Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wczorajszy cień

Jestem nudna i nie umiem rozmawiać - jest dla mnie jakaś nadzieja...........?

Polecane posty

Gość qrde tez tak mam
a ja jednak mam problem, myslałam ze jestem wyluzowana juz itd . bo byłam tylko czasami nie wiedziałam co powiedzieć a ogółem było ok ale wszystko mi sie zawaliło jak moj przyjaciel i mojego chlopaka tez powiedzial przy nim ze n=widzi ze jeszcze sie wstydze i nie jestem na luzie.! to straszne było.!!! to mnie bardzo dobiło i od nowa zle mi jest ;( i spotkalam sie z chlopakiem i było ok, rozmawialismy itd. I nie mam z tym az takiego problemu ale czasami to poprostu jak sie mnie spyta 'co powiesz?' albo powie 'opowiadaj' to nie umiem na poczekaniu tak cos powiedziec bo nie wiem co ;| ;| okropne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bcbcbcbbc
Bo to "głupie" pytania. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diizzyyy dzięki za podpowiedź:) można by spróbować ale ja właśnie nie jestem pewna czy wgl to zaczynać bo boje się, że będę potem miała podobnie jak opisuje to 'qrde tez tak mam' i że nie nadaje się po prostu do byciu w związku bo ja przecież nie umiem normalnie rozmawiać... :( fddggggd, co do jego nieśmiałości to nie jestem pewna ale przez ten długi już czas jak go obserwuje to takie sprawia wrażenie, a co do tego skąd wiem, że mi się podoba to było takie zajście (ale nie chcę o ty mówić) i wgl nawet koleżanki zauważyły że jak go mijam to się patrzy ciągle na mnie qrde tez tak mam, rozumiem cię doskonale z tymi pytaniami typu" co powiesz?' albo powie 'opowiadaj' , bo jak ktoś powie do mnie takie coś to zupełną pustkę mam w głowie i już w życiu nic nie mogę wymyślić żeby coś powiedzieć i milcze jak jakiś głupek... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
właśnie ;/ to są głupie pytania i zaczelam ich też używać i moj chlopak widzi jak to jest ;P i nie zawsze wie co powiedziec wtedy ! bo takie pytania poprostu są tak dziwne ze wtedy nie wiadomo co powiedzieć...! wszystko mi sie kasuje i kompletna pustka xD ja nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie*
,,, interesujacy temat. interesujacy dla mnie!!! mam podobne problemy do Was. mam 29 lat, czyli troche juz przezylam. jestem niesmiala, chociaz moj znajomy stwierdzil ze w tym wieku nie ma czegos takiego jak niesmialosc. zapytalam sie wiec co to jest jest,jak to nazwie?! nie potrafil mi do konca tego rzeczowo wytlumaczyc. jestem dosc sztywna osoba. wiele razy mowiono mi zebym sie wyluzowala. niestety nie potrafie. patrze sie z zazdroscia na ludzi ktorzy nie biora zycia na serio. ktorzy potrafia sie bawic, wyglupiac. czesto sie mowi ze kazdy ma w sobie cos z dziecka. dziecko jest beztroskie, zabawne itp. ja prawdopodobnie swoje gdzies gleboko ukrylam.jestem malomowna, przynajmniej tak mi sie wydaje. mam wrazenie ze jestem nudna osoba, jak w temacie,,,, jestem nudna i nie umiem rozmawiac,,,! jestem nerwowa, zestresowana wszystkimi i wszystkim. pewnie dlatego podosnie jak wy podczas rozmowy mam pustke w glowie. pragne powiedziec cos interesujacego, zabawnego ale przewaznie nic mi z tego nie wychodzi. jednak wszystko to nie jest najgorsze. wszystkie te problemy ktore opisalam sa niczym w porownaniu co mnie tak najbardziej wykancza, szczegolnie ostatnimi czasy. przede wszystkim nie umiem dogadac sie z ludzmi. nie wiem czym to jest spowodowane. czuje ze ostatnio nakreca sie taka spirala wokol mnie. spirala niezrozumienia. nie uwazam sie za osobe klotliwa, ani konfliktowa ale caly czas mam jakies sprzeczki ze wszystkimi, lub prawie wszystkimi. moze problem lezy gdzies indziej. ludzie uwazaja mnie za osobe pewna siebie.