Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorota 37

Jestem prostytutką i jest mi z tym źle

Polecane posty

Gość Carmenka
Chciałabym wam opowiedzieć swoją historię. Zupełnie nie wiem do kogo mogę się zwrócić z tym problemem. Postanowiłam wyrzucić to z siebie chociaż tutaj. Moja "przygoda" z spotkaniami sponsorowanymi zaczeła się za czasów studiów kiedy ciężko było znaleźć pracę tymbardziej jak byłam na dziennych studiach. I w między czasie lądowałam w różnych miejscach choć nigdy nie były to typowe agencje towarzystkie tylko prywatne mieszkania. Taka praca była dla mnie łatwa i przyjemna. Jednakże chciaabym co innego wam opowiedzieć. Kilka lat później poznałam przecudownego mężczyzne. Nie był on zadnym z moich klientów, poznałam go w zupełnie normalnych okolicznościach. Spotykaliśmy sie i już od początku wiedzieliśmy że coś z tego będzie poważniejszego. On jak później mi opowiadał doskonale się domyślał czym się zajmowałam. Jednakże akceptował to do pewnego etapu. Później wyciągnał mnie z tych "mieszkaniówek" i szukałam normalnej pracy takiej żeby zarabiać uczciwie. Było ciężko... Sama doskonale zdawałam sobie sprawęz tego że w takiej uczciwej pracy w ciągu miesiaca zarobie tysiac zlotych a przy takich spotkaniach zarobilabym w niecalym tygodniu. To jest faktycznie jak narkotyk. Uzależnia... A więc mój partner zgadzał się na to abym spotykala sie pocichu z klientami w samochodach. Ale proszę nie mylcie tego że był jakims moim alfonsem. nie było pracy to zaczelam tak dorabiac i on o tym wiedzial choc wiadomo nie byl w siodmym niebie jak wychodzilam na spotkanie. Troche zle mi z tym bylo ze on wie... I jednak nie było to dobre... Jednak kiedy znalazlam prace to obiecalam mojemu partnerowi że wiecej już sie nie bede spotykac. Nie chcialam juz tego robic. Kocham go i zalezy mi na nim. Jednakze to bylo silniejsze ode mnie zdarzylo mi sie niestety potajemnie skombinowac gdzies jakis drugi telefon i umawiac sie znow na spotkania... Niestety się wydalo. I mimo że moj partner dał mi juz kilka razy szanse. Dzisiejszego dnia niestety spakował swoje rzeczy i powiedział że odchodzi... To dało mi do myślenia. Zalana w potoku łeż postanowiłam się leczyć bo w pewnym stopniu to jest jakies uzaleznienie... a jakby nie patrzec moj zwiazek trwal 3 lata i mielismy powazne plany. Powiedział mi tylko że jezeli nie będe już tego robić to może jeszcze kiedys bedziemy razem. ale on nie chce mi robic nadziei bo nie chce przeze mnie ciagle byc oszukiwany. Nie dziwie mu sie... Przez chciwość i tę łatwośćw zarabianiu pieniedzy straciłam wszystko... Miłość mojego życia, plany na przyszlosc, wspolne zycie ... teraz czuje sie taka samotna... a to wszystko przez to ! Zupelnie nie wiem do jakiego specjalisty isc i co z tym zrobic?? :(:( Chcialam was tylko uswiadomić że NIE WARTO jeżeli chcecie założyc normalną rodzine mieć partnera i normalne zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dewotkiii
nie wiem czy praca za 800zł nie jest bardziej ponizajaca,szukam pracy od roku i nic ,wizyty z UP to pasmo upokorzen :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiaccenta
jakby kochał to by zrozumiał:P to tylko praca przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrrrrrinnnna
jasne ze to tylko praca ja moja wielka milosc zlapalam centralnie na dupie z kochanka po wielu latach spedzonych razem a teraz weszlam w ten biznes i nie zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrrrrrinnnna
i napisze jedno zaluje ze wczesniej nie zaczelam-a bylam pare lat oszuwana przez kochanego mezusia im facet starszy tym bardziej leci na kase kobiety-oni sa wiekszymi materialistami jak my

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yuuda
Poziom chciwości to raczej kwestia indywidualna a nie cecha płciowa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutiiix
ciekawa interesujaca historia ... znowu sie wzbogacilem czytajac czyjs kat postrzegania tematu...... nie jestem jednak w stanie podzielic sie moim zdaniem na taki temat...... ale nie czuje odrazy do autorki napewno , nawet jestem w stanie troszke zrozumiec / a codo jej faceta to moim zdaniem dupek ..... korzystal z kasy i akceptowal ten zawod ale u podstaw powinna lezec dyskrecja absolutna nie poswiecilbym mu ani jednego spojrzenia jezeli to on by wlasne dziecko taka wiadomoscia obciazyl,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttttr
Nie chodzę na dziwki ale postanowiłem sprawdzić, jak mocno te kobiety są przywiązane do swojego że tak powiem zawodu. Jestem niebrzydkim, dość przystojnym i wysportowanym mężczyzną więc poszedłem do takiej jednej. Dziewczyna była smutna, w dość mocnym rozstroju nerwowym, oczywiście fajki (każda dziwka je pali z nerwów) i piwo, podchmielona w "pracy" co jest w zasadzie zabronione. Z twarzy przeciętna ale widać że nieszczęśliwa. Zrobiłem jej dobrze i orgazm też miała, po wszystkim zapytałem po co jej to potrzebne czy nie lepiej znaleźć sobie fajnego kolesia i z nim się bzykać bo przecież dziwka seks lubi. Popatrzała na mnie z nadzieją w oczach ale... była tak przywiązana do swojej pracy że to jej nie pozwalało ułożyć sobie normalnego życia. Teraz mam wyrobione zdanie o takich panienkach - same są sobie winne, no chyba że je ktoś zmusza. Wejść w to bagno jest łatwo ale wyjść trudno. A przecież można inaczej, można z tym gównem zerwać. W życiu widziałem już nawet zgrabniutkie 16-latki stojące przy drodze, co jest dla mnie ewenementem i czymś nie do pojęcia. Oczywiście tak się da żyć, da się na tym zrobić duże pieniądze, ale co to za życie. To gehenna a nie życie. Brak jakichkolwiek zasad, ryzyko zarażenia groźną chorobą, brak szacunku dla swojej osoby jak również dla mężczyzn - bo przecież nie wszyscy mężczyźni są źli. Dlatego wg mnie najlepiej z tym zerwać, poszukać odpowiedniego partnera który pracuje zawodowo, ew. pracy. Taki mężczyzna jak ja też mógłby zostać męską dziwką ale nie kręci mnie bzykanie starych, brzydkich, grubych rozklapiałych pudeł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttttr
I jeszcze jedno, faceta który jest w związku z prostytutką i akceptującego taki stan rzeczy zupełnie nie zrozumiem. Nie dość że sama świadomość przebywania kilkunastu obcych członków dziennie w jego partnerce jest dość niewygodna (a przynajmniej powinna być niewygodna) dla niego to jeszcze jest ryzyko zarażenia się jakimś syfem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmenka
Tak jak pisałam wcześniej... będąc w związku z moim partnerem który wiedział o wszystkim. Chciałabym tu jedną rzecz sprostować obecnie jestem na terapii ponieważ stwierdzono u mnie diagnize zaburzen emocjonalnych . Nie zajmuje się już tym w obecnej chwilii, ponieważ się leczę. Mam normalną prace... Jednak mimo tego wszystkiego mój partner mimo tego że wcześniej miał świadomość tego co robiłam to wcześniej nie postawił mi ultimatum że mam z tym skończyć tylko dopiero niespodziewanie stwierdził że się wyprowadza bo niby ktoś mu cos powiedzial z jakiś swoich źródeł ktoś już coś wiedział i zapewne teraz nie chce być "wytykany palcem". Nie mogę się z tym pogodzić, bo dla niego zrozumiałam, że nie było warto . I postanowiłam podjąć terapie mimo że jestem po probie samobojczej... Gdyż niestety problem mnie przerósł i nie byłam sobie w stanie z nim poradzić. Tymbardziej że teraz mieszkam sama . Tak to mieszkalismy razem i gdzie nie spojrze to wszystko mi się kojarzy... Jest mi ciężko... I mimo tego że może jest z niego d.pek to powiem, że no nie jestem w stanie przekreslic 3 lat życia i mieszkania z tą osobą. Może sie uzależniłam, może po prostu pokochalam tak bardzo że teraz nie potrafię inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmenka
i jeszcze jedno... przez te 3 lata będąc w związku nie pracowałam cały czas w prostytucji. Miałam normalne zawody. I głównie nie były to spotkania na se.ks. Więc ryzyko zarażenia jakims "sy.fem" nie było stu-procentowe. Oczywiście chce podkreslic że zajmowałam się tym w momentach kiedy finansowo było cięzko. I tylko wtedy. Bo nie pracowałam w agencjach towarzyskich. Mój partner nie był zachwycony kiedy wychodziłam na takie spotkanie ale jednak jechał za mną mozna powiedzieć ze mnie "ochraniał" i w pewnym sensie jednak się z tym godził, bo mógł znacznie wcześniej podjąć jakieś konkretne kroki w tym celu żebym oduczyła się tego i w krytycznych momentach finansowych nie robiła tego, ale niestety nie zrobił tego a poźniej to już nawet się uzależniłam od "łatwych" pieniedzy i bylo coraz trudniej. Mam nadzieje że mimo wszystko unormuje swoje życie, zapomne o tym wszystkim, i przekresle czarna grubą kreską. Jest mi z tym źle że kiedykolwiek zaczęłam to robić... Bo teraz bardzo tego żałuje. I tak jak tu ktoś napisał "łatwo zacząć, trudniej skończyć" , ale tak naprawde trzeba tego chciec... Na mnie podziałał taki wstrząs że sie ocknełam i zrozumialam że powinnam cośzrobić ze swoim życiem , "odbić" się od dna na ktore się stoczyłam... Bo niestety nie mam do siebie szacunku, samookaleczalam sie , probowalam sie zabić... a to nie wróży dobrze... Ale może tak musiało być żebym zrozumiała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkfdjlsfs
