Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fantomka

Najgłupszy tekst jaki usłyszałyście od swojego faceta!

Polecane posty

Gość a-petit
Mój ponad 30-letni ex No wiesz, wtedy, parę lat temu to faktycznie cię oszukiwałem, ale taraz to jestem z tobą tak szczery.... - okazało się, że jednak nie ;-) Życzenia imieninowe: No i żebyś wreszcie jakiegoś fajnego poganiacza sobie znalazła! - fakt, z niego była dupa nie poganiacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Ewa 33
Wiesz co sobie myślę- że rok czasu to rochę mało.. Spieszyło się Wam do ślubu bo mieliście swoje lata?? Ja dopiero po dwóch latach poznałam jaki jest naprawdę mój mąż, jesteśmy razem 6 lat od dwóch m-cy małżeństwem od 2 lat razem mieszkamy, znam go jak własną kieszeń bo różnie bywało i dam sobie ODCIĄĆ RĘKĘ za to że wiem co mnie z nim spotka za 15 lat ( oczyswiście jak będziemy żyli ). Może za krótko się znaliście po prostu?? Rok czasu można jeszcze żyć w stanie upojenia jakim jest zakochanie, miłość przychodzi później jak już opadną emocje i życie codzienne wkradnie się w tę miłość. Takie jest moje zdanie- plus miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 33
do do Ewa33 taki stan - kiedy było dobrze, trwał dużo dłużej, niż rok, jakieś trzy lata, więc nawet jakbyśmy czekali ze ślubem i te 3 lata, to nic bym nie zauważyła, że źle się będzie dziać. Nie śpieszyło mi się ze ślubem, w zasadzie to w ogóle papier nie był mi do niczego potrzebny, to mój eks i rodzina raczej nalegali. Chociaż nie czuję, że robiłam to pod przymusem. Poprostu doszliśmy do wniosku, ze chcemy być ze sobą i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wziąć ślub. To, że mieliśmy "swoje lata" nie ma żadnego znaczenia. Teraz jeszcze bardziej mam "swoje lata" i absolutnie nie chcę wychodzić za mąż, chociaż żyję z superfacetem. To nie życie codzienne zniszczyło ten związek, bo ono było prawie od początku, zamieszkaliśmy razem prawie 10 m-cy przed ślubem. Takie jest moje zdanie, hough, miłego również

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Ewa 33
Ewa może to po prostu nie był facet dla Ciebie? Czasem tak jest... Ewa mogłybyśmy się tak przkomarzać bardzo bardzo długo, pewnie każda z nas ma po części rację. Zresztą ja jestem na innym etapie życia a Ty na innym, mamy różne poglądy i doświadczenia. Muszę przyznać że nie mi Cię osądzać czy wtrącać się w Twoje decyzje.Każdy jest kowalem własnego losu. Trochę dałam się wciągnąć w tą dyskusję zresztą niepotrzebnie... Życzę Ci wszystkiego najlepszego ze swoim nowym partnerem i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 33
na 100% tamten facet nie był dla mnie i obawiam się, ze nie jest dla nikogo... ale mam nadzieję, że żadna więcej sie nie nacięła (nie licząc jego kochanki oczywiście, ale ta ma za swoje) Kończymy temat i życzymy sobie miłego dnia, prawda? Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Ewa 33
Jak najbardziej!! Zresztą miało być do śmiechu a nie tak poważnie. Miłego dnia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 33
jak ma być śmiesznie, to mi się przypomniało taki teks eks: "powinnaś mi być wdzięczna że POZWOLIŁEM ci studiować"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> ewa33 uśmiałam się do łez... pozwolił Ci studiować... dobre :) wczoraj wieczorem powiedziałam Misiowi - boli mnie uszko, a mój Miś mówi - \"boli uszko? głupie uszko!\" no i taki milutki tekst, Kochanie powiedziało, że jego rodzice mnie polubili... chwila ciszy i pytanie Misia - ciekawe za co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 33
i jeszcze w tym temacie, na pytanie: co robi twoja żona (w sensie, czym się zajmuje) odpowiadał: "NIC. Studiuje i siedzi w domu" (czyli zasuwałam na studiach dziennych i prowadziłam dom, no ale w końcu... to nie praca - bo pieniądze z tego żadne, prawda?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgubna pewność
