Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozpacz mnie ogrania

KOCHAM WIĘŹNIA!!!

Polecane posty

Gość rozpacz mnie ogrania

nie wiem co mam robić? nie umiem sobie z tym sama poradzić.... może tutaj uzyskam jakieś wsparcie emocjonalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
znaliśmy się zanim poszedł siedzieć ale wtedy jeszcze traktowałam go tylko jako kumpla. po wyroku kilka razy byłam na widzeniu i widziałam jak przechodził swego rodzaju matemorfozę... wiem że więzienie zmienia ludzką psychikę i niczego dobrego po tym wszystkim nie mogę się spodziewać... z czasem stwierdziłam że nie mogę przestać o nim mysleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
czekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marilena
a jak dlugo musi siedziec i za co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
dostał 15 lat za grupę i posiadanie broni.... mam taki mętlik w głowie że zupełnie nie wiem co mam robić.... z jednej strony chce czekać ale z drugiej tyle czasu i na dodatek nie wiem jakim on bedzie człowiekiem po wyjściu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie spokoj dziewczyno
bo zmarnujesz zycie :-O 15 lat, w dodatku za cos takiego, po prostu go skresla, zawsze bedzie skazany, nie dostanie pracy, po 15 latach wyjdzie jako inny, obcy Ci czlowiek :-O to jedyna rada jaka jest rozsadna, ja nie wierze, ze milosc wszystko moze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpoacz mnie ogarnia
rozum oczywiście mówi to samo - zapomnij żyj dalej. ale serce -całkiem co innego kiedy go widze to czuje te dziwne motylki w brzuchu... nie jestem mu też obojętna wiec jestem w kropce.. raz postanowiłam że powiem mu że musimy zakończyć naszą znajomość. dać sobie spokój. ale obawiam sie jego reakcji. boje się że może sobie coś zrobić. nie wiem z kim siedzi w celi i co oni jemu mówią.....Boze co się ze mną dzieje :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz na pytanieee
tez kiedys bylam w takiej sytuacji jak TY, kochalam faceta ktory byl w wiezieniu,wczesniej bylismy para ale krotko, rozstalismy sie za kilka mies poszedl siedziec, napisal mi list, z listu wysnioskowalam ze moze sobie cos zrobic, chcialam z nim byc, czekac na niego, mijaly miesiace mowil ze wyjdzie na przepustek, przerwe, ale nic z tego potem przeniesli go na drugi koniec polski, pozostaly tylko listy, z biegiem czasu przestaląm o nim myselc, nie chcialo mi sie pisac listów, milosc odeszla, nie widzialam go juz ok 2 lat, pol roku nie mam z nim zadnego kontaktu, w miedzy czasie poznalam kogos nie wiedzialam czy napisac mu ze jestem z kims, oszukiwalam ich obu, balam sie ze zabije sie, ale teraz wiem ze ejzeli to robi to bedze to tylko jego dezycja, nie moge ponosic odpowiedzialnosci za jego zycie, sam sie przyczynil do tego ze poszedl siedziec, i teraz ponosi konskwencje swoich czynow, i dlaczego ja tez mam cierpiec, dziewczyno to 15 lat, nawet jak wyjdzie wczesniej to bedzie mial zryta psychike, TY bedziesz glowa rodziny, bedziecie mieli dzieci na utrzymaniu i jego, nie znajdzie normalnej pracy, moze wrocic do starych kolegów, mysl o sobie, nie warto marnowac zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajka...
