Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***mama***

Adopcja

Polecane posty

Dzień dobry czy tu przeszedł jakiś huragan albo tornado? Straszna cisza od kilku dni nic...i nic...i nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Misio, może na uropach wszyscy, albo co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, może i tak.Ja już jestem po ale i przed:-))) Dlatego chodzę po stronach i szukam, i czekam ... Pójdziemy jeszcze do OAO może zmieniła się obsada z racji wakacji?ale wątpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Misio, w jakim OAO czekacie. Pewnie juz pisałaś, macie kwalifikację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe mamy kwalifikacji bo nie było nas tam od momentu złożenia dokumentów i pierwszej rozmowy.Było to ponad rok temu.Podjęliśmy jeszcze próby inseminacji i in vitro ale nie ma rezultatu-jak widać. Czytałam o adopcji ze wskazaniem i jestem za, choć słyszę, że lepiej te kwalifikacje mieć wcześniej, a także, że sąd i tak coś takiego zleci. Ja jestem z łódzkiego, także nie za fajnie, ale dzieci są w szpitalu tylko to długo trwa te badania.Cóż, może jutro tam pójdziemy jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem babeczki, tylko intensywnie pracuję, bo za tydzień jedziemy na urlop:) Misio73, widzę, że jednak sie wybierasz do OA:). Życzę powodzenia i...cierpliwosci:). My mamy następną wizytę 28 sierpnia-rozmowa z pedagogiem, ciekawa jestem co też pani ciekawego mi powie czego ja-jako pedagog-jeszcze nie wiem:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam sie pochwalić, że jako amatorka ozdabiania przedmiotów metodą decoupage, zrobiłam dla naszego przyszłego bączka trzy komódki w zebry:D. Jestem z nich bardzo dumna, jeszcze tylko polakieruję:). A w przyszłym miesiącu chcę kupić jakąś śliczną pościel z przybornikiem i wszystkimi bajerami i tak co miesiąc, żeby został nam tylko wózek do kupienia, fotelik i łóżeczko:)... Przepraszam, musiałam się z kimś podzielić:p:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokaże Wam pościel jaka mi się podoba:). Choć jest w strasznej cenie:(: http://allegro.pl/item214378179_posciel_drewexat_7_elem_nowa_super_zestaw_.html a jeszcze do tego przybornik na łóżeczko do kompletu za 44zł i falbana ozdobna spod prześcieradła też za 44zł...:o Boże nie wiem czy to jest dziewczyny normalna cena? Czy to jest jednak drogo bardzo za tyle elementów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Katynka, cena rzeczywiście kosmiczna. Co do OAO i pedagogów, to ja również jestem po studiach pedagogicznych i przez całe 5 lat studiów ani słowa o adopcji na wykładach i ćwiczeniach nie usłyszałam. Nie uczyli mnie tam jak rozmawiać z dzieckiem, że jest adoptowane, nie informowali jakie zagrożenia dla rozwoju dziecka płyną z powodu odrzucenia (bo bardzo czesto tak o sobie te dzieciaki myślą). Poza tym pedagog z ośrodka ma za zadanie (oprócz "powiedzenia czegoś ciekawego") zdiagnozowanie Was, czyli przyszłych rodziców. Daleka jestem od obrony na siłę OAO, bo sami mieliśmy w jednym z nich "super" przeboje. Ale nie chciałabym deprecjonować idei ich isnienia. To że większość ośrodków odradza adopcję ze wskazaniem, udziela na ten temat błędnych informacji, jeszcze nie znaczy, że my na tym forum musim odwdzięczać się tym samym. W końcu i ośrodki, i przyszli rodzice adopcyjni, i rodzice biologiczni chemy tego samego, nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdaż:). Popieram:). I jeśli tylko zadanie tej pani bedzie polegało na tym co mówisz, jestem jak najbardziej za:). Ja nie jestem przeciwniczką procedury adopcyjnej, uważam, że prawidłowo przeprowadzona wnosi wiele dobrego i pozwala obiektywnie ocenić rodziców adopcyjnych:). Tyle, ze mój sceptycyzm i ten sarkazm wynika z konkretnych przezyć w tym OA...Bo np. rozmowa z panią psycholog, która jak sądzę powinna polegac na rozmowie z nami, ustaleniu motywacji do adopcji, trwalosci więzi miedzy nami, itp. polegała na....wypisaniu przez nią kwestionariusza i zapytaniu co jeszcze chcemy wiedzieć o adopcji:o... I chodziło mi o to, że jesli tak ma wygladac rozmowa z pedagogiem, który (moge z toba o tym pogadac jak z koleżanką po fachu🌼:D) powinien zrobic jakies testy na style wychowania, ustalić jaki stosunek ludzie mają do dzieci, itp, to brak mi słów:o Myślę, że tym razem wyraziłam o co mi chodziło:)... Prawde mówiąc uważam, że ten OA to kompletna katastrofa, odbywają sie tam spotkania indywidualne z przyszlymi rodzicami (srednio 3 - 2 z psychologiem ( i te mamy już zaliczone) + 1 z pedagogiem) ), wizyta w domu i to wszystko! Z jednej strony, to super, że tak szybko, ale z drugiej...Wiesz o czym mówię? Jesteśmy zapisani w jeszcze jednym OA, tam jest calkiem inaczej, ale jak dokładnie wiem tylko ze słyszenia, bo tam zaczynamy 15 września:) Pewnie zapytasz po co w takim razie jesteśmy w tym pierwszym?:) Bo tam procedurę zakończymy bardzo szybko i gdyby tak daj boże trafił się młody człowiek do adopcji:), to w sądzie możemy powiedziec, że mamy już kwalifikację:). Na kwalifikację z tego porządnego ośrodka, którego opinii sąd nigdy nie podwaza, poczekamy conajmniej z rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Widać, Katynko, taka uroda niektórych pań psycholog z OA. My po spotkaniu z jedną zmieniliśmy ośrodek:(. Ale spotkaliśmy też taką, która jako pierwsza w całej procedurze dodała nam skrzydeł:). W ośrodkach pracują tylko ludzie, niektórzy z nich na studia trafili z przypadku niestety:( A wracając do tematu wyboru drogi adopcji, fajnie byłoby zrobić coś zawierającego infromację o jednej (ośrodkowej) i drugiej (wskazanie) procedurze adopcyjnej. Warto informować o zaletach i "wadach" obu. Tak by i przyszli rodzice adopcyjni i rodzice biologiczni mogli spokojenie i świadomie podjąć decyzję. Ośrodków nie ma co zwalczać, bo co z dziećmi, których rodzice są sądownie pozbawieni praw rodzicielskiech ("dzieci z interwencji":( ) Co z porzuconymi w szpitalu (a takich przecież jest cała masa:( ) Warto też publicznie wskazywać wady procedury w ośrodku. Niech ludzie wiedzą co i gdzie może ich spotkać. Krótka procedura natomiast bardzo mi się podoba. Kilka spotkań z pedagogiem, psychologiem, konkretna diagnoza na podstawie tony testów i rozmów. I to moim zdaniem wystarczy. W razie problemów zawsze można się przecież zwrócić o pomoc. I mój ośrodek takiej pomocy udziea. Wam życze szybkiej kwalifikacji i szybkiego spotkania z "młodym człowiekiem":))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, dziś idziemy do OAO na dalsze rozmowy. Nie będzie to łatwe bo nie jesteśmy już tacy zieloni jak przed rokiem. Jak człowiek się robi za pewny to można ponieść klęskę, ale czy mamy być spolegliwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Misio, bądźcie sobą. Wiem, że łatwo mi mówić, ale pamiętaj, że ośrodków jest więcej niż jeden. My przenieśliśmy papiery po 7 miesiącach i w sumie pół roku w plecy przez to mamy właśnie dlatego, że nie potrafimy być spolegliwi:( Pamiętaj, że zadaniem ośrodka nie jest spełnainie marzeń Misia, tylko zapewnienie dziecku dobrego, stabilnego domu. Mi zajęło dużo czasu zrozumienie tej prostej prawdy, że ja jako ja nie jestem dla ośrodka ważna:( Dla pracowników OAO ważne jest dziecko i pod kontem dziecka pracują. Będzie dobrze. Jak nie teraz, to i tak przy adopcji ze wskazaniem, ktoś będzie musiał Was zdiagnozować. Nie jest to fajne, bo tak naprawdę trzeba udowodnić Bóg wie komu i Bóg wie po co, że nie jest się wielbłądem:( Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misio, napisz koniecznie jak było w OA:)! My też, cieszę, że w końcu znaleźliscie właściwy ośrodek:). Faktycznie szkoda, że straciliście 7 miesięcy w pierwszym:(. Mój mąż też ostatnio po wizycie w tym felernym OA powiedział mi, że jego noga więcej tam nie postanie, ale mu wytłumaczylam, że nie wiemy do końca jak bedzie gdzie indziej...a co jeśli bedzie gorzej? Myślę, że musimy swoje przejść, zacisnąć czasami zęby i jakoś to wytrzymać:). Zresztą ja i pewnie każda z Was ma takie podejscie, że dla malucha wszystko:). Pewnie, ze fajnie by bylo, gdyby tak przypadkiem procedura adopcyjna była przyjemna...ale cóż:) Ja wolę teraz się podenerwować, ale mniej stresów przezywac w sądzie mając kwalifikację z OA w kieszeni, zwłaszcza jeśli uda nam się adoptować ze wskazaniem:), niż denerwowac się tym, że sąd waha się z podjeciem decyzji odsylając nas do innych osrodków konsultacyjno-diagnostycznych, które miałyby nas \"sprawdzić\":) I chyba Wy tez babeczki widzę macie takie podejście:) Mam nadzieje, ze potem zalożymy sobie wątek w którym bedziemy się wymieniać już tylko radościami na temat kaszek, kupek i pieluch:D A mama na urlopie? Bo jakoś nie bywa tu ostatnio...