do 'Do Ewa33' piszesz, że jesteś pewna jak będziecie kiedyś żyli i że znasz męża jak własną kieszeń hm... oby moja koleżanka też swojego była pewna jak NIKT efekt: kochany i kochający mąż zakochał się w innej dziewczynie wyprowadził się z domu, zamieszkał z nową kobietą swego życia, a sprawa rozwodowa w toku nie mów 'hop' i nie bądź taka pewna życie daje po głowie za brak pokory czego oczywiście Tobie nie życzę! :) pozdrawiam i wszystkiego dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pola**
Dzwonie do swego faceta i pytam sie czy do mnie przyjedzie, a on " nie wiem, nie planowałem tego" Dzwonie innym razem z tym samym pytaniem. On - " a o której mam autobus"? Ja - O 12 i o 13". On - " To moze przyjade o 12, hmmm albo nie, nie wyrobie sie, bede jechac tym o 13" Ja - Wszystko mi jedno przyjedź jak ci wygodnie. On - No nie wiem czy mi sie chce, bo tyłek mnie boli jak jade poł godziny i siedze na siedzeniu. Poza tym nie kupiłem biletów... Krew mnie zalewa, co za cięzki przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilliak
>>>>>EWA 33 imienniczko moja droga, ja standardowo wysluchuje, ze studiuje i nic nie robie, bo pieniazkow z tego nie ma. bardzo bym chciala studiowac teraz drugi kierunek. skandynawistyke w berlinie. powiedzial, ze rozwod!!! albo on albo berlin. tego samego wieczoru wpadl na pomysl, ze aplikujemy sie do amerykanskiej loterii wizowej. "jakbym wygral, to od razu bym sie zwolnil i pojechal" zero slow o tym, ze ja jeszcze jednych studiow nie skonczylam, a juz przyjechalam za nim do londynu, bo on tu pracuje. w tzw. miedzyczasie, o malo co a nie spakowal sie i pojechal do zurychu, bo mieli tam fajna oferte dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do Ewa33
Wiesz co? Na ogoł unikam "krakania" i straszenia tych, co czegos jeszcze nie przeszli sami, bo roznie w życiu bywa i to, co spotkało mnie, niekoniecznie musi spotkac inna osobę. Ale te twoje wpisy są po prostu wkurzajace. Ten ton wyższosci, (zbytnia) pewność siebie i zwykla przemądrzałosć irytują. Życze ci zebys miała rację co do swojego meża ale nie oceniaj tych ktorym się nie udalo bo nie wiesz co ciebie czeka. I co z tego że znasz go już tyle lat? Ja ze swoim meżem byłam przed ślkubem 4 lata, po slubie 15 lat. I uwierz mi, że ten mlody chłopak z przeszłości a ten obecnie mocno już dojrzały człowiek, to dwie zupenie różne osoby. A tez mi się wydawało, że go znam jak własną kieszeń, że go dobrze poznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 33
do lilliak no to dobry jest ten Twój gościu, nie ma co... jak mój eks takie teksty wstawiał, to było mi tak głupio że szok. Ja bym tak za facetem nie jeździła, jak Ty, ale rozumiem, że miałaś ku temu powody. Ale z tymi wyjazdami trzeba uważać, a juz w ogóle rozjechanie się w celach czy naukowych czy zarobkowych to grób dla związku, są tego setki przypadków. Ja od razu stawiam sprawę jasno - nie ma żadnych takich rozłąk, jeśli mamy być razem, to razem, a nie każde sobie. Życzę powodzenia i wytrwałości, albo... odwagi chyba, bo pamiętam Cię z innych postów chyba i jakiś ten Twój gość to lewy jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale ta
sprawa jest już zamknięta a ja rozmawiałam z Ewą a nie z wami!! Nie obchodzi mnie akurat wasze zdanie tylko Ewy mnie obchodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale ta
sprawa jest już zamknięta a ja rozmawiałam z Ewą a nie z wami!! Nie obchodzi mnie akurat wasze zdanie tylko Ewy mnie obchodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale ta
sprawa jest już zamknięta a ja rozmawiałam z Ewą a nie z wami!! Nie obchodzi mnie akurat wasze zdanie tylko Ewy mnie obchodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez
dziecko drogie - na forum kazdy rozmawia z każdym. Dobra, kończmy bo zaśmiecamy fajny topic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez
dziecko drogie - na forum kazdy rozmawia z każdym. Dobra, kończmy bo zaśmiecamy fajny topic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak te baby są jednak głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak te baby są jednak głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A do Ewa na przywódcę
buahahahahhahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A do Ewa na przywódcę
buahahahahhahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilliak
on jest geniuszem. to nie zart. jest fantastycznym matematykiem i informatykiem. gdyby nie to, ze ma slabe oczy, to chyba siedzialby przed kompem piszac programy dniami i nocami. a ja? ja mam cholerna slabosc do inteligentnych facetow. jak facet nie bedzie madrzejszy ode mnie, jakos nie potrafie miec dla niego szacunku. ex: lekarz - jest na strazu w danii, chirurg neuroortopeda informatyk - pracuje dla billa g. konsultant - w firmie wielkiej 4 skrzypek - na stypendium w japonii ja sama intelektualnie calkiem madra jestem, przez to chyba taka skrzywiona. z tym obecnym to jestem, bo jeszcze nikt mnie tak nie kochal. sama potrafie byc wredna i zlosliwa i sie okropnie obrazam. a on to znosi, czasami lepiej czasami gorzej. nie pije, bo ma slabe nerki. nie pali, bo nienawidzi dymu. jesli by w tym zwiazku mierzyc chetnosc do skokow w bok, imprez, traffki to ja niestety przoduje. czasami rani. a mnie to trafia. probowalam zerwac z nim rok temu na ibizie: zamknal sie w lazience i wyl przez pol nocy. ryczal jak dzieciak, ktory spadl z roweru. balam sie jak cholera, bo zaczal walic glowa w sciane. kolejna proba byla w czasie zimowej sesji. przyjechal na pierwszy tydzien sesji do mnie. poszlo chyba o szafe do zabudowy wnekowej i gusta (z kazda pierdola dzwoni do mamy), potem ja juz nie chcialam jechac kupowac tej szafy. skonczylo sie jego trzasnieciem drzwiami - wypadly z funtryny z zawiasami. do dzis nie mozemy ich naprawic. siadl na schodach i ryczal, az sie sasiedzi zlecieli. potem on mnie zostawil - pojechalam na sesje naukowa do berlina, ktora sie skonczyla wielka libacja i mial do mnie pretensje, ze jak on lezal po operacji zylaka w szpitalu w londynie, to ja pilam wodke z moimi kolegami ze studiow. zerwal ze mna. ja dostalam nie placzu, ale jakiegos ataku, ze nie bylam w stanie wybrac numeru do domu. po dwoch tygodniach w przerwie sesji bylam u niego w londynie i juz bylo dobrze. teraz byloby spoko, gdyby nie te gierki internetowe.... wlasnie dzwonil z pracy i powiedzial, ze kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 33
lilliak, no fakt, masz bogate życie uczuciowe... ale ci informatycy to mają coś w sobie, prawda? mój eks- informatyk ("ja nie wiem, o co Ci chodzi. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia") potem był facet, którko, informatyk ("lepiej będzie, jak jednak zostanę sam, bo ja to tylko umiem krzywdzić" - typ zbitego spaniela) no i mój obecny ukochany - informatyk w dużej firmie tak, inteligencja to jest chyba najbardziej seksowna część faceta jak dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilliak
Ewa33: ja nie wiem, z tymi informatykami, to jest jakies chore... mnie poraza pozytywnie ich logiczne i sprawne myslenie. mialam taki okres w zyciu, ze co poznawalam jakegos faceta, to byl informatykiem. wiec ich od razu przekreslalam, bo juz mialam dosc. zauwazylam pewna zaleznosc, przynajmniej na tej mojej probie z populacji. informatycy sa wychowani w bardzo konserwatywnych rodzinach i potem ten model chetnie przenosza do siebie. oglednie mowiac kobieta do garow itd. tekst mojego taty sprzed kilku lat. po obiedzie leze na kanapie przed tv, wiaze sadelko, przechodzi tata: -misiu, chcesz bananka? -o, przyniesiesz mi? zjadlabym. -bananki rosna w lodowce! i poszedl. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hihihihihihihihihihihi
"..bananki rosną w lodówce.." Dobre, naprawdę dobre hihihihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgłupszy tekst: \"Musimy nad Tobą popracować\" (stwierdził pan prawnik na 4 randce..) \"Powinnaś zrzucić 5 kilo, wysubtelniałyby Ci rysy\" (ważyłam 58 przy 174) po czym kupił mi \"najlepszy fat burner z USA\" oraz HMB, byłam zdziwiona, do momentu gdy w jego domu natknęłam się na herbatki przeczyszczające, wędlinę light oraz podobne preparaty którymi chciał mnie szprycować.. yah!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×