(a ja w rzeczywistosci taka nie jestem!. mam bardzo duzo kompleksow, ktore mnie w bardzo powazny sposob ograniczaja). ludzie z takimi osobami jak ja lubia sie konfrontowac.a ja, coz, nie potrafie sie bronic, chyba od zawsze tak bylo. nie potrafie nikomu dogryźc. czuje ze sie gubie w takich sytuacjach. tak jak wczesniej napisalam byc moze przyczyna sa nerwy. w pracy mam bardzo nieciekawa sytuacje. czuje sie lekcewazona przez ludzi, czasami nawet ponizana. najgorsze jest to ze nie umiem sie przed tym bronic. zauwazyla u siebie cos takiego, ze ktos mi cos powie nieprzyjemnego, do mnie dociera to dopiero po jakims czasie, gdy juz jest za pozno na reakcje z mojej strony. wtedy jestem wkurzona na siebie i na wszystkich. heh,, ciezko mi jest z tym wszystkim, bardzi sie mecze. wiem ze ze soba nie skoncze, bo to droga do nikad. ale czasami nie mam ochoty na nic, nawet na zycie. na razie to wszystko. rozpisalam sie. moze nie powinnam. nie wiem. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krejzi
ciekawy temat z tym ze ja mam tak jak jestem w wiekszej grupie kilka lub kilkanascie osob to mnei zatyka niewtracam sie zwykle w rozmwoe jak sa np dwie osoby to fajnie pogadam i wszystko choc niekiedy tez bywa ciezko zalezy z kim.. najlepiej mi sie gada z pojedynczymi osobami albo z chlopakami tzn jak np jest grupka chlopakow i ja i moja kolezanka to sie wogole niewstydze ale jak jest pomieszana grupa chlopaki plus dziewczyny to zwykle sie nie wcinam.. martwi mnie to bo jak pojde do pracy to obje ise ze z nikim nie nawiaze kontaktu ;( co o tym sadzicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi235
witam,od dluzszego czasu nie potrafie nawiazac kontaktu z ludzmi, z otoczeniem.W glowie mam totalna pustke, nie potrafie znalesc tematu do rozmowy z kimkolwiek,nawet z moja najlepsza przyjaciolka nie mam o czym rozmawiac od jakiegos roku.Mam wrecz wrazenie,iz moj mozg przestal funkcjonowac.W przypadku jak ktos cos do mnie powie z reguly odpowiadam mruknieciem yhyy nie umiem dodac nic od siebie.Bylabym bardzowdzieczna jesli ktos potrafil by mi pomoc lub doradzic co mam z tym robic, prosze pisac na meila maga235@onet.eu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atb786
Skoro bezskutecznie szukasz miłości to może teraz warto spróbować skorzystać z pomocy międzynarodowego biura matrymonialnego: http://julie.pl/panie Życzę powodzenia w poszukiwaniu miłości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadija..P
ja tez mam ten problem ze nie potrafie z ludzmi kontaktów nawiązywac.. i jak na razie nie mam zbyt duzych nadzieji zeby to sie zmienilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam taki problem, wydaje mi się że jestem okropną nudziarą:( gdy przychodzi do mnie jakaś znajoma to nie wiem jak mam się zachować, jestem nerwowa, cały czas umyśle o tym co powiedzieć, albo myśle "co wtedy jak będzie jak nadejdzie moment ciszy i będziemy siedzieć w milczeniu" .to mnie okropnie stresuje, a po po mnie niestety od razu widać te nerwy. Gdy z kimś chce porozmawiać czuje taka grubą ściane przez którą nie mogę się przebić a z natłoku myśli "Co mam powiedzieć... O czym gadać..."robi mi się głowie kompletna pustka i w ogóle się zamykam w sobie. Niestety ,nie potrafię nawiązać dłuższych znajomości, dlatego bo wydaje mi się, że ludzie uważają mnie za kompletną nudziarę, której słowa są bez znaczenia. Wczoraj dowiedziała mnie znajoma której nie widziałam 6 lat! Jak ją zobaczyłam to byłam w szoku, bardzo się ucieszyłam. W końcu nadszedł taki moment , że wyczerpały nam się wszystkie tematy do rozmowy i doszłam do wniosku że nie mamy o czym już gadać. Znowu poczułam blokadę ,ściana, zaczęłam się stresować i nagle ta cholerna pustka w głowie, z w ogóla się zamknęłam w sobie, jestem beznadziejna...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarkazm.
