moje dziecko kradnie...

ne wiem juz zupelnie co robic... wizyty u psychologa nie pomagaja bo tam jest aniolkiem... a w domu to jest prawdziwy koszmar... nie uczy sie nic na niego nie dziala grozby prosby kary nagrody nic... ma 11 lat i teoretycznie to jest wiek w ktorym powinnam sobie z nim radzic a tu nic :( dzis dowiedzialm sie jeszcze ze kradanie... okrada mnie i cala nasza rodzine :/ jestem juz na skraju wytrzymania :( czy ktoras z was byla w podobnej sytuacji gdzie szukac pomocy co robic? :(

jak to ciebie i rodzine kradnie ci pieniadze, rozne przedmioty gina z domu? jesli tak to jesli ma komputer w pokoju to zabierz mu go poprostu lub zabierz mu inna jego ulubiona rzecz bez ktorej nie moze sie obejsc... jesli idziecie razem do duzego sklepu lub marketu gdy jest wokół duzo ludzi mozesz mu narobic wstydu, np powiedziec \" mam nadzieje ze dzisiaj juz nic nie ukradniesz\"....tak zeby to usłyszeli inni. zabierz mu kieszonkowe jesli dostaje... jako matka pomysl co przywarło by małego złodziejszaka do muru

czy psycholog cos zdiagnozowal?

dara - co do drugiej czesci wypowiedz, to chyba sobie jaja robisz

dlaczego jaja, wiesz jak dziecko kradnie to robi to z róznych wzgledów, zeby zaiponowac, dla kaprysu, widzimisie, niezalenie od konsekwencji, jesli autorka pisze ze psycholog nie pomaga i mały ma wszusyko w 4 literach to co poradzic trzeba przedsiewziac ostre kroki. wstyd jest 1 z mozliosci, .....

dotta - ja wiem, ze z roznych wzgledow, a pytalam o to, czy psycholog COS ZDIAGNOZOWAL, bo co mi po tym, ze nie pomaga, jesli nie wiem, na co mialby pomoc dora robi sobie jaja - jak sie nie ma pojecia o postepowaniu z takim dzieckiem (ktore wynikaja z przyczyn takich zachowan i wlasnie diagnozy psychologa), to sie potem glupoty wypisuje

*wynika z przyczyn miało być :)

do eeee.... no jaja to nie sa :/ choc bardzo bym chcial zeby byly :/ mialas do czynienia z takim przypadkiem?? ze tak negatywnie to oceniasz?? co do innych wypowiedzi komputer juz dawno zostal mu zabrany zadne kary nie skutkuja nagrody tez nie... a on jasno oswiadcza calemu siwatu ze ma nasze postepowanie w nosie i ze cokolwiek bysy nie zrobily to on i tak bedzie robil swoje :(

jeśli chroni się dziecko przed konsekwencjami to ono się nie nauczy, będzie sobie żyło jak żyło, bo nie dostanie po pupie. Nie mam dzieci, ale to zdanie z książki o stawianiu granic. Myślę, że może się przydać.

aaaa i jeszcze psycholog nie zdjagnozowal nic kompletnie nic!! a do tego wszystkiego probowal mnie utwierdzic w przekonaniu ze mam idealne dziecko i ze wszystko jest ok :(

głupio zabrzmi, ale może mu przejdzie jeśli będzie konsekwencja (nie warunkowa miłość, ale konsekwencja kar) Nie wiem:(

do wirtualnie... staram sie wszystkiego uzywac z umiarem... powinnam jako matka chronic dziecko ale w granicach rozsadku mysle ze tak wlasnie robie choc chwilami wszytsko zwala sie na mnie i zastanawima sie czy problem nie tkwi we mnie :/

tzn. ? Może to rozwinąć?

czasem wydaje mi sie ze te kary staja sie dla niego rozrywka :( kiedy zakazuje mu czegos smieje mi sie prosto w twarz i mowi da sie bez tego zyc :/ porazka :(

*możesz

pomarszczona - to o robieniu sobie jaj to do dary było, nie do ciebie. jeju, to co to za psycholog? robił chociaż jakieś badania? czy tylko rozmowa byla? dlugo chodzicie to tego psychologa?

moze po prostu go zle wychowuje... jest jedynakiem w sumie caly czas chcialam mu zapewnic jak najlepsze warunki do zycia mial duzo wiecej niz jego rowiesnicy... moze blad tkwi w tym ze dla mnie byl on oczkiem w glowie??

jak twij syn radzil sobie w przedszkolu i szkole wczesniej? bo chyba nie od zawsze sie tak zachowuje? wiesz, to trudne tak cos powiedziec przy znikomej wiedzy na temat twojego dziecka, ale dziwi mnie ten psycho co u niego byliscie.

Cóż, wiek buntu:( Z tego co wiem dobrze jest wtedy dziecko usadzić Czy pokazujesz karę jako bezpośrednią konsekwencjęjego czynu, żadną przyjemnosć dla Ciebie? A z tego komputera to korzysta, czy niekoniecznie, może te kary nie są dotkliwe?

pomarszczona - hm, jestescie pelna rodzina (tzn. ojciec jest czy sama go wychowujesz)? warunki materialne rozumiem sa ok.

do eeee... przepraszam zle odczytalam Twoja wypowiedz... do psychologa chodzimy odkad zaczely sie problemy w szkole... czyli ok pol roku... przeprowadzil wiele badan... ktore wskazywaly tylko na to ze moj syn rozwija sie nawet ponad norme i ze wszystko jest ok... nie stwierdzil zadnych nadpobudliwosci itd...

a moze kary nie-bierne np. koszenie trawnika? Albo sprzątanie domu. Chyba przydałaby się Wam jakaś mocna ręka:(

może ci coś poradzi :|

pomarszczona - ponad norme, to pewnie intelektualnie, a takie dzieci najczesciej maja wlasnie problem ze sfera emocjonalno-spoleczna. czy cos sie stalo pol roku temu lub wczesniej, co moglo miec wplyw (nawet nieswiadomie) na twojego syna?

jestesmy pelna rodzina z tym ze ojca calymi dniami nie ma w domu... praca :/ komputer od jakiegos czasu stoi wylaczony....i nie korzysta z niego w ogole myslalam ze wiek buntu zaczyna sie troche pozniej :( a co do przedszkola i szkoly to nigdy nie byl orlem tylko uczyl sie przecietnie nic nie wksazywalo na mozliwosc takich problemow... teraz jest w 4 klasie... pierwszy rok z normalnymi ocenami... i jakby mu cos strzelilo do glowy :(

superniania nie zajmuje sie tylko bledami typowo wychowawczymi :/ glupia uwaga to byla

mialo byc *zajmuje sie

mysle ze nie bylo takiego wydarzenia ktore mogloby spowodowac taka zmiane... choc moze ja je przeoczylam :(

pierwszy rok z normalnymi ocenami - znaczy sie z przecietnego sie podniosł? ma 4, 5 itd.? a jak funkcjonuje wsrod rowiesnikow? ma swoich ulubionych kolegow, przyjaciol? nie jest odrzucony przez grupe? czy tylko w stosunku do ciebie i meza jest taki "anty" czy w ogole do doroslych?

kradnie tez tylko u was w domu czy nie?