Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana panna młoda

nie ciekawa atmosfera przed slubem

Polecane posty

Gość załamana panna młoda

ślub zbliza sie wielkimi krokami a tu wszyscy poróznieni, nasi rodzice o jakies pierdoły a przez to takze i my. juz nie moge tego wytrzymac nie daje rady po prostu, ta atmosfera jest nie do zniesienia, a co najgorsze odbija sie na nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjmij rolę dobrego duszka i zajmij sie łagodzeniem sytuacji- ktos zawsze musi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbawiacie mnie
Za dużo stresu w związku z przygotowaniami pewnie. Ech, chyba za dużą wagę się przywiązuje do oprawy, zamiast się cieszyć samym faktem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
tez z biegiem czasu tak uwazam, najpierw to wszyscy gratulowali i cieszyli sie a teraz cholera same problemy widza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj
a co się takiego dzieje co ci rodzice mówią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj
a kiedy macie ślub może jeszcze troszkę czasu i wszystko będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
mamie narzeczonego nie spodobało sie to ze podpisałam umowe odnosnie przyjecia sama bez jej synem (oczywiscie razem wszystko ustalilismy ale on nie mógł przyjechac) świadkiem tego zdarzena była moja mama której sie nie spodobało ze przyszła tesciowa czepia sie o cos takiego, wiec zwrociła uwage, na co przyszła tesciowa stwierdziła ze ona o niczym zdecydowac nie moze i ze wszystko tylko moja rodzina chce ustalac i od takiej pierdoły sie zaczeło a potem było tylko gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
potem moja mama przyczepiła sie do mojego przyszłego, w nerwach i wygarneła mu wszystko co jej od paru lat na sercu lezy (nie potrzebnie i jestem na nia bardzo zła o to), on teraz nie chce do mnie do domu przychodzic, slub w sierpniu wiec juz nie długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
teraz wogóle mniedzy mna a nim jakos dziwnie jest, ostatnio prawie co dzien nocował, a teraz to nawet domofonem nie chce zadzwonic, a najgorsze jest to ze po slubie na pewien czas u mnie mielismy zamieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalal
mogę cię pocieszyć że mój brat ma ślub nie długo a zastanawia się czy nie odwołać tego wszystkiego ze wzgledu na to że jego dziewczyna się tak strasznie zmieniła no ale co zrobić lepiej żeby teraz a nie potem sie po sadach wleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbawiacie mnie
Tak to jest, jak się robi wielką imprezę. Po co to komu? Powiedzcie rodzinie, że Wy oboje sami wszystko załatwicie i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
widzisz własciwie to niby tak jest ze wszystko załatwiamy sami ale mimo to znalezł sie taki moment ze dało rade zaiskrzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aoalallala
moze to trema....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
na pewno stres jakis jest nie powiem i tez mozliwe ma w tym swój udział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
ale przez ta sytuacje jeszce bardziej wszystkim sie denerwuje, bo to powinny byc radosne chwile, a jak tak bedzie jesli wszyscy na siebie wilkiem beda patrzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzec patrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem cos na ten temat
