Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smuuutek

duzo przeszlam w zyciu... ale nigdy nie zasmakowalam milosci...

Polecane posty

Gość smuuutek

nigdy nie bylam zakochana... zawsze cos mi stawalo na drodze ze nie chcialam sie z nikim wiazac... powodzenie mialam i mam nawet duze, ale boje sie facetów... boje sie chyba zranienia, nie czuje sie osoba dowartościowaną, mam kompleksy, mimo ze slysze na prawde pikene komplementy... i wlasnie doszlam do wniosku ze ja sie chyba boje;/ mam troche problemów i czasami mi tak smutno, ze fajnie by bylo miec kogos obok kto cie pocieszy, da ci chec do zycia... a poki co to tylko rodzina i przyjaciolki mnie jakos wspieraja... boje sie spotykac z chłopakami, a szczegolnie tego, ze którys mnie zostawi gdy mnie blizej pozna... moje zycie opiera sie poki co na samych problemach... a pozniej mysle ze nawet jak znajde kogos to potem znowu dojda jakies problemy w zwiazku i bede jeszcze bardziej podłamana... czasami sie wydaje mi sie ze ja za duz mysle i przez to nic mi nie wychodzi, w ogole czuje sie beznadziejna... lubie pomagac innym, wiele osob mi duzo zawdziecza, ale ja sobie samej chyba nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuuutek
poll--> dziekuje... powiem ci ze Twoje słowo duzo mi dało, ciesze sie ze ktos mnie rozumie, nigdy sie temu z tego nie zwierzylam, bo ciezko mi o tym mowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, wlasnie myslenie, ...za \"duze myslenie\", analizowanie, prognozowanie, utrudnia czesto zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuuutek
wiem i mi wlasanie tez strasznie utrudnia... dochodze do wniosku ze najwazniejsze w zyciu to pozytywne nastawienie do zycia, bez wzgledu na wszystko, wiadomo ze mozna popasc w doła, ale zawsze trezba cos zrobic zeby go szybko jakos zabic, a jesli ktos go poglębi to deprecha wtedy, czasami mysle ze mam depresje...., jedyne co mnie podbudowuje to to ze wierze, ze kiedy bedzie lepiej, ze bede szczesliwa, ze zostana mi wynagrodzone moje cierpienia... juz jakos od 2 lat tak powtrazam i szczerze mowiac jest troche gorzej, ale nie tragicznie... jestem na tyle zdrowa ze moge funkcjonowac jak normalny czlowiek (chociaz nie zawsze)... i tylko to mnie trzyma jakos, zakładam sobie cele na przyszlosc, ale nie wiem czy to jest dobre, bo jesli czas mija a Twoje cele nie zostaja zrealizowane nawet po czesci to na prawde zastanawiasz sie czy wszystko jest warte Twojej pracy i cierpienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tylko oznacza ze napewno nie masz depresji. natomiast podobno czlowiek przede wszystkim wlasnie zyje marzeniami, nadziejami, planami i wiara. no i na marginesie jeszcze mowiac, zawsze obawiamy sie tego co nowe, czego jeszcze nie znamy, wiec Twoje obawy na temat zwiazku sa nawet zasadne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuuutek
ciesze sie ze tak myslisz, ale powiem ci ze bywaja chwile, kiedy jeste okrutna dla wszytskich, rycze calymi dniami, mam wszytskiego dosc, ale dziwnym trafem an drugi dzien czuje sie lepiej... to chyba takie moje wyladowanie emocjonalne nie? bo jak nie wyladuje z siebie tego to... moge chodzic kilka dni jak naprawde niemily czlowiek;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to jest akurat jak najbardziej normalne u kazdego czlowieka, duzo slabsze dni, ciazkie chwile. wiec tym sie akurat nie ma co przejmowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×