Mialam 18 lat, 3 miesiace do matury i egzaminow na studia. Poznalam GO. Poczatki boskie, romantyczne jak z bajki. Wyjazdy w gory do luksusowych hoteli, kierowca czekajacy na mnie przed szkola w wynajetym mercedesie...zazdrosc w oczach kolezanek i tysiace motyli w moim brzuchu. Znajomosc posuwala sie powoli i delikatnie. Ja zakochalam sie jak wariatka. W koncu pierwszy pocalunek, dotkniecie reki... Bajka trwala pare miesiecy, az do dnia, w ktorym nie przyjechal do mnie o umowionej godzinie. Kilka telefonow, szok, placz...ukochany w areszcie. Nie mialam pojecia za co, dlaczego, jakim cudem do tego doszlo. Przeciez mial swoja firme, wysoko postawionego ojca, byl madry i uczciwy. Okazalo sie, ze nie znalam go wcale. Ja czekalam, wysylalam listy, paczki, modlilam sie codziennie o jego szczescie. Moi rodzice- nauczyciele akademiccy rwali wlosy z glowy - jedyna corka zakochana w przestepcy. Ja nadal czekalam i kochalam. Minely dwa lata. Boze Narodzenie i cudowna wiadomosc - Moje Slonce nagle zwolnione z aresztu ( tak tak 2 lata aresztu). Pedzilam na nasze spotkanie z bijacym sercem i tymi dawnymi motylkami w brzuchu...pierwsze spojrzenie w oczy i dziwne uczucie niepewnosci, czy to nadal on? Minely kolejne 2 tygodnie...juz mnie nie chcial. Nie bylam mu potrzebna. Po co mu dziewczyna studiujaca na UJ. Lepiej wciagnac koke i jechac do klubu wyrwac jakas nowa laske. Potem bardzo zalowal, ale ja juz nie chcialam go widziec. Przeszlam prawdziwe zalamanie i depresje. Przeszlo:) Od tamtej pory minelo prawie 10 lat. Skonczylam studia, wyszlam za maz, mam swietnego meza i dobra prace. Dzieki Panu Bogu, ze w pore zadzialal i nie skazal mnie na zycie z tym czlowiekiem. Jestem bardzo szczesliwa i madrzejsza o pare zyciowych doswiadczen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogrania
wiem że nic dobrego z tego nie wyniknie. widuje do raz-dwa w miesiacu i to tyle. nikt z rodziny ani znajomych nie wie że go odwiedzam. nie wiem jaka byłaby ich reakcja ale chyba się domyslam. na razie nie łączy nas nic fizycznego z wiadomych wzgledów byłoby pewnie trudno. a co do przepustek to w jego przypadku dopiero po połowie wyroku. czy mam przestać chodzić do niego na widzenia, nie dpisywać na listy, nie rozmawiać gdy dzwoni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marilena
Decyzje musisz podjac sama. my mozemy jedynie dac ci rady i wskazowki. Ja nie bylam igdy w takiej sytuacji, dwa razy tylko przezylam zwiazek na odleglosc wiec wiem co to znaczy gdy bliska osoba jest daleko, tesknota, niemozliwosc kontaktu. Jeden zwiazek na odleglosc poszedl w dym bo okazalo sie to nie ten co myslalam, drugi zwiazek na odleglosc przetrwal i dzis jestesmy malzenstwem. Dzieki czemu prztrwal? dzieki milosci i realnej wizji wspolnego zycia. mielismy wspolne plany i realizowalismy je tak by moc byc razem. Zastanow sie nad waszym domniemany zwiazkiem. rozumiem te motylki w brzuchu ale pomysl: on za jkies x lat wyjdzie i co? Ty prawdopodobnie po studiach, pracujaca, majaca swoj poukladany swiat, otoczenie. A on? jaki bedzie po wyjsciu z wiezienia? jak bardzo wplynie na niego wiezienny swiat, kolezki z celi, brak perspektyw, duuze trudnosci by znalesc prace. Poza tym masz pewnosc czy na 100% zerwie on kontakty z przeszloscia, a moze niemoznosc znalezienia pracy "zmusi go" by odnowic kontakty z przestepczym swiatkiem. I nawet jesli nie bedzie tego chcial to byli wspolnicy z grupy gdzie dzialal moga sie sami o nim przypomniec. Poza tym ile tak mozna czekac, zycie idzie do przodu, przypuszczam ze nawet jesli bys byla z nim to jest mozliwosc miedzyczasie poznasz kogos kto bedzie fizycznie blisko ciebie a jemu wtedy jak to zakomunikujesz? Wez pod uwage te wszystkie czynniki. Pomysl: kolezanki, znajomi miedzyczasie poukladaja sobie zycie a ty dalej tak bedziesz stac w miejscu i czekac Decyzja jest twoja oczywiscie ale mnie osobiscie taka niepewna wizja i jak to wszystko sie potoczy nie bardzo by odpowiadala. Ty zrobisz jak uwazasz:)) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ograrnia
