Dzisiejsze czasy to wylęgarnia materialistek - efekt to masa rozwodów

nie tak. wcale nie tak. gdyby to było przyczyną - byłoby prościej. zrozumieć. a przez to żyć dalej. odrzuciłam materializm dawno. nie lubię pieniędzy. dziś dowiedziałam się, że to koniec. Nie mów tak. To nie jest sednem. Prawda jest głębiej. Sęk w tym, że rzadko komu chce się jej szukać... m.

materialistek??? raczej zdradzaczy....materialistów i kłamców, ludzie potrafia się bawić innymi jak zabawkami....

spójrzmy prawdzie w oczy: kobiety mają teraz wiekszą odwagę i wolą rozwieść się z facetem niż męczyć się do końca życia. 10lat temu jeśli ktoś się rozwodził w rodzienie było wielkie halo i potepiwnie a teraz wszystko wszystkim zwisa

nie wszystkim kurna niestety. W małych miastach wciąż to piętno. Dulszczyzna w najleopszym wydaniu. A najbardziej gardłują kwoki, które same sa nieszcześliwe i nie miały odwagi sie rozwieść. Kurwa!

gdzieś bardzo głęboko tkwi we mnie przekonanie, że rozwód to najprostsze rozwiązanie. Konsekwencje własnych decyzji... Ehhh... Dziś już nie wiem. A piętnem jest zawsze. Jeżeli świadomie przyrzekałaś/eś. Jeszcze wczoraj miałam nadzieję... Nie potrafię wyważyć moralnej prawdy... Po raz pierwszy w życiu. m.