Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niepojęte_

lepiej

Polecane posty

Gość niepojęte_

lepiej jest czekać na coś w nieskonczoność i mieć złudne nadzieje,niż wiedzieć, że to czego pragniemy nie nastąpi niegdy. to tak, jakby nagle uświadomić sobie, że nasze dotychczasowe życie było tylko snem, który pozostanie w naszych wspomnieniach, ale nigdy się nie urzeczywistni by go dokończyć... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
czyli nikt tego nie zrozumiał. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna zwana w rodzinie
Lepiej jest mieć nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
...dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepej wiedzieć
i nie żyć złudzeniami, takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragmatyczna
Mając cały czas niezamkniętą drogę złudzeń nie możesz otworzyć nowej. Tkwisz więc w miejscu nic nie zmieniając, a w dodatku masz pretensję do losu. A przez życie trzeba przejść nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
lepiej wiedziec i pragmatyczna - a teraz wyobraz sobie,ze kogos bardzo kochasz. nie widujesz go codziennie,bo dzieli was duza odległość. żegnasz się z nią jak zwykle. wierzysz,że za pare dni też ją zobaczysz, znowu spędzicie cudowne chwile. i nagle budzisz sie pewnego dnia i dowiadujesz sie,że tą osobę straciłeś. na zawsze. już nigdy jej nie zobaczysz, nie przytulisz, nie powiesz tak wielu rzeczy, nie uśmiechniesz się do niej, nie powiesz "kocham". nie spełnisz waszych wspólnych marzeń. nic, nigdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
... i jak dalej żyć? z jednej strony nie chciałoby sie miec takich doświadczeń,a z drugiej jest sie wdziecznym za te chwile. to okropne uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathleenn
zdecydowanie lepiej być świadomym sytuacji, mieć realny pogląd na nią, niż karmić się złudzeniami, które prędzej czy później prysną niczym bańka mydlana, takie jest moje zdanie. żyjąc ulotną nadzieją na coś nierealnego można tylko przeoczyć w życiu swoje prawdziwe szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragmatyczna
W jakim sensie tracisz? Odchodzi? Umiera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
jestem świdoma tego co jest, chcę iść naprzód, ale nie umiem juz tak beztrosko żyć jak dawniej. to boli i nie daje o sobie zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathleenn
jak dalej żyć? po prostu nie wracać do przeszłości i z nową nadzieją spoglądać w przyszłość. jedyna rada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
ale strata kogoś z minuty na minutę z powodu jednego błędu jakim jest wypadek nie daję żyć ze spokojnym sumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathleenn
straciłaś ukochaną osobę w wyniku wypadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
właśnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragmatyczna
Strata kogoś jest z jakiegoś powodu. Jeśli on chce i odchodzi to chyba nie będziesz wznosiła peanów na jego cześć. Nie wiem, może ja już za wiele przeżyłam, by z romantyzmem przeżywać fakt, że ktoś mnie olał i zapadać się w sobie z tego powodu. Prawdziwa wrtość to to że ktoś jest przy tobie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragmatyczna
Cholera, źle zrozumiałam. To był wypadek? Nie wiem co ci poradzić. Wszystko co powiem będzie banalne. Musisz przez to sama przejść....i bądź pewna że przejdziesz. Kobieta jak trzcina...ugnie się, ale nie złamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathleenn
coś mi tu nie gra, bo pierwszy post jest napisany tak, jakbyś straciła kogoś, ale nie w sensie fizycznym, materialnym, tylko jakby ta osoba nie mogła z Tobą być z jakichś przyczyn "lepiej jest czekać na coś w nieskonczoność i mieć złudne nadzieje,niż wiedzieć, że to czego pragniemy nie nastąpi niegdy"-- złudne nadzieje można mieć tylko wtedy, gdy ta osoba żyje... "z jednej strony nie chciałoby sie miec takich doświadczeń,a z drugiej jest sie wdziecznym za te chwile"-- to też nie bardzo pasuje do sytuacji, w której ukochana osoba umiera... za dużo niespójności dla mnie to niewiarygodna historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
napisałam tak,bo nadzieja to lepsze wyjscie. wolałabym wiedziec,ze wyjechał daleko,że nie zadzwoni,ze się nigdy nie zobaczymy,że to koniec między nami i mieć tą nadzieję lub to zaakceptować, niż stracić go na zawsze. jeśli sie kochoś kocha,daje się mu wolnośc. jeśli chciałby mnie zostawić nie zatrzymywałabym go, pozwoliłabym mu odnaleźć szczęscie. a tak... stracił wszystko w młodym wieku. całe życie było przed nim. powiedział,że nie opuści mnie,a tu nagle... zostawił mnie. jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathleenn
nadzieja to złe słowo w przypadku tej Twojej historii, to raczej iluzja... nadzieję można mieć tylko na coś realnego... "powiedział,że nie opuści mnie,a tu nagle... zostawił mnie. jestem sama."- te słowa brzmią jak jakieś pretensje do niego, a wcześniej pisałaś:"ale strata kogoś z minuty na minutę z powodu jednego błędu jakim jest wypadek nie daję żyć ze spokojnym sumieniem"-- czyli tak, jakbyś miała wyrzuty sumienia z powodu tego, że spowodowałaś wypadek, w którym on zginął... raz jeszcze powtarzam- totalny brak logiki w tej historii aż bije w oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
ja wierzyłam,że będziemy razem,że się nie rozstaniemy,nie teraz,gdy się kochamy. ja po prostu nie jestem w stanie sie z tym pogodzić. i wyrzutów nie mam do niego... bo przecież nie mogę... ale to TAK BOLI. ja nie spowodowałam wypadku,ale tego samego dnia coś zepsułam. pozwoliłam mu zwątpić w to,że go kocham. i to dręczy moje sumienie. nie mogę się pogodzić z tym,że nie rozstaliśmy się z powodu nieporozumień,jakiejś wielkiej awantury,braku uczucia,tylko z powodu śmierci.czegoś NIEODWRACALNEGO. i teraz brak mi celu w życiu jakim był ON.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
trudno w takim stanie pisac logicznie.tego sie wrecz nie da.pisze co myśle,a mysli mam miliony. jak nie wierzysz w to - nie bede cie przecciez przekonyewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathleenn
powinnaś więc udać sie do psychologa jeśli nie możesz sobie poradzić samej... dlaczego od razu nie napisałaś wszystkiego logicznie, tylko takimi półsłówkami...???(domyślam się dlaczego...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
dlaczego - bo chyba nie potrafię. sadziłam,że mam to już za sobą,że mam juz tylko te piękne wspomnienia,a jednak się myliłam.są własnie takie chwile,gdy nie mam siły. a musze,bo On wierzył we mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathleenn
tak jak napisałam, nikt Ci tu nie pomoże, jeśli nie potrafisz samej wyjść z psychicznego impasu, szukaj fachowej pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
hm.też wyjście.ale ja wierzę w siebie.i wierzę,że Ktoś nade mną czuwa,więc dam radę. chyba potrzebowałam znów to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathleenn
też mi się tak zdawało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepojęte_
pewnie jeszcze nie raz będę tego potrzebować,ale dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×