostanio przesadziła. Niedługo mam rocznice ślubu 10 chciałam gdzies wyjechac z mężem i tak we dwoje no troje bo z synkiem uczić ją gdzies w jakim pensjonacie ale oczywiście tesciowa sie wprosiła i stwierdziła że nawet nie ma mowy że nie będziemy jej wyprawiac no bo to 10 rocznica i trzeba. Aż mi się włosy jeżą na głowie na sama myśl o tej ,,imprezce''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja właśnie jestem dośc cicha nie znaczy to ze niesmiała czy cos, bo potrafie się odezwac jesli bronię swojego zdania po prostu nie jestem typem osoby, która pieprzy byle pieprzyc o dupie maryli czesto więc siedze cicho i tylko patrze i słucham jak oni sie dra do siebie na kazdy temat jeden przez drugiego albo wychodzę gdzies gdzie mam spokój przez to mam opinię \"zarozumiałej, zimnej, zdystansowanej bla bla bla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja 111
Ja miałam taki problem ze ślubem. My chcieliśmy cichy i skromy z uroczystym obiadem. Teściowa imprezę w lokalu. Jeszcze tydzień przed ślubem, wpadła z prpozycją dwóch lokali, skończyłosię oczywiście awanturą. dziewczyny nie dajcie się!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona z 9 letnim stażem
ja też nie lubię rodziny mojego męża. Nie uprzedziłam się, nie faworyzuje swojej, po prostu jego rodziny nie da sie lubić! Nawet na weselu babka, która organizowała nasze przyjęcie powiedziała mojej mamie,żeby go zabrała, bo on nie pasuje do swojej rodziny! :D (tzn że jest za fajny ;) Niestety kobita myliła się a mąż okazał się po czasie taki sam :o ale to juz inna historia! nie martw sie! ważne,zebyś ze swoją żyła w zgodzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to naprawde
radze raz jeszcze, rob to co uwazasz za stosowne, pogadaj z mezem i powiedz z enie masz ochoty na nich i tyle i ze i´ty jestes teraz jego rodzina i ze musi sie liczyc rowniez z twoim zdaniem. i jeszcze jedno, w momencie jak staniesz przeciwko mezowi, klotnia z nim , rozwod..oni nigdy nie beda po twojej stronie, syn u nich jest swiety, t ty bedziesz szmata, i to ciebeizniszcza wlasnie na takiej rodzinnej imprezce(podczas ktorej teraz tobie tez tesciowa obrabia tylek, 99% pewnosci co do tego) badz soba, nie przestawiaj sie, tyylko jesli to bedzie dla meza wazne, to cos inego, ale dla nich nie musisz nic robic i z niczego sie spowiadac!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na temat slubu to tez historia hehe my chcielismy skromna uroczystość, a potem obiad dla rodziców i swiadków oni - wesele stanęło na kompromisie, ze były 33 osoby i byla impreza od 13 do 19, na wolnym powietrzu, ale bez specjalnych tanców oczywiscie ode mnie bylo tylko kilka osób hihi jakos udało nam sie uzyskać kompromis w tej kwesti ale.... miałysmy mega kłótnię o garnitur tesciowa fundowała więc myśleła, ze może wybrac co jej się żywnie podoba wybrała taki brązowy w stylu mojego pradziadka powiedziałam, ze po moim trupie miał byc popielaty!!! mojemu mężowy generalnie było wszystko jedno, wyłączał się automatycznie na wszystko, co związane z weselem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowana niesamotna
mysle ze tu problem lezy gdzie indziej..lata bylo tak ze rodziny na swieta i rozne okazje sie spotykaly...straszne pokolenie chce to tradycje podtrzymac mlodzi wola robic co inego..jedni drugich nie rozumieja i nie zrozumieja w moim domu nigdy nie bylo spedow rodzinnych...nie chodzilismy na zadne chrzciny, wesela itd wiec jasne ze nie bylysmy zapraszani bo nie zapraszalismy natomiast moj maz mial imprezy z kazdego powodu w domu i po slubie sie okazalo ze ja musze chodzic z nim bo to przeciez jego rodzina, jak kiedys nie poszlam wszyscy byli zdziwieni a potem w domu awantura..po rozwodzie ulga....... nienawidze swiat przy stole.. uwazam ze malzonkowie z okazji rocznicy slubu powinni spedzic czas SAMI!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja 111
