Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NieszczęśliwaŻona

Nieszczęśliwa i zagubiona żona ... jeszcze żona

Polecane posty

Gość NieszczęśliwaŻona

Za kilka dni minie nam 5 lat jak jesteśmy po ślubie. Mam 30 lat i rok temu urodził nam się synek i to chyba dla niego staram się byc twarda i nie dopuszczam do siebie najczarniejszych mysli. Piszę tego posta bo muszę sie wygadać i nie oczekuje od Was rzadnych rad, komentarzy itp. chyba że ktoś chce coś obiektywnie napisać to prosze bardzo. Przed slubem znaliśmy się 2 lata i spotykaliśmy sie tak naprawdę tylko weekendowo bo dzieliło nas blisko 200 km. Dla niego zaraz po ślubie zostawiłam kochającą rodzinę, przyjaciół, dobrą prace krótko mówiac WSZYSTKO !!! Dziś zastanawiam się tylko PO CO MI TO BYŁO ?! 2,5 roku temu coś zaczęło się między nami psuć. Nie wiem... praca, stres że staramy się o dziecko i nie wychodzi czy jeszcze inne problemy. Wszyscy znajomi uwazali nas za bardzo zgrana i kochajacą się parę ale my w zaciszu domowym zaczęlismy sie oddalac od siebie. Drobne sprzeczki, ciche dni, sex okazjonalnie. Zauwazyłam że mój mąż zaczął przesiadywać po nocach przed komputerem, tłumaczył że ma dużo pracy - jest informatykiem dlatego mu wierzyłam. Jednak kilka razy zauważyłam że to nie na pracy się skupiał a na rozmowach na GG i w serwisie randki.pl i inne tego typu. Jak spytałam o to to mnie "spławił" i się obraził. Już wtedy przepłakałam nie jedną noc i zastanawiałam sie nad odejściem czy rozstaniem na jakis czas. Pojechalismy jednak na urlop i po powrocie okazało się że jestem w ciązy. Byłam bardzo szczęśliwa bo od dawna marzyłam o dziecku. Kochałam je od pierwszej chwili. Wierzyłam że ON tez i że teraz wszystko się zmieni na lepsze. Jakże wielkie było moje ... zdziwienie, zaskoczenie kiedy w 5 miesiącu ciązy okazało się że On znowu przesiaduje po nocach w Internecie i prowadzi nocne rozmowy na GG. Nienawidziłam wtedy i Jego i tego dziecka które we mnie rosło. Wykrecał się za kazdym razem kiedy zaczynałam temat. Kiedy urodziło się nam dziecko to skupiłam się na nim. teraz to Ono jest sensem mego życia i to dla Niego staram się trwać w tym związku... coraz bardziej chorym zwiazku :( ON nigdy nie nalezał do "wygadanych" osób to ja byłam gadułą. Z czasem jednak coraz mniej rozmawialismy teraz to juz nasze rozmowy skupiaja się na tym co trzeba kupić do jedzenia i o pierdołach. jak chce porozmawiać o nas to ON nie widzi sensu takiej rozmowy. Dziś, pierwszy raz zajżałam na jego GG. Wiem że to chore i nigdy go nie sprawdzałam ale widze że nawet po urodzeniu dziecka prowadził bardzo długie rozmowy innymi dziewczynami. Nawet dziś jedna z nich się do niego odezwała. Przeczytałam jednego posta i byłam zszokowana... ze mną nigdy mój mąż nie był tak rozmowny jak z tą dziewczyną/kobietą. Nie wiem czy przyznał się że ma zonę i dziecko ale z tego posta wynikało że razczej ona nic o nas nie wie. Mieszka kilka kilometrów od naszej miejscowości a On od roku po pracy jeździ do dodatkwych klientów i wraca późnymi wieczorami. Moze to głupie ale zastanawiam sie czy to na pewno klienci czy może jakaś inna kobieta.... Nie ma juz miedzy nami sexu ani bliskości cielesnej. Każda rozmowa albo jej próba kończy się sprzeczką. Ja już tak dalej nie mogę, nie umiem przed rodziną i wszystkimi znajomymi udawać. Nie mam siły dusić dalej tego w sobie ... Pochodze z bardzo kochajacej sie i zżytej ze soba rodziny i sama tez o takiej marzyłam i próbowałam taka stworzyć. Zadręczam się myślami gdzie popełniłam bład, co