Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanaI

Proszę o pomoc.

Polecane posty

Gość załamanaI

Może ktoś przechodził lub przechodzi terapię u psychiatry. Na czym własciwie ona polega? Czy po spotkaniach z psychiatrą sama mam dojść do właściwych przyczyn mojego problemu? Czy tylko lub aż temu ma służyć terapia? Czy podczas terapiii można brać dodatkowo leki, które pomogą pokonać problem? Proszę o pomoc gdyż siedzę sobie i zastanawiam się czy wartoinwestować pieniądze skoro po wielu spotkaniach dalej mam ochotę umrzeć. Właściwie Mam wrażenie, żeniby wiem gdzie leży przyczynamojego załamania ale brak mi wiary w efekty terapi. Bo nby dlaczego miałabym zmienić swój stosunek do życia gdy będę wiedziała dlaczego jest obsrane. Wiem że jest i wyciąganie brudów tylko bardziej mnie dołuje. zaczynam bardziej intensywnie myśleć o swoim postępowaniu, bardziej rozważać każdy krok cosprawia, że bliscy mają mnie za obłąkaną. Tylko tyle mam z tej terapi. Czy w takim razie warto????? Proszę. Pomóżcie jeśli ktoś miał podobne doświadczenia, lub może jest specjalistą. Może jednak mam mylne pojęcie o tej metodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaI
Proszę, jeśli ktoś przechodził terapię to proszę o odp. na moje pytania. Jest to dla mnie bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżagi
musi byc ktoś przy Tobie kto Cię nie olewa... i terapia nie bedzie potrzebna wtedy ..🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżagi
ludzie sa okrutnymi egoistami - musisz to wiedzieć, żeby przetrwać... ja przyzwyczaiłam się do tej myśli zbyt pozno i mimo, że nadal mam w sobie duże pokłady współczucia martwię się teraz o siebie a nie o innych, bo mój ból nikogo nie obchodził... 3maj się,bo tylko Ty sama mozesz sobie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaI
nie pomogłas mi wiele. Czy przechodziłaś terapię? Mam osobkoło siebie więc nie jestem zupełnie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaI
I właściwie masz rację. Zbyt dużo energi zabiera mi zamartwianie się innymi: babciądziadkiem, mamą sąsiadem koleżanką......całym światem niemal. Ale jak z tym skończyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem celem terapii
jest zrozumienie prostego faktu.... że lepiej cieszyć się życiem niż nad wszystkim rozpaczać.... większość ludzi dziś ma przesrane, chodzi o to żeby przestać się tym dołowac i zrozumieć, że trzeba się cieszyć tym co sie ma, każdą mała duperelką.... znajdź terapeutę który ciebie tego nauczy... na prawdę warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaI
moim zdaniem.....mnie również wydaje się, że to działa, ale czy zawsze? I dlaczego na efekty trzeba czekać tak długo? A co z czasempomiędzy terapią? Jak przetrwać. boję się, że nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero sie wybieram na terpie, wiec za wiele Ci nie powiem. Zapraszam, jesli jeszcze nie jestes na watek depresyjny (moze jestes pod innym nickiem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem celem terapii
wszystko zalezy od człowieka.... niektórzy tak mają od urodzenia, inni muszą chodzić na terapię.... może poszukaj jakiejś grupy wsparcia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaI
nie jestem pod innym nickiem i nie pisałam tu wogóle. szukałam po necie info o terapiach i wyskoczyło mi to forum. Myślałam, ze może znajdę jkiegoś fachowca albo najlepiej kogoś kto przechodził coś podobnego. Narazie poczytałam początek Waszego topiku i jest coś podobnego w moich odczuciach z jednym wyjątkiem, ja nie mam przerw od dłuzszego czasu. Tzn. nie ma wiele rzeczy które by mnie radowały jak np. pkleżankę, która pod koniec tyg. kwitła. U mnie nie ma dobrych i złych nastrojów. Są tylko złe. I prawdę mówiąc idą w dół. Mam dla kogo żyć i boję się. Boję się bo słońce jest coraz bardziej ciemne , dzień coraz dłuższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to marsz do kogos! Pisałam tam w koncowce, ja dopiero zaczełam. Byłam u psychiatry, zrobił wywiad, chciał mi przepisac leki, ale stwierdzilismy ze sprobuje terapii i udaje sie tam niedługo. Nie wiem co wiecej napisac. Moim problemem jest hustawka wieczna itp. ja mialam kolo siebie i mogłam miec... zniszczylam prawie wszystko, jest to szansa ze moze cos zmienie w sobie, sposob myslenia i reagowania, bo u mnie to wynika z dziecinstwa, zlych wzorcow. Rozumiem, ze ty juz jestes/bylas na terapii... I chodzisz na terapie do psychiatry czy psychologa? Mnie zapisano do psychologa teraz. On ma sie tym zając. Chodze bezpłatnie, inaczej mnie nie stac. Polecam tez forum gazeta.pl, forum zdrowie i dalej depresja i tam jest lista lekarzy mniej wiecej do kazdego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaI
Sobienia....czyli Ty przez to straciłaś kogoś bliskiego? Myślę, że ja także mogę stracić. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że to co we mnie siedzi to nie jest moja wina. Nie wynika z mojej złej woli. Wręcz przeciwnie. Wiecznie czymś(kimś) się martwię. Wszystko przeżywam podwójnie. Nic dla siebie. Tak przynajmniej podpowiada mi mój psychoterapeuta. Ale jak żyć inaczej? Jak nagle przestać przejmować się tym, żeprzyjaciółce mąż robi jazdy a dzieci strasznie cierpią itd. Nie potrafię czerpać radościz niczego. Dawniej miałam stany takie i takie czyli wielkiej euforii a następnie totalnyspadek formy. Dzisiaj nawet nie ma szans na choćby kilka chwil szczęścia. wszystko jest di d.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No akurat tak miałam i to nie jedną osobe. Jedna z nich miała jeszcze w sobie tyle sił by mnie pchnac w kierunku psychiatry i terapii jakiejs:( I tak jednak nic z tego nie bedzie. Podejrzewam u siebie borderline, ale nie chce tez przylepiac etykietek, zobaczymy co bedzie. Tez sie przejmuje wszystkim, ale dusze w sobie, pozniej wybucham i tak w kółko... Rozumiem ze tobie terapia nie pomogła, źle to wrózy dla mnie:( a leki wydaje mi sie, ze mozna brac, bo czasami jest to wrecz konieczne by człowiek cos chyba wyniósł z tej terapii....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×