Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _Kocica

poród z partnerem czy nie

Polecane posty

Też uważam że to zależy od ludzi, od charakterów i układu między partnerami. Nie takie rzeczy już razem przezyliśmy, nie wzrusza nas widok krwi i tym podobnych rzeczy i oboje chcemy brac udział w porodzie. Ogólnie zbyt wrażliwi nie jesteśmy na sprawy fizjologiczne, a wsparcie psychiczne jest dla mnie w tej sytuacji nieocenione. Moja babcia też mówi że to zbyt intymne, ale ona się węży boi i pająków brzydzi ;-P Taki charakter i tyle. Ja tam wrażliwcem nie jestem i mój mąż tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas bylo fajnie. trzymalam tatusia za rece,czasem je gryzlam,ale przede wszystkim musialam sie ich trzymac,zeby nie slizgac sie w wannie:-) jak dla mnie to bylo najpiekniejsze wydarzenie,jakie razem przezylismy,dla niego... coz,zawsze \"reklamuje\" wsrod kolegow obecnosc przy porodzie wiec chyba tez mu sie podobalo... jednak sama nie wiem,przestraszyla mnie troche historia zyjacej w niewiedzy kolezanki:-O moj facet zawsze opowiada,ze z wody jakby po prostu wyplynela jego coreczka:-) moze porod w wodzie jest lepszy pod wzgledem estetycznym? przyciemniona sala,swieczki...zadnych \"flakow\",dziecko od razu jest obmyte i w swietle swiec rozowiutkie i sliczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yerba22
NIe liczcie na to, ze facet wam powie pozniej, ze brzydzi sie uprawiac z wami seks. Bedzie to pewnie robil, aby nie bylo wam przykro, ale na pewno bedzie sie brzydzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
uważam że przy porodzie jednak ważniejsza jest MATKA niż OJCIEC Jezeli Matka chciałąby aby był przy niej ktoś bliski a ojciec nie ma nic naprzeciwko to dlaczego matka nie miałaby myśleć o sobie?? a też chcę rodzić z meżem, potrzebuję wsparcia, boje się i wiem, że swiadomość że On jet obok bardzo mi pomoże. A to czy on zobaczy krew czy coś tam...mało mnie obchodzi...myślę o sobie...po prostu... Poza tym nie musi cały czas gapić się w moje krocze... Za bardzo się z nimi pieścicie...to Wy musicie przeżyc ten poród jak najbardziej komfortowo... a jeżeli on jest za słaby żeby to przeżyć z wami...hm...albo wy się go wstydzicie...hm.... i tak za dwadziescia lat będziecie przy sobie puszczać bąki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
Jasne ze to indywidualna sprawa...jeżeli nie czujesz potrzeby zeby Twój chłop był z Tobą to nic na siłę :) Ja tam czuje... w niczym mi Konkretnie nie pomoze, ale tak samo lubię z nim chodzić na usg...niby nic, mógłby obejrzeć płytkę w domu...ale cóż...to się nazywa współodczuwanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie chciałam rodzić z mężem i bardzo żąłuję- miałam spore komplikacje mimo całego wianuszka położnych i lekarzy czułam sie bardzo samotna - zwłaszcza gdy czekałam na decyzję o cesarce ze względu na zagrożenie życia malutkiej i niebezpieczeństwo pekniecia macicy- to trwało 20 minut takiego pełnego bólu i strachu czekania- i bardzo potrzebowalam wtedy kogos bliskiego- mimo że jedna z położnych taka babka w średnim wieku trzymała mnie za rękę głaskała po głowie mówiła że wszystko będzie dobrze i razem ze mną slepo patrzyła w zegarek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O własnie laboszek - widzę, że kierujemy sie podobnymi pobudkami, bo ja dokladnie te same argumenty mam na myśli. :) Nie chodzi mi o to, że chce mu oszczedzic przykrego widoku, żebysie biedaczysko nie ześliznęło po ścianie na sam widok krwi. Chodzi o względy estetyczne raczej. Niech zapamięta moje krocze w innej \'formie\' a nie takie :-0 A nie ma co kryć - ten widok bedzie wracał mu przed oczy w wyobraźni nieraz, a pewnie przez lata. To, że jest moim mężem i żyjemy ze sobą najbliżej jak sie da, nie oznacza, że musi oglądać moje ciało w takim wlasnie \"kontekście\". Mama to co innego - sama jest kobietą, wie co i jak, sama toi przechodzila i na pewno mniej bede sie jej wstydzila, a wlasciwie w ogole! Poza tym - jesli o pomoc chodzi, to tez wydaje mi sie, że mama bardziej pomoże, bo sama wie jak sie tę chwilę przeżywa, co jest wówczas potrzebne i przydatne. Nikt tak nie zrozumie kobiety - jak druga kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"po pierwsze\" - ja z moim też chodze na usg. On nawet specjalnie bierze wolne z pracy jak mam usg; też chce by ze mną chodzil, bo nikt mu tego nie opowie tego wystarczająco dobrze. Lubie gdy tam jest, ale nie daltego że jest mi z nim tam lepiej, tylko że chcę by to widział na wlasne oczy. Jednak porod to zupelnie co innego - tam widac o stokroć więcej i to juz nie jest takie piękne i wzruszająco. Ból, krzyk, łzy, krew, brunatna maź dookoła, a nierzadko i kupa - fuuu - chyba jest różnica :-0 Wspolodczuwanie nie ma z tym nic wspolnego, bo on w zyciu nie bedzie odczuwal nawet 1% tego co ja w tamtej chwili; i psychicznie i fizycznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
