Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam wszystkiego dość

Mam dosć bycia mamą marudy!!!

Polecane posty

Gość hhlup
w kwestii mamy trojeczki ona nie zauwaza ze tu mowa o małych dzieciach a nie ojej synu w wieku szkolnym no coz ale ona zawsze ma cos do powiedzeniat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhlup
czasem odnosze wrazenie ze ona tu jest po to by swa fantazja wpedzic tu kogos w kompleksy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki topiku-w ogole sobie nie radze,wpadlam w nerwice.A jedynym moim marzeniem jest to,by ktos sie nia zajal poza domem choc na kilka godzin :o Jak cie troche poczytalam,to u mnie jest to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko mam a moze mialam podobny problem ze swoja przybrana corka ma jedynascie lat.jest to corka mojego meza ktory sam wychowyal ja i jej starszego brata z chlopakiem nie ma zadnych problemow ale z nia byly i to bardzo duze wiesz jak to jest samotny facet mieszkajacy z mama.wiec dziewczynke praktycznie wychowywala babcia i ciocie mala byla moze nie rozpieszczona ale uparta,uwazala ze wszystko jej sie nalezy i za wszelka cene chciala zwrocic wszystkich uwage na siebie.Tata byl w nia zapatrzony bo to coreczka tatusia.kiedy ja pojawilam sie w ich zyciu jakies 2,5 roku temu na poczatku bylo ok a potem czasami zdazylo mi sie zalowac ze zwazalam sie tak i ze wszystkie obowiazki +wychowanie jej spadlo na mnie ale tak jak pisaly ci dziewczyny musisz byc konsekwetna i czasami ignorowac zachowanie twojego synka dla was wlasnego dobra wiem ze on moze jest troche zamaly ale jak cos robi przeciwnego albo nie chce zrobic czegos o co go prosisz daj mu kare nie krzycz na niego nie pokazuj ze jestes zdenerwowana tylko np powiec jak nie przestaniesz lub nie zrobisz tego czy tego to jutro nie dostaniesz lub nie pojdziesz gdzies{staraj sie wymyslac rzeczy lub miejsca ktore sa jego ulubione}uwierz dziala moja corka tez myslala ze jest sw i nic i nikt jej nie powstrzyma od robiena czego chce sprobowalam tej metody nie krzyczlam nie dawalam klapsow tylko na dzien nastepny przesiedziala w domu i teraz ma respekt.a co do placzow,marudzenia,ipd jesli wiesz ze na pewno nie stalo sie cos zlego ze twoje dziecko nie cierpi tylko marudzi albo wszystkie jego zachowania sa tylko po to aby zwrocic twoja uwage ignoruj nie daj sie sprowokowac bo oto tu chodzi on cie prubuje na ile moze sobie z toba pozwolic starj sie mu jakos zorganizowac czas aby sie nie nudzil ale bez przesady ty tez masz prawo do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baśka x
wg mnie dziecko powinno się kategorycznie oderwać od rodziców i być od najmłodszych lat samodzielne ja byłam wychowywana "pod kloszem" i mama była nadopiekuńcza . to nie jest za dobre. jeśli marudzi to nie słuchaj i ignoruj te humory a dziecko samo zobaczy że jego fochy nie budzą w nikim zainteresowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz i moze to jest troche straszne co napisze i dle ciebie na razie jedyne wyjscie aby chwile odetchnac ale staraj nie dawac synka po opieke babc albo cioc bo to sa osoby ktore moga rozpieszczac bez konskwecji one mu dzadza co tylko chce bo maly bo wnuczek a ty puzniej w domu masz przesrane dopoki jej jak jest uzbruj sie w cierpliwosc opanowanie i walcz z maruda a pozatym wydaje mi sie ze on nie jest maruda on cie poprostu tetuje ile jestes w stanie wytrzymac i na co on moze sobie pozwolic bez ponoszenia konsekwencji swojego zachowania,wiec po prostu musisz ustalic i pokazac co wolno i ile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam wszystkiego dość
