Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

BedeWalczyl

WIELKA PROŚBA DO WSZYSTKICH KOBIET - PORADŹCIE - WALCZĘ O NIĄ!

Polecane posty

Bardzo proszę wszystkie Panie o radę! Mój 4,5 letni związek legł w gruzach. Planowałem zaręczyny, kupiłem mieszkanie... a ona odeszła. Ograniczałem ją, czepiałem się, kłóciliśmy się. Trwało to ze 2 miesiące, zostawiła mnie, mówi że nie kocha, każe zapomnieć, ale ja ją kocham :( To miłość mojego życia, wiem że źle robiłem, chcę się zmienić i chcę o nią walczyć. Poradźcie mi proszę - jak to zrobić? Narazie mam 2 pomysły. Zarzucała mi, że ją ograniczam, więc bezpośredni kontakt, telefony, itp wykluczone. Myślałem żeby przestać się na jakiś czas odzywać, później wysłać list, wspólne zdjęcie, jakieś perfumy i czekać. Drugi pomysł to również list, napisać że kocham, że się zmienię, że będę czekał i wysyłać jej codziennie 1 różę. Do skutku :( Co myślicie? Który pomysł jest lepszy? A może jakiś inny? Błagam o pomoc :( KOCHAM JĄ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj jej trochę czasu
ochłonijcie obydwije, przemyślcie ten związaek oboje, ale każde z osobna, a potem zobaczysz co ztego będzie...życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 pomyhsl z roza lepszy
mnie by ruszyl:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, moim zdaniem, jeżeli ona Ciebie naprawdę kocha, a ty za bardzo nie narozrabiałeś, to wróci. Być może znudziła się, takie rzeczy się zdarzają w związkach z dłuższym stażem. Chwilowa rozłąka pomaga zrozumieć, że to właśnie ten facet jest tym właściwym. Wystarczy, że Ty okażesz chęć przygarnięcia jej z powrotem. Stworzysz atmosferę do powrotu. No a jak wkurzyła się na dobre, to takie naloty z kwiatami będą odbierane za natręctwo i choćbyś na głowie stanął, to nic tej sytuacji nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronia zza plota
chemical ujal to doskonale. ale..... Mnie tez podoba sie pomysl z rozami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ten sam problem i jeśli autor wątku nie ma nic przeciwko, to się tutaj podepnę. Z tymże u mnie sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, bo od rozstania minął właśnie rok. Nie mamy ze sobą kontaktu oprócz takiego, że wysyłamy sobie życzenia świąteczne czy urodzinowe. W zasadzie to straciłem nadzieję, że cokolwiek zrobię, tym bardziej, że to ona powinna mnie przepraszać, a nie ja ją, bo zostawiła mnie dla innego. No ale kocham ją ponad wszystko, przez ten rok z żadną inną nawet nie próbowałem stworzyć związku, nawet seksu przez ponad rok nie uprawiałem, mimo moich 26 lat i wielu okazji. Po prostu ciągle w sercu mam moją eks. Co może zrobić facet w takiej sytuacji. W jaki sposób mogę się z nią skontaktować, żeby to wyszło w miarę naturalnie i nie wyglądało jak jakaś desperacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnij o niej
i zacznij żyć własnym życiem. Przyszłością a nie przeszłością. Boli?? Wiem, ale takie jest życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak zapomnieć, skoro nigdy nie przestałem kochać i po nieudanych próbach zawiązania nowego związku stwierdzam, że to ona jest miłością mojego życia? Teraz to już będę się łapał każdej możliwej okazji, żeby jeszcze raz coś spróbować zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BEDE o NIĄ WALCZYŁ. Drodzy forumowicze... ile mam czasu dać by ochlonąć, bez żadnego znaku życia skoro mnie ingoruje? Kiedy uczynić ruch? Kiedy wiedzieć,że to napewno koniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BedeWalczyl > Napiszę Ci jak to u mnie było. Oczywiście po rozstaniu postanowiłem milczeć, nie robić z siebie błazna, nie błagać o uczucie. Po 2 tygodniach sama się do mnie odezwała, ale wtedy byłem w takim nastroju, że nawet nie miałem ochoty jej słuchać. Przez kolejny miesiąc mieliśmy sporadyczny kontakt, ograniczający się do zwykłego \"co u Ciebie?