Jestem z chlopakiem od roku, ale w glebi duszy nie czuje

ze to on jest ten jeden, zreszta to moj pierwszy tak na powazniej, z dnia na dzien jednak jak go poznaje to mam wiele watpliwosci czy z nim chce spedzic reszte zycia ,co mam zrobić?

jak go teraz nie zostawisz to nastopi to puzniej

pewnie z nim bedziesz dopoki nie spotkasz kogos w kim sie naprawde zakochasz, tylko nie zachodz w ciaze bo wtedy dopiero sie wkopiesz..

mam tak samo..nie ejstem zakochna..drazni mnie..wiem ze to nie ten...w sumie to juz zerwałam a ciagle sie waham..bo mam swaidomosc ze mnie kocha i gdybym była zakochana to by było tak łatwo sie nie irytyowac i te wady zniesc..ale motyli nie ma...i niestety sie meczyłam...

dzieki za zrozumienie, na poczatku tak myslalam ze to bedzie to, ale jak zaczelismy sie poznawac, gdzies po 2 miesiecach bylam pewna ze to nie jest to czego szukam, ale z drugiej strony boje sie znowu byc sama, takie to pokrecone, zaluje ze nie jestem bardziej smiala pewniejsza co mam robic, czasami nawet mysle ze lepiej by bylo zebym sie w kims zakochala tak na maxa wtedy wiedzialabym co zrobic nie zastanwiajac sie nad tym, a i moj obecny chlopak mialby szane poznac kogos innego dla siebie nei bedac ze mna

A u mnie jest odwrotnie na poczatku myslalam, ze to nie to i mialam watpliwosci w przeciwienstwie do Niego, ale po jakichs 5 miesiacach przyszło głebsze uczucie i nie potrafiłabym być z innym.

to ja--dziad bez wad---do mnie kruszynki,do mnie....