Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyciszona

50 to dużo? .....to zaledwie pół wieku

Polecane posty

Pózno,bo pozno,ale witam się wieczorkiem. Znowu dzisiaj zajęcie dla mnie,prawie ,że codzienne, tj,pakowanie chorego do szpitala.Bylismy u rodzinnej,przyjmowała po południu,kazała mu jechać od razu naoddział chirurgiczny,ale wiadomo - jutro.Niech to ..... Nie wiadomo jak długo będzie - może tylko dzień? Cierpienie - Wyciszona Ciebie tez dorwalo,takie sytuacje podrażnień w buzi - najlepiej leczylo się nadmanganianem potasu - czyli tzw,gencjaną. Namoczony wycik nałożyc na rankę i trzymać,powinno szybko pomoc. Belvuś - tak,tak niemcy to dziwny Narod. Jak byłam z moją corcią u brata,szukając dla nie pomocy z sercem,brat mój mieszkal w wynajętym domu z wieeeelkim ogrodem.Był to chyba rok 90 - żona jego pracowała,synowie już dorośli - co nieco leniwi,ta moja bratowa martwiła się,że nie ma czasu ba jesienne porządki w tym ogrodzie. To był pazdziernik,liście lecialy,krzewy przekwitly,trawa porosła,a tu w kolo same muzealne ogródki.Zakasałam więc rękawy i w tym ogrodzie zasuwałam - jednego tylko nie moglam pojąć,co niemcy robią z tym co zgrabią.U sąsiadów wszystkie liście po zgrabieniu od razu znikały.Palić nie wolno,śmietni za mały.No cholera miałam problem. Jak już tak wszystko pięknie zrobiłam - oczywiście dla mnie,nie dla sąsiadów,mój brat otrzymał telefon - zadzwonili sasiedzi nowo postawionego domu,że nie życzą sobie mieszkać obok ogrodu,gdzie leżą psie gówna. Mnie taki telefon wkurzyłby niemozebnie,jednak mój potulny( w tym przypadku)brat potulnie powiedział,że posprząta.Psa nie miał. Ruszyliśmy na poszukiwanie tych skarbów - byly - ale za jego plotem,tam była niezamieszkala posesja,z psimi budami - pustymi i g...... Zeby nie zaogniać sytuacji,wleżlismy tam aby posprzątać. Nigdy nie chciałabym mieszkać w Niemczech. U mnie w dzikim ogrodzie,liście leżą sobie przez zimę,ziemia sama przerabia je sobie na kompost,do wiosny nie ma po nich śladu. Kupy tych lisci zostaly,ja już nie miałam jak się nimi zajmować,ale może ktoras z was wie,bo do dzisiaj to dla mnie zagadka - co oni z tym robią?Cuda cz cuś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cuś tu pusawo.Witam jedak wszystkie Panie,te zagladające i te piszące.MM w szpitalu , nie wiem na jak dlugo,w domu CISZSZSZA,tylko gdzieś w oddali slychać ujadanie psów.Nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już od 2 godzin jest spowrotem w domu. Na izbie przyjęć - rejestratorka wykonała telefon na oddział - poinformowała od kogo skierowanie - widocznie nasza rodzinna nie ma tam układów - kazali przyjść - pocięli,założyli opatrunek i do domu,jutro ponownie do nich,na zmianęopatrunku,z potem przycodnie chirurgiczne.Tylko,że ja będę musiała dzisiaj te opatrunki zmieniać,bo do jutra nie da rady. No i nie wiadomo jak temp.itd. - muszę włączyć sobie motylka optymistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtaj Liburś! Ściskam Cie ❤️, bo naprawde życie wymaga od Ciebie cały czas udowadniania, jaka jesteś silna. Brak mi słów. A jednocześnie wiem, że jesteś właśnie silniejsza odemnie i moje słowa otuchy wydadzą Ci się śmieszne. Pozdrawiam cieplutko wpadaj jak bedziesz mogła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek optymista
śle Librusi ❤️..... siłe.....pogode ducha ..pozytywne fluidy co by lżej jej było ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek optymista
dla Wyciszonej ❤️ dużo szczęśliwości i dla reszty pań też ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nauczyłam się kolejno miłości przebaczania macierzyństwa życia na nie swoim miejscu tęsknoty wiernego czekania przerażenia przyjmowania kary okrutnej samotności we dwoje życia bez miłości rezygnacji z bycia kobietą opieki nad chorym zasypiania w pustym łóżku bez proszków życia z przyklejonym uśmiechem potem na nowo nauczyłam się pragnąć i śmiać być z ludźmi teraz uczę się żyć bez powietrza bo nie mam kogoś kto stał się moją obsesją ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie podoba sie? to może to?: mój sąsiad z naprzeciwka zapytał mnie wczoraj czemu ostatnio nie zamykam bramy na noc i często wychylam się przez okno rozglądając się