Powiem Wam, że wydaje mi się, ale to jest tylko moje subiektywne odczucie, że syn nie jest rozpieszczony. Nie robię wszystkiego co chce i kiedy chce. Są chwile kiedy pozwalam mu decydować tak jak np. z tym placem zabaw, w końcu to ma byc dla niego atrakcja; a są chwile, że robimy tak jak chcę ja, czyli np. wychodzimy w placu i właściwie z tym nie ma problemów. Kłopot polega na tym, że on sam nie wiem czeg chce, druga sprawa, że nie potrafi tego przekazać, jest niecierpliwy i mało samodzielny. Są dni kiedy budzi się i jęczy bez powodu, najpierw chce pić, potem nie chce, chce sok ale nie z tego kubka, chce coś zjeść ale nie jabłko, a jak dostanie gruszkę to mówi, że woli jabłko... przykłady można mnożyć... przecież nie mogę mu narzucić wszystkiego :O zresztą małe dziecko też człowiek i może mieć gorszy dzień :O tylko dlaczego mój mały tych dni ma tak dużo? Ignorować, nie dać się sprowokować... latwo powiedzieć, ale jak dziecko jęczy, dosłownie jęczy, trzecią godzinę z rzędu o niewiadomo co, to można wyjść z siebie i stanąć obok :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tylko ze serdecznie współczuje autorce topiku... niestety nic nie doradze bo sama jestem poczatkujaca mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka madra głowa
'Są dni kiedy budzi się i jęczy bez powodu, najpierw chce pić, potem nie chce, chce sok ale nie z tego kubka, chce coś zjeść ale nie jabłko, a jak dostanie gruszkę to mówi, że woli jabłko...' Ale co ty wtedy robisz ? Reagujesz czy nie reagujesz ? Podejrzewam , ze wyglada to tak : królewicz sie budzi , krzywi sie i jęczy. Mamusia podbiega i pyta "co sie stało syneczku" , a on na to "pic mi się chce". Mamusia zasuwa po picie , przynosi je w różowym kubeczku - a on na to "ale ja chcę w zielonym". No to mamusia zasuwa znów do kuchni , przelewa picie do zielonego. "I chcę coś zjeść". "Co ci przynieść , jabłko?" - "nie , nie jablko". Mamusia znów zasuwa do kuchni , przynosi gruszkę , a królewicz mowi "nie chcę gruszki , chcę jabłko". Mamusia idzie do kuchni, przynosi jabłko. Dajesz sobie skakac po głowie. Jak byłam mała , jakies 7 lat, to siedziałam na piętrze, mama była w kuchni na dole i ja się darlam "przynies mi jabłko". No i moja mama - jak ta głupia - przynosiła mi jabłko. I dla mnie to było oczywiste , ze ona mi te jabłka przynosi. Kiedys mama wyjechała na pare miesięcy , to ja do taty ten sam numer - "przynies mi jabłko". A on na to "gówniarzu sama sobie przynieś, co to jest". Był oburzony. I do mnie dotarło nagle , że to wcale nie było w porzadku , żeby mama zapieprzała po schodach , żeby bachorowi pod nos prynieść jabłko. Tylko skąd o tym miałam wiedziec , jak ona mi nigdy nie powiedziała , ze przeginam pałę ? Od tamtej pory NIGDY więcej nie kazałam zadnemu z rodziców się obsługiować. Nie skacz tak dookola niego , mówię ci , sama nakręcasz jego marudność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę,że tu przedszkole będzie bardzo dobrym rozwiązaniem,Ty odpoczniesz od małego,on będzie miał tyle atrakcji,że nie będzie się nudził i zaręczam Ci nie będzie przedszkolankom marudził -dzieci czują respekt przed obcymi nie będzie mamy-nie będzie marudzenia,zobaczy szybko,że należy się podporządkować komuś innemu,że nikt nie będzie mu za kazdym razem ulegał,będzie brał przykład z innych dzieci,nauczy sie działać w grupie,ja mam wrażenie,że on jest znudzony,Ty się starasz ale nie masz takich możliwośc jak przedszkole są tróżne dzieci,jednym wystarczy wysypać klocki i będą sie bawić pół dnia,inne potrzebują ciągle nowych wrażeń i bodźców do działania a także innego niż mama towarzystwa i nie pisz,że synek nie chce