Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stary problem

facet nie chce sexu, ja mam juz dosc

Polecane posty

ja sobie na razie odpuszczam, takie mam postanowienie, nie bede juz ta strona dominujaca, przejmujaca sie, starajaca i zabiegajaca o bo moze rzeczywiscie jest mnie wszedzie za duzo. nie mam zamiaru grac niedostepnej, bo nie mam jakiejs takiej natury, zeby sie na nim odgrywac. ale moze cos zrozumie (taka przynajmniej mam nadzieje) za jakis czas wroce do tematu. teraz panuje ogolne rozdraznienie wiec grunt nie jest najepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba też zobaczymy co z tego wyniknie bede gryzl sie po wargach i powiem nie tylko mnie bedzie trudniej bo jak ona zobaczy ze........ciala nie oszukam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po mnie tez widac, ze jestem podniecona, ale u Ciebie to z pewnoscia jest bardziej widoczne :) to moze przez pewien czas krotkie dobranoc i spac. kiedys musza sie nami zainteresowac! dobra, to postanowilismy, teraz trzeba sie tego trzymac. oby cos z tego wyszlo. trzymaj sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dzieki za dzisiejsza rozmowe. Dobrze mi zrobila. nie fajnie jest byc samemu z takim czyms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paola8
Dziewczyny powiem wam ze jestescie w sytuacji bardzo skomplkowanej podobnej do mojej z przed 8 miesiecy, ja znalazlam sposob na mojego mezczyzne stawiajac wszystko na jedna karte albo bedzie dobrze albo zle. Bylam w podobny sposob odtracana nawet nie wiem czy nie gorszy. Bardzo kochalam mojego mezczyzne i uparalam sie na dziecko po kilku miesiacach staran wymyhslan roznych nowych niespodzianek po to tylko zeby zajsc w ciaze udalo sie. Ale caly przebieg ciazy byl straszny sama chodzilam na badania sama sie wszystkich zajmowalam charowalam w pracy chodzilam do szkoly i jeszcze w domu musialam sprzatac zeby pan byl zadowolony i ewentualnie mnie przytulil. Myslalam ze to juz totalny koniec, ale wpadlam na pomysl zeby on byl przy porodzie oczywiscie nie chcial wiec zalatwilam to podstepem. Udalo sie byl przy porodzie zmienil cale swoje nastawienie, kocha mnie nad zycie najchetniej szedl by ze mna 5 razy dziennie do lozka ale wiecie co po tym wszystkim ja tego nie potrafie i mysle ze nie bede potrafila. Zastanowcie sie dziewczyny nad sensem trawania w takim zwiazku bo bol i smutek ktore zostaja w naszych sercach nie daje normalnie zyc. Pozdrowienia i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casablanka
Niestety, chyba nadchodzi era kobiet, kiedyś żona, kobieta wymigiwała się bólem głowy, a mężczyzna chodził do kochanki, teraz jest odwrotnie, ona potrzebuje sexu, a on jest tylko aktywny w necie uprawiając wirtualny sex i co my kobietki mamy teraz z tą seksualnością zrobić.U mnie jest tak samo.Usycham.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, chwile mnie tylko nie bylo, bo mialam mase roboty a tu prawie 3 strony nowych postow :) witam wszystkich nowych na moim topiku, mnie tez troche pociesza ze jest nas troche wiecej i jest z kim pogadac. Co do metody \"nie zaczynania\" to obawiam sie ze nic z tego nie wyjdzie, ja to juz przerabialam on faktycznie zacznie sam ale nie czesciej niz do tej pory....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj stary problem. ja postanowilam sprobowac, dam sobie troche czasu i poczekam. a potem znowu powaznie (postaram) sie porozmawiac. Nie widze, za barzdo celu w tym, zeby na poczatku znajomosci facet okazywal tyle uwagi, byl taki napalony etc a potem to wszystko szlag trafil??? ok, rozumiem, okres zauroczenia i, ze jest rzeczywiscie wyjatkowy, ale z mojej strony, nei bylo az takiej zmiany w zachowaniu. wiec skoro jest czuly (oczywiscie potrafi tez byc nie mily i miewa humory) mowi mi, ze mu sie podobam to w czym problem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odtracona24
Ja juz probowalam wszystkiego i niestety to wszystko działa na krótka mete. On rzadko inicjuje, jesli ja tego nie zrobie to nie mam na co liczyc, ze tak sam z siebie zacznie. Jestem młodą kobietą ze sporym temperamentem i też usycham. Pozostało mi tylko wspominanie starych dobrych czasów z moimi byłymi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupppppppp....
