Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aaczekoladkaaaa

Zdradziłam mężczyznę ...!!!

Polecane posty

faktycznie jesli jest agresywny to dla mnie oznacza że coś jest nie tak i z czasem będzie coraz gorzej mam dobrego znajomego od którego odeszła żona ( bez dziecka ,dziecko zostawiła z tatusiem :-0 ).Na początku bardzo to przeżywał,do tego stopnia że to dziecko musiało go pocieszać po odejściu mamusi...po jakimś czasie gdy pierwszy szok minął i się troche otrząsnął stwierdził że jest mu bardzo dobrze bez niej ,że się cieszy że to ona odeszła bo on chyba na taki krok nigdy by się nie zdecydował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atak z boku
Tego co się chwali że zdradził....w sobotę. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaczekoladka pisze,że jej obecny partner jest agresywny. Był taki od zawsze, czy aż tak się zmienił? Jeśli był , to doskonale wiedziała , z kim się wiąże, więc nie może teraz \"nagle\" zarzucać mu agresji i braku zrozumienia. Jeśli zaś zmiany charakteru \"męża\" nastąpiły niedawno, to zostawiając go dla innego, również nie może mieć gwarancji,że ten jej nowy ukochany, będący dziś słodki, cudowny, wspaniały, po latach (miesiącach) , podobnie jak ten obecny, nie okaże swojego drugiego oblicza? :-O Ja radzę, by się nie spieszyła z decyzją porzucenia faceta, z którym mieszka. By nie podejmowała na razie żadnych działań, dlatego że ewidentnie jest bardzo zauroczona kochankiem, ale w okresie megafascynacji rzadko kiedy (jeśli w ogóle) myśli się racjonalnie...;-) Oby później nie żałowała, bo błędy takiej rangi , ciężko będzie naprawić;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie dylemat agresji to więc napiszę o niej...któregoś pamiętnego razu gdy moja psychika podupadła zupełnie połknęlam sporą ilość tabletek...spostrzegł to partner--wrzucił--podkreślam wrzucił mnie do wanny z zimną wodą,w ubraniu,wyzwał,wyszarpał i wystawił na zimno bosą,przemokniętą za drzwi i kazał wypierdalać--boli to trochę....następnie,sądzę pół godziny w panice,gdy byłam praktycznie nieprzytomna zaczął mnie poić wszystkim,abym miała tylko odruch wymiotny.Po tej sytuacji spotkałam właśnie osobę z którą nie dość,że uwielbiam spedzać czas,ale także nie ma tak wybuchowego charakteru...nie przywiązuje uwagi i nie zatruwa głowy sprawami banalnymi.Czuję się spokojnie przy jego boku.. Po tylu latach każdy gwałtowny ruch odreagowuję zakrywając twarz rękoma---to o czymś świadzy...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atak z boku
No tak czekajcie jak dostaniecie porządne wpierdol... Głupie baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaczekoladkaaa - ja myślę,że Twój facet po prostu nie bardzo wiedział,jak się zachować widząc Cię próbującą odebrać sobie życie.:-O Wielokrotnie czytałam o przeróżnych reakcjach ludzi podczas zagrożenia życia bliskiej osoby ... [nawet niewiarygodnie spokojna, łagodna i opanowana matka, widząc swoje dziecko w niebezpieczeństwie, np.przebiegajace przez ulicę w momencie nadjeżdżania rozpędzonego samochodu -łapie je, wrzeszczy, szarpie i bije, a wszystko spowodowane jest paniką, strachem i przeogromnym szokiem w jakim się znajduje.] Wydaje mi się,że połykając tabletki, wywołałaś u niego tak ekstremalnie negatywne emocje,że sparaliżowało to jego jasność myślenia. Nie chcę go usprawiedliwiać, ale akurat w tej kwestii byłabym dla niego wyrozumiała. Nie wiem natomiast, jak się rzeczy mają na codzień, dlatego wolę pozostać bezstronna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... zresztą właściwie, to on chciał Ci pomóc. Może trochę w dość drastyczny sposób, ale z tego, co czytam, wnioskuję,że nie działał w złej wierze. Ratował Twoje życie. Wrzucił do zimnej wody,żebyś otrzeźwiała, a na balkon wystawił, abyś oddychała świeżym powietrzem i nie straciła przytomności. Pojąc Cię dużymi ilościami płynów, sama napisałaś,że chciał wywołać torsje. To wszystko dla Twojego dobra. Wg mnie najrozsądniej byłoby wezwać lekarza, ale chłopaczyna robił, co mógł ;-) A że poleciały inwektywy w Twoim kierunku, to najprawdopodobniej z nerwów i bezsilności. Zdarza się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna wyżej ma racje
