Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czerwona kokardka

Wspólne mieszkanie.

Polecane posty

Tak wczoraj rozmawiałam z moim narzeczonym o wspólnym zamieszkaniu, na próbę. Jestem ciekawa jak to było u was? Chodzi o początki wspólnego mieszkania. Co was dziwiło, przerażało, obrzydzało? a co było bardzo przyjemne i do przyjęcia? Długo się przyzwyczajaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to było
smażenie jajecznicy na smalcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfggfg
fajnie masz, szczerze zazdroszczę :O tez mialam pomieszkac sobie z moim ukochanym ale niestety wszystko sie rozpadlo 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..zaja
prasowanie pranie sprzatanie......gotowanie, psa wyprowadzanie i moglabym tak wymieniac i wymieniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..zaja
no niewiem ja niedaje rady ............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..zaja
i spanie codzienne z nim ja czasami naprawde mam ochote sama se pospac i wyciagnac sie na lozku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..zaja
i jeszcze to żądanie seksu 3 razy dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak z moim chłopakiem podjęłam decyzję o wspólnym zamieszkaniu, a akurat była okazja, mieszkam w domu sama z Mamą, która miała wyjechać za granicę więc była idealna okazja do tego \"żeby spróbować\" i tak już mieszkamy 4 lata a jesteśmy ze sobą 8 lat. A co do swoich dziwnych przyzwyczajeń to z wszystkim da się dogadać jak się chce, nie jest źle! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..zaja
tyle ze teraz masz 2 razy wiecej do zrobienia................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaja trzeba się podzielić obowiązkami, ja myję naczynia On ma \"prawo jazdy na odkurzacz\", a ze spaniem u mnie lepiej bo często ma nocki dlatego mam okazje wyłożyć się na łóżku hihihi. A seks sam się umonotonnił, teraz przypominamy sobie raz na tydzień :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dopiero zaczynam. Tylko przekraczamy prog mieszkania i kłocimy sie o wszystko, ale i tak mi sie to podoba. moge sie wtulac w niego w nocy, czuje jego oddech na karku gdy spie, budze sie a on jest obok.... i te wszystkie sprawy, te gorsze chwile ida na bok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko na probe
seks na probe, mieszkanie na probe, zycie na probe........ smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie ale dużo też zależy od faceta, bo może poczuć się urażony jak się mu zaproponuje żeby pomógł przy domowych obowiązkach, ale twierdzę że z każdym się idzie dogadać, bo na każdego jest jakiś sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..zaja
a moj pracuja do 21:00 i nie wglowie mu dzielenie sie obowiazkami zawsze powtarza tak tak kochanie zaraz pozmywam .....i stoja gary ze 3 dni , az wkacu sama wezme i zmyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klempałosia
Przecież to przedsmak węzłów małżeńskich. Pomieszkać należy i zobaczyć, jak to jest w praniu.Obowiązkami od pierwszego dnia!!!!!NALEŻY SIĘ DZIELIĆ. TO ZNACZY ROBI TEN, KTO MA WOLNY CZAS.I być konsekwentnym, nie rezygnowac z zadnych swoich dziwactw, czyli z siebie. Należy powtarzać sobie i chłopu, że JA MOGĘ, ALE NIE MUSZĘ. tAK WYPRASOWAĆ KOSZULĘ, ŻEBY WSTYDZIŁ SIĘ JEJ NAŁOŻYĆ-SAM SIĘ WTEDY NAUCZY. OPATENTOWANE. Jak nie wskoczysz do wody, to sie nie nauczysz pływać, rybciu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaja zostaw Mu te gary choćby i na tydzień bądź obojętna!:-) Skoro obiecał, że pomyje to pomyje zobaczysz pomału pomału i będzie oki. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko na probe
nie wiecie kobiety co mowicie............ ......nie chcialbym takiej kobiety ktora wszystko robi na probe. Jesli sie kochacie to po co cokolwiek "probowac" by w razie czego nie stanac na slubym kobiercu? chore myslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
było super, chociaż niełatwo bo na przekór rodzicom. Moi rodzice szybko stwierdzili, że jakoś szybko dorosłam;) Zero tarcia, dzielilismy sie obowiązkami, fajnie bylo kupować wsystko od patelni, przes sztuće, po stół, krzesła, sofę do spania... Pierwsze wspólne i poważne zakupy;) Mama żartowała co bedzie jak sie rozstaniemy? Śmiałam się, ze ja biorę sofę a MM TV :P Pralismy w osiedlowej pralni (była tylko frania) bo nasza łazienka była tak mała że pralki nie było gdzie wstawić. Pralismy wiec albo razem, albo na zmianę. Wspólne sniadanie, nawet jak trzeba było wstać pół godz. wcześniej. Nie żałuję. To był świetny wybó i własciwy facet, który jest moim mężem;) Miałam wtedy 21 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..zaja
no ale nie zamienilabym mego lenia na innego to jest pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie Czerwona Kokardka, ja staję w sierpniu na tym kobiercu, a przynajmniej wiem kogo mam, że mogę na Nim polegać i liczyć w każdej chwili, a uwierzcie mi początki były baaardzo ciężkie. Byłam jak mały robocik, przynajmniej tak na mnie mówiła sąsiadka, która widizała mnie codziennie jak biegam przy robocie. Teraz wszystko się zmieniło. Jest cool.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, chcę być pewna, że te nasze dziwactwa nie poróżnią nas jak już będzie za późno. Wszystko się może zdarzyć, dlatego też chcę spróbować, przekonać się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×