Da się pokochać kierowcę tira i czy laski lecą na tiry?

To co w temacie więc zapraszam do dyskusji

ja bardzo bym chciala odbyc taaka dluga podroz tirem(ludzie bez skojarzen):p. ogladac wszystko z gory....oh...suoper by bylo:)

ja pokochałam i nie żałuję....dziś jest moim mężem...i bez skojarzeń nie poznaliśmy się na trasie :P ;)

To zapraszam - gdzie konkretnie Cię podrzucić?

No widzicie jakie to piękne :) życie kierowcy tira

oj nie wiem, obojetne:) to pewnie frajda tak sobie jezdzic(po dobrej nawierzchni);) a jezdzisz po polsce czy za granice?

Nalegam aby powstało forum \" Kierowcy Tirów ich ryczące 40-stki\"

mnie sie tirowcy kojarza z takmi co na prostytutki chodza

piękne pod warunkiem że twoja druga połówka jeździ z tobą :) gorzej jak siedzi w domu i ciągle czeka :O

Robię dopiero prawo jazdy dlatego się pytam

piekne..jesli kierowca jest dlugo w trasie..wiele pokus czeka...doslownie na ulicy:p

a czemu 40tki?

własnie, w sumie stereotypy ale skądś sie ta nazwa "tirówki" wzieła i potem przynosi taki mąż do domu róznie choróbska

No fajnie wtedy druga połówka może robić za zmiennika ;)

no i czy zaufac takiemu jak jedzie na pare dni lub dluzej w trase... czy okielzna poped

To od 40 tonowych ciężarówek. Myślałaś że chodzi o wiek - przecież nie obraziłbym was drogie panie :)

eeeee tam z tymi pokusami....tak się utarło że kierowcy tirów to dupcyngle :P wszystko zależy od człowieka :)

pod warunkiem ze ta druga polowa potrafi prowadzic takiego olbrzyma:)

To takie same pytanie jak : czy zaufać jak jedzie w delegację -jasne że tak

mhm..dzieki za odp.mnie tam do 40tki jeszcze daleko na szczescie;)

Przy tej pierwszej połówce się nauczy

oj w delegacji to sie rozne rzeczy dzieja....

No ja tyż ale na pewno aż do emerytury nie będę jeździł- inwestuję w akcje.

co takiego dzieje się w delegacji? -nieprawdopodobne rzeczy opowiadasz :)

to nie jest jak delegacja.. absolutnie..mnie też się kojarzy i nie chciałabym wiązac się z kierowcą tira - raz - nie zaufałabym w życiu że nigdy przenigdy nie pchnie jakiejś przydrożnej szmaty.. whatever.. dwa - nie wyobrażam sobie jeździć z nim - nie jestem dodatkiem do czyjegoś życia i mam zamiar realizować się zawodowo itd. więc - jak dla mnie - nie da się pokochać. a jeśłi nawet - szybko bym się odkochała. życie to życie. nie bajeczki

no ale nie bedzie miala papierka:o hmm....jechac takim autem do slubu;) limuzyny precz;)

otóż toooo :) co za różnica czy facet to kierowca tira czy urzędnik jak będzie podatny na lewizny to zrobi to każdy jeden bez wzgl. na wykonywany zawód :P ja tam mojemu ufam ;) choć ręki nie dam se uciąć :P

która zamieszka ze mną w tirze - w zamian za zwiedzanie świata i darmowe towary z ładunku

bez względu na zawód? akurat.. 3 tygodnie w trasie to nienajgorsze ułatwienie... podziwiam was kobiety..

moj kolega jezdzi i cuda cudenka opowiada. ja kilka ray bylam na szkoleniu, hotel, frer fere...pogadanka, obiadek,pogadanka, ...impreza, alkohol sie leje, czasem az wstyd patrzec co ci udzie wyprawiaja, pokoje szybko sie zapelniaja....lozka skrzypia, a zony, mezowie w domu, niczego sie nie domyslaja. masakra:o