Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZałamanyCzłowiek29292

zakochałem się chyba nawet doszalenstwa w swojej

Polecane posty

Gość na temat słów kilka
Liczyłem na rozsądne wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na temat słów kilka- wiesz, to niespotykane, że nie możesz sobie poradzić z tymi studentkami, doprawdy ciekawy przypadek... Ale reakcja jest zawsze dziełem akcji, więc przypuszczam, że one kleją się do Ciebie, ponieważ wysyłasz im jakieś sygnały, może robisz to zupełnie nieświadomie/podświadomie (nie celowo-przecież wiemy, że masz rodzinę, którą kochasz:) )... To takie luźne przemyślenia...:) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na temat słów kilka
Wodo Sodowa, nie ironizuj proszę. Oznaki sympatii ze strony studentów są miłe - ale w rozsądnych granicach. Wątpię, by Tobie podobały się takie zachowania studentek i czy byłoby Tobie łatwo wyjść z takiej sytuacji z twarzą i bez szwanku. I zaznaczę, że nie wysyłam sygnałów, które mogłyby być inaczej niż bym chciał interpretowane. Mój wykład jest zawsze na temat - i tylko na temat. Nie zwracam się do studentów po imieniu. Nie wdaję się w rozmowy na korytarzu czy w innym miejscu poza aulą czy salą wykładową. Dobranoc, też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka ściema
Dzień dobry:-) Ale się porobiło!!Nic naszemu zakochanemu z tego nie wyszło.Z drugiej strony było to do przewidzenia, ale nie ma co rezygnować. Czasami potrzeba czasu.Powinieneś chyba częściej zagadywać, przy każdej okazji, ato humorystycznie, a to poważnie.Szkoda, że tak póżno postanowiłeś działać.Ja nadal wierzę, że się uda.Przecież na uczelni wykładowcy nie znają się tylko na jednym przedmiocie, możliwe jest, że będzie potrzebowała pomocy z innego, a ty będziesz w stanie jej pomóc?Nadal trzymam kciuki:-) >na temat słów kilka< współczuję,najlepszym jednak rozwiązaniem w Twojej sytuacji wydaje się być ignorowanie tych osób. Po prostu nie zwracaj na nie uwagi, a jak przyjdą na konsultacje, to traktuj je oschle, prawie nieprzyjemnie.Nie bądż oczywiście taki dla wszystkich, ale takie lale, co to najchetniej wskoczyłyby do łózka facetowi, a potem opowiedziały całej uczelni, nie zasługują na poważne traktowanie.Prawda jest taka, że nie masz zbyt wielu moźliwości przeciwdziałania:-)Czasem ,jak zauważysz, że taka dziewoja przesadnie prowokująco się zachowuje na wykładzie, możesz sprowadzić ja na ziemię uwagą typu:Czy pani rozumie temat wykładu?; czy pani wie o czym mówię?przyszła pani na wykład, czy też w innym celu?Wiem, że wykład ma mniejszą moźliwość konfrontacji, ale warto spróbować.Może w ten sposób uwolnisz się od uciążliwego zachowania studentek?Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skckc
hihi, no nie mogę!!!!:D a to wykładowcy akademiccy przesiadują na kobiecych forach?! nie wiedziałam:D:D:D i stąd ten ich niski poziom nauczania, bo zamiast kształcić się to oni podczytują kobiece tematy:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie kreca go
"sposób bycie...dziecieca niewinną...nietuzinkową osobowość " hahahto cię kreci.....Pozory mylą to moze wcale nie być dziewica:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na temat słów kilka
