Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***mama***

Adopcja

Polecane posty

Gość georgey
do : ***mama*** rozumiem ,że te dokumenty muszą przygotowywać rodzice chcacy adoptować dziecko poprzez adopcje ze wskazaniem czy poprzez normalną adopcje ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to składali rodzice adopcyjni mojego dziecka. Czyli przyz adopcji ze wskazaniem ale myślę ze przy adopcji anonimowej te same dokumenty się składa. Oprócz oświadczenia matki biologicznej która pisze je po wyjści ze szpitala wzór tego oświadczenia posiadam jesli ktoś potrzebuje wyślę mailem. na rozprawie dołączyli jeszcze dowód w postaci zdjęc dziecka z nową rodziną. Ponadto sąd może zarządać opinii OAO ale nie zawsze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
A kto mi powie kiedy przychodzi kurator do domku ?? Dokumenty nabierają już mocy urzędowej w Sądzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pojawi się przez rozprawą sądową napewno on ocenia jaką rodziną jestescie i uważam ze dobrze wkoncu jest to kompetentna osoba która nie jedno widziała i napewno niejedno wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
Nie watpie w to ***mama*** i mam nadzieje, że trafimy na kompetentnego i wrażliwego kurtora dla którego będzie ważne dobro dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama adopcyjna
***mama*** żeby nie zapeszyć nie dziękujemy :) również serdecznie pozdrawiamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adoption1
do ***mama*** mogłabyś mi ten wzór oświadczenia wysłać na : adoption1@tlen.pl ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgey
hm...czekajcie przy adopcji ze wskazaniem równiez przychodzi ktos na wywiad środowiska ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
georgey, nie wiem na pewno, ale wydaje mi się, ze tak...Bo jednak wymogi formalne trzeba spełnić bez względu na rodzaj adopcji... Co do tych dokumentów, to u nas sąd jeszcze wymaga zaświadczenia o bezpłodności, zwłaszcza w przypadku młodych wiekiem małżeństw;) Wiecie co, kiedyś na stronie nasz bocian, czytałam wypowiedź takiego kuratora (nawiasem mówiąc babka też sama adoptowała dziecko;)) i ona powiedziała, żeby sie nie bać tej wizyty, bo naprawdę wiekszość kuratorów to normalni, mądrzy zyciowo ludzie, a nie szukające dziury w całym potwory:D Oczywiście są sytuacje, kiedy kurator wydaje negatywną opinię o rodzicach adopcyjnych, ale z tego co opowiadała ta babka, to były to sytuacje skrajne, np. takie kiedy podczas wizyty u rodziny, mąż powiedział do kurator o motywach adopcji, że \"wie pani, zona siedzi calymi dniami w domu, kupiłem jej juz psa( nie pamietam, ale wydaje mi sie, że ten facet powiedział, że cos tam się z psem stało, chyba uciekł...ale serio nie pamietam już), więc tak sobie pomyslałem, że może teraz by się dzieckiem zajęła\":o albo jedna pani jej powiedziała, że \"mąż jest lekarzem, ma dostać awans, a adopcja jest taka modna i dodaje prestiżu społecznego\":o i tego typu historie:( No to ludzie złoci na boga!!!! Swoją drogą wiecie co mnie ciekawi? Te wszystkie odrzucone rodziny miały kwalifikację z OAO...i to jest żenujące, że mimo takiego podejścia do adopcji ją otrzymali...I jednocześnie świadczy o poziomie i prawdziwym wizerunku osrodków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Katynko, nie chcę wcale bronić ośrodków, ani "tych" przyszłych rodziców adopcyjnych, ale czasami pary po prostu żartują. My w ośrodku złożyliśmy podanie o adopcję dziecka od 0 do 2 lat. Na pytanie pani psycholog "a co będzie jak dostaniemy propozycję 2-letniego (tak dużego....) dziecka, mąż ŻARTUJĄC odpowiedział, że będzie mniej płakało. I wyszło, że nieodpowiedzialny jest itp. A chodziło mu tylko o to, że na prawdę nie ma to dla nas znaczenia. Może pani kurator nie zrozumiała lekkiej ironii. Bo ile razy człowiek może odpowiadać na to samo pytanie. Ja, gdy słyszę " a dlaczego właściwie chcecie adoptować dziecko", mam ochotę wytatułowac sobie odpowiedź na czole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My też, na pewno masz rację:) Mój mąż też ma czasami żarty, które rozumiem tylko ja, normalnie czasami mam ochotę go kopnąć w piszczel