Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***Nutka***

Stara miłość / przyjaźń nie rdzewieje? A może jednak...

Polecane posty

Gość ***Nutka***

Witajcie! Chciałabym się poradzić... 8 lat temu, przez pół roku byłam związana z pewnym mężczyzną. Po rozstaniu zostaliśmy przyjaciółmi. Przez ostatnie lata oboje przechodziliśmy przez różne miłosne burze - każdy swoje, ale byliśmy w stałym kontakcie, nieregularnym, ale jednak. Dużo rozmawialiśmy, zwierzaliśmy się sobie, pocieszaliśmy się nawzajem i udzielaliśmy sobie rad. W zeszłym roku pomógł mi po uwolnieniu się z toksycznego związku. Od tamtej pory jestem sama, ale kontak z Nim się przez ten czas trochę zacieśnił. Tzn. częściej się ze sobą kontaktujemy, widujemy, nawet niedawno razem wyjechaliśmy na kilka dni. I tu zaczyna się problem. Bo ja coraz bardziej przywiązuję się na nowo do Niego. A tymczasem on traktuje ten kontakt raczej niezobowiązująco. Mówił mi co prawda wiele miłych rzeczy, o tym jaka jestem dla niego wyjątkowa. O mały włos nie wylądowaliśmy kilka miesięcy temu w łóżku, ale powstrzymałam siebie i jego. Teraz znajomość jest w 100% platoniczna, a jego kontakt ze mną coraz bardziej sporadyczny. Wybaczcie ten chaos w opisie sytuacji, ale odpowiada on chaosowi, jaki mam teraz w głowie. Tęsknię za nim, czekam na kontakt, czasem odzywam się sama, ale gdy wyczuwam z jego strony brak entujazmu, odsuwam się. I tak w kółko. Nie wiem co robić. Co o tym sądzić. Jakie mamy szanse na powrót so siebie? Czy w ogóle jakieś jeszcze są? Sama już nie wiem... Nie ulega wątpliwości, że lubimy się, dobrze rozumiemy i pewnie, gdybym miała odwagę z nim szczerze porozmawiać, wszystko by się wyjaśniło - wóz, albo przewóz. Problem w tym, że nie mam odwagi. Taki skutek uboczny tego, że mi na nim zależy... PLS HELP!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgjffj
ja mam ta sama sytuacje moj byly jest w mojej paczce, ma do mnie miete nawet pare razy wyskakiwal do mnie z jakims tekstem, ale ja nie bylam zaiteresowana bo...wiem ze juz nic by z tego nie bylo takze mysle ze ten nagly naplyw pozytywnych emocji jest chwilowy, minie...nie pakuj sie w nic skoro raz nie wyszlo nie wyjdzie juz raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Nutka***
My zawsze byliśmy sobie bliscy, ale jakoś nie potrafiliśmy poskładać się w całość... :-( Zawsze coś nas do siebie ciągnęło i gdybym nie miała klapek na oczach, będąc w moim ostatnim związku, pewnie rzuciłabym wszystko i pobiegła do Niego. Bo to wspaniały facet. Prawdopodobnie najwspanialszy, jakiego znam. Ale tego nie zrobiłam, bo chciałam być lojalna. A teraz... czuję się jak zakochana nastolatka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×