Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyciszona

50 to dużo? .....to zaledwie pół wieku

Polecane posty

a ja na razie nie panikuję, wolniutko, jak cos mi sie podoba kupuje pod choinke, juz prawie wszystko mam, w polowie grudnia MM załatwi ćwiartkę świniaka, nieco wczesniej zacznę sprzątanie zakamarków, szuflad, potem mam zgode na kilka dni urlopu, talon na 300 zł. Powinno nie byc źle. Najgorzej, że z MM bedzie trzeba udawać, łamać sie opłatkiem, już nawet dzis kupilam mu prezent gwiazdkowy. To wszystko bez radości, miłosci, nadziei. Dla pozorów. Ja nie wiem, czy ja jeszcze jestem wierzaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no chyba raczej nie
bo po co robisz pozory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla dzieci? sa już dorosłe i wszystko rozumieją... oszukuje sie, że Bóg sie da nabrac na te pozory? A moze te pozory są lepsze niż rozstanie, bo przecież przysięgalismy \"że cie nie opuszcze, aż do smierci\" nie wiem moze sama chce troszke jeszcze siebie oszukiwac? ma ktoś piosenkę Prońko \"Widzisz sam, że nam z soba nie wyszło?\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczej nie
szkoda mi Ciebie dziewczyno, czy Ty wiesz czego sama od zycia chcesz? Chyba powinnas sie nie oszukiwac.Wpadlam tu przypadkiem bo tak sobie buszuje po kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczej nie
jestem bardzo szczesliwa, bo dopiero 2 lata po slubie i oczekuje dzidziusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczej nie
a teraz lece do lozeczka bo moj misiek wola do spania 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj moja Ty Wyciszona- ja o \"chlebie - Ty o niebie\". Twoich rozterek jestem zupelnie pozbawiona,mam inne - typu oj nie lubię Swiąt. Kiedyś,kiedyś - miały one głęboko sens - kiedy trudnne warunki nie pozwalały na utrzymywanie w czystości przez cały czas chałupy,pościeli,okien - prania w baliach,woda grzana na piecu węglowym,brak łazienek.Poniekąd nasza religia i nie tylko nasza,w ten sposób \"wymuszały\"na domownikach,zrobienia generalnych porządkow przynajmniej 2 razy w roku - szczególnie na wiosnę. Teraz w przynajmiej większości domow - porzadek utrzymywany jest na bieżąco.Prezenty,zakupy ,obżarstwo - to w tej chwili komercja. Zbyt na buble,wykup w marketach(duże zyski) dla niektórych - szczególnie bogatych korporacji - wszystko jeśli nie pod szyldem religii - to przynajmniej TRADYCJI. Zauważ jakie potrawy są tradycyjne na wigilii,te ktore były kiedyś w miarę dostępne dla biedoty - mak,ryba,buraki,kluchy,no i biedota miała kawalek mięsa na święto. A przy okazji,wszyscy szli do kościólka po czystość duchową,także za nią płacąc.Sam INTERES. Przy okazji spotkania rodzinne - KONIECZNE - lamanie się opłatkiem z wszystkimi,niby przebaczanie sobie - na 5 min,obowiązkowe siedzenie za stolem przez 2 dni,jeszcze wódeczka, no a ciasto?z 5 rodzajów - SAMA RADOSC TAKIE ŚWIĘTA. Staram się ograniczać ta glupociznę ilemogę - ALE WIELE NIE MOGĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Libry
Pozdrawiam Was wszystkie a w szczegolnosci Libre, jestes bardzo madra kobieta i co do swiat zgadzam sie z Toba w 100 %. Tak to wlasnie bywa w wielu rodzinach skladaja sobie zyczenia w Wigilie i co jest przez caly rok ? ................. codziennosc, zazdrosc i zlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyciszona.. przykro mi ze tak masz w twoim malzenstwie.. Wiesz w kazdym starym malzenstwie wlasciwie sa takie momenty ale potem codziennosc jest wlasciwie fajna i mila.. bo sie jednak kocha ta druga osobe...chyba? Czytam was codziennie moje mile i lubie was.. Kafeteria piedziesieciolatek zaczyna tu wyraznie zmiejszac sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do belvy
