Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

molina

wiecie co mnie przeraza, perspektywa przyszłosci

Polecane posty

mysle ciagle ze trzebab bedzie sie niedługo zdecydowac na dziecko za 4 lata bede miec 30 lat, chcemy miec dziecko moze przed sama 30 nie wiem dokładnie kiedy...ale mnie szczerze przeraza perspektywa ze bedzie dziecko, ze sie wszystko zmieni, ze bede musiała mu oddac swoj czas, oddac sie bezgranicznie. teraz jest ok mamy siebie jest nas dwoje, jestesmy szczesliwi, ale jestem egoistką nie bede ukrywac, nie znosze zniam nie znosze hałasu w domu porozwalanych zabawek, poodbijanuch palców na szybach. widziałam co dzieko wyprawia u kolezanki i przeraziło mnie to po co sprzatac za 5 min bedzie to samo, bajzel zeby nie powiedziec burdel. egoistka ze mnie ale mi z tym dobrze, nie wiem czy sie to kiedys zmieni, ale troche sie martwie, ze nie potafie podejsc do tego na luzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna tam
nie przejmuj sie,nie kazda kobieta musi miec dziecko.Jak skonczysz 40lat twoj maz machnie sobie potomka z malolatą ;) i spokoj bedziesz miala tez na starosc. Tak zrobil maz mojej kolezanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyt,\"chcemy miec dziecko moze przed sama 30 nie wiem dokładnie kiedy\" mnie przeraza to co sie zmienia jak sie ma dziecko, a ciebie nie przerazało byłas spokojna i czekałas tylko co przyniesie ci kolejny dzien. ludzie z natury mysla o tak waznej rzeczy ale zdarzaja sie wyjatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak pojawia się dziecko, to zmieniaja się priorytety. Porządek juz nie jest najważniejszy. ;) Może bagatelizuję twoje przerażnie prespektywą burdelu, bo dla mnie porządek nigdy nie był szczególnie ważny. Choć paluchy na szybach też mnie denerwują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jedna tam
Nie strasz takimi bzdurami dziewczyny, ja i mąż mamy dobrze po czterdziestce, bez dzieci i jakoś mąż nikomu dzieciaka nie zrobił. Po co opowiadasz takie głupoty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczek
molina ja cię dobrze rozumiem, dziecko to przewrót w życiu i Nam, egoistką nie będzie łatwo.Ja jestem w gorszej sytuacji niż ty, bo zaszłam w ciążę. Dla mnie niechcianą, dla męża chcianą jak najbardziej. Codziennie boję się co będzie, jak będzie, zero czasu dla siebie a o wspólnych chwilach tylko z mężem będę mogła zapomnieć. Inni w koło cieszą bardziej ode mnie, a ja nie potrafię bo ja nie chcę tak żyć.Najchętniej zostałabym do końca życia tylko z moim mężem, nie potrzebne mi dziecko w życiu. Ale niestety los chciał inaczej i nie mam wyjścia. Dlatego jeśli masz takie wizje, nie decyduj się na dziecko, będziesz żałować, a nie jest powiedizane że każde małżeństwo musi mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam tak samo...mam 27 lat, trzeba by cos pomyslec, ale...kurcze, fajnie mi, mam zycie dla siebie, chce go uzywac, chce miec spokoj...Pozatym dobrze wygladam, nie chce rozstepow, zylakow, obwislych piersi itepe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w naszym społeczeństwie
jak ktoś świadomie nie chce dziecka to jest uznawany za dziwaka nie wiem w zasadzie czemu, czy bardziej "normalne" jest posiadanie dziecka bo tego oczekują "inni" czy świadoma rezygnacja i podjęcie świadomej decyzji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna tam