Dziękuję, Wielka Ściemo, za słowa porady. Niewielele można zrobić, moja małożonka może na ten temat też się wypowiedzieć - jest nauczycielką w liceum. Chyba jedynym wyjściem jest udawanie, że się tego nie widzi. Te studentki nie są wcale takie głupie. Czasami mam wrażenie, że niektóre z nich daorównują mi wiedzą, na pewno są bardzo dobrze przygotowane do dyskusji. Więc takiej braku zainteresowania wykładem nie wytkniesz, bo na jakiej podstawie, skoro wiedza jest. Co do oschłego traktowania - owszem, stosowałem to w minionym semestrze i przyznam, że nie było źle. Co prawda zdarzało się, że później studentka, dla której byłem oschły, udawała wielce smutną i miała pretensje, że ją dyskryminuję i ją źle bez powodu traktuję, ale przynajmniej większy spokój po czasie był. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdaaaaaaaaaaaaa
wstyd mi za kobiety!!!Tak się narzucać....w zyciu bym czegos takiego nie robiła..Trzeba mieć swój honor.....A fEEEEEEEEEEEEEEE Aż się wierzyć nie chce że są takie idiotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na temat słów kilka
Skckc Zdziwiłabyś się ilu z nas zagląda na fora. Nasze małżonki i nasze dzieci też. Jeden ze sposobów spedzania wolnego czasu w gronie rodzinnym. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiszny topik śmiszny
a co to kolejna prowokacja?;) hmmm...może narzekasz na zakochane w tobie studenki głośno dla pozorów, a tak naprawdę strasznie cię to kręci i miło łechce próżność? ciekawe jak traktujesz te panny na ustnym...pewnie stawisz im same najwyższe noty, a potem umawiasz się z nimi niby na kawkę i romansik trwa na boku...:P może sam patrzysz na co ładniejsze pożądliwym wzrokiem robiąc im tym samym nadzieję na coś więcej? no, przyznaj się jak to jest naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wesoła N.
NA TEMAT SŁÓW KILKA: A co te studentki dokładnie robią, że Ci to tak uprzykrza życie? Nie wydaje mi się, żeby inteligentne studentki - pisałeś, że też takie masz :) - posuwały się do tak źle o nich świadczących zachowań. Mnie się np. podoba jeden wykładowca i bardzo go lubię i szanuję i też ma rodzinę. Tak więc, choć to wspaniały facet, nie pozwalam sobie na nic poza to, na co mogę sobie pozwolić w takiej sytuacji. Ale zainteresowała mnie również i tematyka zajęć prowadzonych przez niego, także wiedzę sporą mam ale często i wątpliwości, więc staram się je na bieżąco z jego pomocą wyjaśniać, przez co zawitałam parę razy na konsultacje. I co, mam teraz siedzieć cicho jak mysz pod miotłą, nie wdawać się w dyskusje, unikać go, bo może on sobie myśli, że mam na niego chrapkę? Wolne żarty. Myślę, że gdyby moje zachowanie mu nie odpowiadało albo myślałby, że mam złe zamiary, to już dawno by mi dał to do zrozumienia, a znając go powiedziałby wprost co mu nie pasuje. I to jest moim zdaniem najlepszy sposób na radzenie sobie z natrętami :). Jak widzisz, że jakaś panna przyszła na konsultacje z wiadomym zamiarem, to powiedz jej, że nie masz dzisiaj czasu albo odsyłaj ją do literatury i poradź, by na przyszłość spróbowała swój wyimaginowany problem rozwiązać sama, zanim się do Ciebie zwróci. Ale proszę nie oceniaj studentek pochopnie, bo niektóre naprawdę nie mają złych zamiarów a są tylko mocno zainteresowane tematem i mogą mieć prawdziwe powody dla wizyt na konsultacjach czy rozmów po zajęciach. Aha, jeszcze jedna sprawa, nie dawaj studentom nr telefonu, bo wtedy to juz się od nich nie opędzisz ;P. Pozdrowienia i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wesoła N.