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ponownie, jak tak sobie czytam to co napisaliscie to widze ze wasze polowki tez niby rozmawiają o problemie ale na zasadzie wszystko jest ok, to tylko zmeczenie itp... ja mam chyba to samo... ale mam do was pytanie, od jakiegos czasu zastanawiam sie czy to nie jest powodem tego wszystkiego, jestem osoba bardzo niezalezna, mam swoja firme, zarabiam kase, mam swoje zainteresowania i hobby, niby zawsze taka bylam ale czy nie jest czasem tak ze on sie nie czuje jak taki typowy \"samiec\"? ze wlasciwie ja nie wymagam jakiejs opieki, moze wlasnie powinnam byc taka troche zyciowo nieporadna zeby on czul sie bardziej mesko? nie wiem czy dobrze to wytlumaczylam, mam nadzieje ze zrozumieliscie o co mi chodzi, co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NoProblem
poll NoProblem, widze ze ambitne plany, powiedz mi tylko czy orientujesz sie jak duzy kapital bedziecie potrzebowali na start? Duzo bardzo duzo, plany pewne mamy, biznesplan taki swoj co z czego i jak. Kasa wlasna, dotacje itd. Widzisz wymog jest taki, ze PeeL musi do bodajze 2012 zwiekszyc produkcje energii do ok 8% z alternatywnych zrodel. Mozna produkowac i gaz i energie i cieplo np z kukurydzy. Zeby to tylko ruszylo, zeby w ogole cos zaczac to trzeba myslec o minimum 3000000 , ale to minimum na maly zaklad. Chodzi zeby tylko ruszyc. Na energie bylo jest i bedzie zapotrzebowanie (nawet z tego wzgledu, ze sami musimy pozyskiwac ja z odnawialnych zrodel) Nasze zalozenie jest takie, ze bedzie zapotrzebowanie i sie uda. Myslimy nad tym powaznie, ale w ciagu kilku miesiecy mega firmy na pewno nie uda sie stworzyc, trzeba na to kasy, czasu i najwazniejsze zeby od czegos zaczac. Klicki tez zaczynal od rozwozenia gazet - a teraz dobrze stoi. P.S. ZEBY nie bylo ze zdradzam plany, sie chwale czy jakos tak albo konkurencja podslucha - inni maja i lepsze pomysly, a samo poczytanie do realizacji nie wystarcza - trzeba sie duzo nameczyc zeby cos zdzialac. Sorry panienki, ze Wam troche temat zasmiecam, ale jak co to sie przeniesiemy, kolega sie zapytal no to mu odpowiedzialem. W zyciu trudno a w lozku jeszcze trudniej - takie zycie. Pozdrawiam P.S. kiedys powiedziano mi, ze w kraju mamy nadmiar produkcji mergii, to czy aby bedzie sie oplacac? Tak sie gosc zapytal. Hmm? ale moze lepiej dac zarobic rolnikom, wyprodukowac swoj gaz, kazdy bedzie mial jakies korzysci - chyba ze jednak lepiej sie oplaca sprowadzac go od ruskich - zobaczymy co z tego wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppppppppppppp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia200
Czytam wasze wypowiedzi i jakbym słyszała siebie 3 lata temu. Byliśmy małżeństwem 4 lata w związku 7, i czar sexu jakby gdzieś prysł i ulotnił się. Nie spał ze mną w pokoju bo tłumaczył się że będzie mi wygodniej samej z dzieckiem, powoli przestał przytulać, całować, stał się zimny żyliśmy razem ale jakby obok siebie. Oczywiście angażował się w życie rodzinne ale jakby stał obok, wszystko robił mechanicznie, wiecznie zmęczony. Myślałam już o rozstaniu, nie chciałam takiego życia, ale było przecież dziecko... Napisałam długi list gdzie wylałam wszystkie swoje żale, opisałam pragnienia, wskazując jednocześnie inne drogi (rozstanie) ropzwiązania tego problemu (mojego bo dla niego było ok). List dałam mu wieczorem gdy leżał już w łóżku, wiele obiecywałam sobie po tym, myślałam że przyjdzie zaraz do mnie pocałuje, przytuli i wytłumaczy... Całą noc przepłakałam, bo myślałam, że to już koniec, nie przyszedł rano jakby nic się nie stało... Postanowiłam żyć swoim życiem, przestałam mu usługiwać i zaczęłam na głos wypowiadać