Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość troszke

Nasze plany i nadzieje...

Polecane posty

Gość troszke

Pamietam jak zapraszalismy gosci na nasz ślub. Obserwowałam wiele zwiazków, w których nie było juz miłosci a tylko niechęć, czasem wrogosc. I byłam PEWNA ,że mnie cos takiego nigdy nie spotka, bo tak bardzo się kochamy. Mineło kilka lat i z tej miłości niewiele zostało. Czas jest okrutny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to naprawdę przykre:-( Tylko czemu tak się stało. Czasem jak widzę młode zaganiane małżeństwa pragnące robić karierę to żal mi ich i w większości przypadkach nie są szczęśliwi: kariera kariera kariera a nie ma czasu na miłość:-( Ozywiście to nie do ciebie bo nie znam twojej sytuacji. To takie moje przemyślenie. Jeśli nie napisałaś to pewnie nie chcesz mówić dlaczego tak sie stało. Mimo wszystko zyczę jak najlepiej!!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke
Coś się wypaliło, minęła wzajemna fascynacja. Główne powody? Problemy finansowe, frustracje, brak pracy, alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może można
może da się jeszcze naprawić wszystko i odbudować. jeśli jesteście młodzi to naprawdę jest to możliwe:-) Uwierz mi....jest!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troszke
nie wiem czy warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he he po co ten topik w ogóle
jeśli była miłość to warto ratowac nawet jej szczątki, jeśli nie było to nic nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegarynka 1982
nie musi tak byc wszystko zalezy od pratnera jednego czy drugiego...my jestesmy ze soba 2,5 roku i w 95% przez ten czas kochamy sie tak samo mocno...zdarzają sie oczywiscie dni kiedy mam go dośc lub np. przez tydzien spotykamy sie codziennie ale jakby obojętni wobec siebie....ale wystarczy szczera rozmowa wyrzucenie wszystkich zali i trosk na zewnątrz nawet jeżeli są one bolesne...( ja zawsze mówię co najgorsze , przeklinam, krzyczę, nawet czasami wyolbrzymiam problemy) po to tylko zeby cos w nim puściło bo z natury jest on milczący.....po szczerej rozmowie wszystko wraca do normy choc wydawało by sie ze nie ma wyjścia.....i trwamy nadal w miłosnym związku az do następnych cichych dni ....gdzies za 28dni jak mnie dopadnie ZNP:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety ale zycie jest brutal
ne mysle ze w niewielu przypadkach taka prawdziwa namietna milosc istnieje kilka lat po slubie. Brutalne ale prawdziwe. Zaczynają sie problemy i wszystko zaczyna sie walic, bo ludzie mają do siebie nawzajem pretensje. I jak mozna wtedy kochac, kiedy myslisz tylko o winowajcy tego wszystkiego? Grunt to umiec rozmawiac, mysle że to najlepsze co moze byc. Ale od samego poczatku małzenstwa a nie jak juz jest dno. Wtedy to nic nie da. boje sie tego, bo niedługo sama stane sie zoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×