Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BORÓWKOWA

nie odzywam się z mężem juz prawie tydzień

Polecane posty

Gość BORÓWKOWA

ostatnio jest miedzy nami kipesko kiedy były kłotnie to od kilku lat to JA wyciągałam rękę na zgodę ....bez względu na to czyja była wina....i tak go do tego przyzwyczaiłam- wiem, mój błąd!!!!tydzień temu w weekend pokółcilismy się i nie odzywamy tak od tego czasu.....parwie ani słowem..to trudne kiedy sie razem mieszka, ma dziecko i codzienne sprawy! Zawzięlam sie że tym razem nie odzewę się pierwsza.... czuję się z tym coraz gorzej....tęskienię za rozmową z nim itp. ale czemu to znowu JA miałabym się odezawać i godzić.... DRAMAT ....już sama nie wiem co robić!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z Tobą. To dobrze,że jestes twarda, i tym razem postanowiłaś nie wyciągać pierwsza ręki. Mam nadzieję,że się to opłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klakierka
no nieciekawie, niepotrzebnie to zawsze Ty wyciagalas pierwsza dlon, teraz Twoj maz jest pewny siebie , zreszta jak kazdy facet, i znowu czeka na Twoj ruch, ale moze lepiej dla dobra rodziny sie pogodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
wiem że tak byłoby lepiej....:( ale dlaczego to znowau JA??!! mam naprawdę tego dośc....a z drugiej strony mam dość milczenia-to cholernie trudne!!! nie ma chwili bym nie myślałą że zaraz się odezwę...pogadam ale nie mogę.!!! ale dzień umyka z adniem...a on ma naprawde silną wolę....beznadzieja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
dodam jeszcze że mówiłam mu o tym kiedyś tzn. powiedziałam że przeszkadza mi to że to ciągle JA pierwsza wyciągam rękę, a on na to że on przeprasza pierwsszy kiedy to ON zawali...jak widać wg niego to gł. ja nawalam z czym się nie zgodzę... oczywiście Z MOJEGO PUNKTU WIDZENIA! a że te punkty widzenia różnią się.....dogadać się trudno! Po tak długim czasie /na ogół wcześniej wymiękałam/...bardzo ciężko mi się pierwsz odezwać,bo ciągle zadaję sobie w duchu to pyatnie "dlaczego znowu JA..."?? nie wiem co robić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana on ma silna wolę. To niech wie jak to jest życ z kims kto też ma silna wolę. A Ty przeciez też masz silna wolę!!! Bo tym razem nie podasz pierwsza ręki.! Postanowiłaś,że tym razem nie ustąpisz. Zajmij się czymś, niech go zżera,że wcale Cię nie korci,żeby się odezwać, bo jesteś bardzo pewna siebie,że wiesz,ze to nie Twoja wina,że to on powinien pierwszy się odezwać. Takie jest przynajmniej moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klakierka
zgadzam sie z betiti, ale jest to troche ryzykowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
dzięki betiti ❤️ za poradę ...dodajesz mi otuchy!!!! postaram się trzymać tylko że jest tyle spraw do obgadania....do załatwienia ...przydałoby się wspólnie coś uzgodnić! co z tym zrobić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
klakierka- czemu wg Ciebie ryzykowne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć borówka! Powiem ci tak ja z moim mężem potrafiłam nie odzywać się nawet przez miesiąc.:( W końcu po pogodzeniu się powiedziałam mu że niech robi jak chce ale niech wie że jak się nie odzywamy i żyjemy w kłotni nigdy nie wiemy co może się zdażyć.Powiedziałam mu że gdyby niedaj boże coś się stało iekawe co by wtedy zrobił??Płacz??na to było by już za pózno.Powiedziałam że żyjemy tylko raz i to się liczy i że trzeba się cieszyć każdą chwilą a