Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

llllonallll

zdrada

Polecane posty

Gość nie wybaczaj...
za mloda jestes by juz miec problemy ze zdada jesli zdradza teraz to zareczam ze zrobi to wielokrotnie jeszcze jeszcze gorzej ze bedzie zyl z dwiema mnie to spotkalo dwa zwiazki jednoczenie i to w jednym miescie... szukaj kogos kto kocha naprawde ma zasady i wolny wybor a nie ulega ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie też zdradził
facet , którego kochałam nad zycie. Dowiedzialam sie o tym, odeszłam.Oświadczył mi sie . Mimo , ze go kochałam nie potrafiłam zapomniec ,Powiem wiecej - nadal go kocham . na jego oświadczyny powiedziałam tylko : nie jestes mnie wart! A tak nawiasem mówiąc , jeżeli on teraz w złości potrafi Ci powiedziec , ze Cie zdradził , to az zal pomyslec , co Ci bedzie mówił później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche inaczej
a czy zastanawia;iscie sie czy Was faceci nie zdradzaja? Skąd macie taką pewnosc? Wydaje mi sie, że albo macie klapki na oczach albo poprostu jeszcze żescie sie o tym nie dowiedzialy. Skad macie taka pewnośc?. A kiedy przyjdzie uczucie zdrady wasze slowa pojda na nic. Poniewaz latwo jest doradzac jezeli nie jest sie w tej sytuacji trudniej gdy sie w niej znajdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche inaczej
///ona/// wiem, ze Ci cieżko ale nie sluchaj osob na forum tylko posluchaj swojego serca i rozumu. Przede wszystkim porozmawiaj na spokojnie i nie spiesz sie z podjęcia decyzji czas wszystko pokaze. Ja zostalam zdradzona i nigdy nie zdradzilam. i chociaz kiedys mowilam tak jak dziewczyny na tym forum zostaw go, kopnij go w dupe itd..... to jednak wszystko mozna wybaczyc chociaz bardzo trudno zapomniec. Kazdy z nas popelnia bledy i nikt nie jest idealny. Trzymam za Ciebie kciuki bo wiem jak Ci w tej chwili ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja...jak to ci sie udalo
troche inaczej...choc szanuje co mowisz.. nie doradzaj mlodej dziewczynie by zaczynala zycie od wybaczania zdrady... to nie jest dobry start w powazny zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje Ci -troch inaczej- tez kiedys myślałam ze to bedie łatwe.. zdradzi to niech wyp****ala... ale sie myliłam.. życie jesy inne... nie tak łatwo podjąc tą decyzje... motam sie i nie widzę czy jet jakie kolwiek dobre wyjście z tej sytuacji... al dziękuje ze nie znegowałas moich słów i nie wysmiałaś rozterek... dzieki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja i ja i ja
Autorko, ja podpisuje sie wszystkimi konczynami pod slowami 'Troche inaczej'. Bardzo latwo jest dawac dobre rady i choc domyslam sie, ze kazda z dziewczyn tu kieruje sie dobrymi intencjami, to jednak nie naszych rad powinnas sluchac. Ja zdrade wybaczylam. Dlaczego? Bo bardzo kocham i wiem ze jestem bardzo kochana, zdarzylo sie - popelnil blad i nigdy tego nie zapomne, ale wybaczylam. Minelo juz wiele lat od tamtej sytuacji i zyjemy szczesliwie. Jestem dzis pewniejsza o wiernosc, bo wiem, ze nie chcialby mnie tak nigdy wiecej skrzywdzic. Zrobil to po czesci 'nieswiadomie' - oczywiscie wiedzial, co robi, ale nie zdawal sobie sprawy z tego, ile tym zniszczy. I baaardzo sie staral to pozniej naprawic. WYbaczyc sie da, da sie tez pozniej normalnie zyc. Ale to wymaga wysilku, wielu staran i ogromnej cierpliwosci. Czarne mysli wracaly jak bumerang, wracal strach i brak poczucia bezpieczenstwa, ale ze wszystkim tym sie uporalismy. I tak, jak pisze przedmowczyni - ja tez myslalam kiedys, ze zdradzi - wypierdala. Ale