to nie glupoty tylko zycie,moze twoj nie dojrzal jeszcze do roli ojca;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnonimTematyczny
A nie boisz się, zę kiedyś bycie tylko we dwoje okaże się... zbyt puste? Też ostatnio coraz częściej zastanawiam się, czy nie lepiej zostać tylko we dwoje, ale co jelśi okaże się, że tego co międyz nami jest będize za mało na całe życie? Co jak już kupimy wszystkie rzeczy jakie chcielibyśmy mieć, zwiedizmy wszystkie miejsca jakei chcieiliśmy odwiedzić? Myślę, ze dizecko to pozytywny bodziec dla zwiazku i tak jak ktoś powiedizał, zmieniają się priorytety... ALe z drugiej strony, może tylko we dwoje jakoś by sie dało? :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego sie z drugiej strony obawiam: ze bede tego zalowac kiedys, ze teraz nie jestem na to psychicznie gotowa wiec nie chce, ale ze kiedys mi sie priorytety zmienia. Nie wiem, tak mowia o tym moje znajome, ktore maja dzieci. Ja na prawde lubie siebie i swoje zycie, poki co dziecko byloby dla mnie naprawde ogromnym utrudnieniem w realizacji planow. Mysle, ze gdyby sie pojawilo, to czuloby, ze jest niechciane, wiec lepiej nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w naszym społeczeństwie
Puste życie mają Ci co nie mają hobby, pasji, zainteresowań, wtedy faktycznie jak zabraknie namietności to kończy sie sens związku, małżeństwa. Dziecko nie jest receptą na udany związek bo jesli były przed nim problemy to dziecko ich automatycznie nie zlikwiduje. Sam związek wymaga pracy a gdy pojawia się dziecko jest to dodatkowy sprawdzian dla partnerów. Pytanie tylko czy oboje równie silnie pragną dziecka i czy oboje mają na tyle wyobraźni by przewidzieć jak będzie wyglądało dalsze życie z dzieckiem. Myślę że żaden facet, który nie ma młodszego rodzeństwa, którym musiał się opiekować nie ma o tym bladego pojęcia. Ja jestem jedynaczką ale często pracowałam jako opiekunka do dzieci. W pewnym momencie miałam pod opieką czwórkę dziecikaów w wieku: 2, 4, 5 i 6 lat. To doświadczenie skutecznie zniechęciło mnie do posiadania własnych dzieci. Wtedy zajmowałam sie nimi w godzinach od.....do ...... od poniedziałku do piątku, weekendy miałam wolne. W prawdziwym życiu nie ma urlopu ani weekendu bez dzieci....więc doskonale zdaję sobie sprawę jak takie życie by wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksometr
Molina , nie przejmuj się. Jestes osoba , która nie lubi zmian - tak sadzę - dobrze ci tak , jak jest i nie chcesz "na razie" , żeby sie zmienialo. Ja mam to samo i tez z własnej woli nigdy bym sie pewnie nie zdecydowala na dziecko, bo też - dobrze mi przeciez tak , jest fajnie , mam wolność , mam czas, po co mi dziecko teraz ? I niby kiedys tam chciałam miec dzieci, ale nie wiem w sumie , kiedy :) Niedawno dowieziałam się , że jestem w ciaży. Oczywiscie - nieplanowanej. Oczywiscie na poczatku dramat , bo kurwa będzie syf i pierdolnik, ja nie będę miec czasu dla siebie itd. , ale powolutku się oswajalam z tą myslą i teraz to sie nawet CIESZĘ. Mimo że pierwsza reakcja była histeryczne NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE. Pomysl, czy nie masz tak, że zawsze przed czyms nowym wyobrazasz sobie wszystko , co najgorsze. A potem sie okazuje , że wcale nie jest tak xle :) To jest o tyle fajne , zezawsze sie rozczarowujesz pozytywnie :) Nic sie nie bój , ułoży się. Pewnie instynkt i tak sie kiedyś odezwie , bo on bardzo rzadko robi tak, że się nie odzywa nigdy :) Nie myśl o tym, po prostu co będzie , to bedzie. A cudze dzieci to jest całkiem co innego niż własne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksometr
A jak tak postanowisz , że nie chcesz wcale , to też dobrze. Nie ma musu. Tylko wazne, żebyscie obydwoje z facetem mieli to samo nastawienie. Bo jak jedno chce dzieci , a drugie nie , to taki zwiazek sie na bank rozleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jedna tam
Jak według ciebie każdy dojrzewa do roli rodziców, to niewiele o życiu wiesz 🖐️ nie ma sensu rozmawiać już na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Anonim tematyczny
posiadanie dzieci to cudowna sprawa, ale nie zagwarantuje dla zwiazku wiecznej miłości - drugą osobą można się znudzić zawsze. mnóstwo jest związków z dziećmi, gdzie ich rodzice nie mają ze sobą nic wspólnego. Więc czy ktoś ma te dzieci czy nie nie gwarantuje stałości uczuć pomiędzy partnerami. Owszem buduje pewną więź, ale nie pielęgnowane uczucia i życie obok, a nie razem może spowodować rozpad związku. I co z tego, ze sa dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnonimTematyczny
Wiem, że dzieci nie gwarantują wiecznego zwiazku ani nie rozwiązują problemów. Nasz związek jest idealny - mamy wszystko, znajomi pytają jak to robimy, że wszystko jest takie udane ;0 . ALe ja się zastanawiam, czy ta cała "cudowność" kiedyś nie okaże się zbyt samolubna, pusta. Siądziemy na przeciwko siebie i dojdziemy do wniosku, że powiedzieliśmy sobie wszystko co mozna powiedzieć, zrobiliśmy wszystko co możnabyło zrobić. Nawet jeśli dzieci są dla związku wyzwaniem, to czy takie wyzwanie wręcz nie wzmocni tego co już mamy? Nie boję sie, że brak dzieci spowoduje rozpad zwiazku.. bardziej, że tworząc pełną rodzinę moglibyśmy doświadczyć więzi i bliskości jaką mogą zaoferować tylko dzieci. I wydaje mi się, że taka więź jest szczególna, może właśnie dlatego, ze wychowywanie dzieci to nie bajka? Że treba bedzie dac sobie radę z wielopma problemami, ale przejście przez nie razem będzie satysfakcjonującym wydażeniem? ALe z drugiej strony, tak jak mówiłąm, teraz jest super i wiem, ze nic tego nie zachwieje. Tylko cały czas to pytanie w moeje głowie "czy nie mając dzieci, czegoś nei stracę?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w naszym społeczeństwie
Dokładnie tak myślę i dlatego tak mnie to wkurza gdy "inni" radzą mi że powinniśmy mieć dzieci, bo tak trzeba, bo już czas....bo "inni" mają i są tacyyyyy szczęśliwi i w ogóle co to za małżeństwo co nie ma dzieci..... Tylko, że ci inni nie mają pojęcia o tym co myślę ani ja ani mój partner, nie są jasnowidzami by wiedzieć jakimi rodzicami będziemy ani nie wiedzą tego czy w ogóle chcemy mieć dzieci......a co do innych par to to co widać z zewnątrz nie zawsze jest prawdą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce miec 1 lub dwoje dzieci co przyszłosc pokaze nie wiem, nie chce pozostac na starsze lata tylko z mezem, dla mnie dzieci sa wazne. ale boje sie zmian, masz racje taksometr jak nam cos planu poplacze jestesmy niezadowolone, ale po chwili napiecie moja obraz staje w jasniejszych kolorach szukamy wyjscia z sytuacji tak jest, miałak tak wiele razy, ale dziecko to dadtkowy człowiek w domu. az wstyd mi mowic o tym ale na razie nie mamy nawet miejsca na dziecko wiadomo jak nie ma to sie znajdzie, ale ja nie chce tego zmieniac, nie chce na siłe szukac wyjscia z sytuacji ....nie chce byc w ciazy i zastanawiac