Mam 13 lat. Nigdy nie umiałam z ludźmi rozmawiać,tzn. zawsze mówiłam od rzeczy,albo do przesady starałam się być śmieszna. Inni patrzą na mnie z politowaniem,bo jestem tępa. Nie potrafię świrować,nie potrafię 'być samodzielna' w kontakcie z innymi. Obserwuję tylko,podłapuję jakieś 'teksty' i czasem się udaje,jednakże na dłuższą metę to zawiedzie ;< Oczywiście też często się powtarzam. Jak już nie mam pomysłów na rozmowę,często się jąkam. Nie ma we mnie nic interesującego. Nie jestem zdolna nic 'od siebie' wymyślić. Jestem nienormalna,mam coś z głową,wiem -.- Czemu inni umieją być poważni,inteligentni i błyskotliwi,zabawni,'szaleni' wtedy,kiedy to odpowiednie...A ja nie ? Nie umiem tak podstawowej rzeczy. Nie mam także nigdy własnego zdania na ..hmm,chyba każdy możliwy temat,polegam na ludziach.Od nich uczę się życia. Jestem beznadziejna,nie wiem,co ze mną nie tak. Kiedy zaczynam,jak to mówią inni 'nawijać bez sensu' i udawać śmieszną? Zawsze byłam cicha,prawie wcale się nie odzywałam. Teraz otworzyłam się,jednak jest tak jak jest - nie umiem rozmawiać. Nie umiem śmiać się z tego,z czego inni się śmieją. Nie mam własnej tożsamości. Jeżeli to związane z wiekiem,to chciałabym zapytać czy ...minie ? I kiedy najprawdopodobniej ? Z psychologiem nie mam możliwości się spotkać,bo moi rodzice nie są zbyt wyrozumiali. Błagam o pomoc,bo zaczynam myśleć poważnie o samobójstwie. Może wydaje się,że to nic takiego,ale naprawdę moja przypadłość utrudnia życie. Nie potrafię 'być fajna' . Ludzie mówią,że powinnam się leczyć... Do tego mam zaniżone poczucie własnej wartości. Bardzo się cieszę,że jest więcej takich osób. Nareszcie chyba zaczęłam bać się coraz mniej,skoro inni też tak mają ;) Pomocy,choć przeżyłam jeszcze mało, to wiele już zdążyłam zepsuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BUBUBUUBJKGJ
ZAPYTAJ GO CZY PUJDZIE NA PIWO KILKA I GADKA SIE ROZKRECI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariaxddd
Do sarkazm! Nie jestes ani nudna ani beznadziejna! Masz to samo co ja, z tym ze mnie to chwycilo jakies 2 miesciace temu. Wczesniej nie zauwazylam zebym miala jakis problem, wrecz przeciwnie, ludzie do mnie lgneli, a ja sama lubialam siebie. Teraz ani jedno ani drugie. Najmniejsza uwaga zbija mnie z tropu. Nie potrafie tylko zrozumiec dlaczego tak nagle moj problem sie pojawil mam 17lat,w tym roku skoncze 18 i zawsze bylam dusza towarzystwa, nie balam sie mowic, co mialam na mysli to i na jezyku, a teraz zanim cos powiem to jest polgodzinna analiza. Czy to mozliwe ze przez zime, brak slonca i opowiedniego nastawienia? Bo poza tym ze nie wiem o czym rozmawiac to jeszcze nie mam checi na nic, spadlam z nauka i ogolnie nieciekawie jest. chce wyjsc z domu jak dawniej