Mam nadzieję, że to był jednak żart, że wykładowcy wchodzą na fora w ramach wolnego czasu spędzanego z rodziną ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre sobie
Załamany Człowieku, co z Tobą? Czyżby pomysły się wyczerpały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drażetka
Do Na temat słów kilka Napisałeś: "Wpatrują się we mnie na zajęciach, oblizują usta, przychodzą nagminnie na dyżury, wysyłają maile". Może trochę przesadzasz? Czytałam w fachowej literaturze psychologicznej, że mężczyźni często nawet zwykłe zachowanie kobiety traktują jako oznakę chęci romansu. Pewnie tak jest i w twoim przypadku. Wpatrują się w ciebie na zajęciach - a gdzie się mają patrzeć, w sufit? Przecież z reguły patrzy się na osobę, która w danym momencie mówi. A tradycyjny wykład polega na monologu wykładowcy. Wyjątek - wykład jest tak nudny, że lepiej się w tym czasie bawić komórką. Oblizują usta - o mój Boże, jak się domyślam, to jakiejś studentce zaschnęły usta albo chciała sprawdzić trwałość nowo zakupionej pomadki i przypadkowo oblizała usta, a ty już myślisz, że to do ciebie???!!!! wysyłają maile - po pierwsze jak nie chcesz obsługiwać poczty od studentów, to nie ujawniaj swojego maila. A jeżeli już ujawniasz, to nie wiesz, co się robi z nichcianymi mailami? Usuwa się. Wiesz jak to się robi? Stawiasz "ptaszka" i klikasz "usuń" i po problemie. A jak nie chcesz usuwać, to na pewno nikt ci nie każe odpowiadać na każdego maila. Chłopie, ty sobie nie umiesz radzić z tak banalnymi problemami, że zaczynam wątpić, że cię przyjęto na wyższą uczelnię bez znajomości. Wszak uczeń gimnazjum wiedziałby co w takiej sytuacji robić. przychodzą nagminnie na dyżury - każdy wykładowca ma obowiązek dyżurować przez 2h w tygodniu i za to mu płacą. Ale wiadomo, lepiej by było w tym czasie nadgonić doktorat niż się męczyć ze studentami. Dlatego wykładowców tak często nie ma na dyżurach, bo to dla nich strata czasu. Jak dla mnie to jesteś zbyt narcystyczny. Pewnie studentki zachowują się całkowicie normalnie, a ty - uważając że jesteś jedynym przystojnym wykładowcą na uczelni - robisz wielkie halo nie wiadomo z czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak na marginesie - do autora topiku - Panie Wykładowco, w porzadku a nie w pożądku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na temat słów kilka
Dzięki za głos. śmiszny topik śmiszny Raz przeprowadziłem ustny egzamin. Teraz tylko pisemnie, mimo iż uważam, że rozmowa jest lepszą formą sprawdzenia wiedzy studentów. Wesoła N. Lata praktyki i obserwacji zachowań studentów nauczyły mnie wyczuwać w ich zachowaniach prawdziwe zamiary. Niektóre studentki interesują się mną zamiast wykładem i moje wobec nich zachowanie niewiele może zmienić. Ale widzisz, najbardziej szkoda mi tych inteligentnych studentek z zacięciem do nauki i nie chcę ich źle traktować, bo są jednak jeszcze zbyt wrażliwe i mogą się niepotrzebnie zniechęcić. A szkoda by marnowały talent z tak błahego powodu. Dlatego staram się kierować ich myślenie na właściwy tor. Myślę, że Twój wykładowca doskonale wie co Tobą kieruje i dlatego Cię nie przegania. Drażetko Niektóre kobiety z natury zachowują się wyzywająco. Jednak to jest wyższa uczelnia i wymaga trochę innego zachowania. Doceniam zainteresowanie studentów moimi wykładami - wszak to dla nich je przygotowuję i wygłaszam - ale uwierz, że nietrudno rozróżnić zainteresowanie prawdziwe od pozornego. Niektóre prowadzone przeze mnie zajęcia mają formę wykłado-konwersatoriów, także tam widać wszystko jak na dłoni. To że patrzą i słuchają mnie cieszy, ale niech ubierają i zachowują się tak, jak przystało na studentki. Z mailami i na dyżurach sobie radzę, ale nie ukrywam, że przez to mam mniej czasu dla tych, którzy naprawdę potrzebują mojej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wesoła N.
