Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pouludnie

podróż z psem do Irlandii..Belfast.

Polecane posty

Gość pouludnie

Poradzcie prosze...może ktoś z Was podróżował z psem ..kotem..lub innym zwierzakiem na wyspy.... Znajoma w wakacje wyjeżdza z dzieckiem do meża do Belfastu....na stałe....chce zabrać oczywiście ze sobą pieska jest to YORK (wiec mały piesek).Ma problem nie wie jak to zrobić...podobno zierzaki maja mieć jakies pszporty wydane w zwiazku keenologiczym( czy jakos tam...sie pisze..) Podobno pieski maja byc w kaltkach i lecą w pokładzie bagażowym... Jak to jest?? czy to prawda? Odpowedzcie prosze? dziekuje i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczatkowo zamierzalam zabrac kota, takze do belfastu. niestety, nie dalam rady. Wymagano ode mnie przeprowadzenia wielomiesiecznej kwarantanny, mnostwa szczepien+przewiezienia zwierzecia wskazanymi liniam, nie wybranymi przeze mnie. Ostatecznie, znalazłam mu dobry dom...ale i tak strasznie mi go brak!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pouludnie
Dzieki srdeczne za odzew......znalazłam dużo informacji w podanych przez Was linkach...( na róznych forach). Muszę przyznać,że to nie takie proste wybrac sie w podróż ze swoim pupilkiem....ostatecznie radzie znajomej żeby zostawiła swojego czworonoga u rodziców....ale to już jest jej wybór. pozdrawiam i życze miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzecznik
moja znajoma lata do ameryki i małego pieska -- jack russel - może zabierać na zasadzie bagażu podrecznego :) szczerze mowiąc , jakbym nie mogła zabrac kota czy psa do samolotu , a przeprowadzałabym sie na stałe , to bym sie szarpnęła na podróż samochodem albo pociagiem... nie oddałabym mojego zwierzątka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooooooo
Jack russel nie jest az taki maly to po pierwsze, po drugie to pierwsze slysze aby mozna bylo miec psa na pokladzie samolotu na zasadzie bagazu podrecznego (?) no ale moze malo wiem. Co do mozliwosci zabrania psa na wyspy to jest ciezko i nie chodzi tutaj tylko o srodek transportu, w wielkiej brytani calkowicie wyeliminowano wscieklizne wiec jest oczywiste ze nie chca miec jej z powrotem stad te badania kwarantanny, powiem jedno od cholery tego jest, lepiej znalezc zwierzakowi nowy dobry dom niz narazac go na niepotrzebny stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie tak dziwisz to
poczytaj co jest napisane w linku wyzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia111
A oddanie psa obcej osobie to dla niego nie jest stres? Dziwne podejscie... Jak sie chce zwierzaka można przewieść. Wystarczy trochę cierpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podroz z psem
no i przynajmniej do irlandii- pol rocznej kwarantanny po zachipowaniu, zasczepieniu i po 30 dniach od tego pobraniu krwi... wiem bo tez tak mam, wlasnie 3 misc kwarantanny mija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie - badania, szczepienia i chip... i paszport. Inaczej nie wyjedzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od tego roku zmieniły się przepisy. Aby wyjechać z psiakiem, musi być on zaczipowany, następnie zaszczepiony - po 21 dniach od szczepienia można już wyjechać. Jeszcze odrobaczenia i paszport, ale to się załatwia przez jeden dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a malo to tu w Belfascie
zwierzakow jest? Wszedzie obsrane chodniki i ulice....Normalnie isc sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam kotkę. W sumie kawał kota, bo to Maine Coon i waży więcej niż większość linii dopuszcza jako "bagaż podręczny". Orientowałam się trochę jak by to było, gdybym miała z nią lecieć i (zaznaczam, że pewnie nie sprawdziłam wszystkich opcji): - żadna ze sprawdzanych przeze mnie linii lotniczych nie zezwala na przewóz zwierzęcia (ale sprawdzałam tylko te tańsze, Lotu czy Lufthansy już nie), - szczepienia, chipowanie itp. - przez to wszystko gładko przeprowadzi każdy dobry weterynarz w większym mieście (mój te wszystkie procedury recytował jak wiersz) - trzeba się za to zabrać najlepiej sporo wcześniej, bo zawsze może "coś wypaść". Chyba to nie związek kynologiczny wydaje te paszporty, ona ma kundelka. Kwarantanna trwała