Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aletiiffa......

Boje sie ludzi!! Strasznie wstydliwa jestem! Niesmiała! pomocy!

Polecane posty

Gość klaudia_kraków
bądźcie tu jutro około 17 ja teraz ide oglądac film na tvp1 pozdrawiam!!! jutro pogadamy kochane nieśmiałki (łącznie ze mną)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojoj.............
No właśnie, ale myślę, że takie powiedzmy "spokojne" osoby mają dużo więcej do powiedzenia, mają często jakieś swoje zainteresowania, są inteligentne, tylko żyją we własnym świecie i nie mogą się przełamać. Nie wiem z czego to wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
kurcze to chyba prawda , bo kilka miesiecy temu spodobal mi sie pewnien chlopak. uchodzi za jednego z przystojniejszych na osiedlu. w pewnym momencie uwierzylam w siebie .zagadalam z nim na gg i tak sie kilka miesiecy spotykalismy. to chyba byly najcudowniejsze miesiace mojego zycia...ehh ale minely bezpowrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys niesmiala
Pamietajcie, ze nie istnieje cos takiego jak choroba-niesmialosc. Ta niesmialosc to stan Waszego umyslu i tylko Wy mozecie zmienic tory Waszego myslenia. Tylko to nie jest proste. To jest choleeeernie trudne niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
ja w szkole mialam klase w ktorej bylo 30 dziewczyn .kazda kreowala sie na gwiazde poza mna i kolezanka z lawki no i kiloma dziewczynami . widac to bylo tesh po ocenach.... wydawalo mi sie czasem nawet ze nie pasuje do tego towarzystwa. mam nadzieje ze na studiach to sie zmieni. wybieram sie na dzienne i tam moze spotkam same ynntelygentne osobowosci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojoj.............
Ja też kilka razy próbowałem się przełamywać, ale bezskutecznie. Teraz mam taki okres w życiu, że chyba to zaakceptowałem i nie zamierzam nic z tym robić. Tak w ogóle to nawet nie przeszkadza mi to, że jestem nieśmiały, ale to, że nie mam dziewczyny, bo jak jakaś mi się podoba to boję się podejść. A jak podejdę... wiadomo co... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup UP..
;( Trza sie brac za siebie! Zmieniamy tok myslenia,wierzymy w siebie! I IDZ PRECZ NIESMIAŁOSC!! pójdz w niepamiec mą :):):P a sio głupia zarazo! haha :] zagalopowałam sie :) sorks :) bądzcie jutro niesmiałki-zmieniające sie na tym forum w pewnych siebie ludzi! :) do juutra . Adios muczaczoS ! :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojoj.............
ja jestem na studiach i powiem, że w moim przypadku to nie rozwiazało sprawy. jak się jest nieśmiałym to studia tu nic nie pomogą. Jak nie potrafisz normalnie na kimś zrobić wrażenia to kończysz na kilkudziesięciu znajomych, którzy czasem zamienią z tobą słowo, ale nic więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też się z męczę
Opiszę wam pewną sytuację. Byłam kiedyś na jakiejś imprezie karnawałowej z chłopakiem. Przyznaję, trochę wtedy wypiłam na odwagę... Ale i tak byłam sztywna :/ Oboje tańczymy beznadziejnie, ale pomimo tego wyszliśmy na parkiet. Coś nam jednak nie wychodziło. Czułam się bardzo niepewnie na parkiecie bo właściwie to nie cierpię tańczyć. W pewnym momencie mój chłopak zaczął mnie krytykować, że nie umiem się dobrze poruszać, że jestem sztywna i takie tam.., mimo że sam tańczył równie kiepsko. Mi jednak wcześniej nawet nie przyszło do głowy żeby go krytykować i za to miałam do niego żal. Wkurzyłam się o to na niego, bo to było coś na zasadzie że przyganiał kocioł garnkowi. Pod wpływem tych jego sugestii zrobiłam się jeszcze bardziej spięta i zdenerwowana. Rozdrażniło mnie to że wytykał co robię nie tak podczas gdy on sam tańczył równie beznadziejnie. Zaczeliśmy się kłócić w tańcu, wytykać swoje wzajemne wady, chcieliśmy wreszcie zejść z parkiertu a nawet opuścić całą imprezę. W pewnym momencie jego kolega tańczący obok z żoną zauważył że się kłócimy i że dzieje się coś niedobrego. Ten kolega tańczy rewelacyjnie bo kiedyś chodził na kurs tańca. Nie dyskutował z nami tylko zrobił odbijanego. Wziął mnie za ręke a mojemu chłopakowi wcisnął swoją żonę. Byłam zła. Nie chciałam już tańczyć, tylko zejść z parkietu. Zaczęłam odmawiać tłumacząc że nie umiem tańczyć, ale ten kolega powtarzał tylko: "Nieprawda! Umiesz