Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Miśkowa

tesciowa szmata!-potrzebuje pogadac....

Polecane posty

Gość Własnie o to chodzi
bardzo dobrze robisz, że się wyprowadzasz. Napisalam tobie, że niektóre osoby nie nadaja się do wspólnego mieszkania, a jak teściowa jest taka jak piszesz (wulgarna ... itd) to przebywanie z nia pod jednym dachem jest juz uciązliwe, a co dopiero mieszkac z nią razem. Zobaczysz odżyjesz, wbrew pozorom spokoj w domu jest baaaaaaaaaaaardzo ważny, trzeba miec taki azyl ... to w zyciu konieczne, jak woda i tlen ... Podejmi zdecydowane kroki i wyprowadź się od niej, powodzenia, pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie teściowa
Miskowa,dziecko...:) Ja cię nie zbojkotowałam,choć kazałaś mi spadać ,delikatnie rzecz ujmując... Próbowałam ci powiedzieć,że szkoda siły na walkę z matką męża.I mówiłam nie z pozycji kobiety jaką jestem obecnie,ale jako ta młoda dziewczyna,ktora wyszła za ukochanego jedynaka swojej 40-letniej mamusi... Ja byłam na początku w niej zakochana,taka była piękna i nowoczesna,nie to co moja matula..No,pokazała pazura po urodzeniu dziecka..Szkoda mowić,nie dałam rady a mieszkaliśmy u moich rodzicow,zajmując piętro domu.Łez ,które przez nią wylałam nie zebrałabym w wiadro.Zwyczajnie,byłam młoda,pracowałam ,moja matka się nie wtrącała a ja nie dawałam rady.Zawsze było nie tak ugotowane,nie tak wyprane a jej synio był przyzwyczajony do denialnej mamusi... Widzisz jak się wkurzam ? A to było 30 lat temu ? Ucięło się po wyprowadzce dość daleko,a tak naprawdę dopiero po jej śmierci.Ale nigdy nie powiedziałam na nią marnego słowa,bo zrozumiawszy ją ,zrobiło mi się jej żal. Chociaż ,jak siebie wspomnę gdy byłam taka młoda jak ty ? Jakbym miała internet do dyspozycji,to może i ulżyłabym sobie ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie mi się wydaje
że wszystko zalezy jakim kto jest człowiekiem. Jeżeli tesciowie wtrącają się w zycie młodych to nie bedzie dobrze, a juz mieszkanie razem to najwieksza głupota jaka mozna zrobić. Oczywiście są wyjątki. Mam córkę, ale powiem wam, że napewno nie chcę z nią mieszkać jak wyjdzie za mąż, po co stwarzac nizreczne sytuacje, nawet gdyby nie bylo ich stac na wynajmowanie mieszkania to jestem skłonna dawac im miesięcznie na ten cel 100 czy 200 zł, a uwazam, że lepiej dla nich i dla nas by było zeby mieszkali oddzielnie. Zaznaczm, że z corką mamy bardzo dobre stosunki i nigdy nie bylo żadnych problemów. a jaka przyjemnośc będzie jechac ich odwiedzic czy oni nas :-D Jestem wrogiem wspólnego mieszkania z młodymi i wiem co mówię, mieszkałam wspólnie przez 12 lat, dzięki Bogu nie było kłótni, awantur, ale jednak mimo wszystko mówię NIE. Pozdrawiam :-D PS Dobrze robisz moja kochana, że się wyprowadzasz tylko nie na litość Boską byle gdzie, a zróbcie to z głową. Po co trafić z deszczu pod rynnę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajna teściowa