to nie jest takie proste, jak sie szczerze kocha. I niestety prawda jest brak idealnych ludzi, kazdemu z nas zdarza sie popelnic blad i jesli kochasz calym sercem i chcesz wybaczyc, to nie unos sie honorem, sprobuj. Choc, jak napisala 'troche inaczej' - jest Ci na pewno bardzo ciezko. Nie radze, zebys zostala, nie radze, zebys odeszla. I nie powinnas sluchac niczyich rad. Ja wokol siebie wowczas slyszalam wylacznie rady, ze powinnam odejsc, a dzis ciesze sie, jak z niczego w zyciu, ze nie odeszlam. Jestem szczesliwa, zakochana i kochana. Sluchaj wlasnych uczuc, wlasnego serca i wlasnego rozumu, one podpowiedza Ci najlepiej, znaja Cie jak nikt inny i maja najszczersze dobre intencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli facet jest tak glupi, zeby w zlosci powiedziec o zdradzie, to niema sensu ciagnac tego dalej choc zerwanie boli jak cholera. Niestety zwiazki gdy odleglosc jest wieksza od dlugosci maja marne szanse na przetrwanie, ale jak sie kocha wszystko jest mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.5 roku podwojnego zycia
zrobisz jak zechcesz... jeszcze miesiac temu tez tak myslalm kierowalam sie uczcuiem sila milosci bo przeceiz Amor vincit omnia:( i co z tego mam slowa slowa slowa puste slowa: kocham cie nad zycie nie wypbrazam soebi zyc bez ciebie sprobujemy naprawci a przy pierwszych dwoch potknieciach (no coz zazdrosc zamieszka juz w tobie-badz realistka) stwierdzil ze moje emocjhe go wykanczaja i on nie cche tych hustawek ...odszedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja i ja i ja
do "1,5 roku..." - przykro mi :( ale to nie jest zasadą, prawde mowisz - zazdrosc jest inna - grozniejsza, prawdziwsza, ale mi minela - a zanim minela, On znosil wszystkie moje sceny - uzasadnione i nieuzasadnione. Ja krzyczalam a On cierpliwie sluchal. Dwie osoby musza naprawiac, zeby sie naprawilo, jedna, chocby nie wiem jak zakochana i starajaca sie - sama - nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.5 roku podwojnego zycia
i ja ja ja masz racje niestety watpilam od poczatku .... bo chwilami w zlosci w moich pretensjach potrafil odwrocic kota ogonem tak jakbym to ja byla winna i ja musiala sie starac o naprawienie:( no i zapewne miloscia zycia to ja ego nie bylam choc caly czas przy tym obstaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja i ja i ja
widzicie...zdrada jest bardzo ciezkim przezyciem - idealy, w ktore sie wierzy mowia nam - ufaj, kochaj, nie spotka cie krzywda, bo ciebie tez kocha. i nagle jak grom - czujemy sie oszukani, zranieni, gorsi, slabsi, zachwiani, przestraszeni - to jest zbior, ogromny zbior negatywnych uczuc, ktore sa bardzo silne i sieja ogromne zniszczenia w sercu, glowie. kazdy z nas jest innym czlowiekiem i w inny sposob umie sobie radzic z takimi burzami, nie ma uniwersalnych recept i rozwiazan, gwarantujacych sukces podjetej decyzji. kazdy z nas powinien sluchac wylacznie siebie - powinno sie mowic, duzo mowic - jesli czuje sie taka potrzebe, bo to przynosi ulge, ale rady, decyzje - nikt z radzacych nie bedzie ponosil najmniejszych konsekwencji decyzji, ktora doradza. wszystkie konsekwencje spadna na osobe, ktora decyduje - odejsc lub zostac. i to o zycie tej osoby chodzi. Mi wiary w wybaczenie zdrady nie brakuje - ale byc moze mialam wyjatkowo duzo szczescia - tego nie wiem. Wiem jednak, ze na pewno jest to mozliwe. i z calego serca zycze Ci Autorko, zeby sie poukladalo tak, jak sobie zyczysz, zebys spala spokojnie i umiala znowu cieszyc sie tym, co Cie otacza. I Tobie "1,5 roku..." także życze szczescia, zeby wszystko co zle minelo, i zebys byla szczesliwie zakochana i kochana kobietką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.5 roku podwojnego zycia