No ciekawe co u Autora topiku słychać...czy zrobi jakiś krok. NA TEMAT SŁÓW KILKA: Hehe, trochę mi przypominasz mojego wykładowcę...nie wiem czemu, ale tak jest :). On też raz tylko z ustnym próbował, a potem już tylko pisemne. I też ma jedne wykłado-konwersatoryjne zajęcia. Fajnie, że myślisz o studentach i Ci na nich zależy i nie chcesz, by się marnowali. I pewnie, że widać co studentkom w głowie siedzi ;). To Ci napiszę, co zrobił mój. Na początku był zimny i formalny, nie dało się z nim nawet normalnie pogadać, a co dopiero pożartować. Ale takim zachowaniem zniechęcił do siebie nie tylko zainteresowane nim studentki, ale też i innych neutralnych. Ale po jakimś czasie bardzo się zmienił, zaczął żartować, opowiadać troszkę o sobie, wdawać się w przeróżne dyskusje, zaczął się częściej uśmiechać itp. I to dobrze wszystkim zrobiło. Bo, jak pewnie sam dobrze wiesz, nie tylko treść i forma wykładu, lecz także i postawa prowadzącego, mają wpływ na zainteresowanie studentów wykładem. Ludzie go polubili, było sympatycznie i frekwencja się poprawiła. Wszystkich traktował z szacunkiem i jak równych sobie, ale trzymał dystans. Wyobrażam sobie, jak niektóre studentki moga być upierdliwe i skutecznie uprzykrzać życie, ale na niektóre po prostu nie ma sposobu. Robisz co możesz, a one dalej swoje. Zostaje tylko się do tego przyzwyczaić i po prostu na to zobojętnieć. Radzę zatem się zdystansować i potraktować studentki z przymrużeniem oka, ale nie pozwolić wejść sobie na głowę. Tak jest najzdrowiej moim zdaniem. A zainteresowaniem Twoją osobą się ciesz póki możesz...latka szybko lecą, więc wkrótce Twój "problem" pozostanie tylko wspomnieniem ;). Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wesoła N.
No no, gdzież Cię, Akitko, widzę :). Ciekawe czy autor topiku okaże się tchórzem :) - o ile to nie prowokacja. U mnie O.K., znów się lenię, ale zaraz jadę do szkoły kserować książkę do jutrzejszego egzaminu, bo na slajdach niewiele jest. A co tam u Ciebie? Praca ciężka? I doopa mailowo-wołowa, z tego co się doczytałam :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drażetka
Do Na temat słów kilka Powiem ci coś jeszcze. Jakbyś był wykładowcą psychologii, to byś wiedział o co chodzi. Jeżeli nie zajmujesz się tą dziedziną, to ze zrozumieniem mojej uwagi możesz mieć pewne problemy. Otóż są pewne mechanizmy obronne osobowości - nieświadome przekłamania, których dopuszcza się człowiek wobec samego siebie po to, by chronić swoje poczucie własnej wartości. Tych mechanizmów jest wiele, ja wymienię tutaj tylko jeden. Nazywa się on projekcją, a polega na tym, że człowiek przypisuje innym ludziom swoje własne poglądy, pragnienia itd, przy czym chodzi tutaj o te poglądy lub pragnienia, które są nieakceptowane społecznie lub w inny sposób niewłaściwe. Przykład: mężczyzna, który sam ma ochotę na młode kobiety inne niż żona (a które nie są zainteresowane dzieciatym żonkasem), im właśnie przypisuje chęć podrywu, że to rzekomo one są na niego napalone, one są wszystkiemu winne, a on jest święty. To wszystko oczwiście odbywa się nieświadomie. Wtedy każde zachowanie takiej młodej kobiety, nawet takie nic nie znaczące, jak patrzenie się na rozmówcę czy ubranie jakiejś ładnej bluzki bo akurat taka moda, ów mężczyzna interpretuje jako "specjalnie dla niego". Jakby nie było, lepiej od ciebie znam dzisiejsze studentki, chociażby z tego względu, że studiowałam z nimi kilka lat. I nikt mi nie wmówi, że dla młodej "panny na wydaniu" najlepszym obiektem westchnień jest zaobrączkowany facet, w dodatku z dzieckiem i w dodatku opowiadający o swoim dziecku na wykładzie, który jak się domyślam nie jest wykładem z pedagogiki. Taki facet dla ładnej kobiety, która może sobie znaleźć wolnego i oddanego, a nie prawiącego morały o dzieciach, jest poza zainteresowaniem. Chyba że chodzi tu o jakąś naprawdę zdesperowaną studentkę, ale taki egzemplarz trafia się na szczęście dosyć rzadko. A z tego co się przechwalasz, to ty co roku masz dziesiątki studentek w ciebie wpatrzonych, które podobno ci bardzo utrudniają życie, hehehe. Z moich obserwacji wynika, że jeżeli nawet studentki interesują się wykładowcami, to tymi młodymi i jeszcze kawalerami. Ty chyba nie możesz się pogodzić z faktem, że wypadłeś z rynku podrywów przez atrakcyjne kobiety. Jesteś podrywany tylko we własnym mniemaniu, a nie w rzeczywistości. Moja diagnoza jest taka: albo jest to projekcja, o której napisałam wyżej, albo po prostu naoglądałeś się zbyt wiele filmów xxx i dlatego widzisz coś takiego, że rzekomo studentki oblizują usta na twoim wykładzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wesoła N.