myśli, że jak mu coś nie pasuje to ma drogę wolną tylko niech otwarcie powie mi kiedy mam się "zwijać". Zaczęłam dbać o siebie (wcześniej było to po łebkach bo nie miałam czasu:praca, dom, dziecko i oczywiście mąż) przestałam przejmować się nim i jego potrzebami, pozwoliłam tatusiowi częściej zajmować się dzieckiem a ja w tym czasie korzystałam z dobrodzioejstw dla ciała i umysłu. Pamiętam jego zdziwienie gdy nagle odkrył, że nie ma koszulek wyprasowanych i co on teraz założy do pracy!!! Z czasem, pomalutku wszystko się ułożyło, zaczłą angażować się w prowadzenie domu, wychowywanie dziecka, zaczłą mnie adorować, wielbić i kochać się ze mną. Obecnie mamy drugą córeczkę i wręcz nie mogę się od niego opędzić;) Sytuacja każdej/każdego z Nas jest inna, u mnie kluczem do sukcesu (rozporka;) ) było pokazanie mojemu mężowi, że moim celem życiowym nie jest zaspokajanie jego potrzeb, tak mu nadskakiwałam, że chyba był przesycony mną, moją słodyczą i miłością bo ja przecież robiłam to z miłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia200....chyba masz racje, ja tez lapie sie na tym, ze zaczynam myslec kategoriami, co by zrobic, zeby jemu bylo dobrze, zeby nie mial zlego humoru i mu nadskakuje i szczerze sie w usmiechach i to i tam i chyba juz tego za duzo, i zawsze jestem na zawolanie i chetna i dostepna. moze to jest wlasnie to o czym ty mowisz, przesyt!! juz wczoraj z mezem swojej zony postanowilismy, troche odpuscic i teraz trzeba poczekac na rezultaty. a jak nie bedzie to bedzie czas na powazna rozmowe, dokladnie to co ty zrobilas poprzez list.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia200, brawo za sukces. Mnie jednak się nie udało. Dziś, po kolejnej próbie normalnej rozmowyzakończonej, tęgą awanturą, postanowiłem nieodwołalnie, że będzie rozwód. Mam dość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NoProblem: ladnie ladnie :) czyzbys z kielc pochodzil ? (-> klicki). projekt piekny, i bardzo obiecujacy, ale 3 mln :o ehh ja poki co pomnazam kapital na rynkach finansowych i kapitalowych, ale rozgladam sie i interesuje wszystkimi ciekawymi projektami. wiem ze uzywany wiatrak mozna kupic za 300 tys zl, nowe chodza po ok 1 mln. w kazdym razie zycze powodzenia ( moze sie kiedy spotkamy ... na liscie top100 ;) ) a jak by co, to gg i mail w moim profilu jest, zeby sie panienki nie burzyly :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia200
stary problem tak jak napisałam, każda sytuacja jest inna i nawet podobnych problemów nie można porównywać, bo uczestniczą w nich inne osoby, charaktery. Ale w tym co napisałam jest jakaś reguła jeśli chodzi o mężczyzn. Im bardziej my kobiety się staramy tym mniej jesteśmy doceniane. Dlatego też trzeba wykazać się zdrowym egoizmem:) skutecznieodpychany przykro mi, że nie wyszło:( ja7 jeżeli widzisz podobieństwo do mojej historii może warto przemyśleć temat i również zastosować terapię szkową (bo taka dla Niego będzie). Tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość i konsekwentnie uczyć się dbać o siebie, o swój czas:) Teraz fajnie mi się pisze, ale zanim coś się zmieniło wylałam morze łez, łapałam się na tym, że znowu biegnę do kuchni zrobić u kolacyjkę podczas gdy on siedzi przed telewizorem itp.;) Życzę Wszystkim powodzenia, trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia200...tak widze podobienstko, tez jestem na kazde zawolanie, tzn mam syndrom kobiety, ktora caly czas czeka na jakis sygnal od niego, co powie, ze zadzwoni etc, i szlag mnie sama trafia, bo sie za to nie lubie i jakos trudno mi idzie zmiana zachowania. ale sie postaram. na samym poczatku kochalismy sie bardzo czesto i wprzeroznych