słyszeć o przedszkolu bo jak widzę to on na wszystko jest negatywnie nastawiony,przecież nawet nie wie do końca co to jest przedszkole a juz mówi nie! i nie rezygnuj jeżeli mały powie pokilku dniach,ze nie chce iśc do przedszkola nie napisałaś też jak mały zachowuje sie np przy innych ludziach-tacie,babci,cioci,wtedy gdy Ciebie nie ma,może on wykorzystuje to,że za kazdym razem mu ustępujesz i starasz sie mu dogodzić,może tak jak ktoś wcześniej napisał nie zwracać na niego uwagi szczególnie wtedygdy jęczy naprawdę bez powodu a czy myślałaś kiedyś o psychologu dziecięcym? czasami naprawdę warto pójść i posłuchać mądrych rad kogoś obcego,bardzo często problem tkwi w nas a nie w maluchu i nie zdajemy sobie sprawy z tego,że robimy coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam wszystkiego dość
Rzeczywiście, "wielka mądra głowo" (nawiasem mówiąc super nick ;) ) jest tak jak piszesz :( Ale uważasz, że jak on krzyczy, że nie lubi tego soku to powinnam nie dać mu nic innego do picia? Czy może za każdym razem pytać w którym kubku chce pić? barbamama, przy tatce zachowuje się jeszcze gorzej ale on nie potrafi małemu odmówić niczego, przy babci i dziadku to nie właściwie nie wiem, pewnie podobnie. Zostaje z nimi bardzo rzadko i głównie kiedy śpi. SPrawa przedszkola wygląda tak, że byliśmy na dniach otwrtych i na różnych uroczyśtościach. Za każdym razem wychodziliśmy w połowie zabawy bo jemu się nie podobało, było za głośno, za dużo dzieci i takie tam. Zawsze jakiś powód się znalazł. Psycholog, następna kwestia, która spędza mi sen z powiek. Pewnie, że poszłabym chętnie ale po pierwsze nie znam rzadengo dobrego specjalisty od dzieci, a trafić do jakiegoś debila, który dzieciakowi zrobi wodę z mózgu to bym nie chciała. Druga sprawa, troche sie obawiam etykietki dziecka chorego psychicznie kiedyś środowisko , mówię to o przedszkolu, dzieciach z podwórka, rodzicach itp. sie dowie, że syn korzysta z takiej pomocy. Doświadczyłam tego na własnej skórze i wiem jak bardzo może to być nieprzyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka madra glowa
'mam wszystkiego dosyc' - pomysl : trzylatek moze bez problemu podniesc dupe i przyjsc do kuchni po picie. Nie wiem , moze mu trzeba nalac, ale przyjsc po nalane picie moze sam. Jesli juz jestes taka mila, ze chcesz mu podac do lozka (czego moim zdaniem nie powinnas za czesto robic) - to albo sie pytasz co chce , albo mowisz `przyniose ci to i tamto'. Wtedy ma czas na zastanowienie. Jak przyniesiesz , a jemu sie odwidzi, to mowisz 'chciales herbate to masz herbate , ja nie jestem twoja niewolnica zeby latac w ta i z powrotem'. Herbate stawiasz i wychodzisz. Jak cos bedzie chcial to juz on cie znajdzie. Nie nadskakuj, bo im wiecej bedziesz nadskakiwac, tym bardziej bedzie dla niego oczywistym, ze to jest naturalny porzadek rzeczy. Powiedz mu czasem, zeby ci cos podal, zeby ci cos przyniosl, niech on tez czasem komus pomoze. Mam takiego jednego smarkacza pod opieka. Tez mial takie zagrywki, ze kazal sobie przynosic czekoladke, bo on nie moze teraz ruszyc dupy, bo oglada bajke - albo rzucal papierki w moja strone i chcial, zebym ja je wyrzucila. Wiec od razu mu uswiadomilam, ze tak to nie bedziemy sie bawic. Jak chce czekoladke, to musi ze mna zejsc na dol, inaczej nie bedzie zadnej czekoladki. Jak ma papierki do wyrzucenia, to mi je nalezy grzecznie podac do reki, a nie rzucac jak jakiemus popychadlu. Jak on cos od ciebie chce, to tez niech sobie zada trud. On ci mowi po prostu 'przynies mi cos do picia'. Nie mowi , co , wiec - po prostu przynies mu 'cos'. A jak bedzie marudzil , to mowisz - chciales 