Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

e2s

Niewiem co o nim myśleć ?!

Polecane posty

Jestem kobietą po tzw. przejściach , mam 2 dzieci... kilka tygodni poznałam faceta , który również jest po przejściach i sam wychowuje syna. Ja mieszkam w Polsce , on w Niemczech. Rozmawiając z sobą , byliśmy zachwyceni , ze jesteśmy tacy jednomyślni.... do czasu aż nie weszliśmy na temat dzieci. Właściwie to on wszedł na ten temat. Stwierdził bardzo dosadnie , że za mało czasu poświęcam dzieciom , za mało z nimi rozmawiam , że nie robię wspólnie z dziećmi wielu spraw, że moja córka \"pyskuje\"... itp Przyjełam te słowa krytyki , choć nie było mi łatwo. Stwierdziłam , że ma po części rację.... ja nt jego relacji z synem nie powiedziałam nic. Myślę , ze jest dobrym ojcem, ale .... parę razy zdarzyło się , że musieliśmy kończyć wieczorną rozmowę , bo jego syn robi cyrk , nie chce spać itd. Dziś naprzykład odezwał się wieczorem , bo jeżdził z dzieckiem na rowerze , bo byli razem w mieście... i zupełnie nie miał czasu się odezwać... Napisał mi niedawno sms, że po jego synu jestem najważniejszą osobą.... zastanawiałam się nad tym. Rozumiem , że syn jest jego... że jest ważny... ale trochę zabolało , że ja gdzieś po nim... Ale myślę sobie , oki... Moje dzieci też są dla mnie najważniejsze, choć ja bym powiedziała , ze on jest równie ważny.... Spotkaliśmy się parę razy , gdzie on przyjeżdzał do mnie. Nie mamy do siebie strasznie daleko , jakieś 170 km.... Stwierdził podczas którejś naszej rozmowy , że musi mi coś powiedzieć : mianowicie on chciałby żebym ja dojeżdzała chociaż do połowy drogi do niego , a on by mnie odbierał ....wie w jakiej ja jestem sytuacji finansowej , ale on też jak to stwierdził \" nie sra dolarami\" ... zastanawia mnie to. Czy to ma być ten układ partnerski czy to jego skąpstwo ? Może ja się tylko przyzwyczaiłam , ze to raczej facet płaci ? Rozmawialiśmy o wakacjach... powiedziałam , ze mnie raczej nie stac... na co on , że w takim razie nie pojedziemy razem.... trudno.... Powiedzcie mi co ja mam o tym myśleć ? Każdy ma płacić za siebie i za swoje dzieci ? To jest ten układ partnerski ???? Może ja żle myślę ? Może to normalne , a ja tu wymyślam jakieś podteksty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezka sprawa
jakbyscie byli sami,to mogly zaplacic...ale tak,to ma placic za ciebie i dwojke twoich dzieci? na pewno ma lepiej niz ty,ale widze,ze on ma podejscie "jak ci nie pasi,to nara"...badz na wszelki wypadek ostrozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mi tłumaczył , że jego była żona go wykorzystywała... i drugi raz się nie da.... rozumiem... ale mój ex też mnie wykorzystywał, ale ja nie mam takiego podejścia , że wszyscy są jednakowi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był u mnie na weekend... Nie podoba mu się jak mieszkam... nie podoba mu się zachowanie mojej córki, słyszał moją rozmowę z synem i stwierdził , ze pokaże mi gdzie robie błąd... Ja stwierdziłam , że nie chcę tego słuchac , bo tylko mnie krytykuje... Zapytałam go czy Ty mnie potrafisz za coś pochwalić? On mi na to , ze nie umiem przyjąć słów krytyki. Stwierdziłam , ze potrafię , ale nie mam chęci słuchać tylko samych negatywnych uwag... Spytałam jego czy on uważa się za idealnego ojca? Czy wszyscy pozostali nie potrafią wychowywać swoich dzieci ???? Stwierdził , ze wcale tak nie uważa , że rzeczywiście nie powinien się w to wtrącać... Ja podchodzę do tego troszkę inaczej... uważam , ze po kilku tygodniach znajomości chyba nie ma praw do takich uwag...Mylę się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokój
To kretyn. Po co Ci facet, który Cię będzie stale dołował? Naprawdę potrzebujesz, żeby ktoś Ci ciągle wytykał błędy, zarówno faktyczne, jak i wyimaginowane? Wolisz być nieszczęśliwa z kimś (bo do tego by szybko doszło) czy szczęśliwa sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzcie mi , czy ja szukam dziury w całym , czy ten facet umie wytykać tylko cudze błędy , a swoich pod nosem nie widzi ????? Proszę pomóżcie mi go zrozumieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokój
I co to za tekst, że "nie sra dolarami"??? Żenujące - nie dla tego, że nie ma pieniędzy, ale sposób, w jaki to wyraził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokój
A po co chcesz go zrozumieć? Są ludzie, którzy nigdy nie są zadowoleni, którzy dowartościowują się, dołując innych. To jest toksyczna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi to wygląda na scenariusz filmu jak kobieta poznaje psychopatę:/ On mi się wogóle nie podoba(z opisu oczywiście)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokój
Mnie też podejrzanie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niewiem... ja poprostu się staram... czekam... a on ma swojego syna i odzywa się wtedy , kiedy ma czas... bo jego dziecko jest najważniejsze. Ja też mam dzieci , ale wiem , ze one niedługo pójdą swoją drogą , a ja będę sama... Uważam ,ze potrzebuję mieć czas tylko dla siebie : na swoje sprawy i wcale nie wtedy kiedy one mają ochotę , tylko wtedy kiedy ja chcę.... Czy to jest nienormalne ? Szukam związku partnerskiego... ale sama się zastanawiałam nad jego słowami: jestem realistą..... Hmmm... ja też kiedyś spadam na ziemię ;) tylko czy oby nie za szybko ?! Wydaje mi sie , ze powinnam bujać w obłokach na tym etapie naszego związku , a nie zastanawiać się co jeszcze mu się nie spodoba , co ja robię źle... i czy w ogóle jest coś we mnie dobrego ????!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj se spokój
"nie zastanawiać się co jeszcze mu się nie spodoba , co ja robię źle... i czy w ogóle jest coś we mnie dobrego ????!!!!" Jeśli masz takie myśli, to czytelny sygnał, żeby się ewakuować, zanim nie zostaniesz zmanipulowana i zniszczona. Ja też jestem realistką i jakoś mam faceta, który nie próbuje mnie "ulepszać", tylko akceptuje wraz z moimi wadami (a ja na jego wady przymykam oko). O ile w ogóle można mówić o wadach w odniesieniu do rzeczy, które partnera nie dotyczą - jak komuś może się nie podobać jak mieszkasz??? To Ty mieszkasz, nie on, i nic mu do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może powinnam zastosować jego metodę : tzn odzywać się wtedy kiedy mam czas ?! Oboje mamy telefony komórkowe... ja napisałam rano sms na dzień dobry... on do godz 18:00 nie miał czasu mi odpisać... wydaje mi się , że to są 3 sekundy , jeżeli się chce... prawda ? Mam udawac , ze jestem tak strasznie zajęta ??? Cholera niewiem co jest grane... on mi mówi , ze podchodzi do tego związku ostrożnie , bo już kiedyś został oszukany i nie chce cierpieć drugi raz..... rozmiem go , bo ja też nie chcę cierpieć, ale zawsze jest ryzyko.... Czy można być aż tak ostrożnym ? a może mu poprostu nie zależy i czeka .... jak będzie to będzie jak nie to też dobrze... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj se spokój
Wydaje mi się, że wcale nie chcesz naszych rad, uparłaś się na gościa, choć tylu lepszych facetów na świecie (ponadto bycie singlem jest lepsze niż z byle kim). Moim zdaniem to nie jest facet dla Ciebie, nie zmienisz go, nie "będzie lepiej po ślubie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj se spokój ma rację, ty już zdecydowałaś się na tego faceta, wpadłaś jak przysłowiowa śliwka w kompot...smutne:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za bardzo chcesz
