Wyciągnąć jako pierwszy rękę do zgody?

Ale dlaczego znowu ja pierwszy? W końcu wina leży po obu stronach. Z drugiej strony, aktualna sytuacja nie jest zbyt komfortowa, nie ma sensu zachowywać się jak dzieci.

a o co chodz?

i wyjaśnijcie sobie wreszcie o co chodzi, skoro to nie pierwszy raz... opowiesz wiecej?

Już generalnie po sprawie, przyszła sama. Tylko znowu wyszło na to, że wszystko to moja wina, bo "jakieś fochy mam". Dziwne, żebym nie miał, nawijam piętnaście minut o problemie, mówie, żeby nie zostawiać spraw nie załatwionych, żeby się nie nawarstwiły. Nic nie mówi. No to mówię, że może jednak porozmawiamy, bo na razie to ja tylko się odzywam. A ona na to: "to masz jakiś problem?"

niektórzy tak mają, zrobią coś... na ostatnią chwilę, ale przecież zdążą :) a innych takie odkładanie denerwuje swoją drogą - piętnaście minut nawijałeś :D ale chyba nie o statkach w kolejce do zmywarki :)