'cos' , to ci przynioslam cos, na drugi raz musisz precyzyjniej sie wyrazac. I nie lataj , zeby wymienic. W ogole juz nie wspomne o tych kubeczkach - nie odpadnie mu glowa, jak wypije z zoltego zamiast z czerwonego. A jesli on uwaza , ze odpadnie, to niech idzie do kuchni i sobie przeleje. Dasz rade, tylko mususz byc konsekwentna i pamietac, ze nie jestes jego sluzaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli chodzi o psychologa to może być właściwie jedna wizyta,może nie bedziecie potrzebować więcej a nie sądze,żeby psycholog robił dziecku wodę z mózgu bo niby jak? nie wiem jakie miałaś doświadczenia ale ja też byłam ze swoim małym u psychologa i jeżeli chodzi o dziecko to syn jedyne co musiał to coś narysować a to głównie ze mna pani psycholog rozmawiała i właściwie to nikt o tym się nie dowiedział oprócz tych osób,którym sama powiedziałam a moim zdaniem jeżeli nie potraficie dziecku niczego odmówić to można by wywnioskować,że ma to co chce i wymyśla coraz to więcej i więcej bo wie,że zawsze mu ustąpisz, jeżeli dziecku chce się pić to wypije nawet z metalowego kubka a jeżeli nie pije tylko wymyśla to znaczy,że nie o picie tu chodzi i uwierz mi jak byś mu nie ustępowała to szybko by zrozumiał,że ma pić z tego kubka w który mu Ty nalejesz bo innego po prostu nie dostanie wiesz ja mam 5 dzieci i jakbym miała każdego pytać jaki chce kubek i jaki sok to bym zgłupiała,kupuje dwa rodzaje soku,wodę i herbate i mają to pić a moja najmłodsza 3 i półletnia córka to sobie ostatnio kakao sama zrobiła bo mi się nie chciało ,co prawda więcej wylała niż doniosła ale jaka dumna z siebie była :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam wszystkiego dość
wielka mądra głowo , dziękuje za Twoje rady. Myślę jednak, że jeśli nawet się do nich dostosuje to i tak nie zmieni to znacząco zachowania syna. Myślicie, ze dziecko może być marudne od urodzenia? Bo ja mam takie wrażenie, że syn od "nowości" był jakby to powiedzieć "wadliwym egzemplarzem". Wiecznie czegoś chciał, ciągle krzyczał, płakał a jak już coś było nie po jego myśli, czy odstąpiliśmy od utrtego planu dnia to był koszmar. Rozstrajał się na cały dzień :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka madra glowa
e, nie marudz teraz ty :P po prostu wyprobuj - od natychmiast - mniej do wyboru, propozycja - co robimy , idziemy na ten plac zabaw czy siedzimy w domu - nie ma zadnych innych mozliwosci , bo ty tak powiedzialas. Jak sceny - to koniec zabawy. Zadnego uslugiwania , poprzedniczka dobrze mowi - jak sie chce pic , to sie wypije i z nocnika. Nie porczulaj sie nad nim, nie probuj sczytac z oczu kadzego zyczenia. Ustal zasady i sie ich trzymaj . zelazna reka. Zobaczysz , ze bardzo szybko sie zrobi duzo , duzo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam wszystkiego dość
Wiecie, mam wrażenie, że robie dokładnie, no może prawie dokładnie ;) tak jak mówicie. Żadko zmieniam zdanie jeżeli już jakies podejmę. Tylko w kestii picia jestem bardzo ustepila ale to dlatego, że i ja mam swoje ulubione kubki do ulubionych napojów ( Nie pije kawy w kubku od herbaty i takie tam) A syn tak jak marudził tak marudzi i wydaje mi sie, że im bardziej ja sie upieram przy swoim tym bardziej on marudzi. Nie wiem czy marudzenie to jest dobre słowo. On właściwie ciągle jęczy i płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"wadliwy egzemplarz\" :D możliwe ale to Wy jesteście dorosłymi ludźmi to Wy musicie znaleźć sposób na swoje dziecko a konsekwencja w wychowaniu jest mile widziana,ja wiem,że jest to trudne bo czasami człowiek ulega dla świetego spokoju ale czy takie uleganie ma sens na dłuzszą metę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam wszystkiego dość
