Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ignacja

Wczoraj wieczorem rozstalam sie z nim po 3 latach, jest mi źle!!!

Polecane posty

Caly czas patrze na telefon, czy zadzwoni, chociaż wiem, że nie powinnam tego chcieć... Nie wiem co z sobą zrobić, nie widzę perspektyw, po prostu nie chce mi się żyć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
wiem jak to jest ... Jest cięzko i pewnie długo jeszcze będzie utrzymywał się ten stan, ale skoro się rozstaliście to musiał być ku temu powód... spójrz z innej str i zadaj sobie pytanie - czy tak nie będzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
moje rozstanie nastąpiło po 3,5 r - bolało bardzo ... choć to on bardziej zdecydował za nas - ja się nie sprzeciwiłam, bo czułąm się SAMOTNA w tym związku. Po rozstaniu pragnęłąm aby wrócił - samotność bez niego była jeszcze gorsza - tak myślałam, aż przyszedł czas, że zaczęłam myśleć innymi kategoriami. I u Ciebie nadejdzie ten czas bo na wszystko musi przyjść pora. 3maj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
jeśli masz ochotę o tym porozmawiać (gg / mail) podaj na siebie namiary. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwscbdhd
o ja.... po 3 latach, wspolczuję :o ja po swoim z ktorym bylam pol roku jak rozpaczalam a co dopiero ty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snow woman
ja dzis sie rozstalam po ponad4 latach...nie musze mowic co teraz czuje... nie chce mi sie zyc...:(((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placzaca.........
moj zwiazek sie sypie po 6 latach;-( i to bez powodu tzn on sobie wmawia cos co nie jest prawdą:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snow woman
ja juz nie mam sily do tego wsyztskiego...on nie ma szacunku do mnie:( a nic nie zrobilam po czy moglby go stracic..raczej on zdradzal...obawiam sie ze robi to po raz kolejny...smiejac mi sie prosto w twarz i twierdzac ze sama jestem sobie winna...tymczasem to no mnie tak bardzo rani swoim zachowaniem..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewcznyny! Nie było mnie, bo nie mogłam wytrzymać w domu... Może stworzymy jakąś nieformalną grupę wsparcia, bo widzę, że jest nas więcej... (niestety). U mnie... też brak szacunku, tzn nie zdradzal, ale grzebal w moich mailach i wyrzucił mnie w srodku nocy z domu (mieszkalam tam 2 lata!)... wiedząc, że nie mam dokąd iść... po czym następnego dnia już ze sobą spaliśmy... to było za dużo... czułam się zbrukana i że tracę resztki szacunku do samej siebie... Dlatego powiedziałam dość, a teraz patrze na telefon i glupia zastanawiam się kiedy zadzwoni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy juz dzisiaj nie zakladalas
takiego topicu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WItam! Zakładałam, ale nikt nie odpisywał, więc założyłam na uczuciowym... po prostu musiałam z kimś pogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna
Rozstałam się po 3,5 roku, piekielnie tęsknię. To już ponad miesiąc od rozstania, a do tego odkryłam, że przez ostatni rok miał jeszcze inną. Ból tęsknoty + ból oszustwa = trauma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się, jak po takich przezyciach mozna sie jeszcze z kim zwiazac... Moi znajomi, rodzina powtarzaja mi, ze zycie przede mna i ze znajde te druga, prawdziwa polowe... ale ja jakos nie moge sobie wyobrazic siebie z kimkolwiek innym... nie potrafie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna
u mnie było tak...w pierwszych dniach jakaś dzika radość, rzucenie sie w net, czaty itp. Szybko ochłonęłam,że to nie o to chodzi, nigdzie nie moglam znaleźć ukojenia. Kolejny etap - odrzucenie wszelkich kontaktow, zerwanie więzi z przyjaciółmi płci męskiej. Dziś - tęskota, samotność, pustka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna
Nie chcę już z nikim się wiązać. Po prostu NIE ZAUFAM!!! a związek bez zaufania nie ma racji bytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze Jedna-------> Nie mozemy sie tak dolowac... bedzie lepiej, przeciez kiedys \"bez nich\" bylo dobrze, prawda? Mowie tak, a sam nie bardzo w to wierzę... ale trzeba sobie to powtarzać jak mantrę, żeby nie zwariować.. Jeszcze będziemy cieszyć się życiem u boku kogoś, kto na to zasługuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×