Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość julka z podworkaaaaa

do tłumaczy!

Polecane posty

Gość julka z podworkaaaaa

jaki trzeba miec certyfikat zdany aby zajac sie tlumaczeniami w polsce? chodzi mi o angielski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie trzeba, przyda się - ale jeszcze nikt mnie o żadne papiery nie pytał, choć mam - a pracuje jako tłumacz już 5 lat prawie. Pewnie to też zależy od firmy - niektórzy wymagają np. wykształcenia filologicznego itd. Przede wszystkim trzeba znać język - obcy i ojczysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
znalam w tym roku IELTS w Londynie chodzilam na kurs nie wiem czy jest to w polsce popularne troszke bardziej akademicki jest i przypomina CPE ten zaraz po FCE wiesz czy to mi wystarczy aby zajac sie tlumaczeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
chomik licze na Twoja odpowiedz;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj...zazwyczaj to jest tak, że egzaminy, kursy sobie a życie sobie. Żeby zobaczyć czy możesz zająć się tłumaczeniami, musiałabym zobaczyć jakąś próbkę twojej pracy- zazwyczaj na tej podstawie ocenia się tłumacza. Nie wystarczy mieć dyplom czy certyfikat - trzeba też mieć wyczucie językowe. Tak czy siak - spróbuj, zgłoś się gdzieś, do jakiegoś biura tłumaczeń - przyślą ci próbkę tesktu i pwiedzą czy chcą z tobą współpracować czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na marginesie powiem ci, że to niełatwy kawałek chleba - konkurencja spora, ale jak się gdzieś już załapiesz to kaska jest ok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
a srednio jak zarabia tlumacz? mam nadzieje, ze nie jestem denerwujaca... pracowalam w szkole jako nauczyciel w pl za 900 zl wyjechalam za granice i pracuje tu jako nauczyciel za duzo wiecej ale tesknie do domu... do szkoly nie chce wracac bo to nie ma sensu i rozgladam sie za czyms innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko powiedzieć....bo widzisz to jest tak, że współpracuję już od paru lat z 4 firmami. Bywa tak, że czasem miesiąc nic nie ma i wtedy bida, a potem wszyscy na raz się zgłaszają, że mają pilne tłuamczenie na wczoraj i siedzę po 18h przy kompie i stukam póki nie padnę. Przy dobrym miesiącu 2 tys...przy złym 0. Dzięki Bogu mam inne dochody, bo mogłoby być ciężko. Ale tez z drugiej strony zależy jak się zakręcisz - znam np. tłumaczy symultanicznych co za 1 dzień (8h) pracy biorą 1000 zł :) żyć nie umierać - ale praca jest bardzo ciężka i wymagająca - ja np nie dałam rady jako symultaniczny. Wszysko zależy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
symultaniczny? czyli jaki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
no wlasnie bo to jest praca dla jednej firmy po 8h dziennie... nie wiem juz powoli co mam robic ze swoim zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki co tłumaczy na bieżąco, to co ktoś inny mówi :) Mnie od samego słuchania głowa bolała:D Do tego chyba trzeba mieć dryg...nie wiem. W każdym razie znajoma jest taki właśnie tłumaczem i jest niesamowita...jakby miała magnetofon w brzuchu - nagrywa i chwilę potem odtwarza dokładnie słowo w słowo, tyle że w innym języku. Po 8h nie wie jak się nazywa, ale ma tysiaka w kieszeni.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
ehh chyba odpada bo jak mam sluchac czegos co mnie malo interesuje to zwyczajne odpadam po kilku minutach ;) z jakiego miasta jestes w polsce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie wiem co ci poradzić....chyba bym wróciła - tzn. na pewno, bo byłam w takiej sytuacji jak ty. Nie jest łatwo w Polsce, ale da się żyć:) Zawód tłumacza to jest dobry trop...może jeszcze bym się dokształciła na twoim miejscu - np. zrobiłabym jakieś studium dla tłumaczy, a w między czasie szukała zleceń. To jest fajna praca, ja ją lubię - oczywiście po 18h przed kompem, dzień w dzień - nienawidzę, ale to szybko mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkałam przez większość życia w wawie - a teraz wyniosłam się w góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
