Nic mi już nie sprawia radości... jestem na wszystko obojętna...

mam dopiero 22 lata i mam wrażenie że już się wyczerpałam w życiu. Niczego mi się już nie chce:( Ma któraś podobnie? Jak sobie z tym radzicie bo ja sobie nie radzę:(

tez mi zycie juz nie smakuje. mam 22 lata

Mam dobrą pracę, własne M i fajnego chłopaka. Mam wszystko co normalnemu człowiekowi do szczęścia potrzeba.. a nie potrafię być szczęśliwa i cieszyć się z tego. Nie rozumiem siebie.

a ja sobie nie radze ze soba, mieszkam z rodzicami, nie mam nikogo, nienawidze swoich studiow. i nawet mi klawiatura nie dziala jak trzeba, wzbacz brak polskich znakow

Zycie jest takie dziwne, ktos wszystko ma i nie potrafi sie cieszyć, a inni oddaliby wszystko zeby moc życ. Niedawno sie dowiedzialam ze moja najukochansza przyjaciólka jest chora na białaczkę, jest w 5 mies. ciązy..Wyobrazacie sobie jaka to jest tragedia, ja sie zalewam łzami jak o tym pomysle..Ludzie doceniajcie to co macie, bo jedna chwila i wasze zycie moze sie zmienic w koszmar.

Czlowiek ma te swiadomosc, ze trzeba doceniac to, co sie ma, bo obiektywnie rzecz biorac to jest dobrze. A jednak nie umiem, jest we mnie jakis zal do swiata i nienawisc do siebie. Nie potrafie sie cieszyc.

A kochasz to co robisz?Spełniasz się w pracy?Robisz to co zawsze było twoim marzeniem?Jesli nie to zadne skarby nie pomoga. A moze przed okresem jestes?Mnie czasem cos takiego dopada:)

do psychiatry biegiem, moze to depresja?