Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zdradzona111

zostałam zdradzona... i nie wiem co dalej...

Polecane posty

Pana X poznałam na początku tego roku, pisaliśmy do siebie w necie , rozmowy były ciekawe , zaintrygował mnie na tyle ze umówiłam się z nim na kawę. Idąc na te spotkanie prosiłam siebie w duchu, aby to by właśnie ten !! Kiedy go zobaczyłam nie oczarował mnie , nie padłam na kolana, a mimo to po raz pierwszy przytuliłam się do niego na powitanie jak byśmy już kiedyś się znali ....wieczór upłynął na miłej rozmowie, nie spieszyło nam się do domu. Kiedy odjeżdżałam dostałam od niego sms-a " kocham CIĘ" Potem parę spotkań u mnie w domu i płomienny seks z duża dawką czułości i komplementów.Po 2 tyg. wprowadził się do mnie , tak normalnie nawet nie wiem jak to się stało , ale byłam szczęśliwa i zakochana;-) i tu kończy się piękna bajka .... Zaczęłam postrzegać ze jego telefon jest chowany lub całkowicie wyłączony, myślałam ze może nie chce zakłócać mojego spokoju jakimiś służbowymi rozmowami, ale to trwało za długo , wiec zapytałam czemu tak jest ?odpowiedz brzmiała ze chce mieć "coś swojego ' potem wspomniał o jakiejś pani Y która niby go atakuje tel. a on nie chce z nią rozmawiać . Zaczęłam się sama w sobie buntować , skoro ma uczciwe zamiary, to niech skończy ta zanajomosc i zacznie normalnie żyć!. Potem nastąpił okres ze tel czasem był na szafce, ale tylko czasem. Kolejnym etapem to dziwne dzwonienie o rożnych porach , czasem nawet w nocy lub o 7 rano! nigdy nie odbierał tyko rozłączał.Jak pytałam kto dzwoni to odpowiadał 'nikt ważny" raz wspomniał o kolejnej koleżance Z , tak trwało to ok 2 m-c . Któregoś dnia wyjechał w teren, miał wrócić ok. 24(dodam ze ma nienormowany czas pracy ) intuicyjnie wyczułam ze coś jest nie tak ....zadzwoniłam do niego tego dnia dwa razy razy, był nerwowy w głosie a za drugim razem tel już był wyłączony ..czułam ze jest u innej kobiety ...spokojnie spakowałam rzeczy i jak wrócił w nocy dostał tobołek do reki, próbował dalej kłamać, ale nie chciałam już tego słuchać.Nie walczył , wyszedł ....kolejne 2,5 tyg . było dla mnie koszmarem , nie dzwoniłam i on tez , cierpiałam jak zbity pies walcząc ze swoimi emocjami . Po tym czasie zadzwoni , przepraszał, powiedział ze tylko ja jestem jedyna osoba na która może liczyć i z którą może być , przyznał się do romansu z p.Z, spotykali się jak byłam w pracy a on miał wole itp. WYBACZYŁAM , mimo ran i bólu w sercu , mamy już po 40-stce wiec inaczej patrzy się na życie ;-)Zastrzegłam tyko jedno , ze ma zamknąć ta znajomość i jeśli tego nie zrobi to będzie definitywny koniec. Ona szalała z tel . dzwoniła po kilka razy , przy mnie z nią rozmawiał powiedział ze jest ze mną , ze wiele zrozumiał i ze to koniec ....słysząc te rozmowę uwierzyłam ze będzie dobrze , niestety myliłam się ...owszem nie chował już telefonu , niby wracał normalnie do domu , kochanie , słoneczko itp .sielanka ...nawet przedstawił mnie swoim rodzicom których polubiłam ze wzajemnością...kolejna bajka trwała 1 m-c , i tu mogę być potępioną!! któregoś dnia , zapomniał tel. walczyłam ze sobą, aby go nie sprawdzić , w końcu nie wytrzymałam sprawdziłam i szok!!! zobaczyłam niewybredne zdjęcia p. Z , dwuznaczne sms-y z jego i jej strony , umawianie się na spotkania , w dodatku pisał jeszcze do jednej, o której nic nie wiedziałam .Po tym wszystkim dostałam szału, jak wrócił dostał po pysku , zrobiła se straszna awantura , oczywiście co zrobił , nawet za mocno się nie tłumaczył