poczekalnia

czekalam na faceta rok, a wczoraj mi oznajmil, ze wprowadzil sie do innej i powiedzial, ze jestem glupia, bo wierzylam, ze zwiazek na odleglosc ma szanse, dzielilo na jakies 300 km.

nic tylko pogratulować naiwności ale swoją drogą co za łajza z tego faceta, nie potrafił się wcześniej przyznać ze jest ktoś inny :O

wiem ze to sie cisnie na usta - naiwnosc, ale on mial ze mna inne plany, ze jak wroci zamieszkamy razem u mnie. Kiedy tracilam wiare prosil mnie o zaufanie, ze jest powaznym czlowiekiem, ze mnie nigdy nie skrzywdzi, kochajac go wierzylam mu... a teraz mi serce peklo i nawet juz plakac nie potrafie

współczuję Ci, nie mogę powiedzieć że wiem co czujesz bo ja do tej pory zawsze się asekurowałam i zanim się na poważnie zaangazowałam po prostu uciekałam. Musisz to przezyć, za parę miesięcy to już nie będzie tak boleć jak teraz. Tylko pamiętaj, miej godność i nie pozwól mu do siebie wrócić. Pewnie tamta laska prędzej czy później kopnie go w dupsko a ty będziesz miała dziką satysfakcję że lepiej na tym wyszłaś;)

Dziekuje kurnachatka on potrafi byc oddanym i wiernym facetem, wiec jak to w zyciu bywa pewnie mu sie poszczesci. Ja juz mam dosyc, bo kazdy chce mnie tylko na chwile.

czy naprawde nasz zwiazek nie mial szans z powodu te odleglosci, prosze odpowiedzcie