nie tracić czas na głupie kłótnie!!!! Powiem ci że pomogło!Za każdym razem jak zaczynała się kłótnia mówiłam.Prosze bardzo możemy się pokłócić ale żebyś wiedział ze jak się coś stanie to nie płacz.I powiem ci ze to pomogło bo taka jest prawda i takie zycie że nigdy nic nie wiadomo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanów sie tylko czy dziecko na tym nie cierpi nie napisałas w jakim jest wieku i nie wiem czy moze zorientowac sie jaka jest miedzy wami sytuacja.Nie namawiam cie na to zebys pierwsza wyciagała reke albo go przepraszała ale spróbuj doprowadzic do rozmowy...oczywiscie bez kłótni.tez miałam kryzys w małzenstwie ale doszlismy do porozumienia dzieki długim (czasami nawet bardzo bolesnym w słowa) rozmowom.polecam goraco rozmawiac...rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac.wcale nie musisz go przepraszac poprostu kiedy zostaniecie sam na sma powiedz mu ze chcesz pogadac i juz. życze powdzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdradzę ci coś jak nie odzywaliśmy sie przez miesiać wziełam go na sposób.Ok godz 24 wsta łam z łóżka stanełm przy oknie i zaczełam strasznie płakać(to też z tego wszystkiego).Było to zaplanowane.On wstał i zapytał co się stało no tom ja wtedy o tym ze się kłócimy a jak by .......to co pisałam wcześniej.Powiedziałam że ąz się nie chce żyć bo wiecznie kłótnie itd......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
susib- nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale czy to były sugestie o zdrade / albo coś w tym stylu/?? madzia2323- mały ma 5 miesięcy. wiesz, największy nasz/jego problem to to, że on NIE LUBI ROZMAWIAĆ....ja lubię i uważam że to bardzo potrzebne, ale on NIE! niegdy nie lubił dyskutowac na temat tego co się stało /tzn. po kłótni/. Wkurza mnie to że jesli to JA zacznę rozmwaić to znów on "wygra"..... i tak będzie do końca życia??!! pewnie jeszcze długo tak pomilczymy, bo jak pisałam on ma silną wolę....a poza tym wg niego to MOJA WINA...... :( a ja wiję się i "biję" z różnymi myslami!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy wy się kochacie
?Bo mama wrażenie,że ambicje są ważniejsze od uczucia.A poza tym nie wiem,czy wiesz ,że ciche dni wchodzą w krew i potem niebezpiecznie się wydłużają bo okazuje się ,że obojgu to pasuje.Jak to wpływa na związek chyba pisać nie muszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miffy
Tragedia! Nie rozumiem Wkobietki jak mozna z kims zyc,mieszkac i prawie miesiac ze soba nie rozmawiac.ja jak pokloce sie z mezem to trwa to dzien ewentualnie kilka godzin.Obiecalismy sobie kiedys ,ze za nim pojdziemy spac dany problem musi byc rozwiazany - u nas to dziala.I zawsze musi byc buzi na zgode i na dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
ja bardzo go kocham , on mnie też.... uczucie dla mnie jest bardzo ważne, ale z drugiej strony nie może byc tak że ciągle tylko jedna strona się stara i podaje rękę, a drugiej z tym wygodnie....choćbysmy nie wiem jak sie kochali -nie może tak być!!! Miffy- to super że u was tak jest ...wiesz my tez tak sobie obiecalismy i tak było ...do czasu....jakoś tak się zmieniło -jesteśmy juz razem 10 lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnas sie pogodzic-bo skoro zawsze wyciagalas reke pierwsza to on niekoniecznie wpadnie na pomysl,zeby to zrobic i do tego pewnie nie umie. natomiast pozniej,juz w zgodzie i spokoju-porozmawiaj z nim o tym,ze powinno sie to zmienic,tzn. przepraszac i zaczynac rozmowe bedzie to z was,ktore wywolalo klotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny tu nie chodzi o zdrade!!Ja nie zdradziła bym swojego męża!