sie gdzie ma byc łózeczko bo tak naprawde to przydałby sie 3 pokoj ktorego nie mamy, to takie szukanie dziury w całym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co jest najgorsze ze czas leci a ja chciałabym miec jeszcze z 10 lat na zastanowienie sie, ale na ta chwile boje sie rodzic po 30stce. wogole mnie dzieci na ulicy nie interesuja, sa mi totalnie obojetne, zabawa z dzieckiem jest dla mnie nudna doswiadczyłam tego,wiem mowie tak bo nie mam włsanych dzieci, byc moze po urodzeniu bede sie tego wstydziła ze mam takie podejscie dotego, ale tak czuje...i drazni mnie temat ciazy, dzieckoa, poprostu dostaje nerwówki na sama mysl o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 9 - cio miesięcznej
Szczerze Wam powiem, że mi wiele osób mówiło, ze powinniśmy się zdecydować na dziecko, bo już byliśmy 8 lat po ślubie i wciąż jeszcze mieliśmy inne plany, ale w końcu sami zapragnęliśmy tego dzidziusia. Jak byłam w ciąży strasznie się cieszylismy, wszystkie koleżanki mówły mi, ze dziecko jeszcze bardziej spaja związek, że go ożywia. Jednak gdy urodziłam córeczkę, wcale nie było niesyety tak kolorowo i nie chodzi mi tu o obowiązki lecz o relacje między mną a męzem. Kłóciliśmy się z byle powodu, padło wiele słów przez które zeszliśmy poziom nizej. Myślałam, ze to z czasem minie, bo na początku zawsze jest ciężko, ale nie minęło do tej pory - mam wrażenie, że mąż nie ma już do mnie takiego szacunku jak przed ciążą. Co prawda ma ochotę na sex ale za to ja nie mam ( mimo, .że jakoś nie powinnam się obawiać, bo miałam cesarkę)- rzadko się kochamy. Nie jest tak jak kiedyś i nie chodzi mi tutaj o obowiązki - jest inaczej, jest gorzej i obawiam się czy taka niezbyt przyjemna atmosfera nie doprowadzi w końcu do rozwodu :( Kochamy się co prawda i kochamy też bardzo córeczkę, ale między nami nie jest dobrze, więc dziecko nie jest recepytą na scementowanie związku. W związku z powyższym nie śpieszcie się dziewczyny z podjęciem decyzji o posiadaniu dziecka i nie myślcie, że to wzmacnia związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksometr
To jest tak, że jak teraz na to patrzysz, to widzisz od razu wszystko - zakup łóżka , wieksze mieszkanie od razu, zakup tych wszystkich akcesoriów - wózek, szmaty, termometry, smoczki, butelki, pieluchy, przedszkole, robienie pierdolniku w domu, wszy, choroby, egzaminy do liceum, studia , pieniadze na to wszystko. Ale jak to już jest , to to wcale chyba nie idzie tak szybko :) Po to sie jest przez 9 miesiecy w ciaży, żeby sie oswoić z ta myśla. I potem jest czas, że dziecko jeszcze nie świni, ale za to co chwile cie potrzebuje. Potem potrzebuje cie mniej, ale wiecej swini. Ale to wszystko sa rzeczy , ktore przechodza płynnie , a ni jakimis drastycznymi skokami - idzie się przyzwyczaic , jestem pewna. Na razie jesteś jeszcze młodą siksą i nie masz się co nad tym rozwodzic. Wróc do tematu za 2-3 lata, a jak dalej nie będziesz wiedzieć , to za kolejne 2-3. Nie ma pospiechu. Z biologicznego punktu widzenia to może dobrze byloby szybko się zdecydować , ale nie jesteśmy zwierzetami, tylko ludźmi i oprocz reprodukcji mozemy mieć jeszcze inine plany. Wszystko sie ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie ciesze ze mam dzieci, ale musialam nauczyc sie zyc \"inaczej\". nie bylo prosto. mam zainteresowania, mam malo czasu, ale nie cofnelabym czsu zeby odwlec macierzynstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Molina, zastanów się czy każda zmiana jest zmianą na gorsze? Wszystko nam się zmienia - zmienialiśmy szkoły, potem swobodne życie na pracę, zmieniają się pory roku i rządy (na szczęście ;) ) Zauważyłam, ze wiele osób piszących o podobnych obawach, tak właściwie nie wie, jak wygląda życie z dzieckiem. Ma wizję rozstepów, ciężkiego porodu, kolek, wiecznie nieprzespanych nocy wypełnionych płaczem dziecka. Tymczasem w praktyce wcale nie jest tak źle! Nie czuj się winna, że nie chcesz dziecka. Ludzie różnie czują i mają do tego jak najbardziej prawo. Może kiedyś poczujesz instynkt macierzyński, może nie. Najważniejsze, żeby się do niczego nie zmuszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mamy9 miesiecznej i taksometru bardzo madrze mi odpisałyscie, taka prawda, a ja jestem dosc znerwiconaną, wygodnicka kobieta ktora nie znosi, bajzlu, darcia na cały dom, nie znosze zmieczenia nie wyspania sie, a najgorsze ze przez to mogłabym stracic mojego meza, ,.....chcielismy komus dac zycie a sai je sobie spieprzylismy, .... to boli jak cholera po co sie do czegos zmuszac ... musze zmadrzec bo jestem za bardzo przwrazliwona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 9 - cio miesięcznej
do moliny masz rację do tego trzeba dojrzeć i nigdzie nie jest powiedziane, ze każde małżeństwo musi mieć dzieci. Jednak gdy zapragniesz być matką musisz się liczyć z tym , że w małżenstwie niekoniecznie będzie działo się dobrze. Ale widzę, że jesteś mądrą kobietą i dobrze wszystko przemyślisz zanim podejmiesz decyzję. Pozdrawiam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksometr
mnie się tez wydaje , że oprocz tego, że dziecko jest ze zwiazku, to jeszcze każde z osobna powinno dziecka chcieć; tak jakby - dla siebie, ze swoich pobudek ale tak sobie mysole , ze to chyba nie moze być taki horro, skoro ludzie mieli, mają i będą mieli dzieci - i najcześciej na jednym im sie nie kończy i pracują potem dalej, i wyjezdżaja , dzieci posyłają na koloniee albo do dziadków na miesiac, maja czas na hobby - jak się chce , to się da ułożyc , tylko trzeba zawsze miec pogodę ducha i sie nie poddawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie dlaczego ciesze sie z dosc wczesnego macierzynstwa- bo w wieku trzydziestu kilku lat bede miala dzieci w wieku szkolnym. bede mogla isc dalej do szkoly , do pracy. bede w wieku gdzie pracodawca nie powie mi -\"jest pani za stara\". bo niestety takie sa realia:( bede miec dzieci i szanse na dalszy rozwoj. To jest plus macierzynstwa w wieku 20 kilku lat . a minus- brak czasu na swoje sprawy, na prace(jesli ktos tak jak ja, moze sobie pozwolic na siedzenie w domu i obawia sie zlobków ). Ale jestem optymistka wiec prawie zawsze najpierw widze te dobre strony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Anonim tematyczny
Anonim - wiem o czym piszesz, to trudna decyzja, ale kto powiedział, że tylko związek z dziećmi jest szczęsliwy i głęboki. Tak naprawdę to związek tworzą dwie osoby - dziecko to tylko owoc ich miłości (powinien być miłości ;-) ), który odejdzie, i w zasadzie znowu będziecie sami. To Wasza decyzja, tez się nad tym zastanawiam, czy czegoś nie stracimy z facetem, że nie będziemy mieli dzieci. Ale za każdym razem upewniem się w tym, że nie, nic nie stracimy - nasza miłość, to nasza miłość, nie musi być w niej miejsca na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×