tyko wyszedł i koniec...przez tydzień cisza...kolejny raz spakowałam mu rzeczy , wysyłam sms-a aby je odebrał, stwierdził ze dzisiaj nie ma czasu ..wiec wystawiłam je na klatkę o czym nie zapomniałam go poinformować ,ale jak zwykle miał wyłączony tel.bo bzykał się z Y lub Z. Przyjechał rano, nie wiele powiedział , oprócz tego ze sam nie wie czego chce a pani Z nadal jest w nim zakochana , i ze to ja zrobiłam źle, bo naruszyłam jego prywatność, potem wspomniał ze chciałby do mnie czasem zadzwonić i w dodatku oczekiwał pocałunku na pożegnanie z mojej strony !! odpowiedziałam jedno " brzydzę się tobą ". to koniec tej historii , jaki morał .. Zdrada nie zawsze przychodzi po latach , czasem dzieje się w krótkich związkach, osoba która zdradza ma do tego ciągotki , nie posiada szacunku do nikogo , myśli tylko o sobie ...i swoich potrzebach .... często ma problemy z akceptacja samego siebie i szuka potwierdzenia w ramionach naiwnych ,a czasem wyrachowanych partnerów, którzy za nic maja to ze rozbijają inne związki. Ciekawe jest to, ze wiek nie ma tu do znaczenia , z tego się nie wyrasta !Pytanie czy warto było wybaczyć w tym przypadku na pewno NIE! Czy cierpię , TAK tyko już inaczej...Czy kiedyś komuś zaufam ...nie wiem.Jedno jest pewne, ze trzeba siebie szanować,niezależnie od okoliczności i walczyć o swoja godność, nawet kosztem krytyki związanej z naruszeniem prywatności drugiej osoby,,, nie czuje sie winna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez bylam zdradzona.zostalam dla dziecka.ale zaluje ze sie nie rozeszlam z nim.sama sobie zycie zmarnowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz. Ja użyłam programu szpiegowskiego NinjaLogger i właśnie tak dowiedziałam się, że mąż mnie zdradza ze swoją wspólniczką. Najgorsze było to, że nie mogłam spakować się i odejść, bo mieszkanie było moje, więc musiałam jeszcze walczyć z nim, żeby się wyniósł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tak bardzo boli
6 lat związku,małe dziecko 3 latka ślub wzielismy nie dawno pół roku temu zawsze on nalegał a mi tak naprawde był obojetny chociaz bardzo go kocham miałam racje ze nie chciałam dzis przyłapałam go na zdradzie wszyscy mówili ze mnie zdradza nie wierzyłam nikomu przeciez on mnie tak kochał mówł ja to mam piekną zonę i co i tak mnie dzradził nie mam godnosci zeby odejsc.siostra męza zadzwoniła do mnie wiesz gdzie jest twój mąz i pokazała mi.Mam 25 lat zmarnowane zycie.finasowo sie utrzymam dom tez jest mój dostałam jeszcze przed ślubem nic mnie nie trzyma a i tak pewnie zostane bo nie mam godnosc***atrze w lustro i brzydze sie sobą.Nie mogę tylko zrozumiec jestesmy młodzi seks jest cudowny ,często wiec czemu?Ja chyba wiem czemu bo jak sie układa finasowo i w ogóle w innych sferach to zawsze musi byc cos nie tak...Wiem ze i tak nie odejde predzej sie zabije zostałam wychowana w normalnej rodzine tata młodo zginoł ale mama nikogo nie znalazła bo mówiła ze miłosc jest tylko jedna nie wyobrazam sobie miec dziecko z kims innym i byc z kims innym dlatego pewnie zostane podziwiam was ze macie siłe.ja płakałam a mąz sie smiał teraz sobie spi a co mu tam dziecko musiało patrzec hak matka targa sie po podłodze z bólu jak to boli boze jak boli ja tylko chciałam kochac i byc kochana ale widocznie nie którzy juz z góry są przegrani.Dodam jeszcze ze miałam problemy i w ciąze nie zajde kto mnie zechce kazdy normalny zdrowy facet bedzie chciał miec dziecko a ja mu go nie dam.Nie wyobrazam sobie zycia jak mam jutro wstac pózniej