Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwiona mocno

skąd w dziaciach tyle agresji???

Polecane posty

chodze na place zabaw i do parku juz dosc duzo i to co widze tam przechodzi wszelkie wyobrazenia. a z roczniakiem tez trzeba miedzy dzieci. ja chodzilam jak mial roczek ale bylam caly czas przy nim:) a w piaskowicach potrafia tez byc 6-7 latkowie- bo rodzice niepilnuja a oni samopas:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maluchy mają różny temperament. jedne grzecznie usiądą w piaskownicy i będą sobie spokojnie robić babki, inne będą biegać dookoła, krzyczeć i udawać samoloty, a jeszcze inne bedą marudzić, podchodzić i wymyślać, co by tu napsocić. Wiadomo, gdy któreś z dzieci perfidnie chce zrobić drugiemu krzywdę, należy natychmiast reagować - do mamusi tego agresywnego \"sreberka\" lub , widząc zblizające się zagrozenie: powiedzieć: ej! ej! i pogrozic palcem. Zazwyczaj skutkuje. \' Moja córka nieraz dostała w piaskownicy foremką, czy została obsypana piaskiem, kiedyś wzięła sie za włosy z chłopcem i interweniowałyśmy (ja i mama tego chłopca). Poszło o samochodzik, który zniknał z pola walki dla świętego spokoju. Teraz moja córka i ten Mały O. są przyjaciółmi wielkimi z przedszkola :-) Autorko topiku - Twoja mała nauczy się zachowań obronnych. należy chyba do spokojnych dzieci, ale pozna pewnie w piaskownicy maluszki podobne do siebie. Gwarantuje Ci, ze takie są :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
nie wiem w kazdym razie wam powiem, ze moim zdaniem rodzice powinni reagowac jak ich dzieci biją.. tyak niemoze byc!! jesli kiedykolwiek moja coreczka uderzy inne dziecko ja napewno zaareaguje a nie ze udam ze nic si enie stalo.. w ten sposob dajemy dziecku ciche przyzwolenie na bicie!! no wybaczcie ale instnkt instynktem ale bez przesady... pewne cechy trzeba temperowac a nie pozwalac bo silniejszy ma wladze :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
mam nadzieje, ze corka szybko nauczy sie bronic :P bo poki co stoi i rozpacza :) i mowi ze juz nigdy w zyciu nie pojdzie na plac zabaw :D:D oczywiscie na drugi dzien idziemy i jest ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fqeff
są pewne przedziały wiekowe kiedy można już dziecko socjalizować z nieznajomymi dziećmi, nietrzymanie się naturalnego rozwoju dziecka, robienie czegoś na siłę może przynieść więcej szkody niż pożytku w każdym razie i tak rozsądny rodzic przy dziecku rocznym będzie cały czas, tak więc wróćmy raczej do problemu: dominacji i zachowań agresywnych wśród dwulatków, trzylatków i czterolatków tu właśnie... wspierałabym dziecko by potrafiło sobie poradzić i uczyła już asertywności (gdyby ten czterolatek z tą łopatką coś tam, czy chciał łopatkę zabrać), nie wykluczam że coś w rodzaju "silniejszy przetrwa" wyjaśniłabym dziecku, na tyle, na ile się da, z kolei zupełnie małego dziecka nigdy nie naraziłabym na taką traumę a swoją drogą... nie od dziś wiadomo że w chodzeniu do publicznych piaskownic trzeba mieć umiar, zwykle bawią się tam dzieci z pewnych określonych grup społecznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
fqeff przepraszam ajkie grupy spoleczne masz na mysli?????? bo chyba nie wierze do konca w to co napisalas??? i mam nadzieje, ze sie mylę!!!:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fqeff
pokaż mi lekarkę, prawniczkę, nauczyciela prowadzącego swoje małe dziecko do osiedlowej piaskownicy, to cofnę to co zasugerowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
na moim osiedlu jest lekarka.. a ja moja droga jestem radća prawnym ... no wiecie co? :-o to przechodzi ludzkie pojęcie... a dziecki ludzi wyksztalconych siedza w domu?? nie chodzą na dwor? kobieto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
masz jakies zaściankowe podejście... naprawdę jestem dopiero teraz zdziwiona, że ludzie moga mieć takie podejście :) teraz się nie dziwę dlaczego niektóre dzieci są takie - pewnie mają to po rodzicach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fqeff przesadzilas??? do piaskownicy chodza wszyscy!!! przeciez lekarze strajkuja bo nie maja kasy? i co ich dzieci gdzie chodza;) do piaskownicy w ktorej bawil sie moj syn przychodzil chlopiec z niania(syn kierownika mojego meza). Ale chlopcy nie znali sie. Ojciec chlopca mial 4 mieszkania, dom letniskowy, samochod itd. chlopiec chodzil na dwor w dresach- bo przeciez dzieci sie brudza:D chlopczyk byl bardzo grzeczny!! mam znajoma - psycholog- chodzi z synkiem do osiedlowych. nastepni znajomi- on kierownik-2 dzieci, samochod , mieszkanie- osiedlowe kolezanka opiekowala sie chlopczykiem- ojciec prawnik, matka nauczycielka- chodzili do osiedlowych dyrektor zozu- dziewczynka jak byla mlodsza chodzila do piaskownicy do parku znam 1000 przykladow moj maz informatyk- chodzimy do osiedlowych piaskownic to znaczy ze jestesmy z nizin spolecznych???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
