Jak dlugo znalycie swojego partnera,zanim za niego wyszlyscie?

bo pelno jest takich jak Ty:O co im sie wydaja ze sa wierzacy, bo taki maja kaprys.a napawde z wiara nic nie maja wspolnego:O mam znajoma, ktora biega codziennie na rozaniec i modlitwy, a to najwieksza zolza jaka znam, nie znam drugiej tak zlej osoby:O

prawie 6 lat bycia razem,4 mieszkania,slub 07.07.07. POUDAJEMY MAŁŻEŃSTWO hehe.nie dziwi mnie ze moja 70 letnia babcia ma cos przeciwko ze bierzemy slub cywilny,ona jest inaczej wychowana niz ja,ok,ciotki tez maja jakies bunty,ale do jasnej ciasnej-to moje zycie,moj slub,i mam to gdzies:-)a koscielny moze wezme....za jakies 40 lat:)

Ciezka sparawa, bo ja mojego 11 lat po slubie ciagle nia znam:D:D:D

niestety. Tez uwazam albo - albo. Polkatolik dla mnie jak poldziewca. W Polsce takich wilekszosc

wychodzi na to ze jestem starą panną :D

ale ja najpierw chcialabym chyba tylko cywilny ;) jesli kiedys sie uda, moze...;)

nie pisz, że pełno jest takich jak ja, bo mnie nie znasz, nie wiesz jaka ja jestem, nie, nie wiesz, bez sensu ta dyskusja jest i nie na temat,

grubalola -----> więc nie nazywaj ślubu cywilnego \"udawaniem \" małżeństwa, bo to jest jak najbardziej związek małżeński i tylko ślub cywilny prawnie jest ważny. A to czy masz ślub cywilny czy też jakiś inny z innego wyznania to tylko i wyłącznie sprawa Twoja i tego w co wierzysz. Oboje z mężem jesteśmy katolikami, mogliśmy wziąść ślub kościelny ale nie chcieliśmy i wcale nie czujemy się z tego powodu źle. Nie ważne jest to co mówią inni, nie zwracamy uwagi na ludzi \"starej daty\" dla których ślub cywilny jest czymś gorszym. A co do tego, ze ślub kościelny niby na całe życie to zobacz w statystyki, ile małżeństw po kościelnym się rozwodzi...myślisz, ze jeśli są katolikami to dalej traktują osobę z którą się rozwiodły jako małżonka (na bo przecież to ślub na całe życie!), szczerze wątpię!!!

Miśka > ale osoby, które wzięły ślub kościelny po rozwodzie mogą zawierać związki tylko cywilne, więc w pewnym sensie jest to ślub \"na całe życie\", nie neguję związków cywilnych, dla mnie z dzisiejszej perspektywy mój związek wtedy był \"udawaniem\" i tylko w takim sensie o tym napisałam, być może zostałam źle zrozumiana,

super.a ja jeszcze w ogole nie mam slubu:O i co udaje zwiazek?:O nie masz w ogole racji a jeszcze sie wykłocasz:O

my po 8 miesiacach znajomosci :) nie wyobrazam sobie zeby moglo byc inaczej, kocham nad zycie i tak tez czuje sie kochana :) pozdrawiam

ale o co ja wdług ciebie się wyklócam? o to że mój związek był udawaniem małżeństwa? czytaj ze zrozumieniem gdzie napisałam, że tylko ja mam rację i tylko mój model jest słuszny? każdy żyje jak chce, to ty pisałaś "zal mi takich idiotow", "to dla naiwniakow i zacofanych ludzi",

my znamy się 3 miesiące a za dwa ślub:D

a temat slubu nie byl poruszany ani razu. Ciekawe czy ktos nas przebije......

znalam go 3 lata przed slubem , rok mieszkalismy razem , potem slub, za kolejne 3 lata rozstanie...(rozwod cywilny i uniewaznienie koscielnego) do grubejloli - moj slub koscielny zostal uznany za niewazny , wiec moge wziac powtornie taki slub (co innego ze nie chce :) ) . Wiec nie mow o czym ,na czym sie nie znasz ...

bylismy na wczasach z znajomymi za granica nasz znajomy zakochal sie w Tajlandce slub byl po 3 tygodniach teraz sa super malzenstwem z 3 slicznych dzieci

Nie rozumiem dlaczego wszyscy tak naskakujecie na "grubalola". Powiedziała swoje zdanie jak Ona się czuła że dla niej to był udawany związek ( jej zwiazek a nie wszystkie inne "cywilne małżeństwa"). Tak piszecie o zacofaniu a sami jesteście zacofani, nie potrafiąc zaakceptować tego, że ktoś myśli inaczej. To nie Ona narzuca swoje zdanie tylko Wy naskakujecie na nią, na wierzących, to nie Ona mówi ze kto nie wierzy jest idiotą itp.