a tak z ciekawości - to ile można zarobić w takiej formie? jesteś anonimowa, napisz ile wyciągasz za jeden numerek - godzinę? nie wiem jak to liczysz czy łatwo o zlecenia? ile zleceń tygodniowo bierzesz? jacy faceci korzystają z takich usług? same pasztety czy może właśnie nie? sorry za pytania ale jestem ciekawa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rffddf
Wg mnie nie ma żadnego usprawiedliwienia prostytucji. Znam kobietę która jest dość atrakcyjna i szczupła, kiedyś była w bardzo złej sytuacji finansowej, sama z dziećmi a mimo to nie poszła na prostytutkę, chociaż jej proponowano. Wiedziała, że w ten sposób zeszmaciłaby się i nie miałaby szacunku do samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u8ouy76tr5
czyli co twoj maz to akceptuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nuinifosrfnfeinigre
Duskutujecie, ze to zly zawod itp. Co am zrobic kobieta, ktora nie ma wyjscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmenka
Zawsze jest jakies wyjscie... wystarczy chciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmenka
I jeszcze jedno, zadzwoniło do mnie dwóch murzynów to się tylko jeszcze z nimi spotkam bo w sumie 500 zł na drodze nie leży a to tylko godzinę przyjemności. Lubię anal więc myślę że dam radę bo właśnie życzą sobie sandwicz. To uciekam i poźniej zdam relacje. Ps. już jestem mokra na samą myśl, to chyba zboczenie zawodowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chce miec taka kobiete
Carmenko ! jakie to zycie jest dziwne ... inni mecza sie majac taka kobeite / zone . partnerke - a ja o takiej marze. nie chodzi o to bym byl twoim alfonsem, bo nie to mnie kreci, ale wlasnie ... podnieca mnie kobieta ktora spotyka sie za kase wlasnie - a nie dla zdrady - bo to uwazam ze jest gorsze wlasnie. chetnie ciebie poznam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmenka
widze ze tu ktos sie juz za mnie podaje i za mnie napisal jakas wiadomosc... zal mi was... nie pisze tu wiecej bo widac ze jestescie beznadziejni... majac frajde z tego zeby sie za kogos podac i pisac takie rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmenka
Tak, ja uwazam ze to zły zawód bo trącąc kogoś na kim mi zależało uświadomiłam sobie że NIGDY WIĘCEJ tego nie zrobię i podjęłam terapię. Zgodzę się że to było chore żeby mój partner się godził na to. Bo można było znaleźć inne wyjście niż stoczenie się na takie dno i zeszmacenie. Zdaje sobie z tego sprawę... Jednakże mimo wszystko nie rozumiem, mojego byłego partnera bo po 3 latach związku znał mnie i wiedział że nikomu o tym więcej nie powiem a ja przyznałam się mojej mamie do tego czym się kiedyś zajmowałam no i że poznając mojego partnera byłam jeszcze na "mieszkaniówce" z której on później mnie wyciągnął... Nigdy wcześniej nie zdobyłabym sie na odwagę mówiąc to komuś z rodziny a tymbardziej mojej mamie... Gdybym wiedziała że chce dalej to robić nie poszłabym do psychologa i nie zwierzałabym sie o tym nikomu... Zawsze to była moja i Jego tajemnica... Moja mama rozmawiala z nim powiedziala mu że wie... Że leżalam w szpitalu że probowalam się zabić, i ratowali mnie... Że podjęłam leczenie... A mimo wszystko na niego nie zrobiło to wrażenia... Czyżbym żyła 3 lata w związku z kimś kto mnie nigdy nie kochał, kto nie jest zdolny przebaczyć spróbować zaufać ?? Gdzie tu jest sprawiedliwość? Ja nie potrafie się pozbierać nadal... Nawet nie Zdajecie sobie sprawy w jakiej jestem sytuacji... Jest mi wstyd za to wszystko... Ale trzeba teraz z tym jakoś żyć ... i naprawić swoje życie, lepszym postępowaniem.. zmienić sie diametralnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutiiix11
hmmm... twoja d... twoja sprawa nie patrz na innych, tego co bylo juz nie zmienisz.....przyszlosc ofszem , wszystko w twoich rekach - powodzenia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, to że jesteś głupia to jedno, a to, że Twój mąż jest skurwysynem to drugie. Nie szanujecie siebie nawzajem, swoich dzieci ani reszty rodziny. Rzygać mi się chce na samą myśl, że to mogłaby być prawda. Mam nadzieję, że to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i niech nikt nie nazywa kurwienia się zawodem, bo to obraża ludzi, którzy faktycznie jakiś zawód i fach w ręku mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotniś
a to ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×