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to opisuję co tam się wydarzyło. Jak same domyślacie się było to spotkanie w tzw drzwiach, czyli my w korytarzu a pani dochodziła z pokoju bo nie mogła znaleźć naszych papierów.Przy nas dwie panie wyszły bezpowrotnie chyba tam pracowały ale po deszczu zrobiło się ciepło.\"Taraz są wakacje i nikt nie pracuje normalnie\"- no to jej wypaliłam, że ja właśnie pracuję, a później chcę wyjechać. Uśmiechnęła się. Co do papierów to musimy donieść zarobki i odpis zupełny aktu małżeństwa.To pamiętałam. Może wtedy nastąpi druga rozmowa,a rozmowa z panią psycholog UWAGA dopiero 9.10.2007r. po której będzie wizyta u nas kuratora a potem może zapiszą nas do grupy tzw. warsztaty. Myślałam, że się przekręcę. Pani psycholog ma co tydzień jedną rozmowę z jedną parą. A czy są jeszcze tam jakieś osoby??? Zresztą to są młode dziewczynki może zaraz po studiach, kurcze czy one mają jakieś pojęcie o podejściu?Raczej wątpię. Wyszliśmy oczywiście z komentarzami na ustach. BIUROKRACJA, kolejka, testy może za 3 miesiące? Czy o to chodzi? Jest to katolicki ośrodek adopcyjny ale troszeczkę ikry by się przydało, a może odpowiednia motywacja?Nie wiem. Tylko adopcja ze wskazaniem, normalni ludzie potrafią się w mig dogadać zrozumieć jest to tzw odbiór na tej samej fali. A w OAO słońce i szum fal, i my...na tratwie... Jestem załamana znowu muszę czekać, prawie jak przed okresem po in vitro:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko ale terminy Misio!!!! Szok! I czy na pewno przychodzi kurator do Was do domu, czy ktoś z OA? Bo jeśli kurator to na jakiej podstawie? Potem już nie przychodzi przed samą adopcją, jak już jest dziecko? Pani nie zadawała wam kłopotliwych pytań o powód wasze prawie rocznej przerwy? Babeczki damy radę! Zobaczycie:D! A potem juz tylko radośc przed nami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Misio, a może jednak spróbujcie w innym ośrodku. My, powtarzam, zmieniliśmy i jesteśmy bardzo zadowoleni. I z "obsługi" i z terminów i nawet z pani psycholog:). Pamiętaj, możesz sobie wybrać ośrodek w każdym jednym zakamarku tego kraju. Nam poprzednio wizyty też wypadały co 2 lub 3 miesiące i w sumie nic nam to nie dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misio, my też ma rację:). Albo możecie zrobić tak jak my-oprócz tego OA, zarejestrować się i przejść kwalifikację w jeszcze jednym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok ja bardzo chętnie może i przejdę ale gdzie? Co wtedy z dokumentami, czy mam znowu w tych kolejkach po zaświadczenia stać, razem z chorymi? np. u psychiatry... W Łodzi jest jeszcze jeden ośrodek, mogę tam zaryzykować ale czy załatwiamy jeszcze raz te papiery czy mogę je przenieść? To nie jest zbyt komfortowa sytuacja.MIało być pięknie a wyszło jak zwykle, polska rzeczywistość potrafi podbudować. Jutro jestem cały dzień w Wawie.Więc nie wiem czy będę blisko kompa aby coś odpisać. Ale wieczorkiem napewno:-))) MOże jakby pojawiło się juz coś realnego (ktoś!) to te formalności i paiery by mi nie przeszkadzały, nie miało by to dla mnie znaczenia. Poza tym jak słyszę w szpitalu że są dzieci do adopcji ale czekają.Czasami czekają na rodziców, a ja czekam na panią psycholog aż się wakacje skończą.Chyba coś nie tak!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Misio, w szpitalu to te dzieci czekają na uregulowanie sytuacji prawniej. Na rodziców czekają tylko chore dzieciaki, których nikt nie chce/nie może adoptować. A terminy to rzeczywiście przesada. Nawet w okresie nieurlopowym. Raz mieliśmy przerwę 3 miesiące i 2 tygodnie między spotkaniami:( Papiery będziesz musiała nowe załatwiać chyba, bo z tego co piszesz, poprzednie zebrałaś rok temu. Jeżeli zbierałaś je teraz to możesz je śmiało przenieść do drugiego ośrodka. Poza tym, Polska nie kończy się na Łodzi. My jeździmy 80 km do ośrodka, w końcu i tak trzeba brać dzień urlopu (mój mąż) i tak. Ja niestety nie moge sobie urlopu brać, więc kombinuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