i chcialam ci powiedziec ze to nie ma najmniejszego znaczenia czy dziecko pochodzi z takiej czy innej rodzici i jaki jest jej status... wystarczy, ze rodzice kochaja swoje dzieci i rozmawiają z nimi, uczą ich swiata i zasad moralnych ... ale widac wg ciebie do pisakownic przychodza tylko te "najnizsze" w hierachi grupy spoleczne... NO BRAVO ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wole byc z takich nizin niz z wyzyn z ktorych ludzie chodza z nosem w chmurach(bo wyzej nie potrafia go podniesc). mam sporo znajomych o lepszej sytuacji niz moja. Ale sa to fajni ludzie i nie maja takiego wyobrazenia jak ty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fqeff
wiesz, ja zawsze mieszkałam w robotniczych dzielnicach, na wielkich osiedlach i tam tak było i jest nadal, i porównywalnie wzorce wg których zachowywały się dzieci i... ich rodzice były odpowiednie; ot, brudne, agresywne, zasmarkane dzieci w podwórkowym kurzu (nie mylić z piaskiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fqeff
gratuluję idealizmu jeśli wydaje wam się że ów status rodziny nie ma związku z kulturą pilnowania i wychowywania dzieci czy reagowania na ich zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że
ta pani miała na myśli to, że tylko biedacy zmuszeni są do chodzenia do publicznych piaskownic :-) Bogaci i "lepsi" mają swoje prywatne piaskownice na ogrodzonych osiedlach, gdzie dzieci z nizin społecznych nie wejdą !!! Rany - jak sie dziecku tłumaczy w ten sposób świat to nie dziwne, że takie dziecko z "prywatnej" piaskownicy potem zachowuja się jak dzikusek w publicznej :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fqeff
no, jak dzikusek... np nie przywali drugiemu łopatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
nie wiem dlaczego masz takie podejscie ja rowniez mieszkam na osiedlu. co prawda nowym ale jest pare bloków wiec spoleczenstwo jest mocno zroznicowane... i dzieci rowniez ludzi wyksztalconych potrafią byc agresywne... co z tego ze są czyste?? w ogole nie rozumiem twojego toku myslenia... widzialam równiez brudne ale dobre dzieci... ktore nikgoo by nie skrzywdzily.. wlasnie tacy ludzie jak ty generalizuja krzywdząc innych... sama jestem wyksztalcona i nie naleze do biednych osob ale nigdy by mi do glowy nie przyszlo pomyslec ze status ma cos wspolnego... wlasnie w zwiazku z tym ze widzze dzieci z dobrych domow niby a to rozpuszczone dziaciary... ktorym sie wydaje ze moga robic wszystko bo mają pieniądze... jeszcze raz gratuluje toku myslenia i spojrzenia na swiat ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fqeff - tam gdzie jest patologia to roznie bywa w wychowaniem ale sa biedne rodziny gdzie wpajane sa wartosci. sa bogate gdzie dzieci wychowywane sa bezstrwsowo!!! rozumiem o czym piszesz-ot, brudne, agresywne, zasmarkane dzieci w podwórkowym kurzu (nie mylić z piaskiem). na mojej dzielnic jest mnostwo takich miejsc :( tam jest inny swiat:( ale do piaskownic chodza wszyscy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
czyli skoro mojemu dziecku inne przwalilo łopatką to mam go potraktowac jak smiecia z nizin spolecznych?? kobieto naprawde jestem w szoku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajci- ja staram sie kontrolować zachowanie dziecka i niepodoba mi sie np. wypowiedź założycielki topiku że jej dziecko chciało dac buzi obcej osobie :/ Owszem pozwalam sie bawić z innymi dziećmi, ale jestem z nim na każdym kroku-staram sie wychowac je na grzeczne dziecko mające podstawowe zasady (jest jeszcze mały ale ma już kontakt z dziećmi) Następną rzecza jest podwórko- u mnie sa tą \"straszne\" dzieci- brak im wychowania więc mam duże obawy co moje dziecko wyniesie z kontaktów z nimi...to ma wpływ na dziecko kiedy widzi jak inne dzieci z podwórka sie zachowują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mocno
Julli nie podoba ci się fakt ze moje 3 letnie dziecko chcialo dać buzi innemu dziecku?? a niby dlaczego? rozumiem ze dawanie buzi to cos dziwnego :) jest wychowana w milosci... chciala poprosic buziakiem a dziecko ja ugryzło mysle ze nie ma w tym nic dziwnego :) mysle ze to raczej matka gryzącego dziecka powinna zaareagowac a nie ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×