Chcę zaznaczyć że nie demonizuję braku wykształcenia teściowej miśkowej. Absolutnie nie! nawet nie wiedziałam ze jest jakiś brak wykształcenia bo topik przejrzałam po łebkach. Chciałam tylko podkreślić że ludzie często zachowują się nieadekwatnie. I tak samo jak nieadekwatnie do wykształcenia (chodzi mi o tę wystudiowaną przesadę), tak nieadekwatnie do sytuacji. Rreakcje bywają nieadekwatne do sytuacji, uczucia (np.nienawiści i odrazy) nieadekwatne do problemów a problemy (często po trosze urojone) nieadekwatne do rzeczywistosci. MOja rodzina funkcjonuje na zasadach przejrzystości i uczciwości. Wiem że moje dzieci by tak do mnie powiedziały gdybym wyrzuciła ich chodzik. Ale jestem w stanie zrozumieć twoje - "Do zwyczajnej teściowej" podejście że moje rady to "śmiech na sali". TY na pewno wyrzuciłabyś miśkową -to już wiemy. Ja jestem z natury spokojna i zrównoważona i w mojej rodzinie te zasady funkcjonują dobrze. Choć tak naprawdę to nie o chodzik tu chodzi!!! Chodzi to jest tylko przykrywka. Trzeba patrzeć głębiej -to jest jej -teściowej terytorium. I ma do niego 100%prawo. TYlko że nie można dać się poniżać w taki sposób, nawet za cenę nerwów i udawanej agresji. Dobrze że się wyprowadzacie miśkowa -nie wiem za co twoja teściowa cię nienawidzi. Prawdopodobnie cierpi za niezdefiniowane i nienazwane od poczatku oczekiwania wobec Ciebie:) Tematem topiku się nie przejmuj, gdyby ktoś wyniósł na śmietnik jakąś moją rzecz... hm... wrrrrrr....... :-P:-D Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terytorium teściowej jest dom jej matki, a więc i jej, więc nie musi się zgadzać na zmiany np. koloru ścian, przebudowę wejścia czy wymianę mebli kuchennych, ale WYRZUCANIE CUDZYCH RZECZY nie ma nic wspólnego z własnością terytorium. Jeśli chodzik jej przeszkadzał, to mogła powiedzieć Miśkowej, żeby go zabrała w inne miejsce - tam, gdzie by jej nie przeszkadzał, a nie bezczelnie wynosić na śmietnik. To jest szykana i prowokowanie konfliktów. Poza tym, wyrzuciła też inne rzeczy, np. obrazek, który Miśkowa dostała od siostry... Też jej przeszkadzał...? 😠 Oczywiście, najlepiej jest mieszkać osobno, ale przecież Miśkowa nie wprowadziła się do teściowej na siłę tylko za jej zgodą, więc argumenty \"nie teściowej\", że teściowa Miśkowej może robić co chce, bo jest u siebie są słabiutkie. Miśkowa i jej rzeczy nie są własnością teściowej. :-p Brak zgody na bezczelność i wulgarność teściowej jest prawidłową reakcją obronną, a zachowanie teściowej to po prostu chamstwo. Nie daj się Miśkowa, dopóki mieszkasz z tą zołzą, broń się i nie pozwól się obrażać. A męża informuj dokładnie - pomysł z nagraniem jest świetny - nich wie, że przeżywasz koszmar i jesteś u kresu sił, dlaczego miałby o tym nie wiedzieć, przecież jesteś jego żoną? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrośnicaaaa
//////////////////////////////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalna teściowa
Ale nadal uwazam że teściowa z racji że jest 100% procentowo u siebie SĄDZI ze ma prawo robić co jej się podoba bo to jej dom. Ale to nie moje zdanie tylko tok myślenia teściowej.:-P Uciekam już, ślubny kawę zrobił (walczł z ekspresem ciśnienieowym... :-D), dopiero by było śmiechu jakby się wydało czym ja się tu zajmuję:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pogotowia