zrobiłam nie tak. Czy to że nie miałam ochoty na sex w ciązy i zaraz po porodzie mogło doprowadzić faceta do takiego zachowania ?? Przecież związek i małżeństwo to nie tylko łóżko !?!?! Zadałam mu dziś pytanie, "czego oczekuje po udanym związku i czego mu brakuje w naszym by był udany i by On był w nim szczęśliwy". Wiecie co odpowiedział, że to nie pytanie na sobotni wieczór. I tak zakończyła się nasza rozmowa, tak kończy sie większość rozmów które ja rozpoczynam... Wiem, że najprościej jest sie rozstać, tak zrobiło juz wielu naszych znajomych ale ja chcę jeszcze powalczyć... dla synka chcę powalczyć ale nie wiem jak .... nie wiem czy mam na tyle siły :((( Zaraz pewnie posypią się od "pomarańczowych" jekieś głupie i kąśliwe komentarze ale tak jak pisałam wczesniej, musze się wygadac i dlatego to pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi z Twego powodu! Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem kilkanascie lat po slubie przychodza takie dni ,ze wyrzucam sobie ,ze moglam odejsc kiedy mielismy tylko jedno dziecko. a potem znowu mysle ,ze wtedy nie byloby tego drugiego.bo one sa moja najwieksza radoscia. nie wiem co Ci poradzic ,powiedziec ale zmoich doswiadczen i obserwacji wynika ,ze chlod ,brak rozmow i sexu konczy sie albo odejsciem(gdy jest gdzie) albo trwaiem w tym dla dzieci ale znalezieniem sobie kochanka (kochanki) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwaga ogólna. Faceci mają problem z komunikacją a informatycy celują w tej dziedzinie. Może trzeba z nim przez GG rozmawiać. Poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz do niego
potwierdzam, ja napisłam do mojego informatyka, więcej sobie mówimy pisząc niż kłapiąc japą ;) i działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emferyczność
Witaj kochana:) Przeczytałam Twoją historię i chcę Ci napisać, że jestem całym sercem z Tobą!! Jesteś dzielną i silną kobietą, więc myślę, że nie wszystko stracone... Najważniejsze jest dziecko, Wasz synek:) To dla niego warto zawalczyć, chociaż raz... Czy Twój mąż kocha synka?? Czy opiekuje się nim?? Jak wyglądają jego relacje z dzieckiem?? To bardzo smutne, że nie możesz z nim rzeczowo i szczerze porozmawiać. Większość ludzi doradza:"porozmawiaj z nim", ale wiadomo, że nie z każdym można nawiązać dialog... W końcu do tanga trzeba dwojga... Wiesz co myślę...?? Chyba za dużo z siebie dałaś na samym początku, za bardzo się zaangażowałaś i poświęciłaś swoje życie prywatne... To zapewne Ty byłaś stroną, która daje w związku z siebie jak najwięcej... Może on przyzwyczaił się do takiej sytuacji, stąd taka pasywna postawa w późniejszym czasie... Mimo wszystko namawiam Cię do próby odbudowy Waszego uczucia, jest szansa, że narodzi się na nowo:) A może być nawet jeszcze silniejsze, niż wcześniej... Jak?? Może poprzez synka... Może staraj się wciągać męża do wspólnych zajęć związanych z dzieckiem, to wprowadzi luźniejszą atmosferę między Wami, może dzięki temu łatwiej będzie mu w późniejszym czasie podjąć się poważnej rozmowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jggertyyy