kobieto... nie widzisz tego o czym sama piszesz odpuść pana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na temat mieszkania też się zastanawiałam... byłam u niego... wcale nie ma jakiegoś super urządzonego mieszkania , jak na tyle lat w Niemczech, ale stwierdziłam , że fajnie , że daje sobie jakoś sam radę i nic mi do tego , ze ma je tak nie za bardzo umeblowane.... Moja przyjaciółka stwierdziła , że czuje że on traktuje nas tu , w Polsce jako ludzi gorszych od siebie... ja co prawda tego nie odczułam, ale ona tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oki... chciałam znac Wasze zdanie , bo myślałam , ze to ja się czepiam jego... wiem , ze mam wady... ale szczerze mówiąc nie myślałam , ze ktoś aż tyle ich znajdzie.... Spytałam go wprost : czy Ty mnie za coś pochwaliłeś ??? On mi na to , że nie jest wylewny.... bzdura... ja też do wielu rzeczy musiałam się przełamać zanim je powiedziałam... ale w końcu jesteśmy dorośli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I na dodatek uważacie , ze już żadne rozmowy nie pomogą i nic go nie zmieni... Czyli narzekanie to jego sposób na zycie ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj se spokój
Nie dość, że narzekanie, to jeszcze docinanie innym. jak ktoś na siebie narezeka to pół biedy. Weź pod uwagę, co sama napisałaś i jak myśmy tu to odczytali (to znaczy, że wady widzisz Ty, tylko starasz się sobie wmówić, że ich nie ma oraz że inni te wady jednak widzą i dość jednomyślnie się wypowiadają). Weź pod uwagę, co mówi Twoja przyjaciółka - to bliska Ci osob,a która a) chce dla Ciebie jak najlepiej b) patrzy chłodnym okiem, bo z boku, bardziej obiektywnie. Odpowiedz sobie jeszcze na pytanie - czy gdyby to Twoja przyjaciółka była na Twoim miejscu, co byś jej radziła? Ty jesteś swoją najlepszą przyjaciółką i tak siebie traktuj, z największą estymą i troską. Zasługujesz na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrynka z cherbatą
Wiesz, można na to roznie patrzeć. z drugiej strony... znacie się dopiero kilka tygodni (tylko kilka...) a Ty piszesz, że jest tak samo ważny jak Twoje dzieci? wymagasz żeby za nie płacił,za Ciebie też... w sumie to facet może poczuć się trochę wykorzystywany... Zastanów się jeszcze, skoro to dopiero początek znajomości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytrynko.... w sumie myślałam także o tym... ale to nie tak do końca jest , że ja nie chce za nic płacić... tylko , że mnie nie stać na tyle rzeczy co jego... Nie chciałabym takich wakacji , że on sobie ...ja sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrynka z cherbatą
e2s - ja rozumiem ale pomyśl jak to może wyglądać z jego strony. Jeśli dość dobrze mu się powodzi (a zakładam, że tak) to pewnie woli być ostrożny, może obawiać się, że kobiety widzą w nim tylko pieniądze. Może lepiej byłoby z nim porozmawiać, powiedzieć że nie stać Cię na to, co on proponuje i zaproponować coś, na co byłoby Ciebie stać? Może zamiast 2 tygodniowych wczasów chociaż wycieczka na 3-4 dni? A może moglibyście wyjechać gdzieś tylko we dwoje, a dzieci wysłać np. do babci czy na kolonie? Sama nie wiem, jest wiele rozwiązań, coś można chyba wymyślić. A sprawa płacenia przez niego za Twoje dzieci może wyjść ewentualnie od niego, nie od Ciebie - tak myślę.Chociaż nie liczyłabym na to po kilku tygodniach znajomości, jest chyba za wcześnie... Nie myśl, że namawiam Cię na ten związek czy coś takiego. Sama wiesz jakie są Wasze relacje. Jeśli jest Ci źle z tym mężczyzną albo nawet częściej źle niż dobrze to zastanów się poważnie. Ale nie decyduj pod wpływem opinii ludzi na forum, którzy tak naprawdę nic nie wiedzą o Waszym związku. Nie wiem czy na podstawie czyichś kilku zdań można wyciągnąć tak daleko idące wnioski jak np. że ktoś jest toksyczny, żenujący, egoistyczny i w ogóle jest kretynem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Cytrynko