\" I gdy w końcu ochłonąłem, a przy tym ona ciągle szukała ze mną kontaktu chciałem zaproponować jej spotkanie, to okazało się, że jest z innym. Wtedy spasowałem, urwałem z nią kontakt na pół roku, aż sam go wznowiłem, ale było już za późno. Tak więc myślę, że spasować to będziesz mógł jak okaże się, że ona ma innego, czego Ci oczywiście nie życzę. Myślę, że najlepiej jak zastosujesz taką taktykę, że nie odzywasz się do niej zbyt często, ale powiedzmy raz w tygodniu, żeby nie pomyślała, że zrezygnowałeś. I nie wysyłaj żadnych róż, bo to pogorszy sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi sie podoba, szczegolnie z kwiatami.. jak sie kocha to trzeba walczyc i dac sie zawalczyc komus;) im dluzej zwiazek trwa,tym nie tak latwo sie nie kocha:) mysle, ze kocha a poznasz po tym jak zareaguje na te roze, jak bedzie zadowolona to sam widzisz kocha kobiety potrzebuja adoracji, tego, ze ktos je traktuje naj, ze walczy onie wtedy widac, ze kocha:) chciałabym aby ktos tak romantycznie i o mnie zawalczył;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkkaa
pomysl nr 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djajja
Bede walczyl, ty masz chyba lekko obsesyjna nature. Ona miała wlasnie tego dosc. Pomysl z rozami jak dla mnie traci filmem o psychopatycznym wielbicielu. W kazdym razie wkurzusz ją tylko jeszcze bardziej. Drugi pomysł jest równie zły. Odczekaj i usuń się całkowicie. Daj jej miesiąc przynajmniej. Potem spróbuj się odezwać, ale normalnie bez rekwizytów z thrillera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djajja
Dla mnie w ogóle idea "walczenia o kogoś" jest chora. Jeśli ktoś wam mówi jasno i wyraźnie że nie, nie to NIE znaczy NIE. Cała reszta to próba manipulacji drugą osobą, jej uczuciami i wywieranie nacisku. Owszem, rozumiem, że ktos po jakimś czasie próbuje kontaktu, żeby wybadadać, jaka jest sytuacja, i być może więź się odnowi, ale naturalnie, przy woli obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dajcie sobie czas, nie wysylaj zadnych róz, to denerwujace, zwlaszcza ze nie wiesz jaki ona ma w tej chwili stosunek do twojej osoby, jesli nie chce miec z toba nic wspolnego to takie nachalne podsylanie kwiatkow wzbudzi jeszcze wieksza niechec. od czasu do czasu zadzwon, zainteresuj sie nia, niech ona wie , ze ci nadal na niej zalezy, ale nie badz nachalny! daj jej do zrozumienia ze nie masz zamiaru odpuscic ale w delikatniejszy sposob, bardziej subtelny, a nie zarzucaj ja chwastami. mysle ze wiecej mozna zdzialac mowa niz uczynkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żalistika
09:45 własnie takie zachowanie pokazuje, ze facetowi nie zależy na niej.. tym bardziej, że w ciągu tego miesiaca spotyka sie z innymi, im poswieca czas.. durne te rady... jak kochasz to badz w jej zyciu dosyc to mozna miec imion typu ala, beata, a nie kwiatów.. tak naprawde nie dał jej zadnego zywego kwiatka, nawet z pola..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od strony kobiety
Ja tez odeszlam do innego. On kochal nadal tak jak Ty to piszesz. Byl zalamany, nie wiedzial co sie z nim dzieje. Ja odwrotnie, nie odczuwalam bolu... DLaczego? Tak to juz chyba jest, ze jesli odchodzi sie do innego to mysli sie o nowym zwiazku a nie o tym co bylo! Oczywiscie do czasu! Rada dla Ciebie - nie pozwol stracic z nia kontaktu! Na mezczyzn dziala brak kontaktu na kobiete odwrotnie! Musi widziec i czuc, ze jestes przy niej! Ze jesli bedzie jej tylko zle, dzwon, pisz, zawsze badz pod reka! Moj tak robil. Na poczatku byly telefony raz dziennie i krotkie rozmowy, czy tylko sms. Ale zawsze cos bylo! nie pozwolil zapomniec! Nie bylo dnia bez kontaktu! Z czasem bylo coraz wiecej rozmow, nawet spotkan! Wrocilismy do siebie po 4 miesiacach... Zrozumialam wiele spraw, on mi na to pozwolil. Wiem, ze to moj jedyny... A wiec nie pozwol zapomniec... Lepsze nawet od kwiatow jest to, ze bedziesz przy niej nawet myslami, zeby ona o tym wiedziala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilly.p
BedeWalczyl==> to dobrze, że zrozumiałeś swoje błędy, ale musisz zadać sobie pytanie, czy jesteś w stanie zmienić się na stałe, czy jeśli ona by do Ciebie wróciła, nie raniłbyś jej tak, jak wcześniej. To bardzo ważne, bo jeśli tylko teraz, gdy ją straciłeś czujesz, że mógłbyś zrobić wszystko, a w momencie gdy ją odzyskasz wrócisz do starego stylu bycia, to skrzywdzisz tę kobietę o wiele bardziej... Co do pomysłów na jej odzyskanie, nie podobają mi się obydwa... Pierwszy z pewnością nie poskutkuje, a drugi dość oklepany i tandetny... Zraniona kobieta nie zareaguje na takie ckliwe i romantyczne gesty... Może najlepiej daj jej trochę czasu, a później spróbuj nakłonić ją na szczerą rozmowę w cztery oczy. To wg mnie najlepsze rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żalistika