swoje - ale przy odpowiednim zaplanowaniu przecież nie tak długo, bo ludzie też się przecież przygotowują do wyjazdu. Koleżanka jechała z psem do Irlandii(sugerowałam się jej doświadczeniami) i też planowała samolotem i nie znalazła żadnej opcji. Chyba w tych droższych liniach zwierzęta mogą podróżować razem z bagażem i miską wody na czas lotu (to z kolei jej koleżanka leciała na stałe z goldenem do Sydney i jakoś jej się udało - ale ja nie mam z nią żadnego kontaktu, nie wiem jak i czy od tego czasu przepisy się jakoś nie pozmieniały). Samochód to chyba jedyne rozwiązanie. Ona nie chciała brać ze sobą swojego. Ostatecznie mąż z psem, paszportem psa i resztą dokumentów pojechał z jakimiś ludźmi, którzy ogłosili się w internecie i dołożył swoją część za benzynę i opłaty - i psa. A ona z synem poleciała tanimi liniami i spotkali się na miejscu. I ja chyba zrobię podobnie: najpierw pojadę sama i wszystko załatwię na miejscu, w tym czasie kotka będzie u brata, a potem wrócę po nią. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła ją zostawić wyjeżdżając na stałe. Równie dobrze mogłabym zostawić tu męża i tam znaleźć sobie nowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My planujemy wyjechać pod koniec roku. I większym problemem jest dla mnie transport niż formalności... Chyba zostaje jedynie auto, ale koszty będą spore.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarownica paskudna Mieszkam na samym, samiuśkim końcu wschodnio-południowej Polski. Jest możliwość, że brat mi ją (mnie z nią) podwiezie gdzieś w okolice Świnoujścia albo Szczecina, może nawet kawałek za Niemiecką granicę, ale na pewno nie do samego promu. Właśnie przyszedł mi do głowy autobus. Ona ma wszystkie papiery i parę razy tłukłam się z nią autobusem i nie było problemu. Nie wiem czy do międzynarodowych pozwalają brać zwierzęta, ale chyba jakiś powinien się znaleźć? Ale tu z kolei kolejna wątpliwość. Jeździłam autobusem (bez kotki) na głęboką Ukrainę i do Berlina. Większość z nich robiła postoje 10-15 minut co 2-3 godziny, te na Ukrainę to nawet częściej. Ale podróż do Malme 4 lata temu to był istny koszmar. Myślałam, że będzie jak zwykle: czyli koszmarne, ale do przetrawienia. Autobus relacji Sanok-Gdańsk zatrzymał się raz - na jakiejś stacji paliw 2h przed Łodzią. A potem już wcale. Jeśli to tak wygląda, to ja nie przeżyłabym takiej jazdy z Szczecina do Dunkierki nie wspominając o zwierzęciu. Ktoś się orientuje może jak to wygląda z autobusami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaż nie... to strasznie durny pomysł. 1 dzień do Szczecina, 1 do Hamburga, 1 do Amsterdamu... Z przerwami na kuwetkę podróż trwałaby prawie tydzień i chyba wyszłaby drożej niż podróż własnym samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja po swoim dziecku sprzatam
a wielu wlascicieli zwierzat nie, spacerowac z pieskami to tak, ale jak nasra to isc dalej i nie poczuwac sie do tego zeby te psie gowno sprzatnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoje dziecko sra po parkach? Lot i Lufthansa z tego co znalazłam zabierają zwierzęta, ale trzeba wcześniej ustalić lot i dzwonić - jest zdaje się jakiś przepis, który zabrania, by na pokładzie był więcej niż 1 pies/kot. Małe w transporterkach sporadycznie mogą być razem z właścicielami. Irlandia, Anglia, Francja i Szwecja ustaliły jakieś dodatkowe badania na przeciwciała dla zwierząt. Większe w transporterach razem z bagażem i tabletką nasenną na czas podróży, ale w takim wypadku też zdarza im się zgubić psa tak jak i walizkę. Samochód chyba pozostaje jedynym wyjściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yes Cardiff jest piekne
nie graj glupiej kretyno, jak bedziesz miala wlasne dziecko, a szczegolnie jak twoje dziecko dostanie alergicznego ataku astmy spowodowanej psia sierscia, to zrozumiesz roznice miedzy dzieckiem a psem, a nie bedziesz stawiac znak rownosci miedzy nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yes Cardiff jest piekne - sama grasz kretynkę. Czyja to wina, że twój dzieciak jest uczulony na sierść? Psów, ich właścicieli czy co? Nie widzę związku z tematem, więc idź wylewać swoje żale gdzieś indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×