tańczyć! Zobacz sama że tańczysz!". A naprawdę ten kolega prowadził świetnie. Zaczął mi tak cukrować i robił to z takim uśmiechem od ucha do ucha, że zaczęłam się rozluźniać i powoli załapywać te cholerne kroki. W pewnym momencie zaczął ze mną wyczyniać na parkiecie takie cuda że aż samej mi się zachciało z tego śmiać. Hehe.. No i wyobraźcie sobie rozkręciłam się tak bardzo że aż podłapałam jego kroki w ciągu zaledwie 5 czy 10 minut i kiedy spowrotem się zamieniliśmy to mój chłopak aż nie mógł uwierzyć i zrobił wielkie oczy jak się nagle zmieniłam do tego stopnia że aż sama zaczęłam prowadzić. Śmialiśmy się wtedy z siebie. Niestety jest to typowa reakcja bycia chorągwią na wietrze. Musi być czyjaś sugestia i to pozytywna sugestia żebym uwierzyła w siebie. Jesli ktoś mi coś wytyka to od razu kurczę się w sobie i spinam. Wiem że tak nie można funkcjonować, bo przecież nigdy się nie zadowoli wszystkich. To nierealne. Sęk w tym że trzeba mieć siłę w sobie i uwierzyć w siebie. To pięknie i bardzo prosto brzmi w teorii a w praktyce to już zupełnie inna bajka. Nie wiem jakbym miała to zrobić. Może jakieś afirmacje, hipnoza, czy autohipnoza. Cholera nie wiem. Nie próbowałam tych rzeczy. Kiedyś pewnie spróbuję, bo trzeba próbować wszystkiego. Powinnam nauczyć się "oszukiwać" samą siebie tak żeby móc "oszukać" innych co do tego jaka jestem. Odnośnie tego forum co podałam o fobii społecznej to jest tam kilka tematów dotyczących niekonwencjonalnej metody leczenia BSM i podobno to pomaga!! Wiem że podstawą jest bycie rozluźnionym w kontaktach społecznych i nie katować się w myślach, nie myśleć o sobie źle. Ja na pewno tej metody spróbuję. Tylko najpierw muszę odstawić leki, kawe, herbate i wiele innych używek od których jestem uzależniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojoj.............
Tak, tylko rzadko można poznać ludzi, którzy są bezinteresownie życzliwi. przeważnie każdy patrzy jak by tutaj dopiec drugiemu i zamiast zachęty słyszy się zupełnie coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczcie, ale nie mam czasu czytac wszystkich wypowiedzi, a napisze cos od siebie. Ja tez jestem niesmiala. Przewaznie facetom z ktorymi mam do czynienia bardzo sie to podoba :) Mi czesto to przeszkadza, ogranicza mnie ten stan, ale jest to jedynie moj sposob myslenia. Mysle, ze rodzice tak mnie wychowali. Nie bede opisywac konkretnych sytuacji, ale czesto porownuje sie do innych osob. Wydaje mi sie wtedy, ze co nie zrobie to i tak bede gorsza. Nie najgorsza, ale nie tak dobra jak inni. Teraz mam 25 lat i jestem bardziej otwarta, ale ta niesmialosc mysle zostanie mi do konca zycia. Niby moge byc smiala, pewna siebie, ale wystarczy jedna uwaga, spojrzenie i wycofuje sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
moze na moj obecy stan wplyna tesh chlopak ,ktory rzucil mnie nawet bez jednego slowa. po prostu przestal sie odzywac. tak zupelnie nagle. moze myslal ze jestem tak szybka jak jego samochod i wszystkie kolezanki wokol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre pytanie...
Wy to chociaż jesteście drogie Panie w komfortowej sytuacji... bo to facet zawsze powinien zagadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez rzucil chlopak ale mysle ze to mnie akurat ruszylo ale tylko na \"chwilke\" :) Najbardziej wkurza mnie to, ze czesto ludzi niesmialych bierze sie za zarozumialych, gburow.A to tylko taki system obronny. Przy blizszym poznaniu ludzie sie przekonuja, ze jednak jestesmy wartosciowymi i sympatycznymi ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
niekoniecznie . ja jestem za rownouprawnieniem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też się z męczę
---> kiedys niesmiala Błedne koło które opisałaś. Słuszne spostrzeżenie. Wyobraź sobie nawet tego nie zauważyłam. Dziękuję za wskazówkę. Z tego topiku i takich wskazówek wynoszę więcej niż wyniosłam z mojej ostatniej wizyty u psychologa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet, a zdarzylo sie Tobie zaczepic dziewczyne i dostalo Ci sie za to? Czasami dziewczyny same zaczepiaja facetow:) A poza tym to dajesz najpierw znaki, badasz grunt i dzialasz:) A niektore lubia niesmialych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre pytanie...