isc do pracy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, nie jesteś sama, teraz siedzę i świat mi się wali. Mój mąż po ośmiu latach miesiąc temu kogoś poznał, mieszkamy razem i on nie ma problemu, żeby już wszystko postawić na szali i odejść. Uważałam nasze małżeństwo za udane,mamy dwoje dzieci, czasem się klocimy, ale jak każdy dogadujemy, a tu nagle mąż,ale jakby obcy człowiek mówi Ci jestem nieszczęśliwy, poznałem kogoś,chce spróbować, chce sprawdzić, zdradziłem cie, dzisiaj Wielkanoc, wsiadł w samochód i pojechał, wraca w środę jak uznał, a ja siedzę i... Nie wiem, nie chce mi się oddychać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 23 latach i mnie to spotkało. A dowiedziałam sie od koleżanki. Tak poprostu smsem mnie poinformowała ze mam rogi większe jak jeleń na rykowisku. A on co na to..oczywiście się wyparł. Jednak mogłam zrobic tak ze mogę kontrolować wychodzące rozmowy i smsy z jego telefonu. I co sie okazuje po 50 smsow dziennie do jednego numeru. Dalej sie wypierał. Wkoncu przyznal sie do zdrady. Niby to bylo nic nieznaczace dla niego. Ze bardzo zaluje i ze bylo to tylko dwa razy. Przeprasza,prosi abym dała mu szanse. Zasypuje mnie smsami jak to niby mnie bardzo kocha ze zrobi wszystko abym mu wybaczyła. Wybaczyc czy to sie da wybaczyc. Serce rozbite na tysiac kawałkow. Moze bylo by mi latwo gdybym byla w domu ale niestety dzieli nas tysiac kilometrow po ja pracuje za granica. Mogłabym zrezygnowac z pracy ale czy to byloby rozwiazanie. Nie chcialabym byc od niego zalezna. Niechciałabym również przekreslac naszego małżenstwa bo było mimo wszystko dobrze. Chciałabym wierzyć ze on naprawde załuje. Czy to jest możliwe? Czy można po czymś takim odbudować związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie można, musiałabyś być wyzbyta emocji i uczuć lub ślepo zakochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jestem ślepo zakochana. Teraz mysle ze tak. Wkoncu czy mozna tak łatwo przekreslic te 23 lata. Chyba mozna skoro on mógł. A czy prawda nie jest ze ludzie sie jednak zmieniaja . Co zrobic. Czy dac mu tą ostatnią pierwsza i ostatnią szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:45 Wybaczyć można, trudniej zapomnieć i powstrzymać emocje i języczek od ciągłego wracania do tematu(zwłaszcza gdy dochodzi do spięć). Trudno tez wyjść z roli męczennicy...niektórym się udaje, słabość rzecz ludzka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
" Czy można po czymś takim odbudować związek? " Dlugo tak zyjecie na odleglosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od czterech lat jestem za granicą. Ale jestem w domu przynajmniej co dwa miesiace na miesiąc. A i on ma mozliwosc do mnie przyjechac. Moge zrezygnowac z pracy. Ale czy to cos da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na to pytanie musisz sobie sama odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiamy go. Może dlatego, że orgazm – ukoronowanie seksualnego zbliżenia – to nie tylko fizyczne rozładowanie napięcia. To także, a może przede wszystkim, rozkoszny wstrząs dla naszego mózgu. Psychiczne katharsis. Jesteś z kimś i nic poza tym cię nie interesuje. Napięcie twojego ciała wzrasta. Odczuwasz delikatne mrowienie. Jedni nazywają to zwierzęcym instynktem, inni fascynacją lub… miłością. Niewątpliwie istnieje w nas czynnik skłaniający do podejmowania relacji seksualnych. Libido człowieka sterowane jest hormonalnie, głównie poprzez typowo męski testosteron i typowo kobiecy estradiol produkowane przez