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Borowka i wszystkie dziewczyny ja również ze swoim mężem miałam ostrą kłótnie, nie odzywaliśmy się kilka tygodni, doskonale rozumiem jaki czujesz ciężar. Mężczyźni inaczej myślą niż my i czasem wydaje mi się, że mój mąż pomimo że mnie kocha nie roztkliwia się tak bardzo jak ja nad tym, że się nie odzywamy, że jest ciężko. Umierałam z żalu kiedy się nie odzywał, bo tak bardzo chciałam się do niego przytulić i po prostu odpocząć, najgorsze były noce w jednym łóżku. Ale ja zacinałam język i tak samo jak on nie mówiłam. Powiem Ci, że żyłam i podejmowałam decyzje nie pytając się go o zdanie, wychodziłam i nie mówiłam gdzie. Najczęściej szłam do koleżanek albo na długie \"zakupy\" (bez pieniędzy) po supermarketach. I zajęłam się swoimi sprawami, które odcinały mnie od świata na długi czas (rękodzieła, rysunki, czytanie książek, dłubanie w czymś). Aż któregoś dnia przyszło pismo ważne dla niego, pod którym i ja musiałam się podpisać. Musiał się odezwać. Pewnie się spodziewał, że zareaguje złością, ale ku jego zdumieniu stało się inaczej. Odpowiedziałam spokojnie jakby nigdy nic - a wiele mnie to kosztowało. Zgadzam się z Tobą Madzia, że należy rozmawiać, przecież mąż i żona to związek intymny powinien być na całe życie. Przecież ja nie wychodziłam za swojego męża by go nienawidzić i czuć do niego urazę. Musi dojść do rozmowy, ale pamiętaj Borówka, że musi również dojść do wzajemnego porozumienia opartego na szacunku. On i Ty musicie się czuć zrozumiani i mieć to poczucie, że rozwiązaliście tę sprawę raz i porządnie. Bo to będzie bez sensu jak porozmawiacie a Ty nadal będziesz czuła, że jeszcze w Tobie \"to\"siedzi. Taka uraza nawarstwia się i wybuchnie wcześniej czy później. Jest mi przykro, że przez to przechodzisz, bo ja tego nie wspominam najmilej. :( ale zakończenie było super :) Tak czasami jest w małżeństwie że po dobrych złe dni nachodzą. Ale to od nas zależy jak przez te dni przejdziemy... z całego serca życzę spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwierzę wzięło góre co
Mój mąż też się nie odzywał. Zawsze ja musiałam przepraszać, zgadywać, o co się obraził (bo nawet tego nie mówił). Aż któregoś razu dałam sobie spokój - bo przepraszanie nic nie dawało, musiało mu samo przejść. Po trzech miesiącach niegadania znalazłam sobie kogo innego, potem rozwód. Po cholerę mi taki facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu chodziło o to że nigdy nie wiadomo co móże się stać(chodziło mi o śmierć)Przecież jest takich sytuacji dużo że wychodzisz z domu np na zakupy i już nie wracasz.Ktoś cię potrąci albo coś innego no i co wdedy...jest płacz bo każdy mówi a ja jeszcze sie z nią pokłóciłem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BORÓWKOWA