nic tu sie nie zmniejsza , wszystko idzie dalej, my nie lubimy tloku tak jak na innych topikach :D :-) 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tu co takie puchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki Belwa - masz rację.Wyciszona to marzycielka,przestała kochać i koniec - tak jej się tylko wydaje. Miłość w wymiarach romantyczynch - i jej spełnienie,trwa krótko,potem nastepuje szra rzeczywistość - i dla baby i dla chłopa. Wystarczy tylko Wyciszona poczytać co piszesz - z jednej strony -obok ciebie \"obcy\" - ale ćwiartkę świniaka załatwia,w piecu jak nie napali to marzniesz,jak wyjedzie na dłużej - to się martwisz,wspólnie przeżywacie przyjazd Waszych dzieci. No wez tak sobie pomyśl - jaki obcy facet by to robił Wystarczyłoby tylko przytulanie i westchnienia? Dla mnie kiedyś też było szczytem marzeń rozstanie - ale jest jak jest,na moje stare lata lepszego przyjaciela nie znajdę,znamy się jak Lyse konie no i może w końcu ŻYCIE wiedziało lepiej ode mnie,co dla mnie dobre. Mogę się na nim wyżyć,ochrzanić - bo go znam i wiem,że mogę,on też wie na ile może sobie pozwolić - tez mi się dostaje. To lepsze niż obojętność,ale mam z kim pogadać,nie jest glupi,mysli też samodzielnie - i to pewnie też jest miłość. Podziel się z twoim opłatkiem,pocałuj go w policzek. Trzeba pogodzić się z tym,że życie - przynajmniej w moim wieku- jest inne niż w młodości - a przyjaciół w koło coraz mniej. Dzieci - mają swoje problemy,fajnie,że jest kontakt,że nie siedzimy na kupie,ale niech trwa jak najdlużej - jak dla mnie - to życie we dwoje,jestesmy niezależni,mamy swój kąt,mozemy palić papierosy,pomagamy sobie w chorobach - no i ciągle mamy się o vo kłocić. Rozumiem Twoje żale nad minionym czasem,chyba wszystkie chcialybyśmy coś zmienić,czegoś żałujemy,za czymś tęsknimi. No i niczego juz nie cofniemy.Nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zawsze=======
Librus piszesz prawde ==nie ma to ==jak własny ..osobisty ..domowy .. od czasu do czasu myslący..... MM== pozdro===

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak wyzej
zgadzam sie z kolezanka wyzej napisanego postu, Libro jestes chodzaca madroscia i taka Cie pochwalam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądra - niemądra - nie wiem. opisze Wam teraz sytuację wielkiej romantycznej miłości u mojej bliżniaczej siostry - tylko 4 lata starszej. Kochala go do szaleństwa,znosila wszelkie upokorzenia,przyprowadzał do domu kochanki - ktore obslugiwala - bo to były niby koleżanki - a ona nic nie widziała,a jak tak,to wybaczała,dostając jeszcze często po gębie. w końcu 20 lat temu,poooooszedł do kochanki,a ona z 3 dzieci i poradą swojej teściowej,aby się modliła - to wróci,dotrwała w wierności i miłości do dzisiaj. Zawsze bywał na wszystkich rodzinnyc uroczystościach,ślubach dzieci - obok niej,chrzcinach wnuków,ich komuniach,urodzinach itd.ciągle był \"głową \" tej rodziny i szanowanym TATUSIEM.Martwiła się jego zdrowiem,przeżywała bay-pasy - jedny slowem Matka Polka. w końcu dowiedziała się,że narobił kupę długów - pewnie na dom by wystarczylo - no i jest zameldowany u niej,podał jej telefon do kontaktów,maja wspólnotę majatkową - pewnie mieszkanie,w którym mieszka z córką,zięciem i 2 wnuków banki zabiorą. Pisalam,że zmarł brat szwagra - to właśnie jego brat. pojechała z synami na pogrzeb,wsród tlumu gości,po pogrzebie,na poczęstunku,poszla za nim