zona zdradzona chce przeczytac ale link nie wchodzi wiem co mowisz, dlatego juz nie weirze w nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja i ja i ja
"1,5 roku..." - widocznie ten akurat faktycznie wart Ciebie nie jest. Gdyby szczerze kochał i chcial naprawic, nie gnebilby Ciebie i nie szukal w Tobie win. Jedna strona czuje sie skrzywdzona, a druga musi miec pokore i niestety jakis czas placic za swoje bledy. Inaczej sie nie da :( "Żono zdradzona" - bardzo mi przykro :( na pewno nie powinno sie tak dziać, nie ma prawa powodowac Twojego zlego samopoczucia. Wyobrazam sobie, jak ciezko Ci to znosic. I chyba niezla rada jest to, ze powinnas pokazac Mu, co to znaczy czuc sie zagrozonym, w towarzystwie Jego kolegow poflirtuj z jednym, drugim, trzecim, tak, żeby Twoj maz siedzial i patrzyl zaniepokojony - a jak zrobi scene, z usmiechem i spokojem powiedz - no ale czemu histeryzujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja i ja i ja
żono - przeczytalam Twoj link (to juz wczesniej) i link, ktory byl w Twoim watku podany przez inna dziewczyne. I wiem, ze to prawda - faceci to zdobywcy, cale zycie musza samym sobie udowadniac, ze nie stracili 'drygu'. Tylko jednym jest usmiech do dziewczyny, za ktorym nic nie idzie, a drugim prowokowanie 'niebezpiecznych' sytuacji czesto prowadzacych do zdrady. No ze o samej zdradzie nie wspomne.. Ja przeciwko niewinnemu flirtowi nic nie mam, najwazniejszym dla mnie jest to, zeby byl faktycznie niewinny i do niczego nie prowadzil. Moze Twoj maz nigdy wiecej Cie nie zdradzil i nie zdradzi, moze dla Niego to faktycznie jest cos na zasadzie budowania wlasnego ego. I nie byloby to zle - gdybys sie tak przez Niego nie czula :( bardzo zlym jest, ze nie chce zrozumiec, ze Cie w ten sposob rani i krzywdzi i tego nie ma prawa robic. Ale moze naprawde, jesli sam sie tak choc przez chwile poczuje - zrozumie, co robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teą tak mówiłam
do ja....... Tak jak ty wybaczyłam , starał się, i nawet po latach już nie wspominałam jego zdrady, byliśmy udanym i chyba szczęśliwym małzeństwem A ja, tak jak i TY, dziękowałam Bogu że wybaczyłam ,że warto było, że można wszystko naprawić i życ szczęśliwie jeśli obie strony się starają i się kochaja. Boże drogi , ja ci dziękowałam że udało się uratować nasze małżeństwo i odbudować miłość i zaufanie. Po wielu latach (30) okazało się że to wszystko było oszustwem. Zdradzał dalej w głębokim podziemiu w wieloletnich związkach z kolejnymi kochankami, dla bezpieczeństwa wybierał mężatki. Po pierwszym wybaczeniu szybko znalazła się następna kochanka zaledwie po kilku miesiącach. A ja zaufałam i uwierzyłam, i myślałąm że nam się udało. Rozumiecie? Ja wierzyłam przez 30 lat że nam się udało. Szczyt ślepoty. Ale wszystko się wydało, zawsze się wydaje, tylko czasami zbyt późno. Nie warto było wybaczać, gdybym mogła cofnąć czas, tylko o te 30 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.5 roku podwojnego zycia
tez tak mowilam... no i dziekuje ci... czasem sie waham ale kto zdradzal ..ma to we krwi najczesciej z braku poczucia wlasnej wartosi, albo sprawdzania sie jako facet jak mnie zdradzal juz to i wczesniej czy pozniej bedzie robil to dalej tylko bardziej nauczy sie kryc to fakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja i ja i ja