zeby znow wpasc w towarzystwo, ale zdrugiej strony mysle sobie a co ja ciekawego w najblizyszm czasie robilam zeby o tym opowiedziec? spalam? I nie wychodze bo mysle ze nie bedzie o czym rozmawiac. Bo faktem jest ze mam ferie zakopalam sie w domu, a zanim byly ferie do skzoly chodzilam jak lunatyk, bez werwy, zapalu - postawa anemika ktora mnie zawsze irytowala u innych. sama w nia teraz wpadlam. Jak z kims wychodze to nie odzywam sie wcale bo wychodze z zalozenia ze ludzi nie interesuje co ja robilam, co sie dzialo. Nie wiem juz co robic ;/ najbardziej denerwuje mnie ze czuje sie jakbym nie byla soba, ide do kogos z usmiechcem na ustach chce cos zagadac i nagle pustka w glowie cisza i wychodze na wyszczerzonego debila. SORRY, za ten rozpis ale szukam pomocy juz wszedzie, chociaz z reguly nikt nie odpowiada :( co tylko utwierdza mnie w przekonaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madiiii
mam to samo ;( nie wiem co robic ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będzie ok
Prawdopodobnie moja wypowiedź zostanie odebrana jako bełkot człowieka cierpiącego na chorobę psychiczną, ale trudno:D uwierzcie, często odczuwam to samo, co Wy. Czuję jednak niepohamowaną chęć uzmysłowienia Wam( tak, każdemu człowiekowi odzwiedzającemu owe forum) ,że jesteście wyjątkowi, że Wasze przemyślenia są unikatowe i jedyne w swoim rodzaju, że Wy sami stanowicie szalenie ciekawe indywidua, które nalezy poprostu odkryć. Daję słowo, często myślę o tych sprawach i czuję głęboki żal, że ten post nie jest w stanie wyrazić tych wszystkich emocji i chęci, myśli i słów pociechy, jakie chciałabym Wam przekazać. KAŻDEMU Z WAS. Wasze dusze stanowią swego rodzaju ogrody, których krajobraz wzbogacony jest o kwiaty i chwasty, które bezzwłocznie nalezy wyrwać.Chwastami bynajmnej nie jest nieśmiałość, ale Wasze negatywne zdanie o sobie, często nie znajdujące racjonalnych podstaw. Za świetny przykład posłużyć może mój tata. Zapewne wiele z nas ma kompleksy: za duży nos, krzywe zęby, grube palce...otóż tatko wręcz przepada, gdy kobieta ma jakąś skazę! You're beautiful. Don't carry the world upon your shoulder. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co Ty opowiadasz z głupoty,nie wszystkie kobiety lecą na kasę. ja mam męża , gdy go poznałam był bidny jak mysz kościelna i tez nie był moim ideałem, ale bardzo spodobał mi sie jego charakter, zaintrygował mnie tym jakim jest dobrym człowiekiem. dogadujemy sie jak nikt inny. teraz już jesteśmy ze sobą 6 lat. jesteśmy szczęśliwym małżeństwem i mamy super synka 2 letniego. więc nie pierdol mi że wszystkie kobiety lecą na kasę! Widocznie trafiłeś w swoim życiu na same zdziry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dalej...