narządy płciowe. To one, te drobne cząsteczki chemiczne, wzmagają podniecenie seksualne człowieka. Oprócz oczywistej gotowości narządów płciowych inicjują syntezę szeregu neuroprzekaźników mózgowych odpowiedzialnych za euforyczne doznania seksualne. Żeńskie-męskie Jesteście nieco podenerwowani, spięci. Stres blokuje wam dostęp do przyszłości. Aby mogło się zadziać, musicie się odprężyć, jednak tutaj wasze mózgi działają odmiennie. Kości zostały rzucone i gracie w grę wstępną. Mężczyzna błyskawicznie wyłącza jądro migdałowate mózgu odpowiedzialne za czujność i odczuwanie zagrożenia, bo na jego nastrój wpływa to, co miało miejsce nie dalej niż trzy minuty przed stosunkiem. Natomiast w nastroju kobiety odbijają się ostatnie 24 godziny jej życia, dlatego potrzeba jej więcej czasu na przesterowanie przewodnictwa mózgowego. Teraz do akcji wkraczają dwa socjalne neuroprzekaźniki. Wazopresyna i oksytocyna, tak bardzo zbliżone w budowie, a tak odmienne w działaniu – zupełnie jak wasze mózgi. Podniecony męski mózg owładnięty testosteronem uwalnia duże ilości wazopresyny, która pobudza jego organizm do walki, ale także do aktu seksualnego. Mężczyzna jest gotowy, jednak kobieta przed otwarciem musi zaufać. Odpowiada za to oksytocyna, która za sprawą estrogenów opływa mózg kobiety. Wydzielana jest już po 20-sekundowym uścisku partnera. Dlatego kobieta często już przed seksem ma nadzieję na miłość, podczas gdy mężczyzna często stawia na seks, który później zrodzi głębokie uczucie… albo nie – ewolucyjna przezorność obu stron. W międzyczasie nieustannie jesteście bombardowani dopaminą, która wydziela się podczas doznawania przyjemności, ale ta zdradliwa dama uzależnia was od siebie i seksu. Kosmiczny strzał Po kilku minutach robi się naprawdę gorąco. Wasze pożądanie błyskawicznie się rozpala. Obwody zaczynają wrzeć. Doprowadzacie się do szaleństwa. Masz wrażenie, że dotykasz nieznanego. Ba! Jesteś pewny, że trafia się to tylko tobie. Wiesz, że teraz mógłby nastąpić koniec świata. Najpiękniejszy, jedyny w swoim rodzaju. Tu już wasze mózgi aktywują się podobnie – jesteście zgrani. Naukowcy twierdzą, że osiągniecie orgazmu, paradoksalnie, jest możliwe poprzez wyłączenie. Hamowanie pewnego fragmentu kory mózgu, umiejscowionego tuż za gałkami ocznymi, kaskadowo pobudza inne ośrodki. Orgazm rozlewa się na całą korę mózgową. Narkotyczna siła endogennej endorfiny – naszej naturalnej rozluźniającej morfiny – obezwładnia umysł tak samo jak heroina. Aż 95 proc. obrazów fMRI mózgu wykonanych podczas orgazmu pokrywa się z obrazem mózgów heroinistów, zresztą aż 94 proc. heroinistów swoją pierwszą dawkę narkotyku też porównuje do orgazmu… Wyrzut oksytocyny gwarantuje uczucie rozkoszy, bliskości i jedności, ale dopamina czuwa. Uzależnia wprost proporcjonalnie do przyjemności. Po przejściu obezwładniającej fali rozkoszy leżycie nasyceni i spokojni. Statystycznie kobieta gada, a mężczyzna zasypia, bo ich mózgi znów działają odmiennie, choć u obojga za ten stan odpowiada oksytocyna. To się się opłaca! Orgazm wzmaga wydzielanie prolaktyny, która bardzo mocno nasila neurogenezę, czyli możliwość tworzenia nowych neuronów w trzech niewielkich obszarach mózgu człowieka. Pozwala ona w pewnym stopniu samoczynnie rekompensować straty tkanki nerwowej mózgu. Dowiedziono, iż seks z partnerem o 400 proc. zwiększa poziom prolaktyny w porównaniu z jednoosobowymi igraszkami, czyli seks z partnerem jest o 400 proc. lepszy. Jeszcze do dwóch tygodni po orgazmie prolaktyna utrzymuje