witaj nie mam 30to letniego doswiadczenia w zwiazku, wiec oczywiscie nie moglabym sie zapierac i oddawac konczyny do odciecia, jako gwarancje, ze mnie to nie spotka - nie wiem... wiem tylko jak jest dzis - nie mialby jak i kiedy mnie zdradzac, przewaznie pracujemy oboje w domu, wiec na dzien dzisiejszy jestem pewna. jak bedzie kiedys? nie mam pojecia, ale wierze, ze bedzie dobrze. wiem tez, ze dookola mnie masa zwiazkow, malzenstw sie rozpada. wiem, ze w ogromnej ilosci jest nieszczerosc, klamstwa, dwulicowosc. ale wiem tez, ze sa zwiazki, w ktorych sie uklada, w ktorych jest milosc i brak czynienia krzywdy kochanej osobie. mam nadzieje, ze moj takim pozostanie, czego sobie szczerze zycze :) i wiem ponad wszystko jeszcze jedno - nigdy nie mow nigdy - nie ma zadnych zelaznych pewnikow, wszystko moze sie zmienic - poprawic, lub zepsuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja i ja i ja
witaj nie mam 30to letniego doswiadczenia w zwiazku, wiec oczywiscie nie moglabym sie zapierac i oddawac konczyny do odciecia, jako gwarancje, ze mnie to nie spotka - nie wiem... wiem tylko jak jest dzis - nie mialby jak i kiedy mnie zdradzac, przewaznie pracujemy oboje w domu, wiec na dzien dzisiejszy jestem pewna. jak bedzie kiedys? nie mam pojecia, ale wierze, ze bedzie dobrze. wiem tez, ze dookola mnie masa zwiazkow, malzenstw sie rozpada. wiem, ze w ogromnej ilosci jest nieszczerosc, klamstwa, dwulicowosc. ale wiem tez, ze sa zwiazki, w ktorych sie uklada, w ktorych jest milosc i brak czynienia krzywdy kochanej osobie. mam nadzieje, ze moj takim pozostanie, czego sobie szczerze zycze :) i wiem ponad wszystko jeszcze jedno - nigdy nie mow nigdy - nie ma zadnych zelaznych pewnikow, wszystko moze sie zmienic - poprawic, lub zepsuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona zdradzona
Czyli wychodzi na to, że nie warto wybaczać, ale co zrobić gdy sie kocha????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.5 roku podwojnego zycia
i ja ja ale wierzyc masz prawo zycze ci jak najlepiej gdzie cichutko wierze ze w koncu bywaja te rodzynki .....wspaniale wynoszace nauke z błedów i ze milosc wiecej nie pozwala im ranic osobiscie bardzo chcialabym by facet jesli zdradza powiedzial by kobieta nie zyla wlasnie w falszu dwulicowosci bo mnie osobiscie to najbardziej boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1.5 roku podwojnego zycia
zona zdradzona tez bylam kiedys czyjas zdradozna zona i wlasnie teraz chcialam wybaczac....bo stracilam milosc swego zycia nie wybaczajc nie umiejac przelknac tego co bylo ale dzis wsciekam sie po tym jak sie dowiedzialam bylo jakby ...ciszej spokojniej tak bez czucia czegokolwiek procz zalu a po dwoch czy trzech tygodniach (Iczas leci)_ przezywam wscieklosc z ktora sobie nie radze////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona zdradzona
Ja po 10 latach od zdrady czuje taki sam żal i ból jak w dniu, gdy się dowiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huba duba
Wiesz po prostu przyczepiłaś się do niego, może ze strachu przed samotnością? nie wiem, nie znam dokładnie powodów? Ale to na pewno nie miłość! Po 10 miesiącach na odlwegłość?-nie róbmy sobie żartów z prawdziwych uczuć! I jak możesz chcieć być z kimś, kto nie ma honoru, silnej woli, kultury osobistej i poczucia odpowiedzialności, nie mówiąc już o tym, że wcale Cię nie kocha! Dobrze Ci życzę i moim zdaniem zasługujesz na kogoś lepszego, przy kim będziesz czuła się pewnie i kochana! Powodzenia w dokonaniu mądrego wyboru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×