Zawsze byłam twarda i realnie patrzyłam na życie. Miałam wszystko poukładane, kończe studia, mam pracę jedną, drugą, kilka propozycji do rozważenia, wielu może mi tego pozazdrościć... Ale w życiu uczuciowym totalna porażka... Nie potrafiłam nigdy ułożyć sobie normalnych kontaktów z żadnym mężczyzną. Zawsze szukałam w nich wad, często nawe na siłę, wymyślałam powodu dlaczego nie chce sie spotkać, potrzebowałam wolności. A teraz jestem uwięziona razem z nim... Czekam, czekam, czekam, na telefon choć rozmawiam z nim tylko 5 min, na list, na widzenie, to są moje chwile szczęścia... A co do jego zmiany to wiem że sie zmieni, już się zmienił, mówi że nie może okazywać słabości, musi być zimny pozbawiony uczuć bo to pomoże mu przetrwać. Wiem o tym, słabeusze zostają zniszczeni psychicznie, fizycznie, albo się sami niszczą... Widze jak sie męczy jak jest mu ciężko, oczywiście jeszcze nie jest w najgorszej sytuacji bo ma pieniadze i to pozwala mu na spokojne życie. Nie jest skazany za niewinność. Wiem co robił. Znam to jego środowisko. Tyle razy mu powtarzałam że ma z tym skończyć, ale były to rady tylko koleżanki. W chwili obecnej może inaczej odbierałby moje rady czy prośby. Wyje co dzień i co noc zastanawiam się rozważam planuje, raz mówie sobie to koniec, potem że może będę czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentana
A ile lat musi jeszcze odsiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
pechowa 13 :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentana
a ile masz lat ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
26 a on 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentana
Dziewczyno za 13 lat bedziesz miala 39 lat!!!!!!!!Chcesz czekac prawie do 40 by przekonac sie czy to ma jakis sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
gdybym ja znała odpowiedzi na te wszystkie pytania? ale nia znam... nie wiem co mam robić. Kocham go mysle tęsknie :((( i płacze cały czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garownik
na miłości się nie znam, ale wiem że on już nigdy nie wróci na prostą drogę, nawet gdyby chciał, jest już napiętnowany, będzie żył od wyroku do wyroku, taki los,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
to jego pierwzy wyrok. Więc mam nadzieje że kolejnego nie będzie. On też przysięga że nigdy nie wróci do tego... tak chce mu zaufać ale z drugiej strony obawiam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
i tradycyjne pytania dlaczego jestem sama? przecież im nie powiem że facet którego kocham ma jeszcze 13 lat do odsiadki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oja-T
Oczywiscie zycie jest twoje i zrobisz jak zechcesz. Ja moge tylko wyrazic swa opinie. Nie pchalabym sie w taki zwiazek. Jakie wy macie perpektywy? Teraz przemawiaja za toba emocje ale za 13 lat? Jakie beda perspektywy waszego zycia? Ty bedziesz szla naprzod i rozwijala sie. za 13 lat bedziesz juz kolo 40 pracujaca i z poukladanym zyciem. Wszycy twoi znajomi beda juz miec wlasne rodziny a ty jak pies czekajaca tyko na niego? zycie ci przez palce przeplynie. I jaka masz do tego gwarancje ze sie wam ulozy? Jaka masz gwarancje ze na 100% zerwie z tamtym swiatkiem? On moze na dzis przysiegac ze wiecej do przeszlosci nie wroci ale skad wiesz czy tego dotrzyma. A jak jakis jego ex wspolnik sie przypomni i bedzie jego a moze was nachodzil? A jesli wiezienie go tak zmieni ze stanie sie jakis wyobcowany, agresywny nie wiadomo co jeszcze to co wtedy zrobisz? wiezienia zmienia ludzi, zostawia slady w psychice i to sie potem ujawnia. Przemysl to - pomysl o przeszlosci czy rzeczywicie sie wam tak rozowo pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
dzisiaj całą noc znowu nie spałam.... dzwonił rano... a ja oczywiście znowu wyłam do słuchawki :(( a on mówił że chce założyć rodzinę.... nie wiem po co on to mówi? może kocha a może tylko chce mnie przy sobie zatrzymać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogrania
kocham go dlatego że jest "niegrzeczny"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentana
przykro mi. ale ja bym sie bala z wiezniem. nawet nie wiadomo jakie chorobsko z wiezienia rozniesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że jestes zakochana i to cie gubi w tzrezwej ocenie sytuacji, facet dostal 15 letni wyrok, dopiero zaczął odsiadkę [o ile dobrze zrozumiałam]. normalny jest fakt ze chcialby zeby ktos na niego czekal, odwiedzial go zeby wiedzial ze ma do kogo wrocic, ale czy nie uwazasz ze zbyt wiele od ciebie wymaga? czy zachowalabys sie tak samo gdybys byla na jego miejscu. 15 lat to kawal czasu - to ponad połowa twojego dotychczasowego życia - zdajesz sobie z tego sprawę. facet dostał duży wyrok - napewno grypsuje, bo inaczej ciezko byloby mu przetrwac. to wszystko odciska duze pietno na psychice. po odsiedzianych 15 latach wyjdzie na wolnosc i bedzie chcial odpoczac cieszyc sie wolnoscia- a ty bedziesz wymagala normalnosci, prACY domu dzieci. on ci tego nie zapewni bynajmniej nie odrazu- dlaczego?, bo nie bedzie potrafil. bedzie miał 45 lat, z czego 15 spedzonych w wiezieniu. pisze to wszystko zebys przemyslala sobie dobrze. moj facet siedział 2 lata. po wyjsciu był zupełnie innym człowiekiem. nie chciał isc do pracy, zreszta wszystkie rozmowy o prace konczyly sie faskiem ze wzgl na przeszłość. buntował sie był zły agresywny itd. pomogłam mu jednak , mimo braku akceptacji ze strony mojej rodziny. po jakims czasie podja prace, zdobył b. ciekawy zawód, jego wyrok uległ zatarciu- dziś jest czystym człowiekiem. spedziłam z nim 10 lat życia - z tych dziesięciu chcę pamiętac tylko te dobre chwile. on wie że wiele zawdziecza mi i mojemu uporowi zeby go wyprostowac. teraz gdy nie jestesmy juz razem dziekuje mi za to co dla niego robiłam i robię dalej, ponieważ jestesmy przyjaciólmi - byuc moze kiedyś z nowu bedziemy razem. wracajac do twojego problemu - ciezko mi było ustawić człowieka do pionu po 2 latach paki , co ty zrobisz po 15 ? zapewnienia ze sie zmienił chce rodzinę sa oczywiste w jego połozeniu, kazdy więzień tak mówi - jednak mój facet siedząc niegdy nie chciał się ze mną widywac, nie chciał mnie ranić i wymagać nic oode mnie - bo wiedział jak bardzo mnie krzywdzi- wiedział że byłam jescze młoda i nie ma prawa wymagać ode mnie żebym była z nim - dziwiło mnie to - jednak teraz to rozumiem i szanuję za ta \\decyzję chociaż była dla niego okrutnie ciężka. dopiero przed wyjsciem poprosił mnie o szansę - powiedizał że chce się zmienić i że może mi to udowodnić - powiedziałam ok. jak powiedizał tak zrobił. konkluzja z tego taka - czyny nie słowa, teraz jak siedzi może obiecać ci wszystko - bo ma nóż na gardle i czuje się samotny. zachowuje się egoistycznie wymagając od ciebie związku i miłości - nie tędy droga, bo zmarnujesz sobie zycie. bedzie bolało cholernie, ale uwolnisz się od niego i z czasem przejdzie- nie uwolnisz się bedziesz cierpieć przez kolejną połowę swojego życia nie mając gwarancji że ten ból w sercu kiedykolwiek zaniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
wielkie dzieki za słowa wsparcia. Zdaje sobie sprawę z tego że jest to aż 13 lat jeszcze!!! Jest to strasznie długi czas i nie wiem co będzie za rok, dwa, trzy... Nie wiem czy wytrzymam, czy będę chciała wytrzymywać. On nie grypsuje. Jest po raz pierwszy karany a w czasach obecnych w więzieniu nie rządzą grypsujący tylko pieniadze. Zresztą grypsowanie nie ma w naszej sytuacji wiekszego znaczenia. Oczywiście podstawą jest właśnie wysokość wyroku. Może wyjdzie po połowie, a może i nie. Tak czy owak 8 lat musi odsiedzieć. Mysle jak by to miało wyglądać na jakichś spotkaniach rodzinnych, na ślubach, pogrzebach.... czy w takich prozaicznych sytuacjach życiowych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz na pytanie
przemysl to prosze ciebie nie marnuj sobie zycia, moj tez mi pisal ze chcce ulozyc ze mna zycie, miec dzieci, zebym byla jego zona, trudno bylo mi bez niego, ale nie warto tracic czasu, szanse ze bedziecie razem sa minimalne, Ty bedziesz chciala po jego powrocie do rzeczywstosci normalnosci, poczucia bezpieczenstwa, a on bedzie chcial nadrobic straocony czas, wyszumiec sie, wiesz na Twoim miejscu staralabym sie jakos sprawdzic prawdzowosc jego uczuc, skoro chesz z nim byc, bo jak zdazy sie tak ze bedziesz czekala na niego a nie ulozy sie WAm, to igdy sobie tego nie darujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpacz mnie ogarnia
a jak mam sprawdzić jego uczucia? nie jest to zadanie łatwe. A szczególnie teraz kiedy mam emocjonalne podejście do tego wszystkiedo nie potrafie wymyślić nic konstruktywnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×