21.04] 09:56 dobrze powiedziane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od strony kobiety
Żalistika ---- dziekuje ;) Aha i jeszcze nie nalegaj! nie mow nic o powrocie! po prostu badz przy niej. Naleganiem mozesz tylko ja zniechecic. Moj przez te 4 miesiace o powrocie moze powiedzial z 3 razy? ALe tylko przypuszczalnie, ze fajnie by bylo znowu to i tamto... Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żalistika
mysle, ze warto mowic to cxo sie czuje a słowo kocha, chce, jets fajnie, miło itp z tobą tym bardziej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycheee
dajcie sobie czas... jak kocha to da Ci szanse na zmiane, bedzie czas porozmawiac, przeprosic, zmienic sie - choc to nie latwe. Mysle ze lepiej bedzie jak wyslesz jej roze po jakims czasie z liscikiem ze prosisz tylko o rozmowe. Ale nie wczesniej niz ustabilizujesz emocje i postarasz sie zdystansowac, troche zmienic. NIe naciskaj na nia - powiedz co czujesz, co mozesz zaoferowac i czego bys chcial - daj nie naciskaj w zadnym wypadku na nia, pozwol jej wszystko sobie przemyslec, zauwazyc zmiane. Jesli kocha wroci, jesli nie - zadne roze czy perfumy nie pomoga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam sprawa między nami wygląda tak: nie mamy żadnego kontaktu, ignoruje mnie na telefony, smsy, wszelkie rozmowy.Nie odzywa sie. i prosi mne zeby do niej nie pisal bo ją to meczy! Wtedy kiedy prosiła mnie o zmiane - nie potrafiłem tego uszanować - byłem pewny,że nie odejdzie ode mnie! Wtedy kiedy było źle i prosiła bym jej dał czas na poukładane myśli to nie zrobiłem tego. Poprostu nie mogłem sobie poradzić i naciskałem, nawet pojechalem wtedy kiedy tego niechciała do niej i to spowodowało,że podjeła decyzje,zeby mnie zostawić,ponieważ nawet nie potrafie uszanować jej decyzji. Decyzje o pozostawieniu mnie podjeła przez jeden weekend gdzie było po raz kolejny źle. Byl to ostatni weekend kiedy była u mnie. A cały okres, w ktorym wystepowały kłotnie to przełom okolo półtora miesiąca. Mysle,że będac przy mnie kiedy ją raniłem to się odkochiwała ode mnie - to wrażliwa osoba:(. A ja teraz Cierpie sam. A ona nie cierpi i żyje spokojem z dnia na dzień niekiedy na GG powatarzając, że jej dobrze samej.I że nie tęskni.Powiedziala mi też, że mnie nie kocha, że woli pokochać kogoś innego niż mnie - wiedząc,że ktoś jej tak nie zranił jak ja:). Mineły już 3 tygodnie kiedy mój związek uległo w gruzach, nadal jestem zakochany, porobuje jej to powiedzieć w każdej możliwej sytuacji lecz mnie ignoruje. Dodatkowo dzieli nas 80km. Niewiem co robić i na co czekać. Cieżko mi się pogodzić,że mając poważne plany jeszcze w lutym dzisiaj już mnie nie kocha,ze nie może na mnie patrzeć.A w tym roku jeszcze planowała i dawala mi do zrozumienia,ze mam jej kupić pierścionek:( Mi się wydaje, że byłem zapewny, że ode mnie nie odejdzie:((( to mne też zgubiło. Niewiem na czym stoje - w sumie była już rozmowa pożegnalna typu zostaniemy przyjaciółmi. Kiedy gadamy na GG ona ingoruje kiedy wracam do naszego tematu tłumacząc mi - nie ma Nas - to koniec! Że znajde sobie kogoś innego:(((. Nie odbiera telefonow, smsow, nic totalnie. Wiec sami widzicie ze kiepsko to wygląda ale jak można tak odejść po 4,5 roku - gdzie napewno nie ma osoby trzeciej. Niewiem ile dać jej czasu bez żadnego odezwu z mej strony...i czy naiwnie czekać aż sie odezwie, czym mam żyć? I jak zareagowac jeśli sie nie odezwie skoro niechce mnie widziec i nie odbiera telefonów. Właśne myślałem o liście gdzie byłoby napisane co czuje i czego bym chciał..co zrozumiałem...Mialem dołożyć w nim nasze pierwsze współne foto, ktore dostałem od niej, płytke z muzyka, która mówi o tym jak się zmieniam i co czuje,co chce i jej ulubiony zapach! Jestem zdeseprowany, tyle lat pieknego zwiazku uległ w gruzach przez półtora miesiąca wegetacj i zagubienia się. Dla mnie miłość jest na dobre i złe. Doradźcie co mam zrobić ile czekać? Pamiętajcie dzieli nas 80km i praca ktora nie nakłada sie w te same godziny pracy:(. z góy dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilly.p