Do 'życia po życiu". Czy mozna z tobą kiedyś pogadać, tak po prostu, po ludzku, bez podtekstów? Może jutro,może później, ale czy w ogóle można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tacomanadzieje, ja też właśnie cieszę się ze mam synka, to on jest w moim zyciu teraz najważniejszy i to dla niego chciałabym by rodzina była pełna i szczęśliwa... by miał takie szczęśliwe dzieciństwo jak i ja miałam.... brakuje mi jednak pomysłow i chyba nadziei że tak może byc :( życiepo życiu, wielokrotnie \"rozmawialismy\" przez email i tak załatwialismy swoje sprawy, jednak teraz to chyba nawet w ten sposób nie potrafimy porozmawiać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3maj Ty sie cieplutko.dla mnie tez dzieci sa najwazniejsze na swiecie i podejrzewam ,ze dla wiekszosci zon ,matek w tym kraju.cala ta chemia pryska gdzies po latach.fajnie i dobrze jak zostaje szacunek ,cieply dom ,serdeczni rodzice. nie zycze Ci emocjonalnego chlodu w malzenstwie bo widac go golym okiem i zadne wypucowane mieszkanie ani drogie prezenty nie zastapia dziecku zżytych rodzicow.jak masz pomysly i ochote to jeszcze dzialaj ,probuj .ja juz olalam ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję emferycznośc, On ma niewiele czasu by zają się synkiem. Wraca późno z pracy i widzi się z nim ok.pół godziny dziennie. W weekendy jest różnie, niby jest z nim ale tak na prawde to nie wie jak się z nim bawić, ile czego do picia zrobić itp. zaraz po narodzinach bardzo się zaangarzowałi i chciał wiedzieć jak najwięcej jednak szybko zapał znikł. Tez myslę, ze dałam z siebie (poświęciłam) za dużo. Mieszkam tu od 5 lat ale prawdziwa rodzina i przyjaciele pozostali daleko stad. Mimo nowych znajomości to czuje sie tu samotna i nadal tesknię. Zawsze mi mówiono i sama tez tak myślałam, że mam silny charakter teraz jednak myslę że 5 lkat temu zmieniło się całe moje życie i cała ja. Zauroczenie w końcu minęło i pozostał tylko smutek, tęsknota i słaba kobieta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 latka
niekiedy mnie się wydaje,że życie nic nowego przyniećć nie może , a tu bum kolejny zakręt i niespodzianka oczekująca z zakrycia. Wiem,że nikt nie powiedział,że będzie łatwo, a życie jest jak jajo trzeba je znieść ,więc i Tobie życze rozwikłania problemu. Spróbuj na spokojnie z nim porozmawiać ,niech wyjaśni Ci na czym stoisz i czy jest o co walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tacomanadzieję, dziękuję. Zgadzam się z tobą że prezenty, ładny dom itp. nie zastąpia dziecku kochajacej się i szczerej rodziny. starałam sie walczyć i wymyslałam co jeszcze można zrobic jednak po dzisiejszym dniu to już nie wiem czy to ma sens. Mnie się wydaje że już jest lepiej i że małymi kroczkami ale budujemy to co sie zaczeło sypac a tu sie okazuje że na boku jest dla niego jednak coś lepszego. I najgorsze jest nie to że jest \"to coś lepszego\" tylko to że on nie chce się do tego przyznac i że z ironicznym usmiechem mówi że coś sobie ubzdurałam i on nie wie o co chodzi. Zaufanie i szczerość w związku to dla mnie najwazniejsze rzeczy u nas tego niestety już nie ma ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjajja
Wydaje mi się, że musisz się skonfrontować z prawdą o waszym małżenstwie - ono się rozspyało i to prawdopodobnie on jest winien jego rozkładu, bo to on zaczął szukać kontaktów poza nim. Jest jasne, że on się w tym małżenstwie dość szybko musiał zacząć czuć źle no i sorry ktoś, któ przesiaduje na randkach ma jednoznaczne intencje. Moim zdaniem to popełniłaś pierwszy błąd: przeszłaś zbyt łatwo do porządku dziennego nad zdradą, może na razie wirtulaną, ale jednak. Pomyśl o tych dziesiątkach godzin ukradzionych wam, które przepędzał na gadkach z obcymi babami. I zapewniam cię, ze na takich portalach nie szuka się przyjaźni i kobity głowy sobie nie zawracają mężami, który chccą tylko "pogadać sobie". Tobie ograniczył komunikację do minimum, równocześnie całe