czyli po prostu nie odczuwasz potrzeby aby był z Tobą :) i ok:) ja odczuwam...a jeśli chodzi o współodczuwanie to raczej nie miałam na myśli że może poczuć ze mną moj ból :o zdaje sobie sprawę, ze to raczej nie możliwe...:) poza tym faktycznie raczej spotkałam się z b. dobrymi opiniami po porodach rodzinnych, więc chyba go sobie nie odmówię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z partnerem jak najbardziej!Lecz to tez zalezy jak jest miedzy wami.Jak ty sie przy nim czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kocicy ja też jestem w ciąży z bliźniakami, ale mam mieć cesarke, a córkę rodziliśmy razem.Czy nie obawiasz się porodu naturalnego, ze względu na zdrowie na dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yarba facet uprawiający seks z litości? Żeby żonie nie było przykro :-) Jeszcze o tym nie słyszałam. No ale może istnieją takie szlachetne jednostki :-) skorpionka rodziłam niecały rok temu i wiem na pewno, że piękne to nie jest, boli jak diabli, masz wrażenie, że nie dasz rady itd ale wzruszające jest szalenie, szczególnie jak twój facet stoi obok Ciebie i płacze ze szczęścia, że dziecko jest już na świecie i że ty już nie cierpisz (dodam tylko, że trzeci raz widziałam jak płakał a jesteśmy razem 12 lat). dziewczyny to nie jest tak, że mój mąż był taki zachwycony tym co widział, był cholernie bezradny i potem powiedział mi, że sam poród to betka ale widoku łożyska nigdy nie zapomni :-P Natomiast tego, że był przy tym jak rodził się jego synek nie da się porównać z niczym, on pierwszy trzymał go na rękach, o czym potem z dumą wszystkim opowiadał. Od porodu słyszę też wciąż, że zakochał się we mnie na nowo, nie wyobraża sobie życia beze mnie itp. Nie powiem miło się tego słucha :-) Co do spraw łóżkowych, powiem tylko, że jest lepiej po niż było przed.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech ale od czasu do czasu też się kłócimy, żebyście nie myślały, że tak cukierkowo jest :-P Tak czy inaczej dziewczyny, dobrze, że mamy wybór. I nie chcę tu agitować, bo każdy ma prawo myśleć i czuć inaczej. A i podzielam zdanie któreś mojej przedmówczyni, to czy facet jest przy porodzie czy nie, nie oznacza że kocha mniej albo bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi hi, strasznie delikatnych tych facetów macie :-P Ja tam się nie będę troszczyć o to czy trochę krwi mu sie zaszkodzi. Nie cackamy się w życiu z niczym i jak nas będzie coś brzydziło to sobie powiemy po prostu \"o fuj, co za widok\" a nie żeby jedno przed drugim udawało że to piękne przeżycie a potem kolegom opowiadało co innego. Takie coś jest wg mnie niedopuszczalne i straszenie żal mi tych , których faceci tak robią. Gdybym w tej kwestii miała jakiekolwik podejrzenia, że mój facet tak się zachowa byle tylko mi przyjemność zrobić, to nie zdecydowałabym się z nim rodzić. Chyba nie zdecydowałabym się z nim być :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina232425
uwazam, ze facet nie powinien byc przy porodzie. Po coma patrzec jak kobieta cierpi??to bez sensu??chcialybyscie byc przy tym jak wasz facet cierpi, a wy nie moglybyscie nic zrobic??i czasami tak godzinami??ja wolalabym nie!!!!!i jeszcze do tego zeby on mnie zobaczyl w takim stanie tzn. moje krocze a fuuu sama bym nie chciala tego widziec :) znam pare, ktora sie rozwiodla przez to on nie mogl sie od niej zblizyc trwalo to pare lat az wrezscie powiedzieli, ze to nie ma sensu i sie rozstali. Ten facet do dzisiaj przezywa ten porod. ja bym nie brala faceta. Kiedys nie mogli wchodzic i bylo dobrze i jakos zadna nie gadala, ze czula sie samotna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam różne opinie na tym forum na ten temat i postanowiłam nawet nie pytać mojego męża. Chciałam, żeby to wyszło od niego. Niby zawsze mi się wydawało, że tego chciał a po forumowych wpisach zaczęłam się, głupia zastanawiać czy napewno to była jego decyzja:D I mam rację. Byłam głupia. Mój mąż nawet nie wyobraża sobie innej możliwości, nie zostawił by mnie samej i chce