Na pewno przyjrzę sie uważnie temu czy rzeczywiście jestem taka nieustępliwa jak mi się wydaje ;) no bo właśnie może tylko mi sie wydaje, że syn ma jasno wyznaczone granice a wcale tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz tak jeszcze sobie pomyślałam o tych dniach otwartych w przedszkolu,napisałaś,że synowi szybko sie znudziło i chciał wracać,a wiesz dlaczego? bo Ty tam byłaś i doskonale wiedział,że jest to możliwe ale jak zostanie w przedszkolu sam to myśle,że panie sobie z nim doskonale poradzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam wszystkiego dość
Barbamama - oj, bardzo dziękuje za słowa pocieszenia o przedszkolu bo jestem tą sytuacja naprawdę przerażona :O Zaczęłam juz nawet opowiadac synowi bajeczki o tym jak tam jest bo on, naprawdę, uwierzcie mi, na samo wspomnienie o przedszkolu ucieka do swojego pokoju, przytula misia, chowa sie pod koc i woła: "Nie cię!!!" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie własnego dziecka
autorko.... ja ciebie swietnie rozumiem.... z ta tylko różnicą, że moje dzicko do przedszkola chodzi chetnie.... no ale nie miało nigdy wyboru, bo my po prostu pracujemy.... wydaje mi się, że nie jest rozpieszczane, w sensie dawania alternatyw, czy kupowanie wszystkiego na życzenie..... i tez wydaje mi się, że im bardziej mu zawężamy mozliwosci wyboru, tym bardziej jest marudny....podobnie reaguje na próby karania, obraża, kara nie daje efektu, a mu tylko mamy 'zrabany' dzień.... rano jak go budzę, jest to samo co u ciebie autorko....buzia 'podkówkę', pytam co się stało.... a on nic jeszcze brdziej się krzywi i nie potrafi wytłumaczyć, daje mu ubrania- ubiera się sam, ale cały czas skrzywiony.... wołam na sniadanie- on kanapek z szynką nie będzie, to pytam czy może chce z miodem- też nie- więc stwierdzam, że musi mu wystarczyć śniadanie w przedszkolu....juz mam dosyć, ale staram się wytrzymac, ale jestem szczęsliwa że zaraz go odwiozę do przedszkola, skrzywiony jest zazwyczaj całą drogę az dojedziemy do przedszkola.... dopiero jak koledzy go czyms zainteresuja to się rozchmurza.... po południu- na basenie zawsze jestesmy zakrótko i on wychodzi obrażony, prawie każda zabawa kończy się też obrażeniem- no bo on zawsze musi byc najlepszy- więc się wkurza jak mu nie idzie, lub przegrywa, znowu jak mu pozwalamy wygrywac i pomagamy- to się za raz nudzi.... ma kolegów, ale wymyslają razem idiotyczne zabawy, np rzucanie piachem.... więc jak ich upominamy, to nasz mały tez od razu sie krzywi i mówi, że jak nie tak, to on nie bawi się wcale i wracamy do domu- oczywiscie on obrażony.... i tak w kółko.... cholercia co ja mam z nim zrobić? czasem mam wrażenie, że on po prostu lubi mnie wkurzać i robi to specjalnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111111111111
hmm,wiecie co?, to jest przykre jak dziecko tak wkurza,właściwie sama nie wiem co z tym robić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam wszystkiego dość
dokładnie tak, budzi się i od razu jest na "nie", to nie, tamto nie, ale może faktycznie trzeba ignorować takei zachowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem krótko
mamy takie dzieci jakie chcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa szybkiej obsługi
