czy to już koniec?!?

dobra, to jeszcze nie koniec:)) prosił i błagał i ja sie zgodziłam.. chyba wreszcie zrozumiał, że źle robi..oby

raulka, i jak tam u Was?

wczoraj przywiózł mi kwiaty i prosił żebym mu wybaczyła. Przysięgał, że to sie zmieni i że chce zostawić tą pracę, bo ja jestem dla niego najważniejsza. Powiedziałam mu, że to co mówi traktuję z przymróżeniem oka i że liczą się czyny a nie słowa, ale i tak było milusio:)) więc powiedziałam żeby się wykazał i zobaczymy jak będzie... oby teraz zmądrzał na dłużej!

jak to przegram?? o co Ci chodziło?? nie wierzycie,że się zmieni?

jest lepiej, ale po tym wszystkim ciężko mi będzie mu zaufać, bo za każdym razem kiedy mu w pełni zaufam to nawala.. ale spróbujemy jeszcze. Niby się zmienił, ale dziś już powiedział, że to nie było nic złego. On tego nie rozumie, że mnie to zraniło:(

wcale dobrze nie wróży. Myśli o sobie, egoista.

tak, on jest jedynakiem więc pewnie dlatego jest egoistą.. ale to nie reguła oczywiście.. Poprawił się znacznie, ale dziś już nic sam pierwszy nie napisał, ani się nie odezwał. Więc chyba to już koniec jego "poprawy". I tak wytrzymał 2 tygodnie:) zobaczymy jeszcze, ale mam złe przeczucia:(

poprawiło się między nami, jest naprawdę dobrze. Tylko często bywa tak, że jak poczuję, że jest dobrze, to on znowu coś nabroi.. Ale tak to już jest z tymi facetami.. Trzymajcie kciuki:D