być jak zawsze od początku do końca. Nie ma po poprzednich porodach żadnych traumatycznych przeżyć i nie czuje do mnie obrzydzenia faktem, że zobaczył za dużo. No, ale to zależy chyba od konkretnego człowieka. Ja sama bym nie miała ochoty oglądać porodu z drugiej strony:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy od faceta, jeżeli przez to ma się rozpaść małżeństwo to nie wiem na czym to małżeństwo się wcześniej opierało. Bo przecież w życiu mogą nas czekać różne wypadki i choroby i treba przez to przechodzić razem. To moje zdanie. A od strony krocza nikt nikomu nie każe przecież oglądać porodu, facet może być obok i widzieć dokładnie to co kobieta, czyli nic szczególnego. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina232425
zgadzam sie, ze w zyciu nas moze spotkac jeszcze wiele, wypadki itd. ale porod to jest wybor i dokladnie wiesz, ze bedziesz cierpiala. Jezeli czlowiek nei jest na cos gotowy to lepiej to zniesie. Ciagle uwazam, ze facet nie powinien byc przy porodzie. Faceci sa psychicznie mniej odporni niz kobiety chociaz im to zaoszczedzcie, a to, ze cierpicie oni doskonale wiedza, ale po co ich w to wciagac??jak dla mnie bez sensu. Zebym wiedziala, ze moj facet ma cierpiec iles tam godzin to bym nie chciala przy nim byc wolalabym siedziec i czekac. Najpierw odpowiedzcie sobie na pytanie czy wy byscie chcialy byc przy porodzie??ale szczerze!!!bo ja bym nie chciala to zadna przyjemnosc patrzec jak ktos cierpi, a ty masz zawiazane rece!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina232425
mozecie patrzec na cierpienie??na bol??na krzyki??ja nie moge i wydaje mi sie, ze duza czesc spoleczenstwa nie moze dlatego jezeli facet sam od siebie chce isc to ok niech idzie, ale nie powinna kobieta jego do tego namawiac!!!a to czy bedzie z boku stal czy przy kroczu to nie ma roznicy bol i cierpienie i tak widzi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu się zgadzam w 100%, kobieta nie powinna faceta do tego namawiać. To ma być jego decyzja i nic na siłę. A z tym że są mniej odporni od kobiet to mit, wszystko zależy od egzemplarza :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina232425
lacerta----oj oni sa mniej odporni tego nei zobaczysz, bo oni wszystko przezywaja w srodku, a kobiety na zewnatrz oni probuja zachowac zimna krew, ale tak na prawde to sa slabi niestety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie jest tak, że facet ma związane ręce i tylko patrzy na cierpienie. Mój np, w szkole rodzenia z większym zainteresowaniem niż ja słucha co trzeba robić żeby pomóc przy porodzie i żeby poród przebiegał szybciej i sam wie o tym że jest potrzebny więc na pewno nie boi się tego że będzie tylko siedział i patrzał na cierpienie. Dla niego to też kolejne w życiu doświadczenie i dodatkowa wiedza, której nigdy dość :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina232425
oj moim zdaniem ma zwiazane rece jak mozesz komus pomoc w cierpieniu???jakimis dobrymi slowkami czy glaskaniem nie pomozesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klala
moj maz stal kolo laboratorium 5 minut przed pobraniem krwi na oznaczenie grupy krwi i pytal sie mnie czy to boli i czy duzo krwi mu pobiora :) i dlatego stwierdzilam ze lepiej jak nie bedzie uczestniczyl w narodzinach naszego dziecka... ale maluszcek zle sie ulozyl i mialam cc... wiec i tak nie bylo takiej potrzeby maz mojej kolezanki tez w do w dosyc nie efektowny i malo przyjemni sposob opisywal porod swojej zony przy ktorym byl :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o głaskanie i słówka bo to by mnie tylko wkurzało :-), są inne sposoby i jest ich naprawdę sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznaję racje, jak ma się faceta z rodzaju wrażliwych to nie ma sensu żeby był przy porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laboszek--> nie piszemy o tym bo to nie podlega dyskusji :-) Jak kobieta nie chce to nie ma o czym mówić, gorzej jak kobieta chciałaby ale boi się że facet to za bardzo przeżyje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarppetka
uwazam ze maz powinien towarzyszyc w porodzie,tylko niech nie zaglada do krocza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedys myslalam jak skorpionka81. Ale maz bardzo nalegal by byc przy porodzie i cale szczescie,ze byl :) Nie wyobrazam sobie rodzic bez jego obecnosci.To jeszcze bardziej scementowalo nasz zwiazek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×