Tez tak uwazam. Jak dziecko nie chce zjesć kanapek , to sie mówi "widac nie jestes głodny" i nie ma jedzenia. Z głodu nie umrze, a na drugi raz się zstanowi , zanim odmówi. Jak ma gębę skrzywioną rano, to wchodź do pokoju z usmiechem, połaskocz go , chwilę sie z nim poprzytulaj , a potem powiedz "wstawaj , dzisiaj będzie piekny dzień". On może tez ma stresa, bo boi się ludzi albo co, ale już twoja w tym głowa , zeby mu uzmysłowić , ze nie ma się czego bac , że będzie naprawde fajnie i zdanie o czymś moze miec dopiero wtedy , jak sam sprawdzi. No i sama bądź pozytywnie nastawiona, bo on się na ciebie patrzy i nasladuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak możecie pisać
takie rzeczy. Dzieci nie trzeba tresować tylko wychowywać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehe.Rafinka,Ty jestes bardzo podobna do mnie:P Ja tam tez uważam,że co za duzo...to nie zdrowo:P Moja starsza córka ma teraz 3,5roku. Gdybym pozwoliła jej,to by mi jęczała chyba cały dzień:O I tak uważam że jest \"jęczy dupką\"-hihi tak ją pocichu(pod nosem)nazywam:P:P:P Jeżeli jedziemy do kina-to raz na jaki czas.Do zoo,też nie częściej niż raz na pół roku.Do Łazienek,dwa,trzy razy w roku.Mimo,że wsyztsko mam pod nosem,to moje dziecko woli pobiegac z koleżankami.Lubi iśc do teatru,lubi kino-ale raz na jakis czas. I nie staram się stanąć na głowie,żeby miała najnowsze,najpiękniejsze zabawki.Ostatnio to jej zabawek w ogóle nie kupujemy-ma tego tyle,że wystarczy. Niech ruszy głowa,niech zrobi sama \"coś\" z niczego. Niekiedy daję jej bandarz i udaje,że ma rękę złamana-jest zabawy że hoho. Albo lalką robi opatrunki.Daję jej kilka plasterków opatrunkowych i już jest POGOTOWIE.:D:D:D Nie trzeby kupowac dzieciom najnowszego Spaidermena,żeby były szczęśliwe. I jeszcze jedno... Jak zaczyna kręcic nosem i marudzic-to mówie: ALBO PRZESTAJESZ JĘCZEĆ,ALBO IDZIESZ DO SWOJEGO POKOJU! I koniec jęczenia,bo nie chce spędzić tego czasu samotnie w pokoju. Nie pozwalam wchodzić sobie na głowe!Mam dwoje dzieci i chyba bym zwariowała,gdybym ciagle słuchała jęczenia takiej dwójki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siema ktośka :) przy takich dzieciach jak my mamy trzeba być takim, żeby nie zwariować Moja teściowa miała 5 dzieci, co za tym idzie chroniczny brak czasu i świetne powiedzenie, jak dziecko marudziło, że coś chce : \"A co, tobie ręce to tyłka przyrosły?\" Efekt był taki, że dzieci nie marudziły, tylko obsługowały się same i były i są bardzo samodzielne. Faceci umieją prać, prasować gotować, sprzątać i robić zakupy. Bo zostali nauczeni, że w domu służby nie ma. Wprowadziłam ten zwyczaj z córką i efekt był super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agniechhhhhhhhhhha
Tak jak powyżej, jak marudzi to coś chce. Moje dzieci są bardzo wesołe (6 i 1 rok), ale "pracowałam' nad tym od początku, głipie miny, zabawa, luz, również dyscyplina, ale dużo śmiechu. Moja mama twierdziła, że powystraszam se dzieci takimi głupimi minami, ale chyba nie miała racji bo roczny synek chichocze widząc wygłupy. A ja z dzieci czerpię energię, kiedy mam doła, nie daję rady, biorę dzieciaki zostawiając cały bałagan w domu i idziemy na zieloną trawkę. Bawimy się w berka ze starszą (młodsze biega u mnie na rękach), gramy w piłkę, grzebiemy w piachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam wszystkiego dość
Każda z Was mówi na podstawie własnych dowświadczeń ale uwierzcie, że nie każde marudzące dziecko jest tak marudne jak to moje :O Pomyslicie pewnie: "KAżdemu się tak wydaje", "Użala się" i inne takie tam, ale naprawdę, on denerwuje swym jękiem nawet inne dzieci na placu zabaw czy podczas spacerów. Rodzina mówi, że mam anielską cierpliwość skoro to znoszę robiąc wszytsko aby go nie rozpieścić ale ja już dłużej nie mogę. Nie wytrzymma tego nerowo. Ile można słuchać jednego i tego samego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×