A ja zaraz zwariuję!!! Jestem w nowym miejscu, za granicą i fiksuję tu. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Doszło do tego, że jestem dla nich prawie niewidoczna (w pracy), nudna i nieciekawa itp. Nie chodzi o wygląd, bo na początku wręcz byłam oblegana przez płeć przeciwną. Nie należę do brzydkich. Do tego mam ciągle wrażenie, że wszyscy mnie obgadują!!! A wszystko przez to, że nie potrafię prowadzić ciekawej rozmowy, plącze mi się język i szybko przez to wszystko się wkurzam, Pracuję prawie z samymi facetami i wiadomo jak to oni... Jak mam dobry humor, radzę sobie z ich żartami, jednak jak mam zły dzień wkurzam się zbyt szybko i wkręcam różne rzeczy... Ważne: wcześniej tak nie było. Byłam lubiana, szanowana, liczono się ze mną.... Nie daję sobie rady. Nie znoszę siebie, chociaż nie jestem głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dalej...
A ja zaraz zwariuję!!! Jestem w nowym miejscu, za granicą i fiksuję tu. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Doszło do tego, że jestem dla nich prawie niewidoczna (w pracy), nudna i nieciekawa itp. Nie chodzi o wygląd, bo na początku wręcz byłam oblegana przez płeć przeciwną. Nie należę do brzydkich. Do tego mam ciągle wrażenie, że wszyscy mnie obgadują!!! A wszystko przez to, że nie potrafię prowadzić ciekawej rozmowy, plącze mi się język i szybko przez to wszystko się wkurzam, Pracuję prawie z samymi facetami i wiadomo jak to oni... Jak mam dobry humor, radzę sobie z ich żartami, jednak jak mam zły dzień wkurzam się zbyt szybko i wkręcam różne rzeczy... Ważne: wcześniej tak nie było. Byłam lubiana, szanowana, liczono się ze mną.... Nie daję sobie rady. Nie znoszę siebie, chociaż nie jestem głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co dalej...
Doradźcie... Jak szybko nabrać pewności siebie, jak nawiązywać kontakty, jak przestać wkręcać sobie różne chore rzeczy, jak podchodzić z dystansem do życia... Najlepiej wrócić do kraju, do rodziny, do przyjaciół, ale nie chce się tak poddać, zresztą jestem chwilowo skazana na pracę na obczyźnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Bardzo sie cieze, ze w koncu dotarlem do takiego forum. Otoz mam 16 lat i mam ogromen problemy w nawiazaniu nowych kontaktow czy podtrzymaniu starych. Mam jednego przyjaciela z ktorym spedzam zcas,a tak to glownie siedzer w domu i nie nudze sie choc zcasem odczuwam podstawoe objawy despresji i wstetu do zycia. Mam p[ate zainetresowan, w rodzinie mowia, ze ejstem madry iz dolny, ale obawiam sie, ze podtsawowo umiejetnosc rozmowy nie zzostala mi dana. Zdaje sobie sprawe, ze sie uzalam, ale onwaim sie co moze mnie zcekac. Ws zkole mam bardzo male grono kolegow, ktorzy tak jak ja zrobiliby wsytko kazdego dnia by nie isc do skzoly. Mialem dziewczyne, ale bylem dla niej za nudny. Na pozcatku bylo mnostwo tematow, ale jej wymagania zaczely rosna, a ja nie mailem zcasem sil by na gg zagadac bo rozmowy z nia mnie meczyly, gdyz ja glownie musialem zapodawac tematy, ktore sie szybko konczyly. Nie ejstem fanem imprezowania i lanswoania sie, ale chcialbym chociaz znalezc jakies grono ludzi, z ktorymi bym sie czul dobrze i mgl spedzic zcas nie bojac sie klopotliej ciszy. Jesli ktos wiem co mozna z czyms takim zrobic to neich pisze. To tak nie wiele do zorbienia,a moze wiele osob na tym skorzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienna89-lost password
