Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moni.kr

mamy w niemczech jak sobie radzicie

Polecane posty

Gość moni.kr

brakuje mi tu znajomych, nie mam nawet z kim kawi wypić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes00
a skad jestes? mam tez ten problem od 4 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
krefeld i ja też jestem tu od 4 lat. A Ty gdzie się zatrzymałas? największy mam kłopot z dziećmi bo im też brakuje rodziny, znajomych .. czasem czujemy się jak Robinson na wyspie nasze mieszkanie to ta wyspa a meszta to albo ocean albo ludożercy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes00
szkoda ze nie blizej mieszkamy ja jestem z Düsseldorfu mam 3.5 letniego synka i powiem ci ze tez sie podobnie czuje wole siedziec w domu niz wychodzic na ulice i sluchac tych sztywnych niemcow . Zycie moje to jeden SWISTAK . A ty jak duze masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
dwóch chłopców starszy wczerwcu 4 a młodszy w lutym miał roczek. Ten Świstak też życiowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes00
moj ma na imie Jakub i w pazdzierniku 4 . od siernia idzie do przedszkola wreszcie ulga bedzie mozna za jakas robota sie rozejrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
tylko nie szalej jeszcze z radości.Dziecko przynosi z przeczkola cudne choroby(mój ostatnio szkarlatyne i to na ten długi wekend. byliśmy uziemieni przez półtora tygodnia w mieszkaniu) Ja nie mam tu nikogo kto pomógł by mi przy dzieciach więc dopuki nie będą w szkole to chyba nie mam o czym marzyć i całkiem zdżiczeje. a języka nie naucze się ni ksztynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona okolice Dortmundu
a myslalam, ze sama jestem:-) Jestem tutaj juz prawie 2 lata, nie mma nikogo tylko meza i coreczke bo reszta mojej rodziny jest w Polsce... Najgorsze jest to, ze jezyka nie znam... Jak wychodze z mala na plac zabaw i ktos o cos mnie pyta to czuje sie jak "dzik"... Nie rozumiem, a choc nawet czasami wiem o co chodzi to odpowiedziec nie potrafie... Kurde przesrane. Chcialabym miec jeszcze jedno dziecko, a to calkiem mnie blokuje... Kiedy ja sie jezyka naucze, kiedy do pracy pojde... Zero znajomych i zero rozrywek... Tak jak to poprzedniczka opisala- nawet nie ma z kim kawy wypic. Maz w pracy a ja ciagle tylko z mala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viele Grusse
ty kurde, wez sie w garsc i ucz jezyka. nie szkoda ci czasu? jaka ty prace chcesz znalezc, na szmacie jezdzic? turki tak zyja, nie ucza sie niemieckiego bo po co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lody tabakowo-mięczakowe
Ludzie no , dajcie spokój. po 4 lata tam siedzicie i języka nie znacie ? Zapi9szcie sie do jakiejś volkshochschule , tam kursy nie sa drogie , a jak nie , to choćby samouczek i telewizja, kursy multimedialne , przeciez to sie da załatwic - idzie sie do biblioteki , wypożycza i gotowe. Zdziczejecie do reszty. Niemcy wcale nie są sztywni z zasady - owszem , niektórzy są , ale wielu - wręcz przeciwnie. To są wszystko ludzie , różni jak wszędzie indziej. Otwórzcie glowy , uśmiechnijcie się do innych i zacznijcie jakoś życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska jak inne.....
no prosze to dopiero rady... Sa same to jak maja isc na kurs? dziecko przed szkola do drzewa przywiazac? Jak ma sie paro letnie dziecko na nawet na samouczka czasu nie ma. Ale coz... nie kazdy o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes00
dzieki do mojej przedmowczyni. Ja tez niemam z kim zostawic malego, a maz wraca po 19 z pracy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez z niemiec jestem
Ja nie znalam jezyka dopuki moj syn nie poszedl do zlobka (w wieku 3ech lat), potem poszlo z gorki. Maly wracal do domu i mowil po niemiecku i tak nauczylam sie od niego. Teraz dogaduje sie bez problemu. Mam roczna coreczke i jak skonczy 3 latka to tez do zlobka pojdzie a ja wtedy do pracy. Jakos dalam rade w tej kolejnosci i nie jest ciezko. Jakbym zaczela od nauki jezyka i pracy to gdzie znalazlabym czas na urodzenie dzieci i wcyhowanie ich? A teraz dzieci mam i moge sie brac za inne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes00
dziewczyny? a skad jestescie? ja Düsseldorf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona okolice Dortmundu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona okolice Dortmundu
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes00
32 a ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
z telewizji i samouczków prubowałam. ale sama to ja mogę... po głowie się podrapać. jak mój starszy miał chyba roczek a ja nierozumiałam dalej nic poza TELETABISAMI myślałam że ten telewizor to oknem wyleci a ja za nim. Dobrze że mąż wcześniej wrócił. Nie każdy ma talęt do języka ale ja czuje się jak totalny antytalęt. żeby przynajmniej kawke z kimś wypić i pogadać o niczym ja mam 28lat i szkoda mi tak je zmarnowaćw domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad-riana
tu prawie na karzdym rogu jes polak. wystarczy tylko chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
ad-riana--- ty chyba nie wiesz co to samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lody mięczakowe
jak będziecie szukać polakow , to w większosci przypadków rozmowa sprowadzi sie do tego , komu jest gorzej , kim szef bardziej pomiata i wydziwianie na niemców nawet antytalent się potrafi nauczyć języka - w końcu polskiego tez się nauczyłas na poczatku zawsze jest trudno ale nie moze być tak , że to życie sobie urządzicie takie gówniane , oparte tylko na harówie , opiece nad dzieckiem i tyle pierwsza rzecz - nauczyc się języka potem - pójść na jakiś sport, jakis kurs , najlepiej tam , gdzie się dużo robi w grupach - poznać ludzi; moze zakolegować się z sasiadami, to też są ludzie do dupy tak przezyc kilka lat czy nawet całe życie i cały czas czuć sie wyobcowanym niemcy to społeczenwo jak każde inne , zawsze sie znajdzie ktos godny uwagi tylko nie można siedzieć i sie boczyc na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
MASZ RACJĘ mam jednak trochę w tym pecha bo ludzie których tu spotykam(nie wszystcy ale ci normalni sązbyt zajęci) traktują mnie zgóry. a co gorsza moje dzieci a one napewno na to nie zasłużyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka czaki
Po pierwsze , to na poczatku zawsze ale to zawsze sie płaci frycowe. Tak jak i w szkole - przychodzi nowy , to sie go najpierw wyśmiewa , a dopiero potem moze sie wkupić w łaski. Tu też - ludzie sa nieufni. Tak jak wy piszecie "sztywni niemcy" , tak oni sobie myślą "naród kombinatorów , złodziejaszków i małych cwaniaczków". Można spróbowac pogadac z sasiadką , może spytac ją o radę , potem dac jej kawalek ciasta. Jesli po jakimś czasie dalej ktos będzie patrzył z góry - to można powiedziec - buc. Ale nie tak o , bez próby nawiazania jakiegoś porozumienia. Jak ludzie się przekonaja , że jestes uczciwa , porzadną osobą , i nie jakims dupowłazem , że masz swój honor, że masz poczucie własnej wartosci , a oprócz tego szanujesz innych , to nikt nie powinien na ciebie wydziwiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
to nie tak że bez prób. właśnie czeka mnie kolejny sezon placu zabaw. poznałam tam sporo mam z dziećmi ale kontakt z nimi nie zawsze jest łatwy. Większość z nich to matki które nie mają ochoty na nowe znajomości. Owszem uśmiechnięte, miłe ale mają już przygowowane towarzystwo dla swoich pociech i "obcy" im nie są potrzebni. Nie czekam aż oni mnie zaproszą do swego grona, bo to nie oto chodzi. Wiem że to ja muszę wyjść z inicjatywą. ja poprostu nie umiem się do nich dopasować. Laleczka czaki---- a Ty odrazu umiałaś się przestawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona okolice Dortmundu
Ach... Niemcy nie sa sztywniakami - nie wszyscy. Maz ma super znajomych, w ogole rozrywkowi itp. Ale ciezko jest pokonac bariere jezykowa. Wiem jednak, ze z czasem wszystko przyjdzie. A my musimy robic wszystko aby jak najpredzej znalesc znajomych i potrafic sie z nimi dogadac. Co do zabaw na placu zabaw to racja, wszyscy usmiechnieci, ale na odleglosc. Maja swoje towarzystwo, ktore im wystarcza. Zreszta wiecie jakie w Niemczech maja podejscie do Polakow... Az wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
naj trudniej uczyś się języka siedząc w domu bez kontaktu z ludżmi. A o pogodzie i takie tam "nie zobowiązujące" tekściki no mam już opanowane. niestety to za moło żeby stopić lody z kimś komu na tym nie zależy. A jak wasze pociechy radzą sobie bez dziadków, cioć, wujków.... mój od kiedy zaczeły się ciepłe dni prosi żeby jechać do babci i do pieska. Leci posprzątać pokuj i mówi --jestem grzeczny morzemy już jechać--