Kiedy ustaliliśmy datę ślubu wszystko sie posypało. Pomimo ze od dawna mieszkaliśmy razem - to nasze rodziny chciały o wszystkim decydować. Z jednej strony to zrozumiałe, że ślub dzieci to wielkie wydarzenie i rodzice chcą jak najlepiej. Z uwagi na to że część pieniędzy dostaliśmy od rodziców , nie mogliśmy mieć o to za bardzo pretensji. Ale na Boga kosztowało nas to sporo nerwów. Jak nie robiliśmy po ich myśli, było obrażanie się i nieodzywanie całymi dniami. Moja sukienka nikomu się nie podobała, mieli żal że nie chcemy fotografa, że zamiast zespołu - dj'a. I tak dalej... chcieli żeby KAŻDY szczegół z nimi omawiać i o wszystkim dyskutować. W rezultacie ja płakałam, kłóciliśmy się okropnie z mężem. Na pocieszenie powiem ci, że na kilka dni przed ślubem atmosfera zmieniła się diametralnie. Wszyscy nagle stali się życzliwi i mili. ślub udał sie. Wesele także. Kupa nerwów o nic :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest to samo
ślub za dwa tygodnie, a rodzice pokłóceni, my również się kłóciliśmy. Teściowej w ogóle nie pasuje nasze wesele, mówi że to wyrzucanie pieniędzy w błoto, ze ślub cywilny by wystarczył. My nwtomiast chcemy prawdziwego ślubu kościelnego z przyjęciem. Po burzliwych przejściach dostaliśmy od teściów niezbyt dużą kaskę na zorganizowanie przyjęcia i się zaczęło... Wtrącają się we wszystko, no bo niby dołożyli się, dymią do moich rodziców o pieniądze. Moi rodzice biorą kredyt bo muszą dopłacić do tego wesela trzy razy tyle, ile dali teściowie. Na to wszystko teściowie spakowali się i wyjechali na wakacje, w momencie gdy nawet najmniejsza pomoc by się przydała:) Wracają dopiero na sam ślub :) Ale za to teraz mamy spokóuj, sami sobie wszystko planujemy, organizujemy i załatwiamy. Muszę jeszcze dodać, ze teściowie musieli dostać od nas specjalne zaproszenie, bo by nie przyszli na nasz ślub. Dla mnie to kpina, wiadomo przecież, ze rodzice są najważniejsi. Moi w ogóle nie są zapraszani, a przecież będą bez specjalnego zaproszenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k... u mnie to samo, odechciało mi sie wszystkiego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dajcie spokój, ślub bierzecie dla siebie, między sobą. A nie dla rodziców i dla całej oprawy. Najlepsze wyjście to siedżcie cicho, nie narzekajcie, nie odzywać się i nie szukać kłopotów. samo przejdzie. A kasa i wesele, nie jest powodem by tworzyć rodzinne problemy. Kiedyś się będziecie z tego śmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwi1234567
U mnie to samo. Mam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
witam wszystkich dodam jeszcze ze trudno moze jest sie mi pogodzic z ta sytuacja i cierpliwie czekac az to wszystko sie uspokoi, poniewaz człowiek od dziecka własciwie odbiera slub i te przygotowania jako bardzo radosne, a kiedy zycie pokazuje cos innego to stanowi to moze nie problem ale takze i nie powód do szczescia dziekuje wszystkim za wypowiedzi i rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana panna młoda
dodam jeszcze ze najgorsze jest to ze jest to takie błedne koło, poszło o pierdołę a teraz wszyscy ze soba sie kłuca i końca nie widac, az boje sie myslec kiedy zostanie te 2 tyg do slubu, mam nadzieje ze do tego czasu jakos sie ułozy i wszyscy beda szczesliwi, bo bardzo bym chciała by był to dzien szczesliwy nie tylko dla mnie i dla mojego przyszłego ale takze i dla naszych rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gapcia_aa
bo wesele to sie samemu organizuje, a nie z rodzicami. Możesz sie podpytac i poprosic o rade ale to wszystko. Ja tego nie rozumiem, że każdy chce sie wchrzaniac do organizacji. Moja Mama pomagała mi samą świadamością , że gdyby coś to moge sie do niej zwrócić. Wiedziala że chce to zrobic sama z moim lubym i uszanowala to. Masakra. Wcale się nie dziwię, że jesteś teraz smutna zamiast cieszyć sie organizacją i zbliżającym sie ślubem. Jedyne co mogę Ci podpowiedzieć to odsunięcie wszystkich od organizacji. To należy do Ciebie i Twojego narzeczonego. Pozdrufki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem cos na ten temat