Mettler dokładnie cię rozumiem, ja mam kilku znajomych na studiach ale ograniczam się z nimi do spotkań tylko na uczelni bo szczerze boję się, że poza uczelnią nie będę miała za dużo tematów do rozmów z nimi i po prostu odkryją, że straszna nudziara i dziwoląg ze mnie.... :( ciągle odmawiam na propozycje wyjścia gdzieś z nimi, ale strasznie mi głupio z tego powodu ale co mam zrobić, przecież nie wyjdę no do klubu i nie będę siedziała i nie odzywała się (a tak by to prawdopodobnie wyglądało).... :/ chłopaka też nawet nie szukam bo to nie ma sensu i tak bym nie miała o czym z nim rozmawiać i nie oszukujmy się szybko by mu się znudziło ciągłe zagadywanie mnie. ech do dupy takie życie, chciałabym mieć choć trochę ze śmiałości i łatwości nawiązywania kontaktów:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusia90
Cześć wszystkim... Mam problem ze sobą...nie wiem co jest ze mną ale chodzi o to jak się zachowuję w śród większej grupki ludzi ... lepiej jest mi rozmawiać z jedną osobą nie lubię w dużym gronie coś mnie blokuje żeby coś powiedzieć cicha jestem jak szara myszka...np.mam faceta o 4 lata starszego ja mam 19 lat...i gdy jesteśmy u jego znajomych czuję się taka mała przy nich rozmawiają o takich tematach że jestem blada...i nie wiem co mam mówić a jak chce coś powiedzieć to myślę że lepiej nie bo się bd jąkać albo palne coś że pomyślą jaką on ma dziewczynę dziwną...oni są bardzo inteligentni...a jak jestem ze swoim sam na sam to gadam z nim i jakaś taka ulga jest pozniej...nie wiem może boję się że mnie nie polubią...ale w szkole tak samo mam większa grupka i koniec stoje i słucham...czasami coś tam powiem ale to rzadko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuras
Siema mam to samo jestem chlopakiem nie umiem z nikim gadac jestem malomowny bo nie wiem o czym mam gadac jedynie moge pogadac o tym co lubie. NIE lubie tlumow ludzi lubie przebywac sam nie potzrebny mi nikt i nic a najgorsze jest to ze mam 16 lat ale mi z tym wszystkim dobrze nq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małomówna introwertyczka
Czytam wasze wypowiedzi i czuję się jakbym czytała o sobie.Ja też nie jestem duszą towarzystwa, z resztą nigdy nie byłam. Być może miałam pecha i trafiałam na ludzi, którzy nie chcieli mnie wysłuchać, albo po prostu nie miałam takiej siły przebicia, aby wyrazić swoje zdanie. Chociaż wydaje mi się, ze najbardziej ten problem nasilił się w gimnazjum, ale długo by opowiadać. Teraz (liceum) jest lepiej, ale nadal nie udzielam się towarzysko, na imprezy typu półmetki chodzę tylko w sytuacjach, gdy jestem naprawdę potrzebna bo np. jest za mało ludzi. Jakoś to sobie wszystko uporządkowałam. Ludzi zamieniłam na książki, nie przeszkadza mi aż tak bardzo moje milczenie. I przyznaję czasami jest mi ciężko, też mnie dręczą wyrzuty sumienia, że nie potrafię utrzymać starych znajomości, że o nowych już nie wspomnę. Że na imprezach zawsze pytają się mnie dlaczego nic nie mówię, a niektórzy dają jasno do zrozumienia, że moje milczenie im przeszkadza. Nie łudzę się jednak, że zdążę jeszcze się "rozkręcić" i wyjść do ludzi. Do wszystkich, którzy czują się nudni/głupi/wyobcowani ( niepotrzebne skreślić) : Postarajcie się zmienić podejście do waszej samotności/małomówności. Wiem, to jest trudne, mnie zajęło to sporo czasu, ale grunt to zaakceptować siebie, nieważne czy to wygląd czy osobowość. Bez tego możecie przez całe życie patrzeć z zazdrością na innych, bardziej wyluzowanych. Co do wypowiedzi na forum publikum: też mam z tym problem, wiem że gadki typu: "wyluzuj i weź 5 głębokich wdechów" często nie pomagają. Ale trzeba próbować :) Ps: Często jest tak, że mimo tego, że ktoś ogólnie mało mówi to jeśli już się odezwie, to często jest to coś mądrego, interesującego itp ( już kilka razy się o tym przekonałam poznając nowych małomównych pobratymców). Także głowy do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miro256