BULINKA 24 - masz rację w 100%... ale żeby poznać, czy ktoś jest wartościowy czy nie należy mu dać szansę się otworzyć. A to otworzenie się nie nastąpi od razu... przynajmniej u mnie. madziaraaaaaa - równouprawnienie swoją drogą, ale jak przyjdzie co do czego to przeważnie jest jak zwykle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
bulinka masz racje. mnie chyba dlatego ze chce wyjsc na ludzi i wyrwac sie z malego miasta ,wlasnie biora za taka zarozumiala. nie mam ochoty skonczyc pod budka z piwem . ale lubie kontakty z ludzmi choc moze tego nie potrafie okazac. nawet jak bylam z tym pseudo chlopakiem to ciezko przychodzilo mi wyrazanie uczuc ...czulam ze mam w sobie jakas bariere , ktora mowi STOP wystarczy z ta otwartoscia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre pytanie...
Może nie to, że dostało mi się za to, ale spotkałem się z obojętnością, politowaniem i odruchem "wiesz co, muszę już iść..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
duzo do mojego zycia wniosla tesh ksiazka o potedze podswiadomosci to wlasnie po jej lekturze sie troche zmienilam .chyba czas powtorzyc ta czytanke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobre pytanie -> mi zajmuje na prawde duzooo czasu otworzenie sie. Ale to akurat nawet lubie. Mam niewielu dobrych znajomych, ktorzy dali mi szanse i cenie ich za to. W pracy otworzenie sie (nigdy nie otwieram sie w 100%) zajelo mi kilka miesiecy, moze rok... Dziewczyny mowily mi, ze bardzo sie zmienilam, ale ja mysle ze po prostu otworzylam sie i niewiele sie zmienilam. I dumna jestem z tego ze chlopaki z ktorymi chodzilam (obecnego tez mam na mysli) byli cierpliwi i poczekali i zapracowali na moje zaufanie. Madziaraaaa -> mysl o sobie. Nie przejmuj sie ze ktos mysli ze jestes zarozumiala. Wazne jest to co Ty myslisz a z czasem przekonasz do siebie innych:) Tych ktorym sie to nalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre pytanie... =ojojoj
Nie wiem, nie wiem co mam z tym zrobic, chyba tez poszukam jakiejs ksiazki w tym temacie, najlepiej z cwiczeniami praktycznymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre pytanie... =ojojoj
No właśnie. ja mam jednego przyaciela i od groma znajomych, którzy mnie "tolerują"... jak ktos mi da szansę na prawdę jestem w stanie dać z siebie dużo ,ale na to potrzeba czasu... A znajomości nawiązuje się szybko i przeważnie pierwsze wrażenie jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
a mi sie wlasnie trafiali tacy faceci , ktorzy nie chcieli mnie rozgryzc i poczekac az sie otworze. spotykalam zazwyczaj swoje przeciwienstwa- wygadani , otwarci , kontaktowi. oczekiwali ode mnie tego samego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
ja ma duzo znajomych ale oni maja przyjaciol i to wlasnie z nimi spedzaja takie wiosenne wieczory :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jeszcze cos musze dodac. Czasami juz sie troche gubie. Bo niby jestem pewna siebie, ale czesto jednak niesmiala i czasami juz nie wiem jak moge zachowac sie w konkretnej sytuacji. Nie wiem czy ludzie tez tego nie wyczuwaja... Takiej niepewnosci Ale ja staram sie duzo usmiechac. To pomaga. Szczegolnie kiedy nie wiem co powiedziec :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
mi tesh sie wydaje ze jestem pewna siebie . znam wiele osob ktore nawet nie potrafia isc do urzedu i zalatwic glupiej blachej sprawy , albo zadzwonic do pizzeri po szame :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre pytanie... =ojojoj
madziaraaaaaa ---> mam to samo :( jak mam cos załatwić, iść do urzędu, to nie ma problemu. Ale jak spotykam kogoś - potencjalną nową znajomość - blokada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaraaaaaa
kurcze chociaz jedno pocieszenie w calej sprawie ze nie tylko ja mam ten problem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×