Ja wam jeszcze coś powiem. Na początku było tak, że poza rezerwacją sali i ewentualnie zespołu niewiele było do gadania... A ze wszystkich stron wciąż to samo, setka pytań i propozycji. wiem że chcieli niby dobrze ale to był mój ślub i moja organizacja. Chciałam sama dzwonić, szukać, pytać. i Wreszcie decydować. I tak wyszłam na straszną zołzę bo wychodziłam kiedy już nie wytrzymywałam napięcia gdy np przy wspólnym obiedzie słyszałam że "chyba zgłupiałam i bozia mnie opuściła" bo chce mieć goździki w wiązance. O takie pierdoły szło. Do wszystkiego trzeba było "przekonywać" ze wszystkiego się tłumaczyć. bez sensu A potem słyszałam : no wiesz.. wydawało nam się że trzeba usiąść i wspólnie wszystko omówić, podyskutować. czułam się strasznie. Bo tak naprawdę chciałam wszystko SAMA. Mąż dodam, że niewiele się interesował. Napięcie narastało i któregoś dnia chciałam odwołać ślub. Na szczęście mam wspaniałego męża dzięki któremu jakoś sie trzymałam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się zapytam,. Czy wszystkim wszem i wobec na spokojnie powiedziałaś na samym początku i póżniej, że nie życzysz sobie ich udziału w tym wszystkim? I że prosisz o wsparcie ale psychiczne a nie robienie za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okokokoko ja mówiłam ze chcemy wszystko sami zorganizowac(szczególnie to teściowej sie tyczyło), na spokojnie, bez nerwów.. To mnie obrzuciła błotem bo sie za mało broniłam, starała sie wtracac w całe nasze zycie, efekt teraz jest taki że ja nie mam ochoty się z nią widywć(na szczescie mieszka daleko) i szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mówienia do nich mamo i tati i chyba będe mówiła bezosobowo :( A wtraca sie dlatego ze uwaza że wnosi swój wkład pienięzny w małej kwocie (moi rodzice wywalają na wesele 3 razy tyle + daja nam na wykonczenie domu 10 tysiecy) , a przeciez jej nie powiem zeby sie nie odzywała bo mało pieniedzy dała.. Boze to jest chore.. podczas ostatniej wizyty u nich spłakałam pół nocy i narzeczony mnie za to przepraszał i co z tego?? Potem opieprzył o to matkę i co z tego?? Będzie sie dalej wtrącała jak sie wtraca :( Wiec mam jedno wyjscie, albo wyjde na ZOŁZE i będe wszystko sama załatwiała albo sie podporzadkuje tesciom. Które wyjscie byscie wybrały?? No jasne ze wybieram bycie ZOŁZĄ i załatwianie wszystkiego po swojemu !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana radzę ci wyjśc na zołzę tym bardziej, że masz męża po swojej stronie. Znam tą sytuację doskonale, tesciowej przyszłej nie znoszę też na szczęscie daleko, ale już wystarczająco mi życie uprzykrzyła. Mówić do niej nie wiem jak będe, narazie sie 5 miesięcy do mnie nie odzywali (przyszli teściowie). Polecam ci książkę napisaną przez psychologa, z relacjami z życia kobiet \"trudne życie synowej\" śmiali się wszyscy, że ją kupiłam, ale ja jestem bardzo zadowolona. Mówi się, że to zięć teściowa są problemy a to nie prawda najgorzej jest na lini teściowa synowa. Ale o tym sie nie gfada tak dużo. Przeczytaj, zobaczysz będzie lepiej. Ja już się tak nie przejmuje czasami sobie tylko popłaczę. Łepek do góry. Wyjdz na zołzę, skoro ona może to dlaczego ty nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za słowa otuchy :) aaa i ksiazki też poszukam :) moze to coś pomoże :) Mój przyszły małżonek wie że ciezko mi by było powiedziec do nich mamo i tato wiec nie ma żadnych sprzeciwów żebym mówiła jakoś bezosobowo. (Nawet dzis o tym rozmawialiśmy bo mnie tak natchnał ten mój post) Napewno \"MAMO\" nie przejdzie mi przez gardło, wiec albo zostaje na per pan per pani albo bezosobowo. Mój narzeczony z moją mamą to ma jak u Pana Boga za piecem :) słowa złego mu nie powie a jeszcze sie martwi jak jestesmyw domu abym mu jesc przygotowała i czy on czasem nie głodny. I kto powiedział ze tesciowe dla facetów są niedobre?? !! okokoko jak widzisz jesteśmy zołzami :D ale cóz ja chce żyć po swojemu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×