niski poziom dopaminy, pozwalając utrzymać stan względnego zaspokojenia seksualnego. Powszechnie wiadomo, że orgazm jest również świetnym środkiem przeciwbólowym – i to nie tylko jako wynik uprawiania seksu na stojąco, co wzmaga przepływ krwi w mózgu. Studia nad aktywnością mózgu podczas orgazmu ukazują wpływ treści świadomości na stan fizjologiczny mózgu, co zmienia odczucia, tutaj znosząc wrażenia bólowe. Samo wyobrażenie pieszczot i orgazmu także aktywuje tę zależność. Daje to nadzieję na wykorzystanie myśli w kontrolowaniu bólu. Inny wymiar Seksualna miłość człowieka jest miłością osobową. Tylko człowiek kocha się en face, wzajemnie (od)dając miejsca najbardziej wrażliwe. Orgazm, będąc doświadczeniem całego mózgu, poszerza świadomość, a nawet odblokowuje jej odmienne stany. Kochankowie na doznaniowym polu sił magnetycznych ustanawiają swój nowy Gestalt – własną teorię wzajemnej percepcji. Miłość seksualna przechodzi od biologicznej energii popędu, poprzez fizjologiczną potrzebę, do psychofizycznego pragnienia. Poprzez obustronne spełnienie dochodzi do zjednoczenia samotnych jednostek. Zdolność dawania wzbogaca osobowość. Uprawianie miłości jest najpotężniejszym i najbardziej wymownym bodźcem dla emocji drugiego człowieka. Pozornie wolna miłość pozwala nam bezgranicznie dać się pochłonąć przez drugą osobę, ale przecież nie protestujemy…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym już nie ma zycia jestem kilka lat po i czasem żałuję że to ratowalam. Niestety mialam do wyboru wystąpić w programie "komornicy"z biedy lub to ratować. W moim zawodzie moge zarobić co najwyżej najniższą krajową.Obydwa rozwiązania beznadziejne Ty jak pracujesz za granicą to się dziwię że tu chcesz do niego wracać. Po co? Żeby żyć w piekle po tym. To człowieka rujnuje psychicznie. Na Twoim miejscu żyła bym dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Tak to jest ze zwiazkiem na odleglosc ,czy ponowne wspolne zamieszkanie cos da -nie masz gwarancji ,ale to jest wedlug mnie Wasza jedyna szansa .. Dodam ,ze inicjatywa przeprowadzki powinna byc z jego strony ,to on dal doopy to teraz niech o Was powalczy ,powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cholernie to trudne. Ja dopiero od miesiaca o tym wiem. I spadlo to na mnie jak grom z jasnego nieba tuz przed moim wyjazdem. Wiec nawet nie bylo kiedy tak naprawde usiasc i porozmawiac. On ma do mnie przyjechac 15 czerwca na pare dni. Boje sie tego przyjazdu. Rozmawiamy codziennie po pare godzin na skejpie. Znam go(albo tylko mi sie zdaje) i wiem ze jest mu z tym zle. Nie wiem co dalej bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze nie odejdzie do tej kobiety . To byl tylko seks . Ale nic tego nieusprawiedliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie widzę problemu. Kończysz z facetem i tyle. Nie ma nad czym się zastanawiać. PROSTE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dopiero dwa dni temu dowiedziałam się o zdradzie męża i nie wiem co dalej, mamy 14 letniego syna który bardzo to przeżywa. Pragnę udawać przed synem, że wszystko jest ok ale w nocy nie daje rady. Od dwóch dni nie śpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co syn wie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie minèło 8 miesięcy jak się dowiedziałam. Dałam mu szanse. Nie powiem ze jest teraz źle. On stara się bardzo. Moze mu kiedyś wybacze ale zapomnieć chyba się tego nie da. Zasiał we mnie ziarno niepewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×