jak owca - bez myślenia,no i siadła,przy nim i jego kochance.Szybko się opamiętała i odeszła ,nadal nie rozumie, dlaczego od niego nie może się uwolnić. Na dzieci jej nie płacił,zawsze dumny i pewny siebie i swojej wladzy nad nią. Nie chcę jej osądzac,bo nie mam prawa do osadzania kogokolwiek,ale taką miłość to chyba o kant dupy rozbic. Tak myślę,że teraz schorowany - bo jest - jakby zażądał powrotu do domu,drzwi otowrzy przed nim szeroko - MODŁY SIĘ SPEŁNIĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytajcie _________
Szedł wąską leśną dróżką prowadzącą z malutkiego dworca kolei podmiejskiej do domu.Do ich domu.Im było bliżej,tym on szedł wolniej.Bo ciężkie miał serce dzisiaj.Trzeba zapłacić rachunek wreszcie za radość,za szczęście. Tylko dlaczego to ona ,Anetka ,miała cierpieć ? Jego Anetka ?Kiedyś wielka miłość ...i chyba nadal.. Furtka otworzyła się z lekkim zgrzytem.Ona była na tarasie willi,starej jeszcze przedwojennej,po rodzicach.Podniosła głowę znad książki na jego widok i uśmiechnęła się promiennie.Ucałował jej szczupłą dłoń i usiadł obok na wiklinowym fotelu. Z głębi domu przybiegła matka,jej matka ...pani profesorowa.Z herbatką i ciastem dla ukochanego zięcia,który tak ciężko pracował na ich byt.. Pił gorący ,gorzkawy i płyn i patrzał na żonę... Mój Boże. Czas ,który posrebrzył mu włosy i dawał znać coraz to nowymi zmarszczkami,jej się nie imał..Popielate włosy bez śladu siwizny,błękitne oczy i usta,które tak kiedyś uwielbiał całować.Cała jej postać wyrażała spokój.Może wrażenie to potęgowały nieruchome,sparaliżowane nogi,okryte teraz kocem w kratę.. Jak jej powiedzieć ? W uszach jeszcze dźwięczały mu słowa Marty ...musisz to powiedzieć.Teraz dla naszego dziecka.Już dosyć cię wykorzystywały te pijawki. Marta .Żywość ,radość życia i zdrowie.Uśmiechnął się w duchu na wspomnienie jej piegowatego noska,zawadiackiego uśmiechu i burzy rudych włosów.Ich wspólne wieczory,noce i ranki,w malutkiej kawalerce w centrum Poznania.A teraz dziecko..Ich dziecko... To już trwało 3 lata.Całe tygodnie razem .W pracy i w domu.Ale weekendy były zarezerwowane dla Niej,dla Anetki.Jego wielkiej,pierwszej miłości. Po tym jak stało się to nieszczęście,nosił ją na rękach i powtarzał ;zawsze będziemy razem.Najważniejsze ,że mamy siebie.. A teraz ? Marta zapowiedziała : jeżeli teraz jej nie powiesz,to już nie będziemy razem.Nie będę się tobą dzielić z kobietą ,z którą nic cię nie łączy.. Nic ? Mój Boże ,jak ona nie rozumie .No bo skąd ? Zapach bzu,gdy pierwszy raz zobaczył Anetkę,tuż przed jej maturą.Ta tkliwość i czułość,która zdarza się tylko raz -wtedy gdy mamy lat 20.I ogień pierwszej miłości... Matka przyniosła kolację i poprawiła koc Anetce...Na stoliku stał wazon z bzem,którego zapach uderzył go w nozdrza ,gdy przysunął wiklinowy fotelik.. Zostali sami ..a on nie mógł jeść.. - Mam ci coś do powiedzenia,coś co musi zmienić nasze życie - powiedział. Drgnęła jakby ją ktoś uderzył.Spojrzał w jej szeroko otwarte oczy i zobaczył w nich przerażenie.. Boże !! Ona WIEDZIAŁA ! Cały czas wiedziała,jakimś cudem ! Skuliła się i czekała na cios.Usiadł przy niej i położył głowę na jej bezwładnych kolanach.I wtedy powiedział.. -Kochanie,zmienię pracę...aby częściej być z tobą... Poczuł jak schyla głowę i całuje jego włosy .Włosy,które zrobiły się mokre od jej łez.. Wracał tą samą dróżką,właściwie wlókł się coraz wolniej.Ale trzeba w końcu wsiąść do pociągu,który zawiezie go w stronę pustego już mieszkania.. Życie to ciągłe wybory -dźwięczało mu w uszach gdzieś zasłyszane zdanie. Tak ,to ciągłe wybory