pomysł z nagraniem teściowej jest najgorszy z możliwych. Zrozum,że syn będzie między młotem i kowadłem.A może skonczyć się tak,ze oleje i młot i kowadło . Tak się sklada,że wady swoich matek jakoś akceptujemy.A dam głowe,że będzie wściekły na swoją żonę,choć może tego nie pokaże. Tak sobie głośno myslę,że może liczyła ze chodzik zawalidroga zniknie jej do świąt,skoro niepotrzebny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"do pogotowia\": małżeństwo to sprawa DWOJGA ludzi, którzy dlatego są razem, że chcą WSPÓLNIE spędzić życie. A wspólne życie to nie tylko przyjemności, ale także stawianie czoła problemom, a takim jest niewątpliwie zachowanie teściowej. Udawanie przed mężem, że wszystko jest w porządku byłoby głupotą i autodestrukcją, przecież uderzałoby to tylko i wyłącznie w Miśkową...! Dlaczego miałaby zostawiać męża poza konfliktem, przecież jego to też dotyczy? Może i będzie wściekły, ale tu nie chodzi o jego samopoczucie, tylko o rodzinę, którą tworzy z żoną i dzieckiem, a której szkodzi jego matka. Zwrócenie matce uwagi i postawienie sprawy jasno (mamo, nie wolno ci obrażać mojej żony, bo to jest kobieta, którą kocham i z którą chcę spędzić życie; nie obrażaj jej, nie bądź wulgarna i nie wynoś naszych i naszego dziecka rzeczy na śmietnik, bo prowokujesz tym konflikty, które coraz gorzej wpływają na atmosferę w rodzinie) uświadomiłoby jej, że również dla niego takie zachowanie jest nie do przyjęcia - co nie oznacza, że zaczęłaby być kulturalna i uprzejma. Niemniej jednak, byłby to wyraźny sygnał, że mają jej dość - jeśli liczy na to, że się wreszcie pozbędzie synowej, to tylko razem z synem. Jeśli mąż miałby olać sytuację, w której znajduje się jego żona, to myślę, że stawiałoby to pod dużym znakiem zapytania sens istnienia takiego małżeństwa... Nie wydaje mi się to prawdopodobne, bo z tego, co pisze Miśkowa, relacje jej męża z matką, to nic ciekawego... Ten nieszczęsny chodzik nie przestaje nurtować, więc jeszcze raz: jeśli jej przeszkadzał, to nie powinna była \"liczyć, że zawalidroga (?) zniknie do świąt\", tylko POWIEDZIEĆ, żeby Miśkowa go usunęła/ schowała. Wyrzucanie cudzych rzeczy, to nie tylko chamstwo, ale i bezprawie. Nadal twierdzę, ze pomysł z nagraniem jest świetny, może nawet trzebaby było nagrać więcej wystąpień teściowej i puścić przy niej w obecności syna. Skoro teściowa nie ma skrupułów (od 5 lat), to i Miśkowa może się ich pozbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba juz wszystko dobrze
bo Miśkowa zamilkła. Oby sprawa się rozstrzygnęła na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej czyżby
a może uciekła, albo - nie daj Boże - teściowa ją wykończyła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula84
czesc j tez mieszkam z tesciami niestety ale sama sie na to zgodzilam do tej pory robilam wszystko co mi powiedziala bo to koncu jej dom i powinnam sie dostosowac do jej zasad. Mieszkamy w domu ale nie mozemy zrobic sobie osobnego wejscia a ja mam dosc prania mojej brudnej bielizny (wlasna matka i nie prala a obca baba bedzie)ciagle sprzata nam w pokoju zbiera smieci itd. mowi kiedy mamy isc spac zeby wylaczyc telewizor kiedy mamy jesc ja mam dosyc.Niestety mieszkam 300 km od rodzinnego domu tam mam mieszkanie ale z praca jest krucho w duzym miescie jest latwiej ale wynajecie mieszkania kosztuje 800 zl plus czynsz i inne oplaty.ale ile mozna zdecydowalismy sie wyprowadzic wynajelismy mieszkanie bylo ciezko ale mielismy spokoj prawie Z samego rana 7:00 tel. wstaliscie juz ,zjedzcie sniadanieto bylo nie do wytrzymania a jak wylaczalismy lelefony to wydzwanianie do pracy bo ona musi wiedziec co robimy. Jak wpadala z wizyta to zaczynalo sie sprzatanie sprawdzanie i ciagle jej gadanie poco wynajmowac