Oglądnijcie film "Siła spokoju" - "Peaceful Warrior" (2006).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miro256
I przemyślcie go. Bo wygląda na to że męczą was własne myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taki sam problem z tym
rozmawianiem :P umiem znaleźć temat tylko z osobami, które znam. w sumie, to ja zawsze miałam ten problem, zawsze jednak mówię sobie, że jakiś temat musi się znaleźć. czasami zaczynam o jakimś sporcie gadać, ostatnio rzuciłam temat mundialu po długiej ciszy. okazała się ta osoba fanatykiem piłki nożnej. w sumie, to ona gadał, a ja słuchałam, odpowiadałam na pytania itd. czasami wystarczy tylko temat narzucić. a jak nie ma o czym rozmawiać kompletnie i nic nie przychodzi do głowy to sprawdzonym tematem jest.. POGODA! może praca, uczelnia, książki, muzyka, wspólni znajomi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie ze mzona znalezc temat, ale co zrovic jesli zich zapas sie wyczerpie. Mam dosc sporo znajmucy z kotrymi mohlbym sie umowiuc, ale przeszkadzam mi fat, ze boje sie klopotliwej ciszy. Oni opowiadaja co robili z innymi znajomymi itp, aja jedynie czytam ksiazki, uprawiam sport i spotykam sie z jedynym przyjacielem jakiego mam z kotrym nie boje sie rozmawiac. Zdaje sobie sprawe, ze tzrab sie przelamac nie byc niesmialym, ale ja wlasnie taki nie ejstem. to ludzie mnie biora za takiego bo nie gadam, ami z tym dobrze bo uznali by mnie za dziwaka. Na razie nie jest mi z tym tak zle, ale boje sie ze takie podejscie zburzy moje plany o spokojny zawodowym zyciu, gdyz moge nie miec wspolnego jezyka z innymi pracownikami. Najgorsze,z e wiem co mi zdolega, ale nie wiem jak o zmienic, a prawdopodobnie nie ma na to lekarstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beejsi
czytam wasze wypowiedzi i czuje sie tak samo. czuję sie podle z tym jaka jestem! nienawidzę siebie! jestem bardzo atrakcyjna dziewczyną ;/ nie potrafie utrzymać żadnej znajomości ... przy niektórych osobach jestem wygadana a innym razem pustka po prostu nic nie mówie i to mmnie tak bardzo wku***a . niemoge sobie z tym poradzić. niewiem czy jestem normalna. brałam deprim kilka opakowac ale nic nie pomogło. myslałam ze to moze fobia społeczna ale ja nienawideze tego stanu czuje sie tak bardzo samotna ! chce wyjsc do ludzi, miec dużo znajomych ale boję się tego , boje się ze uznaja mnie za głupią zresztą całe zycie bylam w domu wyszydzana ze jestem najgorsza i do niczego sie nie nadaje , nic nie potrafie zrobic, tyle wyzwisk na swoj temat od rodziny chyba nikt z was nigdy nie usłyszał co ja. to pewnie miało wpływ na moja obecną samoocenę. czuje sie gorsza od innych, czuje ze ludzie nie chca ze mna rozmawiac. niewiem co mam o tym wszystkim sądzić. ;/ czuje sie bardzo zle. myslalam o samobojstwie ale z drugiej strony kocham zycie. to wszystko jest takie pogmatwane ;/ ehh naqwet niewiem jak to opisac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghutgyiyui
a mnie ratuje to że jestem atrakcyjna i wystarczy ze sie usmiecham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×