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona okolice Dortmundu
No ja naszczecie jeszcze nie mam takiego problemu, bo coreczma ma dopiero roczek i nie chce jeszcze do babci, czy pieska ktory jest w Polsce. Dzieki corce nawiazuje kontakt z ludzmi, bo jest bardzo otwarta, do wszystkich sie usmiecha i wszystkich zaczepia. Ja czuje sie sama, ale ona codziennie zapoznaje nowe kolezanki. Naszczescie nie mam takie problemu, ze idziemy na plac zabaw a ona sama siedzi w piaskownicy z dala od dzieci... Chcialabym byc jak dziecko... One nia maja barier jezykowych do pokonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moni.kr
Mój starszy syn zawsze był zamknięty. bał się ludzi i nie czuł się pewnie gdy pojawiała się nowa osoba. Bałam się że wychowuje dzika. Zaczełam chodzić z nim na plac zabaw po dwa razy dziennie. ma bardzo nieufny charakter. młodszy całkowita odwrotność. skończył rok i jak by mógł to do domu wrarał by tylko na nocleg.(spać jeszcze woli w domu. JESZCZE .) a jeśli chodzi o język to mój syn miał egzamin językowy wprzeczkolu i nie przeszedł go z 6-cioma niemcami. i nie był najgorszy. on mnie kiedyś nauczy (chyba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej ona z okolic D.
tez mieszkam w okolicach D :) masz ochote na polskie pogaduchy przy niemieckiej kawie .. moze byc przy piaskownicy to moj synek bedzie mial tez frajde ;) to daj znac .. odezwe sie jeszcze ;) serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona okolice Dortmundu
--------Hej ona z okolic D. A skad dokladnie jestes? Napisz cos o sobie, ile masz lat Ty i Twoj Syneczek? Z checia napije sie z Toba kawki, a nasze dzieci zapewne razem chetnie pobawia sie w piaskownicy. Pozdrawiam i czakam na odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×