która z Was powie z pamięci przysięgę lub mówiła?

Nie wiem jak ktojest pod ołtarzem, jak to jest mówić tam przy mikrofonie....jednakże od roku zaplanowaliśmy ,że powiemy z pamięci. Jezeli aktorzy i pioseknkarze potrafią śpiewac , recytowac to chyba ja tez jedno zdanie dam radę powiedziiec raz w zyciu.Ksiądz będzie śledził to co mówię więć nawet jakby co to podpowie.No ale nie sądzę by wpadka była, umiem to jak amen i codziennie powtarzam to, taka generalna próba.

..ale ponoc nerwy czleka wtedy zjadaja. Zreszta ja sobie nie zycze zadnego mikrofonu! powiem to ksiedzu aby nie bylo zaskoczenia

mój były pomylił się w słowie \"trwałe\" w kwestii...zgodne , szczęśliwe i trwałe... :O i to był znak :D

ale ja mam konkordatowy i tam nie ma słowa zgodne..trwałe. Ja niemam stresa, chcę głośno powiedzieć i wyraznie by każdy się wzruszył i aby ładnie wyszło.W końcunie poto od roku powtarzam to aby nagle zestresowac się. Cieszę sie tym dniem i nie mam obaw i wątpliwości.Wiem ,że napewno coś bedzie dziwnego działo się, ale w podswiadomości mówię ciągle jestem pięna, powiem wsystko, bedzie super, jestem spokojna, to mój dzień bedzie super itp......chcę i muszę. Nie dam się zjesc nerwom.

jestes po rozwodzie? to przykre ale czemu odrazu zakładac ze to był znak? u mnie 1000 znaków jest.połowa osób nie przyjedzie, u 1/4 same nieszczęścia się stały śmierci, połamania , paraliże w ostatnim momencie.I znów się wykruszyło. Kolejna 1/4 to osoby które nagle straciły prace, bądz nadal nie mają jej, lub zarabiają tak mało ,że nie przyjadą. No i kolejnych kilka kobiet ku szczęśćiu ich oczywiście - narodziny dziecie. No i tez nie przyjadą. I nie zakładam tego jako zły znak. Raczej jako szczęście. Skoro wokół nas tyle odmówien to moze znak ze jedka bedzie trwałe to małżeństwo.Tak to tłumaczę sobie. Fakt - przykra sprawa bo wszystko zorganiizowałam sper a tu pustka

wtedy tak o tym nie myślałam... zresztą to było 18 lat temu jestem po rozwodzie, byliśmy razem 10 lat :) teraz jestem w związku od trzech lat i drugiego ślubu nie chcę :)

to ty stara babka jestes:D

My z żoną oboje mówilismy przysięgę z pamięci patrząc sobie w oczy. Ksiądz na wszelki wypadek trzymał ksiażkę tak byśmy mogli przeczytać w razie wpadki ale nic takiego sie nie zdarzyło. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia!

dzięki, :) ale mój ksiądz chyba księgi nie da nam do czytania cos czuję. No ale to dobry pomysł z tym, aby przeczytac to jakby co:)

Myślę, że jeśli uzgodnicie to z ksiedzem przed ceremonią to nie powinno byc problemu. W tej książce (tzw. rytuale) są duże litery i wystarczy, że ksiądz bedzie ją odpowiednio trzymał. Dodam jeszcze, że według mnie najważniejsze w tym jest nie to żeby ładnie wyrecytować tekst ale żeby przysięgać z pełnym wewnętrznym przekonaniem i świadomością, że wiążecie się z sobą do końca życia! My jesteśmy po ślubie ponad 20 lat i pomimo różnych kryzysów kochamy się i nadal chcemy być razem na zawsze! Pozdrawiam! :)

ja własnie tez chcę zprzekonaniem to powiedzieć, swojim tonem, tu głosniej, tu nacisnąć, tu spokojniej tu dosadniej.No ale czy sie uda?.zobaczymy:)

ja pierwszy raz przysięgę małżeńską usłyszałam w wieku kilku lat-słuchałam nagrania ze ślubu rodziców. Od tej pory znam słowa na pamięć.Samo tak wyszło..zapamiętałam i już...O końcówce zapominam tylko..bo to był ślub cywilny :) I zawsze mnie zaskakuje kawałek \"tak mi dopomoż Panie Boże Wszechmogoący\".. zresztą nawet jak pamiętam,to raczej w formie \"tak mi dopomóż Bóg\".. częściej spotykane w mowie potocznej...

"...Tak mi dopomoz Panie Boze Wszechmogący, w Trojcy Jedyny i wszyscy Swieci" to wg mnie najpiekniejszy cytat w tej calej przysiedze ;) zawsze mi sie na tym plakac chcialo jak slyszlalam.

maz sie swoja droga strasznie stresowal, ze zapomni albo cos pomyli, ale ksiadz tak trzymal tekst, zebysmy na wszelki wypadek mogli sobie pomoc. nie potrzebnie zreszta :) i to byla jedna z najpiekniejszych chwil w naszym zyciu i jakos sobie nie wyobrazam, zeby to po ksiedzu powtarzac (mimo, ze ksiadz to przyjaciel domu). a swoja droga to ksiadz nam to pierwszy zaproponowal, zeby to bylo zupelnie 'po naszemu'... naprawde polecam.

Ja też bym chyba wolała bez mikrofonu. Tylko co na to mamy?

my tez bedziemy mowic z pamieci i bez mikrofonu i nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej.to przysiega miedzy nami i nie wszyscy musza ja slyszec.