mój sąsiad nie wie, że czekam (nie wierząc...!) że na mostku zatrzyma się zielone audi... a rano, na nieskalanym śniegu mój mąż spostrzeże ślady stóp, które ja, rumieniąc się sfotografuję i wmówię mu, że to ufo było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja - Libra, jestem znowu,chyba najgorsze za nami,chociaż życie nauczylo mnie - nigdy,przenigdy tak nie mówić. Motylek pomógl mi dzisiaj i mojemu MM też - aż nadużywaliśmy z niego słów,no i jak tu się nie śmiać? Trochę radochy tez dzisiaj mam,moja Corcia w lokalnej gazecie,jej fajne zdjęcie - wypowiedż na temat kontrowersyjny - o przeszczepach,zaczepili ją reporterzy na ulicy,że też akurat ja musieli o to pytać.No i jeszcze musieli pokręcić nazwisko,no ale ja wiem KIM ONA JEST i to najważniejsze.Fajnie,ze tennasz topic taki spokojny,nie muszę nadrabiać wielu wpisow - tylko tak trzymać.To nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno,dawno temu jakieś 55 lat wstecz,żyła sobie,była mała dziewczynka. Miala ona dużo rodzeństwa,kochaną mateńkę i OJCA. Ten ojciec dla tej dziewczynki był kimś strasznym.Był silny,niedostępny i niestety lubił alkohol.Pod jego wpłwem - jak nazywała to matka tej dziewczynki - dostawał\"białej gorączki\". Stawał się wtenczas niebezpieczny. Ta mała dziewczynka była bardzo wrazliwa i panicznie się go bała,oraz bała się o rodzeństwo i matulę. Awantury,bicia,ganianie wszystkich po domu bylo codziennością tej rodziny. Mateńka ta i dzieci wokół niej często klękali w kółku i modlili się,aby ten ojciec wrócił do domu trzeżwy.Zadko jednak ich modły odnosiły skutki. Najgorszym jednak przeżyciem dla tej dziewczynki było,że ojciec szczególnie przpominał sobie po pijaku,że ma syna ( o rok starszego od tej dziewczynki) i przekładał go przez kolano i lał,ot tak sobie na wszelki wypadek - aby go dobrze wychować. Pewnego razu mała dziewczynka wpadla na pewien pomysł,gdy jak zwykle wieczorem tatuś wrócił pod wpływem - schowała się pod łóżko,najdalej i najgłębiej jak mogła.Gdy Ojciec dorwał jej brata - podniosła tak histeryczny krzyk,że wszyscy oniemieli. Ojciec nagle się opamiętał,zostawił dzieci i matkę w spokoju. Tylko problemem było wyciągnięcie tej dziewczynki z jej kryjówki i uspkojenie jej. Gdy po latach - dziewczyka juz jako dorosla kobieta - przypomniała swojemu bratu ten incydent - ten się roześmiał i powiedział,że nigdy to bicie go nie bolało - a wrzeszczał aby ojciec go puścił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w sobote Librę, tu-50-tke, młoda hyrpę, Szarooką, naszego Patrona ! :D Ale pospałam... a tu SMS, ze synus z narzeczoną jedzą śniadanko, a na obiadzik planują do mamusi... wyjęłam kawałek schabu, ale kiedy to sie odmorozi... w mikrofali ja nie umiem... Libro! może to bicie \"na wszelki wypadek\" było mu potrzebne...? szkoda tylko ciepienia dziewczynki. Też bywałam bita przez rodziców, potem przez MM. Czasem sie zastanawiam, czy... gdy stane sie zależna od dzieci, będe bita przez nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, to nie trace czasu na zagladanie, czy kto jest. Spadam do odkurzania itp.. Zajrze, wieczorkiem, bo oni maja \"zaplanowany wieczór\" - to nie wiem do której będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyciszona - co ty mówisz,jak pijackie awantury miały przynieść komuś cos dobrego,szczególnie małym dzieciom.Jest różniaca - między \"bicien\" - a biciem. Po domu latało wszystko,żelazka,Lańcuchy,nawet pamietam siekierę,pamiętam matkę ciągniętą po podlodze za włosy,pamietam siebie w brzuchu matki - jak zostałam pokopana. To był wstęp do wspaniałego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek optymista
