co dalej?

mam 20 lat i nie mam żadnych celów, żyje tylko by zaspokajać fizjologiczne potrzeby, nie jestem jakaś nie wiadomo jaka brzydka za gruba czy za chuda, ludzie mnie lubia ale chyba cos ze mna jest nie tak, napiszcie czy Wy tez tak macie?

nie

chyba mam podobnie:O

tzn mam cel, zaliczyc kazde kolejne kolo:O i nie zwariowac:O

to samo mam

i co mam dalej zrobic? co zmienić?

najgorsze jest to ze mam chlopaka i znajomych...nie wiem moze taki dzien poprostu:O chyba trzeba sie nauczyc cieszyc zyciem:O

łyknij se garść valium i popij butelką wódki, jeśli Cie odratują na ojomie to sie zaczniesz cieszyć zyciem :)

trzeba, bo zycie jest krotkie i szkoda go marnowac, a gorszy dzien kazdy ma ;)

a ty pokrzywo jebnij sie o futryne :O

jebnełabym się gdybym tylko ja miała ojjjj :D