jestem z trojmiasta skonczylam pedagogike wczesnoedukacyjna i pracowalam w klasach 1-3 ale to co sie dzieje w polskich szkolach jest nie do opisania zarabialam 900 zl miesiecznie netto moja kolezanka z klasy obok po 20 latach pracy, kilku zrobionych kierunkach podyplomowych i nauczyciel mianowany(kilka lat ciezkiej pracy) dostawala 1300 kochalam swoja prace i dzieci, naprawde sie w tym spelniam ale za takie pieniadze zyc sie nie da bo przeciez nawet kredytu na mieszkanie z jednym pokojem nie dostane... pasja pracy swoja droga z zycie i utrzymanie swoja wiec wyjechalam mam prace, jest ok, nie narzekam ale tesknota jest coraz wieksza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem...to moze zrób tak - póki tam jesteś, ucz się ile możesz - takie wyjazdy to bezcenna okazja do nauki języka - żaden kurs cię tak nie przygotuje. Masz wykształcenie pedagogiczne - ja bym poszła ym tropem i np po powrocie starała się o pracę w szkole językowej dla dzieci, przedszkolu przy nauce jezyka... no nie wiem - ale ten kierunek. A jednocześnie szukałabym zleceń jako tłumacz. W szkołach językowych całkiem ok płacą i też nie zawsze wymagają certyfikatów czy dyplomów - wiem, bo 2 lata temu miałam uczyć metodą callana i nikt o nic nie pytał nawet przeszłam bezpłatne szkolenie. Traf chciał, że podłapałam inna lepszą robotę i koniec końców nic z tej nauki nie wyszło. Ale można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
masz racje tez o tym myslalam szkola jezykowa bo zaplecze pedagogiczne mam tylko ze ja juz skonczylam kurs ang tutaj IELTS jest to w polsce znane? wymagaja tego tu od obcokrajowcow kiedy chca isc na studia bo jest akademicki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze dodam, że w życiu pracowałam w różnych miejscach i na różnych stanowiskach wymagających znajomości ang. - byłam seretarką i tłumaczem w koreańskiej agencji reklamowej - oprowadzałam studentów z zagranicy przebywających na wymianach międzynarodowych. - pracowałam jako asystentka prezesa w zagranicznej firmie - uczyłam ang. biznesowego - krorki - no i robię przeróżne tłumaczenia Możliwości trochę jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze zmykać, ale jeszcze tu do ciebie zajżę później - tak czy siak trzymam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
dzikuje, Twoje rady napewno sa pomocne dla mnie bo naprawde jestem troszke zagubiona ostatnio... nawet moj chlopak mnie juz nie rozumie i powstaja dziwne konflikty miedzy nami. ciezko mi jest tutaj bo nie mam nikogo tak naprawde poza nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
ok milego dnia i raz jeszcze dziekuje;) ja tez zajrze tu pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tu podsluchuje, bo jestem w podobnej sytuacji jak juzlka - znaczy sie nie ucze dzieci, mam inna prace - ale mysle nad tlumaczeniami. z tym, ze ja chyba sobie przeniose egzamin z lipca na grudzien, ten w lipcu raczej bym zawalila na pisemnym... ale chetnie podslucham waszej wymiany zdan.. ja tez zaraz znikam - ale jeszcze zajrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka z podworkaaaaa
kashubek a jaki egzamin chcesz zdawac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotka zlotooka
na razie advanced. cambridge. do profficiency jeszcze mi brakuje :P niestety poniewaz pracuje w idiotycznych godzinach - nie mialam tak naprawde czasu siasc na tylku i odrabiac prace domowa tj testy. i widze, ze jestem do tylu z pisaniem - pewno, ze cos bym sklecila. ale ja nie chce COS ja chce po prostu napisac egzamin porzadnie i juz. do tego ze wzgledu na pewne perypetie - nie chodzilam do szkoly przez dwa miechy, wiec mam tyly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×