Ja staram się stanowczo, od początku, podejmować decyzje z mężem. Teściowa oczywiście próbuje jak może wpływać, ingerować lub chociaż stwarzać pozory, że ma coś do powiedzenia w naszych sprawach. Starałam się robić to delikatnie ale niestety nie pomagało. Więc przestałam być delikatna, nie czuję się z tym najlepiej ale to zaczyna działać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do mojej rodzinki - to tak jak pisałam, ze jest tylko mamę i siostrę, więc żyjemy dobrze, mąż sie tez z nimi dość dobrze dogaduje :) ale jak zaczynam rozmowe na temat jego familii, ze nie koniecznie mam ochote uczestniczyc w kazdym wydarzeniu tej licznej gromadki to mówi, ze zazdroszczę, bo sama nie mam tylu krewnych tez mi powód do zazdrości, phi nie wyobrazam sobie np. jakbym dziecko urodziła i każdy miał dla mnie dobra rade a może na porodówkę by wjechali???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkola
a mieszka ktoras z was z tesciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja na szczęście nie mają duzy dom na wsi i czasem spędzamy tam weekend lub coś w tym stylu wtedy jest miło jak np tylko tesciowie sa w domu, bez tej całej reszty, troche tak na wyrost wszyscy są przesadnie uprzejmi :) ja tylko nie lubię jak oni w kupie są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to naprawde
Kassjo.. nie zdziw sie , no tesciowe wloskie baaaaaaaardo czesto sa przy porodach, malo tego wypraszaja mezow(no bo co sie biedzie biedny patrzyl, niech idzie do domu zjesc i spac, jak dziecko bedzie to sie zadzwoni) badz Polka z jajami:) i uwazaj, ucz meza , jeszcze nie jest za pozno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to naprawde
a juz myslalam ze i brata od meza zalatwisz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja 111- ja mam takze problem odnosnie slubu. Ostatnio tesciowej mowlismy (ja i narezczony) ze chcemy zrobic przyjecie i zaprosic ok 50 osob po 25 z kazdej strony a ta mi tu mowi ze to ona zaprosi kogo bedzie chciala a ja na to slucham????? To nasz dzien a ona ze o tym to ona z moimi rodzicami porozmawia. Noz mi sie w kieszeni otrworzyl ale ciaglam dalej... Ona stwierdzila ze jak ma nam pomoc finansowo (nikt jej o to nie prosil) to ona ustali kogo zapraszac. To ja na to ze jakakolwiek pomoc rodzicow to zaden ich obowiazek. Niestety ona twierdzi inaczej. Juz czuje niedlugo awanture.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12458724
Niestety rodziny sie nie wybiera. tez nie przepadam za rodzicami mojego chlopaka. on mieszka u mnie a "tesciowa" ciagle chce zebysmy ja odwiedzali. mielismy spedzic u nich jeden dzien swat ale przyszla mamusia sie uparla zebysmy zostali na cale swieta :( w dodatku nie moge zniesc ich stylu bycia zero kultury krzyki i w dodatku mowia po wiejsku. stwierdzam ze ma duzy wplyw na mojego chlopaka. na szczescie moj skarb jest inny chociaz czasami juz nie wytrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja 111
kasjo Myślę, że musisz być bardziej stanowcza. I myśl dziewczyno o sobie, i o tym, żę to Ty i Twój mąż macie być zadowoleni. Dogadaj się z nim które imprezy są priorytetowe, a które może sobie odpuścić. Coś za coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecacie cos
hehe u nas było tak: najpierw teściowa się oburza ze od strony męża za mało osób zaproszonych...zaprosiliśmy więcej..to się oburza że nie będą mieli gdzie spać... dodam, ze wszystko sami finansujemy... nie dogodzisz po prostu; rób po swojemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny :) teraz juz lece do domu mam nadzieję, ze topic nie umrze i pogadamy jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×