starsznie Ci dziękuję matyldo za tego posta!!!! ten opis tego co czułaś kiedy się nie odzywaliście...- DOKŁADNIE TO CZUJĘ!!!! wiem że jesli KIEDYŚ znów zaczniemy gadać, musimy załatwic to raz a porządnie..... bo były próby juz wcześniej....BYŁY ROZMOWY, WYJAŚNIENIA itp. ale to nic nie dawało....."przyszła" kolejna sytuacja i znów takie zachowanie....-czyli jedno na drugie się obraża.... NAJGORSZE JEST TO ŻE NAM TO OBRAŻANIE SIĘ JEDNO NA DRUGIE WESZŁO W KREW.....I TO JEST NAJGORSZE!!!!!!!!!!!!! :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borówkowa! Jest dużo spraw do obgadania? - z pewnością,a le jeżeli sa one bardzo ważne i nie cierpiące zwłoki to on powinien również z nich sobie zdawać sprawę. A jest z pewnością inteligentny! (inaczej bys z nim nie była). Jeżeli nie wpadnie na ten genialny pomysł,że należy razem cos ustalić i nie schowa jak to się mówi dumy do kieszeni, to niech potem nie narzeka,że sama podjęłaś jakies decyzje. Trzymam kciuki mocno za Ciebie, mały ma 5 miesięcy, więc cisza między rodzicami z pewnością mu nie zaszkodzi. A ufam,że wam pomoże. Bo ilez można ustępować??? i Dlaczego???? A Ty nie możesz ciągle czuć sie winna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) no i znam jeszcze jeden sposób :) :) :) Kiedy miałam dość przedłużającym milczeniem w pewnej chwili podeszłam do niego i powiedziałam do niego, że go kocham. Tylko to i Wiesz podziałało moglismy normalnie porozmawiać o tym co się wydarzyło. Miałam świadomość że nie podałam ręki, ale dałam sobie szansę spróbowania jej podać kiedy poczuję że to jest odpowiedni moment. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak masz szansę Borówka i czujesz,że to do Ciebie pasuje zrób to jeszcze dziś! Nie zwlekaj i nie zamartwiaj się szkoda tych godzin, a i noc dla Ciebie jak i Twojego męża może być przyjemniejsza. Wierz mi mężczyźni również źle przechodzą kłótnie zwłaszcza Ci którzy z natury są milczący! Bo oni to wszystko zatrzymują w sobie, duszą i męczą! A Ty jak typowa kobieta chcesz o wszystkim rozprawiać bo taka Twoja natura (moja też :) ) . Jeżeli mąż Cię kocha również będzie chciał doprowadzić do zgody!!! - tylko to jest mężczyzna - po prostu - i on nie wie do czego służy aparat mowy :) nie chcę się by zabrzmiało, że jestem ekspertem - to wszystko oparte jest na moich przemyśleniach, na moim życiu. Borówka daj znać co masz zamiar zrobić, dobrze? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak miałam z mezem taki ciezki okres to tez sie kłucilismy ale jakos nogdy nie było tak zebysmy sie długo nie odzywali ze soba.ja nie potrafiłam nie rozmawiac.nie chodziło o to zebym wyciagała pierwsza reka i za wszystko przepraszałam poprostu przytulałam sie, mówiłam ze go kocham a potem rozmawialismy długo az wszystko sobie wyjasnilismy. Ostatnio moj mąż nawet przywiózł mi róże na przeprosiny a szczerze mowiac poszło o głupote. Bo jestem w ciazy i rano jak wstałam nie było chleba w domku poprosiłam zeby zaszedł do sklepu bo mi jest nie dobrze (chce mi sie wymiotowac-zawsze tak mam jak jestem głodna) a obn stwierdził ze mu sie nie chce.wiec bez słowa sie ubrałam i poszłam pochleb.jak wrociłam to mu \"PODZIĘKOWAŁAM\" i łezki mi same napłynęły do oczu bo jak on cos chce to ja lece do sklepu.pojechała do miasta i wrócił z PIEKNA CZERWONA RÓŻĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NAJWAZNIEJSZA JEST ROZMOWA ALE BEZ ZBEDNYCH EMOCJI.WIEM ZE CZASAMI ŁATWIEJ POWIEDZIEC NIZ WYKONAC...BO PODCZAS TAKICH ROZMÓW NIE ZADKO TRZEBA PRZYZNAC SIE DO POPEŁNIONEGO BŁEDU I PRZEPROSIC ALBO MOZNA USŁYSZEC COS CO BARDZO ZABOLI...ALE TO JEST NAJWAZNIEJSZE ZEBY BYC SZCZERYM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SUSIB - tak na marginesie chciałam cie sprostowac.piszac deałas do zrozumienia ze chodzi o zdrade i wydaje mi sie ze kazdy kto to czytał tak to odebrał.wiec zwracam honor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbb
rozwód jak nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×