za odpowiedź... nie będę podejmować pochopnych wniosków... czekam na jego reakcję... już wie, że nie spodobało mi się to co powiedział. Na razie stwerdził , ze nie wchodźmy na ten temat, ale wiem , ze kiedyś i tak trzeba będzie o tym rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ten weekend za wiele nie rozmawialiśmy ze sobą- musiał zapewnic swojemu synowi jakieś atrakcje.... Dziś np byli w kinie , później u jego kolegi... troche porozmawialiśmy , ale temat nie dokończony bo musi synowi zrobić kolację i połozyć go spać. Ale stwierdził , ze za chwilę się odezwie. Po chwili był na 2 minuty , bo syn już chce spac a on się musi koło niego połozyć , bo sam nie zaśnie... no i chce jeszcze z tatą porozmawiać.... cholera! To dziecko ma 9 lat. Niewiem , może ja źle myślę... może to dobrze , że ma taki dobry kontakt z synem, ale ja czuję się odrzucona :( Ja też mam dzieci , co prawda trochę starsze... ale jak mówię , że teraz będę rozmawiać... to tak jest ! Może to ja jestem złą matką ?! Dziś opowiadaliśmy sobie o całym dniu: ja mu mówię że dziś u mojego syna byli przez cały dzień koledzy.Razem bawili się w piasku , robiąc jakieś budowle, poszli na plac zabaw, jeździli rowerami.... a on mi na to , ze jego syn nie ma żadnego kolegi. Ze syna kolegą do zabaw jest tata.... Dla mnie jest to conajmniej dziwne... U mnie dom się nie zamyka... ciągle w nim dużo dzieci, jak nie kolegów syna , to koleżanki do córki..... Niewiem co mam o tym myśleć.... To on ciągle będzie z synem a ze mną.... jak zostanie jakiś czas ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed chwilą napisał... że wiesz jak jest... mam syna i on zabiera dużo czasu... a ja mu napisałam , ze ten syn to bez niego pierną..ć nie może.... niewiem czy nie przesadziłam... ale on mi napisał , ze jest zawsze wtedy kiedy dziecko go potrzebuje... ja mu na to , ze te jego grymasy są codziennie... i że ja nie chcę byc kołem zapasowym.... :( smutno mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z rozmowy wynikło , że on też nie jest zadowolony z tego co robi, ze swojego zachowania.... prosił bym dała mu czas, tylko ile ? Czy jest w ogóle szansa na zmiany ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejj
słuchaj ten syn musi sobie znaleźć jakiś innych "znajomych" niż ojciec, wytłumacz to facetowi. tu jest problem, on ogranicza swojego syna, nie daje mu rozwinąć skrzydeł. może tego chłopca odrzucili rówieśnicy i dlatego nie ma znajomych, ale przecież na pewno jest ktoś kto by chciał się z jego synem zaprzyjaźnić, tyle, że jeśli jest z chłopakiem cały czas, to wątpię, że ten chłopak to zauważy. on ma 9 lat. potrzebuje kumpli. nie wiem, czy zrozumiałaś co chciałam napisać. po prostu facet musi dać dziecku dorosnąc, pozwolić żeby zaczęło radzić sobie samemu z problemami umiało samemu spędzić czas, potrafiło nawiązywać kontakty międzyludzkie. w końcu prędzej czy później będzie się musiał nauczyć tych wszystkich rzeczy które "robi" za niego ojciec, których nie pozwala mu doznać (i tych miłych i nie specjalnie) przede wszystkim musi on to zrozumieć że kaleczy swojego syna :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejj
ty jesteś kobietą on mężczyzną tu jest zasadnicza różnica, związek partnerski polega na poświęceniach z dwojga stron. jesteście dorośli, zacznijcie rozmawiać, nie kłócić się i szukać dziur w całym. spróbujcie się zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiesz , ze między nami nie było żadnych kłotni ? To wszystko o czym pisze , to długie , długie rozmowy.... Tylko niewiem jaki bedzie ich efekt. Tłumaczyłam mu , ze jego dziecko mi absolutnie nie przeszkadza, ale 9 letni chłopak nie zaśnie sam bez tatusia ? ! to chyba przesada !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×