noce przegadywał z obcymi kobietami. Zbyt łatwo pogodziłaś się z tym. Co miałaś robić? Postawić się. Nie tolerować. Nie zgadzać. Zrobić aferę. Zagrozić odejściem. I może po prostu odejść, skoro nie miał zamiaru przestać. Teraz życzę ci tego samego: odwagi konfrontacji z prawdą i odwagi odejścia. Bo jest jeszcze na to czas. Jesteś młoda, ułożysz sobie życie. Inczej ugrzęźniej w małżeństwie z rutyny i przyzwyczajenia, małzenstwie na dzień dobry przy śniadaniu, on będzie miał kochankę, ty prędzej czy później też kogoć. Tego chcesz? Tak spędzić życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to wlasnie mi przyszlo do glowy!kurcze moze czas juz go postraszyc???? powiem Ci tylko tyle -moj tez mnie nie rozumial ,tez sobie ubzduralam ,tez nie wiedzial o co sie czepiam.my jestesmy tylko na papierze ,w moim sercu mojego meza nie ma .umarlo. albo zawalczysz albo bedziesz trwala w tym i cierpiala.dobranoc i pomysl ,szkoda zycia naprawde.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emferyczność
Nie pisz, że jesteś słaba, bo nie jesteś!! Powtarzaj sobie, że masz w sobie siłę, aby podołać sytuacji, teraz masz chwilowe załamanie, które z czasem minie, musi minąć!! My kobiety jesteśmy szalenie silne psychicznie i potrafimy znieść wiele ciosów:) Może mimo wszystko uda Ci się jakoś zachęcić męża do opieki nad synkiem, przecież on powinien być jego największą dumą i priorytetem życiowym... Rozumiem, że jest zaabsorbowany pracą, ale chyba trochę czasu wolnego ma, skoro przesiaduje na gg i prowadzi miłe pogawędki z kobietami... Wiem, że to ma miejsce w nocy, a więc wtedy, gdy dziecko już śpi, ale to nie zmienia faktu, że gdyby on chciał zająć się synkiem, czas sam by się znalazł... Te internetowe znajomości pewnie pojawiły się w wyniku znudzenia... W każdym razie miejmy nadzieję, że chodzi tylko o znudzenie... Niestety internet stanowić może ogromne zagrożenie dla rodzin... Jest wiele związków, które rozpadły się przez takie netowe znajomości... Zgadzam się z tym, że pewnie za dużo poświęciłaś, dałaś z siebie... To był błąd, nie to, że unikałaś seksu w ciąży i krótko po urodzeniu (wiele kobiet potrzebuje w tym wyjątkowym czasie wyrozumiałości w sferze intymnej...). Mam jednak nadzieję, że naprawdę nie wszystko stracone. Całym sercem życzę Ci, abyście się w sobie zakochali "na nowo":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świetnie że piszesz, bo wygadanie jest potrzebne każdemu. nie za bardzo wiem co Ci napisać, kobiety pewnie pomogą się wygadać duzó lepiej, ale ja chciałem Ciebie poprosić, żebyś wymusiła na nim spokojną rozmowę, powiedz mu co czujesz, ale bez wylewania żalu. Postarajcie się wybrać na terapię małżeńską. to bardzo pomaga :) a swoją drogą, fajnie że sa jescze kobiety które nie ida po najprostszej linii oporu. Trzymam kciuki za powodzenie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ida po najprostszej linii opor
a co to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieszczęśliwa Żono>>> Wasz związek nie jest jeszcze stracony, ale powinniście szukać pomocy u specjalisty. Poszukaj poradni małżeńskiej, porozmawiaj z terapeutą. Nie przekreślaj jeszcze wszystkiego, bo nie warto. Często rzeczy mają się całkiem inaczej, niż nam się wydaje, więc nie wyciągaj przedwczesnych wniosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjajja
Ten związek jest o tyle stracony, że to on go rozwala i to on nie chce go ratować, ani nawet o tym rozmawiać. Tekst o sobocie jest klasycznym unikiem jakiejkolwiek rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozumiewanie się, bycie razem to wbrew pozorom wielka sztuka. Większość ludzi ma z tym problem. Polecam Ci do przeczytania te książki : - Cecil G. Osborne - Sztuka Bycia Razem - H. Norman Wright - Sztuka Porozumiewania Się - Czyli jak zrozumieć siebie, aby zrozumieć współmałżonka. Nie załamuj się, bądź cierpliwa, to można naprawić. 🖐️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjajja
Terapie ona może wyszukać, pytanie, czy on będzie miał ochotę tudziez dobrą wolę chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aby wytrwać w związku trzeba być silnym, aby go zakończyc również. ja nie wiem, czy mam w sobie tyle siły by odejśc i spróbowac ułożyc sbie życie raz jeszcze a z drugiej strony w takim związku się dusze. Odejść, jeśli tak to dokąd, do rodziców OK ale to tylko na chwilę a co później... samotna matka to nie dla mnie, ja potrzebuje drugiej bliskiej osoby. Ten związek wyssał ze mnie tak wiele że chyba nie potrafiłabym zaczynac wszystkiego od nowa, starać sie od nowa, dawać siebie ... po co ... po to by znowu to stracic... Siedzimy teraz w jednym pokoju, ja pisze na kafew a On ogląda tv. Tak wyglądaja nasze wszystkie wieczory no może z małą zmiana to ja oglądam tv a on siedzi przed komputerem. A rozmowa... po co ... Smutne ale niestety prawdziwe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jggertyyy
Maciek, dobrze,żeś się poprawił. Zawsze do szału mnie doprowadza "najmniejsza linia oporu". Tak jakby linia mogła być mniejsza lub większa.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo rozmowa pielęgnuje każdą relację, bez wyjątków, pomyśl prosze o terapii, mozesz się na poczatek wybrać sama, a po konsultacji z psychologiem, moglibyście wybrać się razem. trzymam kciuki !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elegancki Pan: my też Ciebie lubimy, a teraz idź zobacz czy nie ma Ciebie za drzwiami ok ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Autorko. Emaile to forma listu. GG to rozmowa online. Twój mąż ma taką konstrukcję psychiczną jaką ma. Wydaje mi się że wiem bo też tak mam, miałem bo to sie juz trochę zmienia. Można to zmienić ale wymaga pracy. Jego pracy a Twojej pomocy i bez gwarancji powodzenia. Takie jest życie. Tydzień temu powiesił się mój kuzyn. Nikt nie wie dlaczego. Od zawsze był bardzo zamknięty i miał problemy z komunikacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjajja
Nie wolno ci uprawiać takiego myślenia! Nie mam siły, nie potrafię, samotna matka to nie dla mnie. Po pierwsze spójrz prawdzie w oczy: facet ma albo szuka romansu, ignoruje cię, odmawia komunikacji, srednio intresuje się dzieckiem. Twoje małżenstwo znalazło się w rozkładzie. Zrób coś do licha a nie kwij w tym tak bezradnie. Poza tym licz się z tym, że jak on wrescie trafi na właściwą panią na randkach i tak czeka cię los samotnej matki. Więc lepiej licz się z tym wariatem od początku. Sorry, no będziesz musiała zaczynać od początku. Moim zdaniem tylko postawienie faceta przed wyborem: rozwód albo wyłącza konputer i randki a włącza się w zycie rodzinne i ratowanie małżenstwa. Po prostu mówiąc dosadnie musisz mieć jaja. Bo na razie jesteś przegraną, pogodzoną z e-randkiami nieszczęśliwą żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia28888888
nieszczesliwa zono: juz pozna pora. i nie mam za bardzo czasu sie rozpisywac, a chcialabym Ci napisac kilka słów z autopsji . Napisz na moj nr gg: 4805614. Monia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×