....straszne co piszecie !!!!...dzieciństwo skopane ....jeszcze w łonie matki.. bicie na trzeżwo ...Wyciszonej ..masakra.... cierpienie i jeszcze raz cierpienie.. okrutne ..bo .,, zadają je nasi bliscy ,,ojcowie, matki , mężowie..żony a nawet nasze dzieci.. .. ... przeżłam bajkowe dzieciństwo ,moi rodzice szanowali i kochali siebie a mnie traktowali jako najwiekszy ...ich sukces życiowy ..czułam sie ich perełką!... ..niestety bajka prysła ... jak bańka mydlana .. dośwadczyłam ...od MM ,,, co prawda raz tylko raz!! ..ale to wystarczyło ..by poczuć .....workiem ziemników ..? ..workiem treningowym..?? kobietą sponiewieraną..??zmaltretowaną ! . na pewno wszystko naraz !!...ogromny szok ...odbił na mojej psychice ...nie zapomne tego .. nigdy !!! natomiast do wyzwisk i wulgaryzmow przyzwyczaiłam sie ... starszne ale prawdziwe ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyciszona - przecież nie chodzi tu o licytacjęPatron tylko zastanowił się nad Twoim zdaniem,o biciu brata tej dziewczynki,jakoby na zapas - aby go dobrze wychować. Tak sobie Patron myśli,dlaczego Twoi rodzice to robili - tak na trzeżwo,czyzby ich w dzieciństwie spotkało to samo? Sądzili,że tak trzeba? A może wyładowywali na dzieciach swoje frustracje? Rodzice Patrona - jak było w domu trzeżwo,dzieci nie bili.Mateńka zawsze mówiła -\"tam gdzie dużo dzieci,nie trzeba ich bić,bo robią to sami iędzy sobą\" - i to była racja. A czy Ty też przejęłaś tą metodę - do swoich dzieci? MM Patrona - tez próbował na niego podnieść rękę - ale Patron złapał za nóż i powiedział,żeby uderzył. Matka Patrona zawsze mówiła - uczcie się dziewczyny,bądżcie niezależne,abyście od potwora mogły odejść, w naszej rzeczywistości-jak były dzieci to nie było łatwe,ale możliwe. Matka Patrona nie miała wyjścia wogóle,musiala dla dzieci,ich wykarmienia i wychowania ,tkwić przy chorym człowieku. Napisz coś na ten temat - dlaczego dalaś bić się MM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę wysłać Wam fajne piosenki,a wchodzi mi nie to,cholercia jak to robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście niefortunnie to skomentowałam i pogłebia sie nieporozumienie. Przepraszam Cie Patronie ❤️ A czemu ja sie godziłam z losem? Bo jak uciekłam pierwszy raz, w 3 tygodnie po urodzeniu pierwszego dziecka, moja Mama pozwoliła mi ochłonąć przez 3 dni, a potem kazała wracać, mimo, że KAT nawet mnie nie prosił o powrót. Zdaniem ś.p. Mamy po prostu \"bo to jest twój mąż i twoje miejsce z dzieckiem jest przy nim\" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.youtube.com/watch?v=ww8wqEgFIA8&feature=related To dla Ciebie moja droga.Ja też po 7 latach zwróciłam się o pomoc do mojej Matki - odmówiła argumentując tak jak i Tobie. Nie uciekałam przed biciem,ale upokorzeniem,psychicznym upodleniem - przede wszystkim przez moje 3 teściowe i bezradnym MM,dokładającym mi jeszcze. Nieraz mam o to żal,może byłoby iaczej? Przecież nie chciałam na stałe wracać do domu,ale o przejściową pomoc.Było - minęło - czasami tylko budzą się demony.Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Libruś dziekuje za piosneczki - są idealne przed snem, ale tak przezywam radość meczu, ze chyba nie tak prędko zasnę. Na szczeście jutro jeszcze też wolny dzień, na dodatek nie spodziewam sie żadnego z dzieci, to jutro też sobie pośpie, potem poleżę, aby jak najpóźniej wyjść z sypialni i natknąć się na tego zbrodniarza mojej ogromnej, romantycznej miłośći. Osoba z taką wyobraźnią poetycką kocha naprawde całą sobą i Dużo musi sie nazbierać bólu, aby zrezygnowała z kochania. Psychopata dostarcza kazdego rodzaju doznań. Jak nie mam sie juz czym pocieszyć, że tak zmarnowałam życie (a dopiero po 50-ce widze to coraz wyraźniej) - uswiadamiam sobie, ze przecież gdyby wtedy Mama przytuliła mnie i zabroniła wracać do KATA - poza całym tym horrorem, nie miałabym pozostałych trzech synków. Moze wiec warto było za taką cenę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej strony... nie zapewniłam im szczęśliwego dzieciństwa... wzoru. Zalękniona, nie zachowałam autorytetu OSTOI... nie bede tego roztrząsać na świetą noc, bo sie włączy moja projekcja i wcale nie zasnę i zacznę sobie wyobrażać, że lepiej nie spać, bo przyjdzie i.... :(( dobranoc Librus, też bym sie chciała nauczyć tych wrzut, czy to trudne? A co z Twoim MM? Śpij dobrze Libruś a jakbys nie mogła to daj znać, bo ja bede jeszcze tu zaglądać ❤️ a co sie dzieje z naszą tu-50-tką.....? Moze przy niedzieli znajdziesz dla nas chwilkę? ❤️ Hyrpuś, a Ty? Czyżby na wyspie.....? ❤️ papapapa jesli ktos jest to niech sie szybciutko odezwie, bo ja mam chęć popisać, ale nie sama ze soba :( na GG też juz znajomych nie ma pewnie mecz opijają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×