w OA:p:D:D Niemniej w tych konkretnych sytuacjach (kuratorka była naprawdę \"normalna\", taka ludzka, więc sądzę, ze żart z pewnoscią by wychwyciła) to żartem jak sądzę nie było...Tak myślę;) Mniejsza o to:), generalnie miałam na celu pokazac, że kurator bywa normalny:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, widzę że rozmowa dostała wczoraj rumieńców:-))) Ja zaczynam chodzić za sprawą mam już wizytę w domu samotnej matki może dziś będzie kolejna. Dziękuję \"mama\" za listę potrzebnych dokumentów-myśmy je zebrali przed rokiem ale zostawiliśmy w OAO.Nie wiem czy będzie to można wyjąć, może już są nie aktualne? Dziś mam pochówek bratanka.Także znowu mnie nie będzie do popołudnia.Nie wiem co myśleć, ale wogóle nie będzie mojego brata i jego żony (ona ledwo chodzi po tych operacjach). Szczerze mówiąc i pisząc to ja chyba bym chciała być w tym dniu sama z mężem w tym kondukcie żałobnym i nikt więcej-to mój dramat.Oni jednak troszeczkę inaczej na to patrzą.Ale uszanowałam to nic im nie gadam... Zowu zacznę ryczeć. Jeszcze jedno, czy zdrowie dziecka w momencie wyjścia ze szpitala i oświadczeniu matki biologicznej przechodzi w nasze ręce?Czy robimy badania?Warto znac wyniki w trakcie ciąży, ale czy można wszystko lub większość przewidzieć. Co jeśli okarze się coś nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Dzięki Wam wiele dowiaduje się o adopcji z OAO a dziewki Maryli dowiaduję się poprzez net chyba bym psychicznie nie zniosła takiej formy :) Mosio73 oświadczenie własne jest po to aby dać możliwość rodzicom adopcyjnym dbać o dziecko w każdy możliwy sposób żeby lekarz wiedział ze rodzice biologiczni dziecka wiedzą gdzie ono się znajdujemy i godzą się na to aby o jego życiu i zdrowiu decydowali ludzie którzy takowe oświadczenie trzymają w ręku :) Ja miałam rozprawę dopiero wtedy gdy moje dziecko ukończyło 6 miesięcy pół roku rodzice adopcyjni opiekowali się nim najlepiej jak mogli i potrafili. U mojego dziecko mama adopcyjna zauważyła delikatne skrzywienie kręgosłupa i zanim zaczeka się rozprawa o przysposobienie dziecko przeszło serię zabiegów rehabilitacyjnych i nawet korzystało z basenu....mnie by nie było na to stać :( i w trakcie rozprawy gdy sędzia pytał się o stan zdrowia dziecka matka adopcyjna powiedziała mu o tych zabiegach i ze ta delikatna wada się już cofnęła :) Następny plus dla sądu :) Także jak widać każdy dowód jest dobry. jeśli chodzi o wizytę kuratora to moi r.a. lepiej wspominają jego wizytę niż niejedną wizytę pani z OAO... to chyba mówi samo za siebie prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć babki:) Ale upał, Maryla ma pięęęękną pogodę!:D Fuksiara jedna, my jedziemy dopiero na początku sierpnia, na pewno bedzie lało:p Mamo, a czy wiesz może dlaczego to wszystko sie rozegrało dopiero po 6 m-cach? Bo zastanawiam się jakie mogą byc powody przeciągania całej sprawy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wniosek do sadu złozyli na dwa tygodnie przed upływem ustawowych 6 tygodni ale sad tak długo zwlekał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, te sądy to też ja widzę wiele do zyczenia pozostawiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co to za różnica skoro dziecko juz bedzie w Twoim domu??? ;) a ten czas daje jednak matce biologicznej z obyciem się z sytuacją i juz do sadu idzie spokojna i bez emocji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No w sumie racja, ale myślę sobie, że jednak kiedy zapada wyrok: zgoda na adopcję to jest inaczej...wielka ulga, wielka radość:). Bo zobacz, dopóki nie masz wyroku, to jednak cały czas drżysz czy sąd się zgodzi (nawet jeśli teoretycznie nie ma podstaw do tego by się nie zgodzić;) ), nie ma jednak tej pewności, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji:) Kurcze ciekawa jestem jak to u nas będzie:). Chciałabym wejść tu z wiadomością, ze mamy dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja także chciałabym to tu kiedyś przeczytać ;) i przeczytam wierze w to :))) Postanowiłam obmyśleć plan aby dotrzeć do kobiet(matek biologicznych) które nie wiedzą o możliwości takiej adopcji... pommysł jest w planach omówię go z Marylką