między jednym cierpieniem a drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na to opowiadanie,odpowiem tak.Często zastanawiał mnie egoizm tej trzeciej - wszystko,albo nic. Cholera mnie bierze,wlazi w czyjeś małżeństwo,z początku zadawala się tym co najlepsze,nie pierze nie gotuje nie usluguje,ma samą miłość przy tym wolność,a czasami i trafią się dzieci. ale jej to MAŁO - musi doprowadzić do konfrontacji - JA ALBO TWOJA RODZINA. Żona prawie ZAWSZE WIE O TEJ TRZECIEJ - i jeżeli mimo to,nie chce rozstania - idzie na ustępstwa - rżnie\"głupa\",to dlaczego nie może tego zrobic ta druga??? Jeżeli -jak w tym opowiadaniu - wymaga od kochającego ją czlowieka,aby okazał się świnią dla związku - który był kiedyś dla niego wszystkim - to faktycznie,niech lepiej znikaz jego życia,bo wcale nie jest go warta. Nic nie jest w życiu całkiem białe lub czarne - życie jest SZARE. W opowiadaniu tym przecież byli razem - mieli wspolne mieszkanie i spedzał z nią więcej czasu,niż z zoną? Wg mnie nie kochala go,była tylko zachłanną egoistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera -w nocy myślałam nad tym głupim opowiadaniem i moim wpisem. W końcu,czym ja się przejmuje? Ja miałam całe życie problem - jak pozbyć się egoisty z domu,uczepił się jak rzep psiego ogona,i nigdy nie mogłam zrozumieć postępowania mojej bliżniaczej sistry ( tylko 4 lata..),której taka okazja sama wlazła w ręce i ciągnie to tyle lat.Ot życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jestem
....ja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej dziewczynki
dzisiaj wieczor Andrzejkowy, gdzie jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie...po raz pierwszy...:) Libro,to moje opowiadanie ,napisane na moim blogu i pod innym nikiem.. Cieszę się,że komuś się podobało na tyle ,że chciał poświęcić mu trochę myśli i tu zamieścić,na tym mądrym topiku...:) Jak wszystko co piszę , tak i to jest z życia wzięte.Więc i ta historia jest prawdziwa.. Jest dalszy ciąg.Po pięciu czy sześciu latach A.umarła .Tak jak żyła ostatnio - cicho i spokojnie.Niewydolność krążenia..ponoć. Obecnie w tym pięknym, wielkim domu mieszka jej matka i ....jej mąż ,który się nią opiekuje.. Niedawno poprosiła go,aby sprowadził do domu Martę i ich synka.Tak dawno w tym domu nie było radości i uśmiechu.. Też wiedziała...a teraz chce,aby on nie został sam...Bo posunął się znacznie w ostatnich latach. Pozdrawiam - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks - fajnie,że napisałaś,że to z życia wzięte. Znasz tą historię - więc ciekawa jestem Twojego zdania,na temat tej trzeciej - Marty. Dokończ - jest z nim?,dlaczego pozbawiła swoje dziecko Ojca,dlaczego dopiero śmierć musiala rostrzygnąc problem? Była sama przez te lata?Czy kochała by go bardziej,gdyby opuścił żonę kalekę? Ona tutaj dla mnie jest niewiadomą i problemem. No dobra - dzisiaj w rozmowach w toku było o \"szeptuchach\" - cholera,może one wyleczyły by mnie z mojej nerwicy? Od dawna podejrzewam klątwę nad moją rodziną,podobno są jeszcze w białostockiem -może jakąć znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuje ______

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuje ______
bardzo !!ALEX!❤️ za opowiadanie .....zdrowiej kochana ... Libruś❤️ pisz.... ja czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zisiaj na pól pijana - jestem wszystkiemu winna,jestem winna,że żyję,tylko nie wiem co bułoby beze mnie?????,niech to choleraSzuykam FILOZOFA - króry i tak mi g.... powie. Jesteście mądre - napiszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×