miejscach, nie pamietam kto wtedy inicjowal seks bo nie mialo to znaczenia. i dla mnie nadal to nie ma znaczenia. skoro 2 osobom na sobie zalezy i sa razem to chyba to nie powinno miec znaczenia? a moze sie myle. bo teraz sie okazuje, ze nawet mu nie daje okazji. rzeczywiscie ostatnio to ja inicjowalam zblizenia, ktorych i tak bylo malo, ale czy mam lezec jak kloda i czekac az on wyciagnie reke? przeciez to bez sensu. nie mieszkamy razem i wspolne noce spedzamy w weekendy. mnie po prostu trudno jest zrozumiec fakt, ze on wtedy nie ma ochoty. byly okresy, ze z roznych powodow nie spedzalismy kilku weekendow pod rzad i potem jak sie zobaczylismy to tez nic. od razu poszedl spac. moze za czesto sie dopytywalam o co chodzi, i wyszlo, ze mysle caly czas o tym samym, ale kurcze mysle, bo mnie to doluje. w zwiazku powinno byc wszystko w rownowadze, jak cos sie chrzani to rzutuje to na wszystko.i takze na moje zachowanie i nastroj. i to widac, wiec pewnie tez jest to denerwujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia200
ja7 zmienić siebie nie jest łatwo! Sama nie raz miałam wyrzuty, że czegoś nie robię, zaniedbuję. Ale niestety jak w pewnym momencie stałam się dla niego jak mamuśka to wcale się nie dziwię że nie chciał się ze mną kochać;) Pamiętam jaki to był dla niego szok (moja zmiana), na początku nic nie robił, tzn. nie było kolacji podanej przed nosek to nie jadł, nie było wyprasowanej koszulki to wygrzebał jakąś starą, wyprasowaną... U Ciebie jest jednak troszeczkę inaczej Wy mieszkacie osobno, tylko weekendy spędzacie razem, a on nie jest stęskniony za Tobą... przepraszam za szczerość ale może on kogoś ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia200
ja7 głowa do góry, będzie dobrze, bo jak ma być!!! Weekend się zbliża, opracuj strategię olewania weekednowego i zobaczysz jak to zadziała!!! Jakoś mam wyrzuty że napisałam o ewentualnym kimś, ale niestety życie jest parszywe przemyśl temat i rób swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sadze, zeby kogos mial, bo w ciagu tygodnia bardzo duzo czasu razem spedzamy, tylko noce tak naprawde sa weekendowe. wiec moze to przesycenie materia z jego strony. juz sama nie wiem. co do tego, ze zycie jest parszywe to wiem, bo wlasnie tak sie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia200
ja7 to źle zrozumiałam/źle przeczytałam. Myślałam, że w tygodniu jesteście osobo w sensie odległości i widzicie się tylko w weekendy (on przyjeżdża).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozna tak bylo zrozumiec z tego co napisalam :) widzimy sie bardzo duzo, tylko czas tyko dla siebie mamy w weekendy. ale i tak przez obecna sytuacja kolacza mi sie po glowie przerozne mysli. nie miej wyrzutow, rozmawiamy tutaj sobie i kazdy moze powiedziec, co o danej sprawie mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppppppppppp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienasycony
Ja mam natomiast inny problem, to moja dziewczyna nie chce uprawiać ze mną sexu, a ja bym mógł codziennie. Nie wiem w czym tkwi problem, ona ciągle powtarza, że jest zmęczona. Jesteśmy ze sobą 3 lata, a przez ostatnie dwa lata to mógłbym na palcach jednej ręki policzyć ile razy się kochaliśmy. Próbowałem już wszystkiego, starałem się być lepszy dla niej, wyrozumialszy, rozmawiałem, prosiłem. Nic nie pomaga. Jest tylko gorzej z dnia na dzień. Jestem nieszczęśliwy ale z drugiej strony nie chcę aby sex był powodem rozpadu mojego związku. Wydawało mi sie, że to raczej problem, który można naprawić, ale jakoś nam to naprawianie nie wychodzi, a dwa lata starań to trochę długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×