szkoda pieniedzy lepiej kupic. No ok ma racje wiec wrocilismy mieli nam tesciowie wziac kredyta my mielismy go splacac kiedy znalezlismy mieszkanie sumie nie drogie w poruwnaniu z innymi to powiedzila ze nie ona dostanie kredyt na 10 lat i temat sie ucial.zwracanie uwagi pomaga na 1 dzien bo sie na nas obraza i nie odzywa. Ale koniec jestem teraz w ciazy i jak pomysle co to bedzie jak sie dziecko urodzi to mnie juz teraz krew zalewa. Ale teraz mam wieksza smialosc jej powiedziec ze i tak zobie to co ja chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to obudź męża
niech Cię wesprze i zacznie stawiać matce granice. Inaczej cię zamęczy, a jak urodzisz to wpędzi cię w depresję... Odganiaj babę jasnymi informacjami, czego sobie nie życzysz. Nie wpuszczaj do pokoju, żeby sprzątała, nie pozwalaj prać, nie wyłączaj telewizora, nawet kiedy zwraca uwagę i NIE MÓW DO NIEJ MAMO, bo to zawsze ustawia Cię w służalczej pozycji. Dopóki nie postawicie jasnych granic i nie zaczniecie mówić NIE, to nie licz na to, że przestanie. A poza tym, zajrzyj na temat TEŚCIOSTWO, tam jest nas więcej, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ===BLONDYNKA==Z==TIPSAMI===
i dlatego ja bym się nie zgodzila mieszkać po obcych ludziach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa 76
moja teściowa mnie dzisiaj rozwaliła. Tesć zgubił jakiś czas temu klucze, wymienili zamki. Mój maż od wyprowadzki z domu miał jeszcze jeden komplet do domu rodziców, no i jak tesc zgubił te klucze to dorobili komplet kluczy tez dla mojego męża. Dzisiaj zapytałam sie tesciowej po co. Ona mi na to oburzona ze jak to po co, musi przecież mieć klucze do domu! Ale ja na to że on juz ma klucze do SWOJEGO domu, a poza tym ja jakoś nie mam kluczy do domu moich rodziców od kiedy z nimi nie mieszkam bo po co? Czyżby teściówka miala nadzieje że synuś jeszcze do niej wróci?! Uważacie że to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamak
Ja tez mam klucze do ddomu mojeje mamy.To nadal jest moj do mrodzinny,zawsze moge tam pojsc,o kazdej porze dnia czy nocy,ni widze w tym nic strasznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam taką sytuację. Jesteśmy oboje młodymi rodzicami, ja mam 20 lat, chłopak 21 lat. Mieszkamy u jego rodziców. Do czasu gdy nie zaszłam w ciąże było ok. Później wypominanie czemu chodzę do ginekologa prywatnie a nie na nfz, czemu kupuje już rzeczy dla dziecka ( zaczełam w 5 msc). Mieliśmy oboje tylko 500 zł, i rata za komputer 200. Zostawało 300 zł, z czego musiałam kupować bilet na autobus,witaminy,leki jak chora była, dla córki rzeczy itd. A oni nic nie kupili dla wnuczki ! A teraz wtrącają się jak mam ją żywić. Podaje dania ze słoiczka. Wody 5l mam nie kupować bo dziecko może z kranu podawać przegotowaną. Ubranek nie kupują, nic nawet złamanego grosza nie dają. Dziecko się bawiło, i się smiało..przyszła i zabrała. Normalnie szlak mnie trafia. Wylicza każdy grosz, mówi że się źle prowadzimy, że nic oszczędzić nie umiemy, a ja siedze w domu a mój chłopak robi na czarno. Już mnie szlak trafia że cholera. Psa mieliśmy to wywieźli a wedle życzenia był na dworze. Teraz mam drugiego i jest już w domu, też się wtrącają. Obliczają wypłatę mojego faceta, a ile mamy opłat i jakie są wydatki na dziecko to nie widzi. !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×