4,5 roku związku to naprawdę dużo, nie można ot tak z dnia na dzień się odkochać... Ona zapewne była już zmęczona Twoim zachowaniem, miała tego dość, aż w końcu postanowiła uciąć kontakt dla swojego dobra... Nie możesz jej tak zostawić bez jakiegokolwiek kontaktu na zbyt długi czas. Złym rozwiązaniem są też próby skontaktowania się za pomocą telefonu, gg. Może spróbuj napisać do niej jakiś mail/list, w którym dasz jej do zrozumienia, że wszystko przemyślałeś i prosisz ją o jedno jedyne spotkanie. Nie pisz, że chcesz odbudowywać Wasz związek, bo się dziewczyna jeszcze przestraszy, ale poproś o spotkanie. Moim zdaniem rozmowa w cztery oczy to jedyne sensowne rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilly.p
"A ja teraz Cierpie sam. A ona nie cierpi i żyje spokojem z dnia na dzień"--- ale się nad sobą rozczulasz... biedactwo... a skąd wiesz, co ona przeżywa?? zwłaszcza, że dzieli Was taka odległość i tak naprawdę nie wiesz, jak ona żyje...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No wieeec
Będę z Tobą szczera - miałam to samo tzn byłam z kimś wiele krócej jak ty bo 1,5 roku. Od 2 miesięcy nie ejsteśmy arzem bo on się wiecznie o coś czepiał i przez to wypaliła się moja miłość do niego- on zniszczył moje uczucia swoimi wypominamiani,zazdrością chorobliwą itd:/ Poznałam kogoś kto jest inny jak on zaczynamy się spotykać,wiem ze tamten teraz ząłuje,ale mial 1,5 roku żeby się zeminić a chce się zmieniac dopeiro po tym jak odeszłam-to niemożliwe bo tworzę nowy zwiazek z kims o 180stopni inym jak moj poprzedni facet i wreszcie zaczynam byc szczęśliwa i żaluje tamtych 1,5 roku w stresie bo tylko mam wrzody przez to i problemy zdrowotne:/ Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nic dla Ciebie straconego. Trzy tygodnie to bardzo mało czasu. Kobiety tak mają, że muszą sobie wszystko przemyśleć i ułożyć, faceci są bardziej narwani, wiem po sobie. Po prostu zamilcz, nie odzywaj się do niej zupełnie i zobaczysz co z tego wyjdzie. Ja myślę, że ona w końcu sama się do Ciebie odezwie. Ja jestem w dużo gorszej sytuacji, bo moja eks ma innego, jesteśmy rok od rozstania, a ja ciągle ją kocham. I też bym coś zrobił, napisał do niej, cokolwiek. No ale po roku to nawet głupio i sztucznie by wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"no wieeec\" Ja czytam to co napisałaś to podlatuję mi hipokryzją. Bo co to znaczy, że facet miał się zmienić, że miał na to czas? A nie uważasz, że to może Ty powinnaś się zmienić, albo przynajmniej próbować pójść na kompromis? Gdy ludzie się rozstają, to przeważnie wina leży pośrodku. Zawsze u kobiet mnie denerwowało to, że to faceci się muszą dla nich zmieniać. Co za głupia argumentacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do - No wieeec! I do wszystkich. Słuchajcie ale czy naprawdę mimo takiego traktowania i zagubienia się można się odkochać w ciągu 2 miesiecy? To nie rok czy 2 lata zwiazku to prawie 5 lat:(, przywiazanie do samej osoby jest wielkie i plany były wielkie. Czy może być ona w stanie jakiegoś zagubienia i czy zoobojetnienia? Czy jeśli naprawde już nie kocha to nie da się już nic zrobić tylko wykreślić w pewnym sensie 5 lat życia? Ona jest dumna i konsekwentna swoich decyzji i uparta! Doradźcie mi co byście zrobili na moim miejscu? Jeśli mnie ona ignoruje i niechce widzieć, słyszeć i zebym nie pisał? zależy mi na waszej pomocy!!! z góry dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak kochasz nadal to walcz!! nie patrz na to ze ktos Ci odradza przeciez to Twoje zycie, jeszcze raz walcz walcz nie poddawaj sie:) jak ktos tu wyzej napisal, kobiety lubia byc adorowane:) pomysl jeden i drugi jest dobry. Ludzie trzeba sobie przebaczac i kochac sie bo pozniej moze byc za poźno a po co zalowac? życze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×