????

czy facet, który nie wie czego chce i po kilku miesiącach znajomosci nie umie sie określic co do dziewczyny z którą sie spotyka to już nigdy nie bedzie wiedział...

a kto to może wiedzieć????????????

pewnie nie pewnie bedzie ja zwodzil pare lat a potem zostawi spotka inna i sie z nia hajtnie po paru tygodniach

Mój też nie wie czego chce, stawia na pierwszym miejscu pracę, i tak odkłada wszystkie decyzje dotyczące naszego związku, bo przecież musi zając się firmą ...i tak już 2 lata...chyba czas rzucić to w cholerę.

no właśnie ja u mojego tez widze ze tylko sie liczy praca i chyba tak naprawdę nie miał by nic przeciwko gdybym od niego odeszła.:(

Faceci dojrzewają dopiero po 40tce a i to w szczegolnych przypadkach:-) zaden facet nie chce sie teraz ustatkowac i zadeklarowac co do wspolnej przyszlosci a jesli tak jest to znaczy ze nadal mysli tylko o tym zeby szlec..

szaleć*

własnie czytam sobie książke \"dlaczego meżczyźni poślubiają zołyzy\" polecam!!! :)

Niestety tez mam wrażenie, ze on tylko czeka aż od niego odejdę, ciężko mi, od ponad roku mieszkamy razem. Mam zamiar się wyprowadzić od czerwca, wiem, że będzie ciężko, ale ja chcę normalnego życia, normalnego faceta, chce mieć wspólne plany, dzieci...a nie ciągłe odkładanie wszytskiego na "później" ...

bo faceci sie dopiero obudza jak bede mieli 40 lat i zdadzą sobie sprawę ze są sami, samotni, to już nie beda takie wspaniałe lata, kiedy to sie latało z kumplami na piwko, każdy juz sobie życie ułozy a oni pozostaną sami. Niedawno powiedziałam mojemu ,tak w zartach, ze on juz też powinien mieć dzieci, stwierdził ze on na dzieci jest za mlody( ma 30 lat:), ja mu tylko odpowiedziałam; no skoro chcesz byc dziadkiem dla swoich dzieci...ja babcią dla swoich napewno nie będe.:)

Blanca jestem w szoku, mam identycznie, on ma 30 lat ja 22 i ja chce mieć dzieci, choćby teraz, już, w tej chwili, a on mówi, że jeszcze nie czas...

witam niemal swoją imienniczke :P

ja też mam 22 lata:)

Wiesz, coraz częściej się zastanawiam nad tym czy to wszystko ma sens, czy chcę spędzać życie z człowiekiem, który tak naprawdę nie ma dla mnie czasu, boję się troszkę, że będę żałowała mojej decyzji, jaka by ona nie była, ale muszę coś postanowić, bo jeśli będę czekała na jego decyzję to miną wieki ...

a Ci powiem tak...ja postanowiłam ze bede sie z nim spotykac , utzymywac kontakt,ale bede go po prostu olewać niech poczuje ze mnie traci, a tak naprawde zaczne sobie szukac kogos bardziej wartościowego... skoro on mnie traktuje bardziej jako swoją kolezanke niz dziewczyne ....to cóż innego moge zrobic...

masz troszkę łatwiej, przede mną trudna decyzja, duży krok do zerwania związku...wyprowadzka...

i musze Ci powiedziec ze to olewanie już troche podziałało...niedawno zapytał mi sie czy coś sie pomiędzy nami pozmieniało....bo jakoś zachowuje sie inaczej:)

twoja wyprowadzka wcale nie musi oznaczac zerwania. on już wie ze to zamierzasz zrobić? może po prostu powiedz mu zeby sie zastanowił po twojej wyprowadzce czego chce

mój też się pyta czemu jestem taka dziwna, a ja uparcie odpowiadam "jaka, przecież normalnie się zachowuję", ale wyprowadzę się za 2 tygodnie, zobaczymy co się będzie wtedy działo.

wiesz, ja już kilka razy się pakowałam, zamierzałam się wyprowadzać wtedy on robił się milutki itd, ale jak już walizki były rozpakowane znów nie miał dla mnie czasu i tak się toczy błędne koło. Dlatego teraz myślę na poważnie o tym by się wyprowadzić, może nawet do innego miasta, zrobić w końcu coś dla siebie, a nie tylko praca, sprzątanie, pranie, gotowanie, studia itd.