Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pekul

wciaz bardzo kocham - co robic?

Polecane posty

Gość pekul

problem mam pewnie dosc typowy, ale ja sama czuje sie jak na mnie nietypowo. po 9 latach znajomosci i dwoch latach zwiazku, opuscil mnie moj mezczyzna. nie dla innej, po prostu juz chyba nie wytrzymal. zawsze miedzy nami iskrzylo, az wreszcie ja dla niego zostawilam mojego bylego faceta. bylo jak w bajce, jakbym odnalazla druga polowke jablka. wspaniale rozmowy, cudowny seks, wspolne zaineresowania - muzyka, wspinaczka, chodzenie po gorach, wspolne wyjazdy. kochal mnie do szalenstwa i to z wzajemnoscia. jako, ze jestem wymagajaca i troche fochata zaczely sie obrzydliwe awantury. kochany zaczal tracic cierpliwosc i dawac z siebie coraz mniej, podczas gdy ja chcialam brac coraz wiecej i wiecej... kilka razy wspomnialam o rozstaniu (bardziej chcac go przestraszyc), az ktoregos razu on stwierdzil, ze mam racje... i odszedl... a ja nie moge zyc teraz, nie jem i za wszystko sie obwiniam... co robic? pomozcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
znaczy, ze chlop inny? nawet patrzec juz na nich nie potrafie... chce tego jednego jedynego... obawiam sie tylko, ze moglam go przestraszyc na koniec... zalosna strasznie bylam, prawie blagajac go by zostal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
blagam - pomozcie... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavavava
mysle,ze teraz emocje sa swieze i najlepszym lekarstwem jest czas...ale jesli uwazasz ze to milosc Twego zycia to walcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
walcz- to wiem... tylko jak? nie chce byc nachalna, zeby sie do mnie nie zrazil... nie wiem, co robic... ludze sie, ze jak emocje opadna, ukochany jednak przemysli sprawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
a co do klina, to jakos nie mialabym na to sily... w kazdym facecie bede szukac mojego ukochanego - nikt nie zdaje mi sie tak blyskotliwy, tak przystojny... czemu baby sa tak glupie? :(((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavavava
klin klinem-mysle,ze to niezbyt dobry pomysl,zwlaszcza na swieze rany...nic Ci to nie da bo i tak bedziesz myslec o bylym...zajmij sie swoimi pasjami,wyjedz gdzies odpoczac,odreagowac,zregenerowac sily...a potem jak wrocisz to zdecyduj czy odpuszczasz go na zawsze czy jednak walczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
wyjechac, moze dobry pomysl, ale z jego realizacja moze byc problem :( urlop mam przewidziany na lipiec dopiero, a i tak mielismy na ten lipiec wspolny wyjazd zaplanowany... a na domiar zlego musze pisac jeszcze prace magisterska, co mi za cholere teraz wyjsc nie chce... ogladam tylko wspolne zdjecia, czytam stare rozmowy na gg i az mnie serduszko boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavavava
mysle,ze teraz nie szukaj z nim kontaktu,tak jak pisalam wyjedz...to pozwoli Ci z dystansu spojrzec na sytuacje...jesli jednak sprobujesz walczyc,to rob to malymi kroczkami...wyslij po powrocie "sygnalka',zobaczysz czy oddzwoni i czy wogole sam bedzie szukal kontaktu z Toba...jesli jednak nie,to odpusc ...byc moze nie warto juz walczyc...a czas pokaze,bo moze on zacznie pierwszy zalowac i szukac kontaktu z Toba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
zeby nie szukac tego kontaktu, musialabym sie odciac chyba od calego swiata... mamy juz teraz tylko wspolnych znajomych, ktorzy tez sa w troche niezrecznej sytuacji - nie chca trzymac zadnej ze stron...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavavava
wiesz,teraz cokolwiek bym poradzila,to i tak bedziesz rozpamietywac,plakac,ale to normalne...skoro jednak nie mozesz wyjechac to unikaj miejsc gdzie mozesz go spotkac,nie rozpamietuj i powiedz sobie,ze od jutra zaczynasz nowe zycie,a przeszlosc zamykasz....i sprobuj byc silna...wiem ze to trudna ale dziala..wiem po sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
klin to moze pomoglby, ale facetowi... dla mnie to jakies takie obrzydliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
dzieki, vavavavavava :) masz racje, to naprawde trudne... ostatkiem sil powstrzymuje sie, zeby do niego nie zadzwonic. trudno sie przywyczaic do braku bliskiej osoby po tym jak obcowalo sie z nia tak czesto. a najgorsze, ze ja naprawde czuje, ze to ten jedyny... jak moglam pozwolic na to, aby sie to wszystko zepsulo?? :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavavava
rozumiem Cie doskonale w koncu tyle lat byliscie i zdazylas sie juz upewnic czy to jest ten jedyny-a jest z tego co piszesz...mysle,ze on tez to przezywa,niemozliwe jest zeby tak z dnia na dzien zapomnial o Tobie,moze duma nie pozwala mu wrocic,ale nie poddawaj sie...klin klinem nic Ci nie da,zlapiesz wiekszego dola,bo wywnioskowalam,ze nie skaczesz "z kwiatka na kwiatek' ,a takie 'pocieszanie'dobre jest dla kogos kto nie kocha naprawde... tak wiec ,glowa do gory,lzy do poduszki,a na zewnatrz badz usmiechnieta i radosna pomimo wszystko...trzymaj sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
dzieki wielkie, naprawde dobrze jest uslyszec slowo otuchy... pierwszy raz od rozstania takie slysze... staram sie byc naprawde twarda i nie dac poznac, ze to przezywam, ale jak tylko zostaje sama, to cos sie we mnie lamie i bardzo kluje mnie w sercu... to naprawde nie do zniesienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavavava
wiesz mam 2 motta zyciowe,ktore mnie bardzo podnosza na duchu,motywuja i dodaja sil i optymizmy... "nie przejmuj sie porazkami,przejmuj sie szansami,ktore tracisz jesli nie probujesz" "za 5 lat mozesz bardziej zalowac rzeczy ktorych nie zrobiles bardziej niz te ktore zrobiles" moze i one beda dla Ciebie mottem...pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekul
nie powiem, motta wartosciowe :) ja mam naprawde duzo sily na to, by zawalczyc o ukochanego, nie chce cale zycie zalowac pozniej, ze pozwolilam mu odejsc tak po prostu... musze sie chyba wyciszyc po prostu , pograzyc w pracy np. moze rozwiazanie samo przyjdzie, jak na dloni... tylko zeby jeszcze nie chcialo mi sie tak plakac wciaz... sama siedze w wynajetym wspolnie mieszkanku, a ukochany koczuje u znajomego, ktorego nie znosze z wzajemnoscia... boje sie, ze go namowi do zlego... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×