przymyśl decyzje o rozstaniu bo widac ze twój mąż cie kocha i zalezy mu na tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr Troy
Chciałym ci ja widzieć jak ten twój kochanek będzie się do Ciebie zwracał za 3 lata prozy życia i jak się będzie wypowiadał o twoim bachu i o twojej nieskalanej moralności. Z odbitą dziewczyna to śliska sprawa. Od jednego juz odeszła. Aha dziecko zostaw ojcu. W końcu to ty strzeliłaś piczą. Czemu więc miałabyś je jeszcze brać ze sobą? A później dziwota, że faceci nie chcą się żenić/mieć dzieci/być odpowiedzialni/uważają wszystkie kobiety za kurwy. W końcu każdy zna co najmniej kilka takich czekoladek. Czekolada => rozumiem, że ty nie byłaś agresywna, nie brzęczałaś, nie krzyczałaś i ogólnie jesteś bez zmazy poczęta, o nieskalanej moralności nawet nie wspominając? Ehhh, durne te baby, jak kury alo jaki inny drób. Osoba, która zdradziła, ma moralniaka etc. zaczyna wyszukiwać usprawiedliwień dla swojej zdrady a te przytakują. Starczy rzucić jedno określenie i uruchamia się stereotyp. Zaraz będzie pewnikiem o piciu i zdradach :? I pewnikiem jeszcze kilka historii jak z cosmopolitan... Mówiąc o stereotypach twój nick wywołuje jednoznaczne skojarzenie :o. Żal mi chłopa. Żal mi dziecka. Muszą cierpieć przez twoje schizy. Polecam psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr Troy
P.S. Tego że jesteś nie dojrzała i nieodpowiedzialna nie muszę wspominać? I a propos samobójstw. Jak się chce się popełnić samobójstwo to się roi to tak aby nikt samobójcy odratować nie mógł, a nie odstawia pokazówki ( łykanie tabletek i cięcie żył w poprzek) przyprawiając niemal o zawal serca swoich bliskich. Na miejscu twego chłopa jeszcze bym cię do krwi kablem oćwiczył (choć jeszcze kobiety nie uderzyłem) i zostawił. Moim zdaniem i tak zachował się wyjątkowo na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłaniam sie nisko w pas
dr Troy'owi i wszystkim tym którzy szczerze mimo ze ostro napisali co myslą o problemie aaczekoladki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce mi sie wszystkiego czytać--może była juz mowa o tym ale.. rozumiem dążenie do szczęścia w życiu /do spełnienia i spokoju ale zastanów sie jak twoje dziecko będzie sie w tym wszystkim czuło -weź pod uwagę wszystkie za i przeciw..mówisz ,ze kochanek kocha twoje dziecko--życzę ci jak najlepiej ale pamiętaj ,ze on zawsze może ci powiedzieć to nie mój syn czy córka.. poza tym ile trwa twój związek z kochankiem? zapewne pierwsze lata z mężem tez były barwne w końcu wyszłaś za niego --a jak i w ten związek wtargnie rutyna to poważna decyzja sama wiesz najlepiej nikt ci nie pomoże w podjęciu jej--tylko patrz na sprawę obiektywnie nie tylko oczami zakochanej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co depresji która miałaś -myślę ze może warto udać sie do specjalisty--i nie pisze tu ze złośliwości -nie- myślę ze masz problem wyłącznie ze swoim mężem-i jest tu potrzebna fachowa pomoc--kochanek mógł tylko chwilowo wyciągnąć cie z dołka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada nie słuchaj nikogo
tylko swojego rozumu i serca. To nic że często rozum zanika podczas miłości ale wydobądź go z siebie i rób co uważasz za stosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×