jak wróci z urlopu i zobaczymy...chce aby kobiety które nie mają dostepu do netu równiez dowiedziały się o takiej adopcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo to świetny pomysł! Ale jak to zrobić, jeśli one nie mają dostępu do neta? Masz konkretny pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomyslałam o ulotkach zostawianych u lekarzy ginekologów muszę tylko zapytac czy lekarze by zgodzili się na to aby w poczekalni takie ulotki u nich były ;) co o tym myslisz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Mamo, pomysł super:) Tylko, co kosztami wyprodukowania takich ulotek? Co do "sieciowego" propagowania adopcji ze wsakzaniem, chętnie się włączę. Mogę pomóc w zrobieniu strony (takiej nieprofesjonalnej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, że mozna zostawiac takie ulotki u ginekologów w poczekalni, zwłaszcza w prywatnych gabinetach, wyjasniając lekarzowi co i dlaczego:). I zastanawiam sie jeszcze nad domami samotnej matki...bo jednak tamte mamy też nierzadko są zmuszone oddac dziecko...może tam też? Wszystko oczywiście w porozumieniu z kierownikiem tego domu, żeby wiedział, że to dobra akcja:). A pieniądze na akcję? Ja myślę, że z jakiejś składki:)...Ja tam się mogę złożyć babeczki, myslę, że ziarnko do ziarnka i ...sie uzbiera:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wbrew pozorom wcale takie ulotki nie sa drogie jesli bedą miały mały format i bez kolorów no i z drukarni moze w jakiejs małej drukarni jakis super własciciel potraktuje nas po ludzku?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my też----> z Marylką juz rozmawiałyśmy ze stronka taka by się przydała tymbardziej ze takowej jak byłam w ciązy nigdzie nie znalazłam...super by było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Mama, koszt takiej strony to około 80 zł rocznie (miejsce na serwerze mniej więcej tyle kosztuje) co do samej strony muszę mieć wszyskie infromacje, które powinno się tam umieścić, fajnie byłoby jakieś zdjątka wstawić, jakiś krótki tekst napisany przez mamę biologiczną, kolejny przez mamę adopcyjną. Nie wiem co jeszcze. Może kontakt do Ciebie i Maryli. Wiem, że na forum gazety jest grupa wsparcia dla kobiet, które oddały dziecko do adopcji, więc może też informacja, że taka grupa istnieje. Nie wiem co jeszcze, pomyślcie, czekam na propozycje. Jak wróci Maryla może zabierzemy się do pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dzień dobry trochę informacji a propos pomysłu z ulotkami w gabinetach g.-niestety jak wiemy większość tych matek nie chodzi do lekarza!!!nie ma kasy lub boją się ujawnić problem (można tam kogoś spotkać). Właśnie przed chwilą rozmawiałam z domem samotnej matki prowadzonym przez siostry.Uwaga, nie ma szans wszystko jest tam zgłoszone do OAO jak tylko pojawi się taka kobieta. Oni z nią pracują aby jednak zostawiła przy sobie dziecko.To akurat duży plus. Nie będą współpracować bo nie mają do czynienia z takimi potrzebami jak nasze.Z kontaktem bezpośrednim z matką- a po co? NIe mają pojęcia o niczym innym tylko o zrzuceniu na OAO tego procesu. Jak była jedna kobieta i chciała oddać dziecko od razu do rodziny to one znalazły rodzinę(?) ale adopcją zajął się ośrodek. Mało tego one pielęgnowały to dziecko przez te kilka tygodni.Zaścianek.Ale dlaczego?Wszystko odbywa się na legalu tylko,że informacji brak.Raczej ulotki na tablicach ogłoszeń, to jest bądź co bądź pomoc charytatywna.Będzie trwalsza. Informacja w szpitalu jest zbyt późna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misio może masz i rację ale ja jednak do lekarza chodziłam byłam zasmucona tym ze jestem w ciązy i wszedzie szukałam jakiegoś wyjścia i wiele kobiet które szukaja wyjscia z problemu albo młode dziewczyny których jest to pierwsze dziecko jednak do lekarza zaglądają...niejedna mysli o aborcji...dlatego myslę ze warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama-ok ja wiem że warto chodzic do lekarza, to naprawdę czasami pomaga:-))) ale wiem że nie każdą kobietę na to stać. Co do ulotek to przecież im więcej informacji tym lepiej dla nas, tzw. Oczekujących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×