Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jhkk

zabiła się bo nie mogła znaleźć pracy

Polecane posty

Gość ale tez miala charakter
podatny na stresy, wtedy powód zawsze sie znajdzie. Co nie znaczy,ze nie jest to smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a cowy
co wy wiecie o bezrobociu? Jak się człowiek wtedy czuje, to trzeba samemu przezyc. Nawet w internecie ciagle pojawiają sie opinie ile to pracy jest w Polsce, a wyjedzcie poza Warszawę i inne duże miasta to się przekonacie jak to wyglada naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo wszystko dziewczyna przesadzila - w koncu nie szukala pracy 10 lat, tylko cos ponad rok, a poza tym byla mloda. szkoda, ze nie miala nikogo, kto by jej pomogl. mogla ostatecznie jechac za granice i tam szukac szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kazdy chce jechac, jednka czasy maja swoje wymagania. NIe tu, to szukam dalej, nie musi to byc w promieniu widoku komina domowego :( jezeli nie dala rady z presja bez pracy, to co by sie z nia dzialo pod wplywem stresu w pracy? Gdyby jej dzieci kosz na glowe zalozyly? Jak mowilam: smutne, ale to nie jest wyjscie. (Bede okropna, ale przytocze cytat pewnego wodza: slabe jednostki maja wyeliminowac sie same)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciupaski
oby nie okazało się kiedyś, że jesteś też słaba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiedzialam, ze to okrutne slowa, ale... wyeliminowala sie z rynku pracy sama. Tam, gdzie przyjeliby ja - przyjma kogos innego. Przykre, ze osoba wybiera takie wyjscie z sytuacji, ale czy to wyjscie bylo rozsadne? NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ją rozumiem
bo też często myślę, żeby się zabić, bo też nie mogę znaleźć pracy. Ponoć teoretycznie z moim wykształceniem nie powinienem mieć problemu ze znalezieniem pracy, ale w rzeczywistości zupełnie inaczej to wygląda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiolinkaa
jesli ktos ma cale zycie pod górkę, to tak niestety moze się stać. Za tę dziewczynę zadecydowały w 50% okolicznosci, bo nie miala tych mozliwosci co ktoś kto ma np.internet. Nie wiadomo czy na takiej wsi ona go przynajmniej miala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic się nie stało
szukałam 3 miesiace i szlag mnie trafaiał z nic nie robienia. Było mi wstyd, ze nie mam pracy. Musiała być bardzo słaba, że nie wytrzymała. Brak pracy jest niezwykle dołujący, ale trzeba wierzyć anie od razu się zabijać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuś
za nikogo nie decydują okoliczności, każdy decyduje o sobie sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiolinkaa
zdarza się ze mądrzy nie są uczeni a uczeni nie są mądrzy... ukonczenie studiow o niczym nieswiadczy no moze o wytrwalosci, pracowitości i umiejętności przyswajania informacji...często nudnych ;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiolinkaa
ciekawe jakbyś pracuś mówił, jakbyś zyl w zapadłej wiosze i zfiksował z braku jednej światłej osoby w otoczeniu.... ta samotnosc w miescie to je nic w porównaniu z tym co jest na takich wsiach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne to
Dziewczyna miała b.słaba psychike i mysle,z enie tylko brak pracy wpłynał ,ze popełniła samobojstwo.Dziewczyna była młoda,wykształcona.Szukała pracy tylko przez rok.Nie miała na utrzymaniu rodziny,wiec na pewno nie tylko praca była powodem jej targniecia sie na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuś
pracuś mówiłby tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze nie tylko brak pracy jest tu powodem, bo zawsze moglaby sie postarac o cos wlasnego, jakąs dotacje na to musialy sie tez zlozyc inne czynniki, moze rodzicie nie potrafili zaakceptowac takiego stanu, ze lozyli na studia a tu corka nie moze znalezc pracy, moze ktos nękal ją psychicznie, wyzywal od darmozjadow, nieudacznikow dziewczyna wykonczyla sie psychicznie, nikt kto ma oparcie nie zrobilby czegos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to robi sie wszystko, by z takiej wsi sie wyrwac, ale najlepiej zwalic wine na rzad, na los, na kraj, na bin ladena, na USA, na ksiedza, na kury w kurniku, ze to oni sa winni i nic nie da sie zrobic - tylko zabic. Trzeba sobie radzic, czasy mamy takie a nie inne i to do czasow mamy sie dostosowac, nie one do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiolinkaa
właśnie jedna Sweet Dreams zauważyla, ze panna nie miała oparcia... a już myślałam, że nikt tu tego nie zauważy, przecież tam było napisane, ze czuła się ciężarem dla rodziny... jakby wiedziałą, ze moze tej pracy poszuakc jeszcze miesiąc i nikt jej nie będzie truł to by się tak pewnie nie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ją rozumiem
Myślicie, że to tak łatwo: poprosić o dotację, wyrwać się ze wsi itp. Sam jestem w podobnej sytuacji do tej dziewczyny, ale tak: do większego miasta się nie przeprowadzę, bo to nie moje klimaty. Ktoś kto całe życie mieszka w wielkim mieście chyba po prostu nie rozumie, że nie każdy chce tak żyć. A dotację też trzeba z czegoś spłacić. Wziąć kredyt jest bardzo prosto, tylko jak go potem spłacić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiolinkaa
ciupaska---> jesteś pewna, ze sobie radzą i np. nie lądują w szpitalu psychiatrycznym z ostrą depresją?? ja ją rozumiem --->dotacji się nie spłaca!!!! jest bezzwrotna, tylko musisz rok czy dwa (nie pamiętam dokładnie ile) utrzymać się na rynku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ją rozumiem
To kto niby daje tą dotację i ile jest tej kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiolinkaa
to jest kwestia świadomości i wrażliwości ona nie widziała innego wyjścia, nie miała pewnie z kim nawet pogadać taki człowiek jak ona czuje się zwyczajnie upokorzony tym, że spadl na niego taki ciężar, bo lekceważą go wtedy ludzie, którzy tylko tym się różnią od niej, że mieli zwyczajnie więcej szczęścia w zyciu i więcej odporności psychicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×