Witam po wspaniałym wypoczynku , z pogodą mieliśmy fuksa .... do "mama" ... w drodze powrotnej odwiedziliśmy .......szczęśliwe dziecko i jego rodzinę .....to ich szczęscie aż uuuuuuuuu , dziecko budzi się z usmiechem .....co ja będe Ci pisać .....Ty to wszystko wiesz .... pozdrawiam wszystkie mamy biologiczne i adopcyjne Maryla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
", w szpitalu to te dzieci czekają na uregulowanie sytuacji prawniej." szkoda że te matki nie wiedzą że mozna inaczej ....... JESTEŚMY GRUPĄ KOBIET KTÓRE ODDDAŁY DZIECI DO ADOPCJI . ZNALAZŁYŚMY IM RODZINY, WIEMY ŻE SĄ KOCHANE I SZCZĘŚLIWE . POMAGAMY SOBIE I WSPIERAMY SIĘ NAWZAJEM . ODDDAJEMY NASZE DZIECI W POSZANOWANIU UCZUĆ I LUDZKIEJ GODNOŚCI ,ZGADNIE Z PRAWEM , DO ADOPCJI ZE WSKAZANIEM . JESLI NOSISZ SIĘ Z ZAMIAREM ODDDANIA DZIECKA I POTRZEBUJESZ WSPARCIA . SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI --MY JUŻ PRZEZ TO PRZESZŁYŚMY . TEL KONTAKTOWY 0 508 177 509 jesli ktoś tylko może wydrukować i zaniesc do swojego szpitala , bedziemy wdzieczne ... pozdrawiam Maryla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Marylka to bardzo fajny tekst idealny na ulotki ;) Pomyslę czy sama takich nie zaczne drukować ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Marylo, mamo, skoro już jesteście ponawiam propozycję stworzenia strony o adopcji ze wskazaniem. Myślałam tak wstępnie jak to mogłoby wyglądać, ale Wy chyba wiecie na ten temat znacznie więcej. Pomyślcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marylo, mamo, byłam w szpitalu jak już pisałam wcześniej ale jedyne co tam można zrobić to tylko czekać w przejściu z ulotkami, bo personel jednak nic w tym temacie nie wie. To samo w domu samotnej matki, niestety wszystko zgłaszają do OAO, a w momencie tych strajków to tylko sobie strzelić w głowę, co się dzieje ze służbą zdrowia. Ja osobiście tracę pół życia jak muszę się do nich po cokolwiek zwracać. Szkoda czasu. Na naukę tych zatwardziałych osób.Ja rozpowiedziałam ten temat i proces przez jedną Panią, której jest pełno w różnych miejscach, szczególnie tych ubogich i finansowo i mentalnie, obiecała pomóc. Ale nie są to takie skupiska z tysiącem dzieci i matek.Może akurat nas z kims połączy. Licze mocno na pomoc tutaj na forum, może czytają to takie matki jak Maryla i Mama. Pozdrawiam i czekam... a jutro z dwoma papierkami do OAO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryla
"Marylo, mamo, skoro już jesteście ponawiam propozycję stworzenia strony o adopcji ze wskazaniem." ja myslę o czymś wiecej [tylko jeszcze w miedzyczasie borykam się ze swoim zdrowiem badaniami zabiegami itd] , jestem na etapie zbierania info jak to ugryżć , może fundacja ? a może działalnosc , z szyldem adopcja ze wskazaniem . a może jest ktoś na forum dobrze zorientowany w tych tematach co do ulotek to ja przypinam je gdzie tylko mogę , tzn jesli jestem w mopsie w kosciołach w szpitalach czy przychodniach u gin , gdzie się da liczę na to ze ktoś w potrzebie przeczyta. pozdrawiam M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maryla, ale miałas pogodę!:D Zazdroszczę:)! Myślę, że te ulotki mozna popodrzucać w kilka miejsc, ja sobie wydrukuję kilka stron, potnę i pozostawiam przy okazji;). Fundacja to jest jakis pomysł, kurcze faktycznie trzeba by kogos kto się na tym zna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marylko mówisz fundacja?? hmmm mam kogoś kto być moze nam w tej kwestii pomoże ;) ehhh super pomysł....pogadam z nim i spróbuje zasięgnąć jezyka :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my też
Marylo, a może stowarzyszenie? Mniej papierów, mniej formalności, księgowego nie potrzeba mieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×