Drażetka próbuje budować teorie - mocne i mające tak stabilne fundamenty jak zamki z piasku, nie Akitka ;)? Pewnie ją jakiś doktorek olał jak go chciała poderwać i do dziś nie może sobie z tym poradzić. I widać, że już dawno nie była na wykładzie. Ale się nie czepiam, różnie może być. Jednak obrączka czy jej brak to dla niektórych żadna różnica. Mniejsza z tym, pies to trącał :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojoj, teorii na to wszystko jest wiele, a we według mnie to w dużej mierze zależy wszystko od charakteru.... Wesoła u mnie w miarę, pracy sporo... A Ty ucz się pilnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzzzzzzzzz
Do "na temat słów kilka " Czesć:) Myśle ze powinieneś być na zajęciach osoba chłodną,na poczatku roku akademickiego mozesz z humorem,acz stanowczo mimochodem rzucic że np.podając maila oczekujesz tylko pytan związanych z nauką,nie prywatnych.Mówiac o zonie stajesz sie kobietom wyzwaniem,nie wiem czemu ale sądzę że taki to wiek studentek że będą próbowały Cie poderwać:) Tylko oschłośc Ci pomoże wobec kazdego studenta.Nie muszą Cie lubić,od tego masz znajomych,przyjaciół i rodzinę.Osobę oschłą traktuje sie z wiekszym szacunki8em i dystansem.Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to jest obraczka
wyczuwam kolejna prowokacje jedna bardziej zalosna do drugiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na temat słów kilka
Dzięki za rady i komentarze, nawet te złośliwe. Przemyślę to sobie. Studiującym życzę udanych wakacji, a jeżeli jesteście w trakcie sesji, to powodzenia na egzaminach. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studiuję na UG
drażetka -> jak już tak psychologicznie podchodzisz, to powinnaś wiedzieć, że kobiety interesują się żonatymi, bo to gwarancja, że koleś się w ogóle do czegoś nadaje (bo inna go chciała). Miałam jednego apetycznego wykładowcę, żonaty - fajny w łóżku, tylko głupek (stopień naukowy nie wyklucza bycia popieprzonym). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka Sciema
Drażetka- chyba przesadziłaś z tą psychologiczną teorią.Dawne czasy, na nieszczęścię, już minęły i obrączka nie jest dziś żadną przeszkodą dla młodych dziewczyn.Coś, co kiedyś zdarzało się rzadko, choćby ze względu na szacunek czy respekt dla wykładowcy dziś jest nagminne.Również studenci stanowili kiedyś zupełnie inną grupę, zarówno pod względem kulturalnym, jak i intelektualnym.Dziś mam wrażenie, że większość nie różni się od dawnych uczniów zawodówek.Jest to raczej smutne..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka ściema
Hej, a gdzie nasz załamany człowiek?? Odezwij się nasz bohaterze.Czekamy na wiadomości:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na temat słów kilka
Prowadzę zajęcia na 2 uczelniach - publicznei i prywatnej. Wśród studentek szkoły publicznej nie zauważyłem niepokojących zachowań i to mnie cieszy. Oczywiście moi koledzy mają podobne do moich doświadczenia ze studentkami szkoły prywatnej. Śmiejemy się z tego, ale to doprawdy zaczyna być męczące. Ciekawe jest jednak to, że chodzi o te same studentki. Zastanawia mnie skąd to się bierze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elle05
Oczywiście ze możesz do Niej zadzwonić:) W koncu jesteś facetem! A poza tym moze Ty tez Jej sie podobasz??? Nigdy nic nie wiadomo:D Wiem, bo jestem po tej drugiej stronie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×